Opowiadania odeskie

- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Одесские рассказы
- Wydawnictwo:
- Austeria
- Data wydania:
- 2009-05-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-05-07
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788389129680
- Tłumacz:
- Jerzy Pomianowski
- Tagi:
- Odessa nowele opowiadania literatura rosyjska literatura żydowska
Oto książka, której nie zabrałbym na bezludną wyspę jedynie dlatego, że znam ją na pamięć!
Pierwsze zetknięcie z tekstami Babla było ważnym przeżyciem nawet dla zawołanych znawców. Krytyk i rusycysta René Śliwowski pisał: „Doznałem prawdziwego olśnienia: czegoś takiego nigdy dotąd nie czytałem”. I dodaje tu słowa, które może zechce potwierdzić również czytelnik tego tomiku: „Izaak Babel po latach wciąż zdumiewa. Nie mniej niźli przy pierwszej lekturze…”.
Wiele wcześniej, rzecz jasna, doznali tych wrażeń rodacy Babla. Kiedy w 1924 roku ukazało się kilka nowel nikomu w stolicy nieznanego autora – m.in. „Król”, pierwsza z odeskich opowieści – powszechnym stało się przekonanie, że w rosyjskiej literaturze, nie, w całym ówczesnym życiu, zdarzyło się coś radosnego i od dawna oczekiwanego. Krajan i rówieśnik Babla, Konstanty Paustowski, człowiek i pisarz rzetelny, tak o tym mówi:
„Po lekturze »Króla« zrozumiałem, że w naszym piśmiennictwie zjawił się jeszcze jeden czarodziej i że wszystko, co ten człowiek napisze, nigdy nie będzie bezbarwne i mdłe”. I tak właśnie się stało.
Jerzy Pomianowski
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 373
- 249
- 36
- 10
- 9
- 8
- 7
- 7
- 6
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Paweł Heszen o Opowiadaniach Odeskich.
Paweł Heszen o Opowiadaniach Odeskich.
Pokaż mimo to„Benia Krzyk mówi mało, ale smacznie” – pisze Babel. A zachwycony czytelnik może tylko wykrzyknąć: „Babel pisze mało, ale smacznie”…
Nad tą pełną urokliwej brzydoty i zarazem złowrogiego piękna opowieścią ciąży jednak prawdziwy dramat.
Pod koniec lat 30. Autor – który nb. coraz już mniej wtedy pisał jako "tłusty kocur" sowieckiego establishmentu - wdał się w romans z żoną potwornego szefa NKWD Nikołaja Jeżowa. Gdy Jeżowa aresztowano, słusznie pewny wyroku śmierci, obciążył on zmyślonymi zeznaniami tych, których nienawidził, w tym kochanka żony. Babla rozstrzelano w piwnicach NKWD w 1940 r. Ciekawe, czy idąc na śmierć, żałował swego zaangażowania…
Zbyt bliskie związki pisarza z każdą, podkreślmy – każdą - władzą zawsze służą tylko jej, nigdy jemu, chyba że śmierdzącymi pieniędzmi i dworskimi splendorami.
PS Dziś nie sposób nie myśleć z trwogą o tym, co może czekać także i to legendarne miasto z rąk faszystowskich morderców.
„Benia Krzyk mówi mało, ale smacznie” – pisze Babel. A zachwycony czytelnik może tylko wykrzyknąć: „Babel pisze mało, ale smacznie”…
więcej Pokaż mimo toNad tą pełną urokliwej brzydoty i zarazem złowrogiego piękna opowieścią ciąży jednak prawdziwy dramat.
Pod koniec lat 30. Autor – który nb. coraz już mniej wtedy pisał jako "tłusty kocur" sowieckiego establishmentu - wdał się w romans z żoną...
Lektura obowiązkowa, książkę pochłania się jednym tchem. Kto lubi lekturę wymagającą, z konceptem i rozumie różnice kulturowe, z pewnością doceni.
