WORTH THE RISK jest drugą książką z serii McKinney Brothers i różni się znacznie od pierwszej z czego bardzo się ucieszyłam.
Zabawne, jak to jedno małe słowo "NIE" może na zawsze zmienić twoje życie, na lepsze, albo na najgorsze. W przypadku Stephena i Hannah zapoczątkowało to nieuniknioną pogoń co najmniej do miejsca, w którym teraz są. Każde z nich musi udowodnić swojej rodzinie, że jest naprawdę w porządku, że wyszedł z prześladującej ich przeszłości i wreszcie wrócił do „normalności”. Ale czy ktokolwiek może naprawdę wrócić do tego, kim był po wydarzeniach takich jak ich? Nie, to cię zmienia, naznacza i napędza w zupełnie inny sposób. Możesz nie być w stanie wrócić, ale jesteś w stanie określić sposób, w jaki cię to zmieni, miejmy nadzieję, że na lepsze.
Oboje zostali złamani, Stefan przez miłości, Hannah przez zło. Potwory zmieniły ich życie. Oboje uratowani przez miejsce i pracę jaka wykonują.
Stephen McKinney, najbardziej pożądany kawaler w Norfolk, używał kobiet jako pomocy w zasypianiu, aby pozbyć się koszmarów.
Hannah jest hipoterapeutką, jest jak fizjoterapeutka, ale z końmi. Daje bezpieczną przystań dzieciom, aby odzyskały kontrolę nad swoim życiem i wyleczyły się. Nadmiernie chroniona przez swoich czterech braci(agent FBI, żołnierz Delta Force, strażak, policjant, mają swoje własne historie)przez to jest jej trudno ruszyć dalej.
Jedno, co łączy Stephena i Hannah, to fakt, że widzą się takimi, jakimi naprawdę są, a nie to, czym ich przeszłość czy teraźniejszość określa.
Nie pozwolił jej się ukryć. I był jedynym mężczyzną, przed którym nie chciała tego robić.
Worth the Risk jest opowieścią o drugich szansach, odkupieniu i uzdrowieniu. Stephen to człowiek, który wie, czego chce i czego pragnie. Był pięknym, złamanym mężczyzną, który zagubił się i nie wiedział, jak znaleźć drogę powrotną. Hannah była piękną, złamaną kobietą, która "umarła", zanim jeszcze znalazła swoją drogę, a teraz próbuje żyć swoim życiem. Nie wiedząc, że leczyli się nawzajem w sposób, w jaki nikt inny nie mógł, ale powstrzymywali się od ryzyka. Naprawdę podobała mi się ich historia, teraz czas na najmłodszego z braci McKinney, J.T.

WORTH THE RISK jest drugą książką z serii McKinney Brothers i różni się znacznie od pierwszej z czego bardzo się ucieszyłam.
Zabawne, jak to jedno małe słowo "NIE" może na zawsze zmienić twoje życie, na lepsze, albo na najgorsze. W przypadku Stephena i Hannah zapoczątkowało to nieuniknioną pogoń co najmniej do miejsca, w którym teraz są. Każde z nich musi udowodnić swojej...

