Żelazne kamienie
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Komisarz Wroński (tom 2)
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Dolnośląskie
- Data wydania:
- 2007-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-01-01
- Liczba stron:
- 248
- Czas czytania
- 4 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324585229
Po dwóch latach Michał Wroński (Labirynt von Brauna) wraca na Dolny Śląsk, bo sudeckie schroniska, górskie szlaki i senne dolnośląskie miasteczka stają się areną bezpardonowej walki nie tylko złodziei i bandytów, ale przede wszystkim agentów i szpiegów kilku mocarstw. U źródła następujących po sobie oszustw, szantaży, tortur i zbrodni leży żądza odnalezienia bezcennej Bursztynowej Komnaty. Dotrze do niej ten, kto zdobędzie oryginalne niemieckie dokumenty, wskazujące gdzie na Dolnym Śląsku Niemcy ukryli wywiezione z Królewca skrzynie ze skarbem. Odsłanianie historycznych kamuflaży, wydobywanie prawdy spod pokładów chciwości, cwaniactwa i zdrady, układanie rozwiązania z klocków pomieszanych przez historię i politykę - tym zajmuje się Michał Wroński, oficer kontrwywiadu, znawca i smakosz piwa, mężczyzna, z którym jego własny los potrafi zagrać nie fair....
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 225
- 115
- 63
- 6
- 6
- 5
- 4
- 4
- 4
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Przyznam szczerze, że część pierwsza bardziej mi się podobała. Niby dobrze się czytało, niby dużo się działo, ale jakoś takie wszystko mało prawdopodobne.
Przyznam szczerze, że część pierwsza bardziej mi się podobała. Niby dobrze się czytało, niby dużo się działo, ale jakoś takie wszystko mało prawdopodobne.
Pokaż mimo toOd lat mam kłopot z panem Dębskim. Zasadniczy. To znaczy taki, że nie mam pojęcia na której półce go szukać w bibliotece. Panie bibliotekarki zgodnie twierdzą, że na półce z fantasy, od której to literatury mnie odrzuca (czasem przeczytam, ale żeby specjalnie się brać za fantasy? o co to, to nie.). Przez wielki przypadek pożyczyłam onegdaj książkę "słońce we krwi", która mnie urzekła tak bardzo, jak tylko powieść o tej tematyce urzec może. Do tego stopnia, że zaczęłam szukać innych książek autora (było to w czasach, w których o istnieniu portali czytelniczych nie wiedziałam, bądź po prostu ich nie było). A tu: fantasy, fantasy i fantasy. Nosz... W końcu, trafiwszy na innych autorów, którzy moją duszę sensacyjną doprowadzają do stanu wrzenia, odpuściłam poszukiwania "innych książek Dębskiego".
W międzyczasie natknęłam się na labirynt von Brauna, który, traktując o tajemnicach II WŚ, nie wzbudził nawet śladu tego zainteresowania, które wzbudziło Słońce we krwi.
I w końcu, przez jakiś dziwny splot okoliczności, sięgnęłam po "Żelazne kamienie".
Jako, że jest to kontynuacja labiryntu, prawdopodobnie nie powinna być czytana inaczej niż w ciągu, czy serii. Ale tak się jednak stało. I tak też została oceniona.
Jest OK. Ale nic ponadto. Temat stary i wyświechtany - tajemnice sudeckich sztolni i gdzieś ta Bursztynowa Komnata. do tego wywiad, kontrywywiad, agenci, szpiedzy, policjanci i milicjanci. Wszystko układa sie logicznie i w zgrabną całość, ale jednak...
Kilka zastrzeżeń mam, z tym, że są to zastrzeżenia MOJE. Bo po prostu tego typu pisania nie lubię.
A mówię o:
- wyświechtanym temacie i nieco odrealnionym śledztwie. Choć może to mój brak wiedzy na temat działalności służb tajemnych powoduje, iż fabułę odebrałam bardziej jako "Bonda dla ubogich" niż solidną dawkę agencyjno-konspiracyjnej prozy.
- mnóstwo prywatnych dywagacji na tematy oderwane od głównego. Akurat "doktoryzowanie się" na temat piwa kompletnie mi nie przeszkadzało (było nawet bardzo ciekawe),ale opisy pieniącego się napoju połączone z rozerwaną tchawicą i rzężeniem, jakoś były niekompatybilne. Czyli "ni przypiął ni przyłatał"
- randka w czeskiej Pradze - pięknie ładnie, ale wielkie miłoście z trupami bossów mafijno-agencyjnego światka, jakoś nie przemówiły do mnie.
- przewidywalność fabuły dość duża, niestety.
- przegadane niektóre fragmenty tak, że aż strach. Przeciętny czytelnik (a za takiego się uważam) w połowie przydługiego opisu, mówi sobie tak "kiedy on (ona) zginie wreszcie, bo tego się nie da inaczej rozwiązać".
Prawdą jest, że nie znam się na "robocie agencyjnej". Nie mam żadnego znajomego w służbach tajnych (albo nic o tym nie wiem). Ale przeczytałam w życiu kilkaset książek o tej tematyce i, pomimo braku rzetelnej wiedzy, jestem w stanie je jakoś porównać. I tu niestety, ta książka traci mocno.
Wydaje się bowiem, że autor nie do końca mógł się zdecydować kto jest jego tzw. targetem. czyli dla kogo ta książka w ogóle jest.
Kiedyś pisałam o powieści "Król szczurów" - jednej z najlepszych książek "nie dla mnie" którą czytałam. Nazwałam ją wówczas "literaturą męską" - żelazne kamienie takie nie są. Nie są również kobiece, bo jednak za dużo tu brutalnych opisów. Są.... właśnie - ni takie, ni siakie.
Niby wszystko jest w porządku, spójność akcji, przenikanie wątków, ale jednak... niedopracowane jakieś takie to jest. Po prostu.
Co więcej - pomimo głównego wątku "poszukiwań bursztynowej komnaty" który wydaje się, miał być potraktowany od strony historycznej, ja mam wciąż wrażenie, że czytałam fabułę bardziej fantastyczną, niż sławetne wydłubywanie się szydełkiem z lochów w dolinie Loary, czy ucieczka z rosyjskiego więzienia przez puszcze kaliningradu, żeby dotrzeć do babci na Ukrainie, która za całą intrygą stała, choć przecież ledwo chodziła... (pierwsza akcja to Chmielewska, druga to Mroz)
Od lat mam kłopot z panem Dębskim. Zasadniczy. To znaczy taki, że nie mam pojęcia na której półce go szukać w bibliotece. Panie bibliotekarki zgodnie twierdzą, że na półce z fantasy, od której to literatury mnie odrzuca (czasem przeczytam, ale żeby specjalnie się brać za fantasy? o co to, to nie.). Przez wielki przypadek pożyczyłam onegdaj książkę "słońce we krwi",...
więcej Pokaż mimo toDalsze losy komisarza który już pracuje w kontrwywiadzie Polskim , tym razem poszukiwania bursztynowej komnaty , walka wielu państw o jej odnalezienie , czekam na dalszy ciąg ! Książka po mimo wszystko nie zła , dobrze mi się czytało .
Dalsze losy komisarza który już pracuje w kontrwywiadzie Polskim , tym razem poszukiwania bursztynowej komnaty , walka wielu państw o jej odnalezienie , czekam na dalszy ciąg ! Książka po mimo wszystko nie zła , dobrze mi się czytało .
Pokaż mimo toOd pierwszych stron odniosłem wrażenie postępującego chaosu w opowiadaniu , przecież wcale nie skomplikowanej historii . I gdyby to nie była recenzja , a streszczenie zmieściłbym ją w kilku zdaniach . W "Labiryncie von Brauna" postaci były jeszcze w miarę plastyczne teraz stały się sztampowe , szare i jednowymiarowe , a nawet śmiesznie nieudolne . Kiepskie już w poprzedniej części dialogi teraz stały się zupełnie drętwe , a wynurzenia na temat piwa są wręcz nudne . Fabuła jest naiwna i bzdurna . Powiem szczerze , że często w trakcie tej lektury myślałem , że jeżeli tak działa nasz kontrwywiad , to Polakom pozostała tylko modlitwa o nieudolnych wrogów .
Moim zdaniem czas poświęcony "Żelaznym kamieniom" , to czas zmarnowany .
Od pierwszych stron odniosłem wrażenie postępującego chaosu w opowiadaniu , przecież wcale nie skomplikowanej historii . I gdyby to nie była recenzja , a streszczenie zmieściłbym ją w kilku zdaniach . W "Labiryncie von Brauna" postaci były jeszcze w miarę plastyczne teraz stały się sztampowe , szare i jednowymiarowe , a nawet śmiesznie nieudolne . Kiepskie już w poprzedniej...
więcej Pokaż mimo toBursztynowa komnata, tajemnicze akcje peerelowskich służb, Dolny Śląsk, walka obcych wywiadów i komisarz, a właściwie już agent kontrwywiadu Michał Wroński w środku całej tej akcji. Pierwsza część jego przygód bardziej mnie wciągnęła. Tutaj było w miarę ok, ale książka na pewno nie porywa i nie rzuca na kolana. Mimo to słuchało się całkiem przyjemnie, choć bywały momenty, w których autor chciał chyba połączyć zbyt wiele wątków i wyszło to w efekcie trochę przekombinowane. Trzecia część losów komisarza czeka na swoją kolej i chyba jeszcze trochę poczeka. Jeśli ktoś lubi tajemniczy klimat Dolnego Śląska i wielkich skarbów II wojny światowej, to może sięgnąć, choć na dłużej ta historia w pamięci raczej się nie zapisze.