Lektura obowiązkowa, książkę pochłania się jednym tchem. Kto lubi lekturę wymagającą, z konceptem i rozumie różnice kulturowe, z pewnością doceni.
Pokaż mimo toAudiobook czytany przez Roberta Gonerę. Znakomicie. Udało mu się stworzyć cały świat, z charakterystycznymi postaciami, z językiem, który nie jest sztuczny. Słuchanie to czyta przyjemność. A o czym możemy posłuchać? O Odessie i o jej mieszkańcach – głównie Żydach, gdzieś na początku dwudziestego wieku. Opowieści są barwne, tak jak i ich bohaterowie. Mówią pięknych, pełnym zaskakujących metafor i porównań językiem. I ten język, którym ciężko się upajać w wersji audio sprawia, że aż się chce sięgnąć po papierową książkę. I przepisać cytat, jeden i drugi. I posmakować do woli fantazję autora w wymyślaniu tych zachwycających konstrukcji słownych. Spodobała mi się proza pana Babla, spodobali mi się jego bohaterowie, mam zamiar raz jeszcze zanurzyć się w odeskie klimaty, co i wam również sugeruję.
Audiobook czytany przez Roberta Gonerę. Znakomicie. Udało mu się stworzyć cały świat, z charakterystycznymi postaciami, z językiem, który nie jest sztuczny. Słuchanie to czyta przyjemność. A o czym możemy posłuchać? O Odessie i o jej mieszkańcach – głównie Żydach, gdzieś na początku dwudziestego wieku. Opowieści są barwne, tak jak i ich bohaterowie. Mówią pięknych, pełnym...
więcej Pokaż mimo toMalowniczy, anegdotyczny obraz odeskiej społeczności żydów przed II W. Ś. Interesujące świadectwo minionego, nie aż tak różowego czasu.
Malowniczy, anegdotyczny obraz odeskiej społeczności żydów przed II W. Ś. Interesujące świadectwo minionego, nie aż tak różowego czasu.
Pokaż mimo toZnakomity literacki styl Babla, ironia przeplatana sentymentem, wspaniałe. Ale tematyka 'lepka ' dla mnie rozczarowująca : czerwonogwardziści, aferzyści, onuce...biała woda wściekłości ...
Tylko dwa opowiadania pozostawiły oczekiwane wrażenia : ,, Di Grasso " i ,, Przebudzenie" o muzykujących wunderkindach.
Byłam w Odessie kilkanaście lat temu. Klimat z opowieści Babla trwał nadal, gdy zajrzało się na podwórka, za fasady starych pięknych kamienic. Albo na bazarze, widząc przekupkę polerującą sobie złoty uśmiech zębiczy rękawem od swetra ,,(...) Z jednego boku cioci Pesi kroczyły handlarki kur ze Starego Bazaru, a z drugiego boku kroczyły pełne dostojeństwa mleczarki z Bugajewki okręcone pomarańczowymi szalami (...)
Zachowałam wspomnienia z Muzeum Literatury - wspaniałe ... i specyficzny żartobliwy sposób odpowiadania pytaniem na pytanie :)
Znakomity literacki styl Babla, ironia przeplatana sentymentem, wspaniałe. Ale tematyka 'lepka ' dla mnie rozczarowująca : czerwonogwardziści, aferzyści, onuce...biała woda wściekłości ...
więcej Pokaż mimo toTylko dwa opowiadania pozostawiły oczekiwane wrażenia : ,, Di Grasso " i ,, Przebudzenie" o muzykujących wunderkindach.
