http://recenzent.com.pl/1/recenzja-ksiazki-dobramoc-vaderze-jeffreya-browna-sen-sprzymierzencem-twoim-jest/

(...)

Utwór zamknięto w niepozornych rozmiarów tomiku o kwadratowym formacie. Grubą, sztywną okładkę zdobi grafika, która jednocześnie jest jedną z ilustracji historyjki (podobnie wygląda rewers egzemplarza). Dzięki temu bez zaglądania do środka wiemy już, czego się spodziewać – uroczych, wręcz rozczulających obrazków, przedstawiających znanych bohaterów od nieznanej strony. Mała Lea i Luke dokazujący ojcu mają w sobie jednak nie tylko spory ładunek uroku, ale również humoru.

Jak zresztą podejść bez – choćby subtelnego – uśmiechu do opowiastki o bliźniakach, potomkach Vadera, które niejako zmuszają go do przeczytania im bajki? Zwłaszcza, gdy mroczny Lord Sithów, ulega dziecięcym namowom i niczym czuły rodzic siada przy łóżku szkrabów, by snuć opowieść o pogrążającym się we śnie Imperium. A właściwie jej mieszkańcach, którzy – z trudem lub łatwością – po kolei wpadają w objęcia Morfeusza, wykazując przy tym typowe dla siebie cechy i idące za nimi zachowania?

(...)

http://recenzent.com.pl/1/recenzja-ksiazki-dobramoc-vaderze-jeffreya-browna-sen-sprzymierzencem-twoim-jest/

(...)

Utwór zamknięto w niepozornych rozmiarów tomiku o kwadratowym formacie. Grubą, sztywną okładkę zdobi grafika, która jednocześnie jest jedną z ilustracji historyjki (podobnie wygląda rewers egzemplarza). Dzięki temu bez zaglądania do środka wiemy już, czego...

(treść opinii taka sama jak dla "Darth Vader i przyjaciele" - te same zastrzeżenia)

To jest ten rodzaj humoru, który lubię, aczkolwiek dzieci - które są w końcu również adresatami książeczki - mogą nie wyłapać wszystkich nawiązań rysunkowych i tekstowych do filmów. Cała nadzieja w rodzicach.

(treść opinii taka sama jak dla "Darth Vader i przyjaciele" - te same zastrzeżenia)

To jest ten rodzaj humoru, który lubię, aczkolwiek dzieci - które są w końcu również adresatami książeczki - mogą nie wyłapać wszystkich nawiązań rysunkowych i tekstowych do filmów. Cała nadzieja w rodzicach.

Mimo, że jestem fanką Gwiezdnych Wojen, książka mnie zawiodła. Ilustracje są po prostu brzydkie, a układ książki nadaje się raczej do pokazywania obrazków właśnie niż czytania tekstu. Sama treść jest jedynym plusem, ale co z tego, skoro jest jej mało i koszmarnie źle się czyta?

Mimo, że jestem fanką Gwiezdnych Wojen, książka mnie zawiodła. Ilustracje są po prostu brzydkie, a układ książki nadaje się raczej do pokazywania obrazków właśnie niż czytania tekstu. Sama treść jest jedynym plusem, ale co z tego, skoro jest jej mało i koszmarnie źle się czyta?

Po czym poznać naprawdę dobrą książeczkę dla dzieci? Że przy jej lekturze doskonale bawią się również dorośli. A tak jest właśnie w tym przypadku.

Śmiem twierdzić nawet, że ci starsi, którzy wychowali się na oryginalnej trylogii "Gwiezdnych Wojen", mogą mieć tu nieco więcej frajdy. Bo ujęcie pewnych postaci w tym tomiku bawi do łez. Słowem - warto!

Po czym poznać naprawdę dobrą książeczkę dla dzieci? Że przy jej lekturze doskonale bawią się również dorośli. A tak jest właśnie w tym przypadku.

Śmiem twierdzić nawet, że ci starsi, którzy wychowali się na oryginalnej trylogii "Gwiezdnych Wojen", mogą mieć tu nieco więcej frajdy. Bo ujęcie pewnych postaci w tym tomiku bawi do łez. Słowem - warto!

W sumie to samo, co w "Darth Vader i syn", tyle że w formie ilustrowanej rymowanki. Wciąż urocze, ale właściwie zupełnie niepotrzebne.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

W sumie to samo, co w "Darth Vader i syn", tyle że w formie ilustrowanej rymowanki. Wciąż urocze, ale właściwie zupełnie niepotrzebne.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture