Droga przebyta rowerem do Lizbony jest dla autora pretekstem do rozmyślań na dość odległe tematy, jak wojenna trauma, teatr, męczeństwo świętych czy wyjątkowa na tle szarej kościelnej rzeczywistości działalność warszawskich dominikanów. Równie dobrze podróż mogła się odbywać po Warszawie i rozmyślania też by pasowały i wewnętrzny monolog też mógłby się toczyć równie sprawnie. W sumie to o samej podróży i podróżowaniu jako takim znajdziemy w tekście niezbyt dużo. Nie jest to specjalny zarzut, raczej konstatacja. Książka jak dla mnie zbyt osobista i oderwana od otaczającego świata. Trochę mi się też dłużyła, choć starałem się niespiesznie podążać bardziej za myślami niż za kilometrami autora. Koniec końców najbardziej mnie zaczęło nurtować, co autor zrobi na miejscu z rowerem, ale na szczęście jest na ten temat pod koniec jedno zdanie.

Droga przebyta rowerem do Lizbony jest dla autora pretekstem do rozmyślań na dość odległe tematy, jak wojenna trauma, teatr, męczeństwo świętych czy wyjątkowa na tle szarej kościelnej rzeczywistości działalność warszawskich dominikanów. Równie dobrze podróż mogła się odbywać po Warszawie i rozmyślania też by pasowały i wewnętrzny monolog też mógłby się toczyć równie...

Podoba mi się to, jak książka odzwierciedla ilość i głębokość przemyśleń, których przecież nie da się uniknąć w tego typu samotnej wyprawie. Jako, że Cieplak najwyraźniej głowę na karku posiada, jego rozważania są tak samo błyskotliwe, jak nienachalne. Łatwa, przyjemna, niezobowiązująca lektura bez zbędnego nadęcia.

Podoba mi się to, jak książka odzwierciedla ilość i głębokość przemyśleń, których przecież nie da się uniknąć w tego typu samotnej wyprawie. Jako, że Cieplak najwyraźniej głowę na karku posiada, jego rozważania są tak samo błyskotliwe, jak nienachalne. Łatwa, przyjemna, niezobowiązująca lektura bez zbędnego nadęcia.

Nierówna. Z jednej strony, ciekawa nieoczywista relacja z wyprawy rowerowej. Kilka świetnych porównań i dygresji. Inne są jednak za długie i bardzo subiektywne, przez co nużące.

Nierówna. Z jednej strony, ciekawa nieoczywista relacja z wyprawy rowerowej. Kilka świetnych porównań i dygresji. Inne są jednak za długie i bardzo subiektywne, przez co nużące.