Lizbona. Muzyka moich ulic

Okładka książki Lizbona. Muzyka moich ulic Marcin Kydryński
Okładka książki Lizbona. Muzyka moich ulic
Marcin Kydryński Wydawnictwo: G+J literatura podróżnicza
250 str. 4 godz. 10 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
G+J
Data wydania:
2013-05-08
Data 1. wyd. pol.:
2013-05-08
Liczba stron:
250
Czas czytania
4 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375965155
Tagi:
Lizbona Portugalia muzyka fado
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
141 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
19
14

Na półkach:

Przepiękna opowieść i interesujące zdjęcia. Trudno powiedzieć do czego autor ma większy talent: do robienia zdjęć czy pisania ;)

Przepiękna opowieść i interesujące zdjęcia. Trudno powiedzieć do czego autor ma większy talent: do robienia zdjęć czy pisania ;)

Pokaż mimo to

avatar
797
358

Na półkach:

Książka mi się bardzo podobała - w ogóle sposób pisania i pojmowania świata przez Kydryńskiego bardzo mi odpowiada i mimo, że ktoś kiedyś zgłaszał jakieś pretensje do kilku zdań zawartych w jednej z powieści, szanuję go jako autora. Co prawda przeczytałam tylko tę oraz Biel, ale na tyle mnie zainteresowały, że zapragnęłam je mieć na własność mimo wcale nie niskiej ceny.
Do książki dodatkowo przyciąga mnie to, że czuć w niej pasje autora do miasta, do muzyki, do pięknych ludzi. Nie jest bezkrytyczny, bywa zmienny, ale pięknie się fascynuje i zapala:) Książka z duszą napisana przez człowieka z wrażliwą duszą. Pochłonęłam w jedno popołudnie i wieczór, ale będę wracać, na pewno.

Książka mi się bardzo podobała - w ogóle sposób pisania i pojmowania świata przez Kydryńskiego bardzo mi odpowiada i mimo, że ktoś kiedyś zgłaszał jakieś pretensje do kilku zdań zawartych w jednej z powieści, szanuję go jako autora. Co prawda przeczytałam tylko tę oraz Biel, ale na tyle mnie zainteresowały, że zapragnęłam je mieć na własność mimo wcale nie niskiej ceny.
Do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1561
913

Na półkach:

Nie jest to przewodnik po Lizbonie, a całkowicie nieuporządkowany zbiór impresji, sentymentów, zachwytów, porywów duszy, dumań. Głównie ludzie, muzyka, dobre jedzenie, muzyka, zachody słońca, knajpy, muzyka, historia, ludzie i muzyka. A może jednak przewodnik, ale bardzo subiektywny po świecie który już nie istnieje - dziś w knajpach kto inny serwuje inne dania, na scenach grają inną muzykę, podobnie na trotuarach, i w większości, tamtych ludzi też już nie ma. Kogoś może taka formuła wkurzać, inny popłynie z narracją i będzie zachwycony.

Ktoś powiedział "Książkę lepiej się czyta PO wizycie w Lizbonie. A najlepiej po pierwszej, a przed drugą wizytą.". I to jest doskonałe spostrzeżenie.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Łukasza Nowickiego, ale nie polecam tej formy. Z jednej strony straciłem masę zdjęć, które z pewnością warte były zobaczenia, i klimatu którego by dostarczyły podczas lektury. Poza tym mamy tu dziesiątki nazwisk i tytułów związanych z muzyką. Warto to wszystko sprawdzać i słuchać na bieżąco. Audiobook podczas jazdy autem, pozbawia nas tego wszystkiego.

8/10

Nie jest to przewodnik po Lizbonie, a całkowicie nieuporządkowany zbiór impresji, sentymentów, zachwytów, porywów duszy, dumań. Głównie ludzie, muzyka, dobre jedzenie, muzyka, zachody słońca, knajpy, muzyka, historia, ludzie i muzyka. A może jednak przewodnik, ale bardzo subiektywny po świecie który już nie istnieje - dziś w knajpach kto inny serwuje inne dania, na scenach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
771
721

Na półkach: , , ,

To styl pisania specyficzny dla Marcina Kydryńskiego. Ale o ile jego Afryka mnie nie ujęła, tak Lizbona - jak najbardziej. Może przez to, że jest bardziej znajoma przez obrazy małych i rozgrzanych słońcem uliczek, przez muzykę fado i przez jedzenie owoców morza. Choć jakże inne to wszystko od pozostałych krajów śródziemnomorskich, przynajmniej właśnie tutaj, w tej książce, gdyż autor pokazuje nam to miasto z emocjami i historiami o ludziach, jak dobry znajomy oprowadzający nas po przyjeździe do "jego" miasta.

To styl pisania specyficzny dla Marcina Kydryńskiego. Ale o ile jego Afryka mnie nie ujęła, tak Lizbona - jak najbardziej. Może przez to, że jest bardziej znajoma przez obrazy małych i rozgrzanych słońcem uliczek, przez muzykę fado i przez jedzenie owoców morza. Choć jakże inne to wszystko od pozostałych krajów śródziemnomorskich, przynajmniej właśnie tutaj, w tej książce,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1157
764

Na półkach: , ,

Nie myślałam, że to będzie przewodnik po miejscach, raczej po stanach. Stanach uczuć, luźnych skojarzeń z pamięcią o muzyce, muzykach. Żaden konkret.

Nie potrzeba więcej. Przewodniki już napisane. I nawet jeśli Lizbona nie doczekała się, według pana Marcina, oddającego jej piękna i uroku publikacji w literaturze pięknej, to wszelkie impresyjne myśli jakoś do niej przystają i dookreślają. I muzyka, w której dźwiękach można przepaść.

Dla mnie Lizbona (wciąż nie odwiedzona) zaistniała jednak w powieści Merciera „Nocny pociąg do Lizbony”, bo wystarczyły mi te skrawki odczuć, nocny spacer, czy widok z zaułka, które tam zawarł. Zaistniała jako miłość – kiedyś się dopełni. To już wiem, że kiedyś się dopełni. Pokochałam już tak kilka miejsc dzięki przeczytanym książkom, w niektórych nadal nie byłam. Dopełniam jednak nie wiedzę na ich temat, ale właśnie impresje i wrażenia z nimi związane czytając kolejne powieści i wiersze. Nawet bardzo nie tęsknię do realizacji realnej.

Teraz wiem, że kiedyś, kiedy Lizbona mnie przywita – ja oszaleję ze szczęścia. W albumie pana Marcina odlazłam kolory – te jaskrawe, jak najbardziej porażające, ostre, kontrastowe aż do bólu oczu. Te żółte, prawie kanarkowe, plamy w świetle, tą niebieskość dziwaczną nieba i morza. Czekam na to. Żeby nasycić się właśnie tymi wrażeniami, zamykałam na chwilę oczy przy każdej fotografii, nie starałam się przeskoczyć do kolejnych, tylko cierpliwie czytałam wspominki i wrażenia okraszone wszystkimi dygresjami i kwiecistością stylu, która nie przeszkadza, bo buduje obraz. Taki obraz, że kolejna fotografia jest jeszcze jaskrawsza, mocniejsza.

Nie myślałam, że to będzie przewodnik po miejscach, raczej po stanach. Stanach uczuć, luźnych skojarzeń z pamięcią o muzyce, muzykach. Żaden konkret.

Nie potrzeba więcej. Przewodniki już napisane. I nawet jeśli Lizbona nie doczekała się, według pana Marcina, oddającego jej piękna i uroku publikacji w literaturze pięknej, to wszelkie impresyjne myśli jakoś do niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
91
24

Na półkach:

Portugalia, Lizbona, Muzyka, warto się zatopić w ten świat ale w tle koniecznie z muzyką którą opisuje autor. Dzięki temu stworzyłam cudowna ścieżkę dźwiękową którą nadal uwielbiam słuchać. Piękne i sentymentalne zdjęcia autora doskonale uzupełniają, a wszystko tworzy piękna całość.

Portugalia, Lizbona, Muzyka, warto się zatopić w ten świat ale w tle koniecznie z muzyką którą opisuje autor. Dzięki temu stworzyłam cudowna ścieżkę dźwiękową którą nadal uwielbiam słuchać. Piękne i sentymentalne zdjęcia autora doskonale uzupełniają, a wszystko tworzy piękna całość.

Pokaż mimo to

avatar
213
34

Na półkach:

W mojej ocenie literacko nieciekawa pozycja. Chaotycznie, nie do końca zrozumiałem skąd dokąd w tej opowieści autor mnie prowadzi. Mnogość nazwisk, postaci, odwołań przeraża i potęguje wrażenie chaosu.
Czuję, że nie zapamiętam z tej książki zbyt wiele. Poza jedną rzeczą - z polecanych pieśniarzy fado sprawdziłem sobie Marizę, płyta Transparente i wpadłem. Największy plus za Marizę!

W mojej ocenie literacko nieciekawa pozycja. Chaotycznie, nie do końca zrozumiałem skąd dokąd w tej opowieści autor mnie prowadzi. Mnogość nazwisk, postaci, odwołań przeraża i potęguje wrażenie chaosu.
Czuję, że nie zapamiętam z tej książki zbyt wiele. Poza jedną rzeczą - z polecanych pieśniarzy fado sprawdziłem sobie Marizę, płyta Transparente i wpadłem. Największy plus...

więcej Pokaż mimo to

avatar
190
66

Na półkach: , ,

Miłe zaskoczenie. Książka, gdzie czuć zapach smażonych ryb i smak wina. Niezwykle zmysłowa. Pięknie opowiedziana - momentami (ale tylko momentami) pretensjonalna, ale za chwilę urzekająco łagodna. Można niemal słyszeć muzykę tamtych ulic. Ale to książka nie tylko o muzyce, ale także o czymś, co mnie w niej ujęło najbardziej: o uważności, zatrzymaniu się na detalach, na istocie, na uchwyceniu momentów i prawdziwym ich przeżywaniu. Wybieram się wkrótce do Lizbony po raz kolejny, ale chciałabym teraz patrzeć na nie z uwagą. Chciałabym z uwagą chłonąć także inne miasta, wsie, drogi, morza, góry, pagórki, drzewa, promienie światła na liściach i w kieliszku wina. A przy okazji zwabiona nazwiskami godzinami słuchałam portugalskiej muzyki!

Miłe zaskoczenie. Książka, gdzie czuć zapach smażonych ryb i smak wina. Niezwykle zmysłowa. Pięknie opowiedziana - momentami (ale tylko momentami) pretensjonalna, ale za chwilę urzekająco łagodna. Można niemal słyszeć muzykę tamtych ulic. Ale to książka nie tylko o muzyce, ale także o czymś, co mnie w niej ujęło najbardziej: o uważności, zatrzymaniu się na detalach, na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
209
45

Na półkach:

Piękne zdjęcia i ze swadą poprowadzona przez Kydryńskiego narracja, natomiast o samym mieście dowiedziałem się niewiele czy zgoła nic. Gwoli sprawiedliwości- autor zastrzegał, że nie jest to typowy przewodnik...

Piękne zdjęcia i ze swadą poprowadzona przez Kydryńskiego narracja, natomiast o samym mieście dowiedziałem się niewiele czy zgoła nic. Gwoli sprawiedliwości- autor zastrzegał, że nie jest to typowy przewodnik...

Pokaż mimo to

avatar
517
140

Na półkach:

Książkę lepiej się czyta PO wizycie w Lizbonie :) A najlepiej po pierwszej, a przed drugą wizytą ;)
Dużo ciekawych odniesień do różnych gatunków muzycznych, konkretnych utworów, książek, a nawet zdjęć i fotografów. Bardzo dobrze spędzone niezliczone wieczory na balkonie z książką :)

Książkę lepiej się czyta PO wizycie w Lizbonie :) A najlepiej po pierwszej, a przed drugą wizytą ;)
Dużo ciekawych odniesień do różnych gatunków muzycznych, konkretnych utworów, książek, a nawet zdjęć i fotografów. Bardzo dobrze spędzone niezliczone wieczory na balkonie z książką :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    210
  • Przeczytane
    184
  • Posiadam
    48
  • Teraz czytam
    13
  • Ulubione
    6
  • 2014
    5
  • 2018
    5
  • Podróżnicze
    5
  • Portugalia
    3
  • 2013
    3

Cytaty

Więcej
Marcin Kydryński Lizbona. Muzyka moich ulic Zobacz więcej
Marcin Kydryński Lizbona. Muzyka moich ulic Zobacz więcej
Marcin Kydryński Lizbona. Muzyka moich ulic Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także