Ni to cudowne, ni to meh, takie właśnie pomiędzy. Komiksów z Deadpoolem czytałam kilka, niewiele co prawda, ale mniej więcej rozumiem jak działa jego postać na kartach (bo w filmie to kompletnie co innego). Możliwe, iż zbytnio przesiąkłam energicznym Ryanem Reynoldsem z filmów i w komiksie oczekuję podobnego poziomu, ale jednak nie do końca zostałam kupiona. Komiks czytałam też na raty, więc może dlatego nie do końca się wciągnęłam, ale z drugiej strony nie ciągnęło mnie zbyt mocno do skończenia go. Jasne, nawiązania do popkultury czy śmieszne teksty nie raz i nie dwa wywołały u mnie (u)śmiech, ale to jednak niewystarczająco, żebym się zachwyciła. Był to dobry komiks, ale dużo mu jednak brakuje.

Ni to cudowne, ni to meh, takie właśnie pomiędzy. Komiksów z Deadpoolem czytałam kilka, niewiele co prawda, ale mniej więcej rozumiem jak działa jego postać na kartach (bo w filmie to kompletnie co innego). Możliwe, iż zbytnio przesiąkłam energicznym Ryanem Reynoldsem z filmów i w komiksie oczekuję podobnego poziomu, ale jednak nie do końca zostałam kupiona. Komiks czytałam...

Komiks „Deadpool. Martwi prezydenci” jest pierwszym tomem serii o najemniku z Marvel Now. To dość krwista, brutalna a jednocześnie zabawna opowieść ze świata lubianego antybohatera. Przyznam szczerze, że bawiłam się dość dobrze mimo, że nie znam historii USA i prezydentów w odpowiedniej kolejności (choć to również momentami drażniło i odrzucało od historii). Pomysł na fabułę uważam za dość ciekawy, oryginalny, ale wiele żartów nie byłam w stanie zrozumieć z racji na brak skojarzeń z danym amerykańskim prezydentem. Z racji tego, że lubię czarny humor, jak i samą postać tytułowego bohatera (który w dość intrygujący sposób łamie czwartą ścianę),przez cały komiks płynęło mi się płynie i szybko. Niektóre sceny zbyt realistycznie i obrzydliwie pokazane (np. ta z „żelkami”),ale historia mimo wszystko śmieszy i pokazuje Deadpoola zgodnie z jego wyobrażeniem z poprzednich serii. Jestem również ciekawa, co stanie się w kolejnej części zważywszy na zaserwowane nam intrygujące zakończenie.

Komiks „Deadpool. Martwi prezydenci” jest pierwszym tomem serii o najemniku z Marvel Now. To dość krwista, brutalna a jednocześnie zabawna opowieść ze świata lubianego antybohatera. Przyznam szczerze, że bawiłam się dość dobrze mimo, że nie znam historii USA i prezydentów w odpowiedniej kolejności (choć to również momentami drażniło i odrzucało od historii). Pomysł na...

- świetny, trafiający do mnie humor; żarciki sytuacyjne, słowne, sporo nawiązań popkulturowych (Alien, Lord of the Rings i wiele innych)
- ładna kreska, do tego bardzo dobre liternictwo, rozróżniające wyraźnie kto mówi i w jaki sposób, klimatycznie
- fajne wykorzystanie innych bohaterów
- odjechane pomysły świetnie zrealizowane
- zeszyt 2 gorszy niż 1 i 3
- krwawo, ale z sensem (jak na Deadpoola) i z humorem

- świetny, trafiający do mnie humor; żarciki sytuacyjne, słowne, sporo nawiązań popkulturowych (Alien, Lord of the Rings i wiele innych)
- ładna kreska, do tego bardzo dobre liternictwo, rozróżniające wyraźnie kto mówi i w jaki sposób, klimatycznie
- fajne wykorzystanie innych bohaterów
- odjechane pomysły świetnie zrealizowane
- zeszyt 2 gorszy niż 1 i 3
- krwawo, ale z...