Zdecydowanie lepsza część niż poprzednia. Nie ma w niej bohatera, który ma lekką obsesję na punkcie bohaterki. Owszem mamy z początku zainteresowanie, przyciąganie fizyczne, ale jest również jakaś prawdziwość. Czepiałam się braku realności w wykreowaniu postaci Abby w 1 części, tutaj może trochę Stephen jako milioner w wieku 32 lat może być lekką przesadą, ale takie rzeczy się zdarzają. Stephen różni się od brata, i to w pozytywnym sensie. Może być trochę arogancki, ale ma też ten mrok, który przyciąga. I być może sam siebie obwinia ale jest to inne niż było u Matta. Wydaje mi się, że autorka wyciągnęła wnioski z błędów poprzedniej części 😊 Hannah za to mnie zauroczyła. Tak jak nie lubię w książkach słabych postaci damskich, Hannah mogła się tylko taka wydawać. Ona również ma za sobą traumatyczne przeżycie plus mnóstwo braci, którzy aż za bardzo wzięli sobie na ochronę siostry 😊 dla mnie interakcje z braćmi byłymi jednymi z najzabawniejszych. Pewnie nie dla Hannah, ale dla czytelnika już tak. I biedny Stephen, oj biedny. 😊 Sam początek już spowodował łzy, bo Hannah straciła psa, a ja jestem wielką „loverką” psów i nie cierpię jak one cierpią, czy to w rzeczywistości, czy w książkach. Dodajmy do tego, że Hannah pracuje z dziećmi i końmi 😊 aż sama chciałabym się wybrać na jej farmę, chociaż konie trochę mnie przerażają :P sama historia H i S była dużo bardziej subtelniejsza, wiarygodniejsza od poprzedniej. Oprócz nieodpartego przyciągania fizycznego było też ciepło i prawdziwe poznawanie drugiego człowieka. Mamy tutaj również dramaty, nieporozumienia, ale również miłość. Bardzo mi się podobała 😊

Zdecydowanie lepsza część niż poprzednia. Nie ma w niej bohatera, który ma lekką obsesję na punkcie bohaterki. Owszem mamy z początku zainteresowanie, przyciąganie fizyczne, ale jest również jakaś prawdziwość. Czepiałam się braku realności w wykreowaniu postaci Abby w 1 części, tutaj może trochę Stephen jako milioner w wieku 32 lat może być lekką przesadą, ale takie rzeczy...

Ciąg dalszy opowieści o braciach McKenzie. Tym razem bohaterem jest Stephen, bogaty, ale zdystansowany i odsunięty od rodziny. Kiedy spotyka w sklepie hipoterapeutkę, próbuje ją poderwać i się z nią umówić, ale ona nie jest zbytnio tym zainteresowana. Ale Stephen wygląda na skutecznego faceta i dopina swego. Wspaniale się czyta, jak się poznawali pomału, bez ciśnienia na seks i jak powoli wychodziły ich demony, którymi wzajemnie się podzielili. Niewiele o tym wiemy, Ale Hannah jako nastolatka przeszła przez piekło i cudem przeżyła, ciężko było czytać o tych jej bliznach, które na zawsze jej o tym przypominały. No a Steve stracił narzeczoną, też została brutalnie potraktowana ale jej nie udało się przeżyć. Tu akurat autorka mogłaby więcej napisać. Nie sposób również nie wspomnieć o nadopiekuńczych braciszkach Hannah, którzy byli jak ekipa bodyguardów, nie dopuszczających do niej żadnych facetów, którzy mogliby ją skrzywdzić. Dodatkowo w tle pojawia się bardzo istotny temat własności ziemi, którą Hannah może stracić. Nie ma testamentu, jedynie list od dawnych właścicieli. Ale czy to wystarczy, aby utrzymać ziemię, która jest dla niej wszystkim. Przyjaciele robią wszystko, aby jej pomóc, Stephen próbuje za jej plecami ratować sytuację, ale czy to nie obróci się przeciwko niemu? Jednak pomimo wszelkich przeciwności losu na koniec Steven udowodnił, że w życiu najważniejsi są ludzie i miłość, a nie pieniądze, które można zarobić. I takim to sposobem docieramy do szczęśliwego zakończenia.

Ciąg dalszy opowieści o braciach McKenzie. Tym razem bohaterem jest Stephen, bogaty, ale zdystansowany i odsunięty od rodziny. Kiedy spotyka w sklepie hipoterapeutkę, próbuje ją poderwać i się z nią umówić, ale ona nie jest zbytnio tym zainteresowana. Ale Stephen wygląda na skutecznego faceta i dopina swego. Wspaniale się czyta, jak się poznawali pomału, bez ciśnienia na...

Opinia może zawierać SPOILERY!