Byłam w Odessie kilkanaście lat temu. Klimat z...
kiedy odlecimy do Oriona
rozbrykane małe pieski
zostawimy
niezły syf
i kilka słów
na przeprosiny
Olga Tokarczuk powiedziała (a może już rzekła),literatura to najpiękniejszy i najdoskonalszy sposób komunikowania się ludzkości.Nie gra roli czas,odległość,religia czy polityka.Kurcze..ja tam przez chwilę byłem,niech nikt mi nie mówi,że to niemożliwe.Nawet jeśli mi się wydawało...stokrotne dzięki panie Babel...
kiedy odlecimy do Oriona
więcej Pokaż mimo torozbrykane małe pieski
zostawimy
niezły syf
i kilka słów
na przeprosiny
Olga Tokarczuk powiedziała (a może już rzekła),literatura to najpiękniejszy i najdoskonalszy sposób komunikowania się ludzkości.Nie gra roli czas,odległość,religia czy polityka.Kurcze..ja tam przez chwilę byłem,niech nikt mi nie mówi,że to niemożliwe.Nawet jeśli mi się...
„... wszyscy są omylni, nawet Bóg ... czy ze strony Pana Boga nie było omyłką osiedlić Żydów w Rosji, żeby męczyli się jak w piekle. I co by w tym było złego, gdyby Żydzi mieszkali w Szwajcarii w otoczeniu pierwszorzędnych jezior, górzystego powietrza i samych Francuzów!” - tak przemawiał Benia Krzyk zanim jeszcze został królem odeskich bandytów. Królem został nie dlatego że, jak powiadał jednooki Froim Gracz, Benia mówił malo ale smacznie, lecz dlatego, że niewerbalne metody perswazji stosował równie skutecznie. O tym jakie to były metody, kto przeszkadzał a kto pomagał Beni w królowaniu na odeskiej Mołdawance, można przeczytać w trzynastu opowiadaniach Izaaka Babla. Ale nie tylko o tym można się dowiedzieć z tych wyimków z życia rosyjskich Żydów w pierwszych latach panowania sowieckiego raju. I choć nie wszystkie opowiadania jednako mnie zachwyciły, niewątpliwie są one zjawiskiem literackim wysokiej próby.
Izaak Babel był arcymistrzem słowa, a polski tłumacz, Jerzy Pomianowski, też zrobil wyśmienitą robotę. Można „Opowiadań odeskich” również posłuchać. Lektor audiobooka, Robert Gonera, ma przyjemny timbre głosu i zapewne złym aktorem nie jest. Jednak opowieści o Beni Krzyku i innych Żydach z przedmieść Odessy czyta z takim namaszczeniem, jakie moim zdaniem do żydowskiego esprit d’escalier nijak nie pasuje.
„... wszyscy są omylni, nawet Bóg ... czy ze strony Pana Boga nie było omyłką osiedlić Żydów w Rosji, żeby męczyli się jak w piekle. I co by w tym było złego, gdyby Żydzi mieszkali w Szwajcarii w otoczeniu pierwszorzędnych jezior, górzystego powietrza i samych Francuzów!” - tak przemawiał Benia Krzyk zanim jeszcze został królem odeskich bandytów. Królem został nie dlatego...
więcej Pokaż mimo toWyśmienita uczta duchowa . Zanurzamy się w świat, który już nie istnieje, Odeskich Żydów i ich codziennego życia na początku XX wieku. Na naszych oczach on ginie, kiedy coraz bardziej w ten świat wchodzi rewolucja i bolszewizm. Dzięki doskonałemu wykonaniu przez Roberta Gonera możemy poczuć się mieszkańcami dzielnicy żydowskiej w Odessie i wsłuchać się w ten specyficzny język. Brakowało mi podkładu muzycznego, wspaniałej muzyki tworzonej przez Odeskich Żydów. Audiobook jest zbiorem krótkich opowiadań, w których występuje kalejdoskop barwnych postaci, od ludzi bogatych po biedotę, od półświatka po ludzi uczciwych, od bardzo młodych po starych. Spotykamy się z nimi w trakcie interesów, na ulicy, ale też w zaciszu własnej rodziny. Poznajemy nie tylko Żydów, ale cały tygiel narodowości, który zamieszkiwał w tych czasach Odessę. Można za @almos porównać te opowiadania do obrazów Marca Chagalla pełnych wewnętrznej magii, ale też humoru i ironii. Najbardziej w tych opowiadaniach pociąga przepiękny język, który nas czaruje swoim bogactwem, humorem, ironią, ale też i prostotą i mistrzowskimi dialogami.