Bursztynowa komnata, tajemnicze akcje peerelowskich służb, Dolny Śląsk, walka obcych wywiadów i komisarz, a właściwie już agent kontrwywiadu Michał Wroński w środku całej tej akcji. Pierwsza część jego przygód bardziej mnie wciągnęła. Tutaj było w miarę ok, ale książka na pewno nie porywa i nie rzuca na kolana. Mimo to słuchało się całkiem przyjemnie, choć bywały momenty, w...
więcej Pokaż mimo toDębski i Wroński opuszczają Oleśnicę, by wybrać się w szeroki świat. Dotyczy to nie tylko miejsca, ale i stylu. Czas na Wielką Literaturę Szpiegowską.
Bardzo mi się podobał 'Labirynt von Brauna'. Miks perypetii prowincjonalnego policjanta, powieści szpiegowskiej i tajemnic historycznych wypadła znakomicie. Niestety stara sequelowa zasada, że 'więcej znaczy lepiej' się nie sprawdziła. Jest więcej, ale nie jest lepiej. A Dębski wpisuje się w ciąg polskich pisarzy, którzy nieźle radzą sobie w wielu gatunkach, ale w żadnym z nich nie są świetni. Komuda, Piekara, Ćwiek, Lewandowski...
Byłbym delikatniejszy, gdyby nie arogancja samego Dębskiego, który co i rusz podkreśla prawdziwość i wiarygodność własnego dzieła. Panie Rafale prawdziwi to są LeCarre, Severski albo Forsyth. Pan jest tylko epigonem, a ten szpiegowski slang brzmi jak podróba. Zwłaszcza, że schemat siedzi tu na schemacie.
Piękna i bezwzględna kobieta wykorzystująca seks jako broń. Oczywiście Niemka. Cyniczny i inteligentny superagent. Oczywiście Polak. Ruscy małostkowi jak zwykle. No i wyprawa do Pragi, której koniec jest bardziej niż oczywisty. Od czasów kryminałów skandynawskich wiadomo, że liczba trupów nie przekłada się na wzrost napięcia. Dębski tej lekcji nie załapał.
Nie uniknął też powtarzania innego błędu polskiej literatury komercyjnej, a mianowicie chęci do wplatania w opowieść swoich poglądów. W kilku nieznośnie długich momentach Wrońskiemu vel. Dębskiemu zbiera się na historyczne i polityczne refleksje. Wyszło banalnie i niekompletnie. O ile myśli o rozwoju kraju poparte cytatami z 'Psów' jeszcze jakoś się bronią, o tyle sekwencja, gdy bohaterowie porównują Polskę z Czechami to już historyczna pustota! A jeszcze potem Wroński ma refleksję o braku patriotyzmu w narodzie.
Panie Dębski, panie Ziemkiewicz, panie Piekara i paru innych panów i pań. Proszę, bawcie się w polityczną publicystykę gdzie indziej! Bo psujecie własne książki.
Jestem wrocławianinem od lat. Z wyboru, nie z urodzenia. I kocham góry. To powoduje, że tej książki nie mogę traktować zupełnie negatywnie. Dębski opuszcza Oleśnicę i skupia się na zagadkach Dolnego Śląska i wychodzi mu to genialnie! Zagadka Bursztynowej Komnaty, tajemnice zamku w Bolkowie, zagadkowe szlaki i dziwne miejsca w Karkonoszach. Polityka mocarstw w schronisku w Karpaczu... Byłem tam, znam te rejony, a po książce Dębskiego chcę je poznać jeszcze lepiej! Reasumując. Dla fanów Karkonoszy i tajemnic okolic lektura obowiązkowa.
Bardzo dobrze wyszła też postać Łazarza. Tak dobrze i ciekawie skonstruowanego badguya nie powstydziłoby się uniwersum Jamesa Bonda. Od razu przypomniały mi się plotki o Tomaszu Kocie w bondowskim świecie. Kot w roli Łazarza i akcja skupiająca się w Europie Śr- Wch. To by miało sens!
Wersja audio, którą czytałem ma pewien dziwny błąd. Jest jakiś problem z polskimi znakami, zwłaszcza z 'ch' i 'ó'. Ledwo pojawia się zdanie z takim znakiem, to lektor je pomija. Nie sądzę, że powodem jest zawiecha lektora, bo lektor jest znakomity. A zatem coś się pochrzaniło albo w redakcji albo w korekcie. Dziwnie współgra to z samą książką. Taki kraj, tacy pisarze. Zamysł chwalebny, wykonanie niechlujne.
5/10. Podwyższam za ciekawe motywy tajemnic Dolnego Śląska. Kto pochodzi z regionu i jest zaciekawiony temu polecam.
Wersję audio czyta Marcin Popczyński. Jak każdy fachowy lektor nie zwraca uwagi na błędy i czyta to, co do czytania dostał. Ogólnie uwielbiam go. Wspaniały, czysty głos. Tylko mnie czasem ta bezkrytyczna mechaniczność lektorów niepokoi.
Dębski i Wroński opuszczają Oleśnicę, by wybrać się w szeroki świat. Dotyczy to nie tylko miejsca, ale i stylu. Czas na Wielką Literaturę Szpiegowską.
więcej Pokaż mimo toBardzo mi się podobał 'Labirynt von Brauna'. Miks perypetii prowincjonalnego policjanta, powieści szpiegowskiej i tajemnic historycznych wypadła znakomicie. Niestety stara sequelowa zasada, że 'więcej znaczy lepiej' się nie...
Cyt. "Alter-ego autora (jak mniemam) nie skąpi nam wykładów na temat tego i owego rodzaju piwa. Dosłownie, co trzeci rozdział dostajemy pogadankę na ów fascynujący temat. Dziękuję Ci Rafale Dębski, i daję jedną gwiazdkę za wzbogacenie mojej wiedzy na temat, nomen-omen, bursztynowego napoju. "
Piwa kraftowego to autor raczej nie smakował, bo nie ...rwa "brzęczka" tylko brzeczka
Cyt. "Alter-ego autora (jak mniemam) nie skąpi nam wykładów na temat tego i owego rodzaju piwa. Dosłownie, co trzeci rozdział dostajemy pogadankę na ów fascynujący temat. Dziękuję Ci Rafale Dębski, i daję jedną gwiazdkę za wzbogacenie mojej wiedzy na temat, nomen-omen, bursztynowego napoju. "
więcej Pokaż mimo toPiwa kraftowego to autor raczej nie smakował, bo nie ...rwa "brzęczka" tylko brzeczka
To teoretycznie nie jest mój ulubiona tematyka, ale jest napisane tak dobrze, że wciąga i pochłonęłam w jeden wieczór. Już w poprzednim tomie polubiłam duet Bzowski i Wroński. Tutaj, mam wrażenie, jest więcej narracji ze strony innych bohaterów, ale w sumie to wychodzi in plus. Solidna pozycja.
To teoretycznie nie jest mój ulubiona tematyka, ale jest napisane tak dobrze, że wciąga i pochłonęłam w jeden wieczór. Już w poprzednim tomie polubiłam duet Bzowski i Wroński. Tutaj, mam wrażenie, jest więcej narracji ze strony innych bohaterów, ale w sumie to wychodzi in plus. Solidna pozycja.
Pokaż mimo toPodobny kryminał z elementami szpiegowskimi jak "Labirynt von Brauna". Ogólnie nie zła, całkiem przyjemnie czyta się.
Na mnie poza fabułą bardzo pozytywne wrażenie zrobiły staranne opisy miejsca akcji, czyli miasteczka Dolnego Śląska.
Podobny kryminał z elementami szpiegowskimi jak "Labirynt von Brauna". Ogólnie nie zła, całkiem przyjemnie czyta się.
Pokaż mimo toNa mnie poza fabułą bardzo pozytywne wrażenie zrobiły staranne opisy miejsca akcji, czyli miasteczka Dolnego Śląska.
Arcydzieło to nie jest, ale dobra rozrywka na pewno. Rafał Dębski pisze poprawnie po polsku, Michał Breitenwald bardzo ładnie po polsku (i nie tylko po polsku) czyta.
Sporo uwag czynionych przez bohatera na temat sytuacji politycznej czy naszego stosunku do Czechów oraz nawiązania do Dolnego Śląska powodują, że moja sympatia do Autora utrzymuje się na stałym poziomie.
Arcydzieło to nie jest, ale dobra rozrywka na pewno. Rafał Dębski pisze poprawnie po polsku, Michał Breitenwald bardzo ładnie po polsku (i nie tylko po polsku) czyta.
Pokaż mimo toSporo uwag czynionych przez bohatera na temat sytuacji politycznej czy naszego stosunku do Czechów oraz nawiązania do Dolnego Śląska powodują, że moja sympatia do Autora utrzymuje się na stałym poziomie.