Hannah Walker jako czternastoletnia dziewczynka przeszła przez piekło jakie ciężko sobie nawet wyobrazić. Po przeżyciach z piekła rodem nie potrafiła wrócić do życia, nie potrafiła wyzdrowieć... aż pewnego dnia znalazła ukojenie w pracy z końmi. Teraz prowadzi Freedom Farm, gdzie prowadzi terapię z dziećmi i końmi.

Ale prócz spełnienia zawodowego jej życie stoi w miejscu, nigdy nie była z mężczyzną, bo sama myśl o zbliżeniu się do kogoś zalewa ją trwogą.

A potem nagle, jednego dnia spotyka pewnego siebie milionera - Stephena McKinneya i krok po kroku, cegła po cegle jej opory zaczynają topnieć.


Stephen przed laty przeżył tragedię, która omal go nie zniszczyła. Jego ratunkiem stała się praca, ale prócz pracy jego życie jest raczej jałowe. Nic nieznaczący seks z kobietami i naprawdę zszargane relacje z rodziną.

Nie jest w stanie wyobrazić sobie nawet życia z inną kobietą... po stracie jakiej zaznał... Tak przynajmniej myślał do dnia, kiedy poznał Hannah.
Ta niewinna eteryczna kobieta z bólem i strachem w oczach spowodowała, że coś ponownie w nim ożyło...
Czy Stephen będzie wystarczająco odważny, aby wejść z tą kobietą w relację wykraczającą poza nic nieznaczący seks?



Hmm...bardzo, ale to bardzo, bardzo, bardzo polubiłam pierwszy tom tej serii. Drugi tom zapowiadał się równie dobrze, a do tego słyszałam bardzo wiele pozytywnych opinii od znajomych czytelniczych.

Przysiadłam do książki z dużym zapałem i tak najbardziej ogólnie mogę powiedzieć, że książka jest dobra, ale nie poruszyła mojego serca w sposób w jaki myślałam, że poruszy. Pierwszy tom bardziej przypadł mi do gustu.


Hannah przez to co przeszła jest naprawdę mocno wycofana, ale przy Stephenie dość łatwo pozbywała się swoich oporów. Chyba osoba cierpiąca potrafi wyczuć cierpienie u drugiej osoby... w każdym razie ta dwójka od początku poczuła do siebie.
Stephen też bardzo szybko przy Hannah zmienia swoje podejście i nastawienie. Nie wie czego chce, nie wie ile może wytrzymać i ile może z siebie dać. Do tego ma w sobie to dość poczucie nienawiści do potworów, które skrzywdziły kobiety w jego życiu co go dodatkowo wycofuje.

Kwestia farmy, aktu własności, wykupu ziemi itp... ciekawy wątek, ale niestety od samego początku podejrzewałam Dave'a.

Brakowało mi trochę większej ilości szczegółów co do wydarzeń z przeszłości zarówno Hannah jak i Stephena. Zdawkowo podane informacje na tematy tragedii, których doświadczyli.


Nie wiem co powiedzieć za wiele więcej...

Książka jest dobra, poruszone są ciężkie tematy a i sama fabuła tak skonstruowana, że nudzić się nie można. I sama nie wiem czemu mnie ta książka nie poruszyła, może taki dzień, może innym razem bym ją odebrała inaczej? Nie wiem, nie wiem, nie wiem.

Strasznie fajnie, że było sporo wzmianek o Mattcie i Abby i dzieciakach - nie wiem, mam tak wiele ciepłych uczuć do tej rodziny, że po prostu wymiękam :).

Na pewno książka warta uwagi i z ciekawą fabułą :) myślę, że poruszy niejedno serce :)

Opinia może zawierać SPOILERY!



Hannah Walker jako czternastoletnia dziewczynka przeszła przez piekło jakie ciężko sobie nawet wyobrazić. Po przeżyciach z piekła rodem nie potrafiła wrócić do życia, nie potrafiła wyzdrowieć... aż pewnego dnia znalazła ukojenie w pracy z końmi. Teraz prowadzi Freedom Farm, gdzie prowadzi terapię z dziećmi i końmi.

Ale prócz spełnienia...