Wspaniała literaturą, którą naprawdę warto poznać. Specjalne podziękowania dla @Renax , która mnie skłoniła po sięgnięcie po nią.
Gorąco polecam, gdyż do jest wielka literatura.
Wyśmienita uczta duchowa . Zanurzamy się w świat, który już nie istnieje, Odeskich Żydów i ich codziennego życia na początku XX wieku. Na naszych oczach on ginie, kiedy coraz bardziej w ten świat wchodzi rewolucja i bolszewizm. Dzięki doskonałemu wykonaniu przez Roberta Gonera możemy poczuć się mieszkańcami dzielnicy żydowskiej w Odessie i wsłuchać się w ten specyficzny...
więcej Pokaż mimo toPo pełnym peanów i egzaltacji wstępie Pomianowskiego, przeczytałem pierwsze opowiadanie "Król" - i bez szału na razie. Liczyłem na coś w stylu Schulza, nagłe rzucenie w wir klimatycznych, magicznych zdań, a tu nic takiego. Zdania raczej toporne, jakby z trudem sklecone. To, czym podnieca się Pomianowski we wstępie, frazy w stylu "stary miał w sobie życia jeszcze na jakieś dwadzieścia lat" może i robiły wrażenie w 58 roku, po lekturach mroku socrealu i stalinizmu. Ale dzisiaj? Czy dzisiaj to jest takie dobre?
Drugie opowiadanie też nic. Nudne, toporne, bez polotu. Aż dziw bierze, że kiedyś tak to ich wszystkich porobiło. Może trzecie?
Nie, trzecie też nie. To jest jak pomieszanie powieści łotrzykowskiej ze Starym Testamentem. To się tak odbiera. Zdania brzmią jak z Biblii. "A było to tak. I wszedł, i powiedział, i strzelił do niego, i zostało ustalone". Co to za styl? Może czwarte?
Coś drgnęło, ale jednak nie. "I oto usiadł na krześle upokorzony Król, zasłonił oczy zakurzonym rękawem i zapłakał". Biblia. Biblia i "Król" Twardocha, z tym, że Twardoch z polotem, a tu drewno. I co mi strasznie przeszkadza, to kompletny brak opisów Odessy. Z tych opowiadań nie mam zielonego pojęcia, jak to miasto wygląda, jaki ma klimat, jakie są ulice, dzielnice? W ogóle brak jakichkolwiek opisów. Może piąte?
"Lubka Kozak", może coś trochę lepiej, może, ale to tak na siłę, na siłę powiedziane no. O tym opowiadaniu pisał Pomianowski we wstępie, że Babel 4 strony czystopisu z 22 stron brudnopisu sklecił. Ale w tym nie ma klimatu, nie ma polotu, nie jestem w Odessie nawet przez chwilę. Postacie drętwe i sztywne jak drągi. Akcja nudna jak piorun. Zakończenia jakby nie były zakończeniami. Eh. Może szóste?
"Foim Gracz", a właściwie to, jak go Czeka załatwiło. No już trochę lepsze, już jakieś opisy lekkie się pojawiły. Albo to ja się przyzwyczajam do tego stylu? Może siódme?
"Zmierzch". Też lepiej, ale obiektywnie wcale nie bardzo dobrze. Po prostu na tle poprzednich lepiej. Już nie tak biblijne, już jakieś porównania się pojawiają, metafory, jakieś nieśmiałe opisy otoczenia. Co mi się średnio podoba to to, że wszystkie opowiadania są o tym samym. To nie opowiadania są, tylko rozdziały powieści. Ciągle tylko łotrzyki żydowskie przedwojennej Odessy, a ja nie przepadam w ogóle za powieścią łotrzykowską. Może ósme?