Któż lepiej naprawi zepsute społeczeństwo, niż byli prezydenci Stanów Zjednoczonych? Gorzej, gdy powołani ponownie do życia w postaci zombie uznają, że muszą najpierw oczyścić kraj, niszcząc wszystko na swojej drodze. Agenci SHIELD nie mogą podjąć się zadania wysłania byłych głów państwa z powrotem na tamtą stronę. Swą reputacją nie przejmuje się jednak Deadpool, który ochoczo podejmuje się tej misji.
Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy, jednak obawiam się, że wielu żartów nie zrozumiałam, ponieważ niewielu prezydentów Stanów Zjednoczonych kojarzę. Przez to, że nie rozpoznawałam wielu zombie, bo wyglądali dla mnie identycznie, to często się gubiłam w tym, co się działo. Do Deadpoola mnie to jednak nie zniechęciło, bawi mnie jego podejście do tego, jak jego ciało się regeneruje. A tak luźne podejście gwarantuje dużo krwi i latających wnętrzności. Ciekawa jestem kontynuacji wątku, jakim zakończył się ten komiks.

Któż lepiej naprawi zepsute społeczeństwo, niż byli prezydenci Stanów Zjednoczonych? Gorzej, gdy powołani ponownie do życia w postaci zombie uznają, że muszą najpierw oczyścić kraj, niszcząc wszystko na swojej drodze. Agenci SHIELD nie mogą podjąć się zadania wysłania byłych głów państwa z powrotem na tamtą stronę. Swą reputacją nie przejmuje się jednak Deadpool, który...

Brutalnie, krwiście, zabawnie. Czego chcieć więcej? Lubię czarny humor, jaki towarzyszy głównemu bohaterowi. Pomysł na fabułę jest pod pewnym względem dość oryginalny, ale sama realizacja dość niespójna. Wskrzeszenie prezydentów, które wyszło poza wszelką kontrolę. Nie można tego traktować jako lekcję historii, właściwie bez dogłębnej znajomości faktów i ciekawostek dotyczących amerykańskich prezydentów, wiele gagów staje się niezrozumiałych (nie wywołują żadnych emocji oprócz poczucia konsternacji). Dobra kreska, czasem nawet za bardzo realistyczna.

Brutalnie, krwiście, zabawnie. Czego chcieć więcej? Lubię czarny humor, jaki towarzyszy głównemu bohaterowi. Pomysł na fabułę jest pod pewnym względem dość oryginalny, ale sama realizacja dość niespójna. Wskrzeszenie prezydentów, które wyszło poza wszelką kontrolę. Nie można tego traktować jako lekcję historii, właściwie bez dogłębnej znajomości faktów i ciekawostek...

No cóż... przeczytałem, odłożyłem, zapomniałem. Jedyne co zapamiętałem z tego komiksu to przyjemne rysunki. Problem leży w tym, że nigdy nie przepadałem za humorem Deadpoola, jedynie filmy jako tako mi podchodziły. Żarty są dla mnie żałosne, chociaż wiem, że większość osób komiks dał radę rozśmieszyć. Fabuła jest głupiutka, więc nie będę się o niej rozpisywał. Jakoś, jeśli chodzi o głupiutkie komiksy, preferuje Harley, ale może być to spowodowane moją miłością do uniwersum DC. Po przeczytaniu tego tomu czuję, że zmarnowałem dwie godziny, mojego jakże zapracowanego życia.

No cóż... przeczytałem, odłożyłem, zapomniałem. Jedyne co zapamiętałem z tego komiksu to przyjemne rysunki. Problem leży w tym, że nigdy nie przepadałem za humorem Deadpoola, jedynie filmy jako tako mi podchodziły. Żarty są dla mnie żałosne, chociaż wiem, że większość osób komiks dał radę rozśmieszyć. Fabuła jest głupiutka, więc nie będę się o niej rozpisywał. Jakoś, jeśli...

Dobra, rozrywkowa historia, opowiedziana w humorystyczny sposób. Bardzo przypadły mi do gustu rysunki.

Dobra, rozrywkowa historia, opowiedziana w humorystyczny sposób. Bardzo przypadły mi do gustu rysunki.

Fajny komiks, fajne obrazki, ale mnie nie zachwycił.

Fajny komiks, fajne obrazki, ale mnie nie zachwycił.

Wieje nudą, żarty są słabe, bez znajomości pojawiających się postaci historycznych bez sensu wydawać w PL. Podchodziłem 3 razy zanim przeczytałem. Tom drugi już lepszy.

Wieje nudą, żarty są słabe, bez znajomości pojawiających się postaci historycznych bez sensu wydawać w PL. Podchodziłem 3 razy zanim przeczytałem. Tom drugi już lepszy.

wydane chyba gdy byl popularny film. Poki co jedyne wydanie z Marvel Now ktorego nie dalem rady przeczytac

wydane chyba gdy byl popularny film. Poki co jedyne wydanie z Marvel Now ktorego nie dalem rady przeczytac