"Pierwsza miłość". Pojawia się nieśmiała, acz smaczna erotyka. "z rozpuszczonym warkoczem", "pod koronką jej głęboko wyciętej koszuli widać było wgłębienie i początek białych, wypukłych, ciążących w dół piersi", "uśmiech na wilgotnych wargach", "całował bolące miejsce, gdzie była pulchna pręga od podwiązki", "gołe jej ręce tonęły w jedwabiu, żywy warkocz wił się na biodrze". Rozumiem, że to mogło rozpalać do czerwoności, czytane w latach 30. w Rosji. Rozumiem, że to mogło rozbudzać skostniałą wyobraźnię w Polsce końca lat 50. Ale czy to dzisiaj wystarcza? Mało. Może dziewiąte?
"W suterenie", chyba pierwsze naprawdę dobre opowiadanie. Może dlatego, że nie o łotrzykach. Są naprawdę dobre metafory, poetyckie. Pierwszy cytat, który chciałbym przytoczyć: "Dla silnego jego mózgu gimnazjalne mądrości były kulfonami na marginesach prawdziwej księgi. Księgi tej szukał z chciwością". To jest dobre. I w końcu ciekawe. To jest coś, co mógłbym wziąć za opowiadanie Pilcha. To powinno być pierwsze opowiadanie. Widać okropny wręcz progres od pierwszego, aż do tego tutaj.
"Przebudzenie", dziesiąte opowiadanie, też ok. Jakby wreszcie Babel doszedł do jakiego takiego stylu. Nie mówię że to rewelacja, ale wreszcie to ma ręce i nogi. Dlaczego tak późno?
"Di Grasso", też dobre. Może powinienem zaryzykować i powiedzieć bardzo dobre? Pomianowski pisze we wstępie, że "jest w nim klucz do sekretnej funkcji sztuki i do samej jej potrzeby w powszednim życiu". Ja zaryzykuje twierdzenie, iż chodzi tu o to, że sztuka zmienia ludzi. Bohater odzyskał zegarek, bo ktoś się zmienił pod wpływem sztuki, ale także on sam się zmienił, bo teraz widzi ulice Odessy inaczej. Jego widzenie uległo zmianie. "Zobaczyłem to, co mnie otaczało, takim właśnie, jakim było naprawdę - w kształcie umilkłym i niewymownie pięknym".
Dwunaste, "Karol-Jankiel" jakieś nudne okrutnie. Rozprawa sądowa o obrzezanie.
Ostatnie, trzynaste opowiadanie, "Koniec przytułku", no niby ok, ale też jakieś nieporywające. Już polityczne.
Dramat "Zmierzch" już sobie odpuszczam w czytaniu. Zatem tyle. Miały być fajerwerki, miały być nieprzespane noce i wypieki na twarzy, miała być odebrana mowa i życie podzielone na "przed i po" Bablu. I co? I nic. Niewypał. Z trzynastu opowiadań, ze trzy, może cztery góra da się jako tako czytać i powiedzieć kilka cieplejszych słów. Reszta? Lepiej przemilczeć. Zero klimatu, postacie drętwe i drewniane, akcja nudna, brak ciekawych historii i brak dobrych puent na koniec. Aż nie mogę się nadziwić, że Pilch "ochy, achy", że Pomianowski "ochy, achy". Może wtedy tak. Dzisiaj? Strasznie anachroniczne. To w dużej mierze nie przetrwało zęba czasu. A panowie czytają sentymentem tamtych lat, podejrzewam.
Może trochę ostrożniej z tymi inspiracjami jednak?
Po pełnym peanów i egzaltacji wstępie Pomianowskiego, przeczytałem pierwsze opowiadanie "Król" - i bez szału na razie. Liczyłem na coś w stylu Schulza, nagłe rzucenie w wir klimatycznych, magicznych zdań, a tu nic takiego. Zdania raczej toporne, jakby z trudem sklecone. To, czym podnieca się Pomianowski we wstępie, frazy w stylu "stary miał w sobie życia jeszcze na jakieś...
więcej Pokaż mimo to