Skucha
Jacek Hugo-Bader przejechał kawał świata, spotkał fascynujących ludzi, ale dopiero teraz opowiada o swojej najpoważniejszej wyprawie, największym wyzwaniu. Kreśli historię polskiej opozycji przez losy tych, którzy ją tworzyli - Kolumbów rocznik 50. - swoich, jak mówi, najbliższych, sióstr i braci. Co zrobili ze swoim niezwykłym życiem dawni konspiratorzy, których bronią były papier, farba drukarska i powielacze? Żałują, że to nie były karabiny? „Jedni koledzy w wolnej Polsce błyszczą w polityce, inni robią fortuny, jeszcze inni nie mają co jeść. Wielu robi mniej lub bardziej czyste interesy. Parę osób idzie na emerytury, parę - do kryminału. Raz - za coś, raz - za nic. Parę osób już wie, że zmarnowało życie, zmitrężyli, przebarłożyli dwadzieścia sześć lat, paru chłopaków i parę dziewczyn uważa, że walka o wolność dopiero się zaczyna. Kilkoro kolegów umiera, kilkoro się rozpija, kilkoro rozwodzi, a kilkoro leczy depresję. Niektórzy robili w życiu rzeczy straszne..."
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 596
- 506
- 184
- 24
- 19
- 9
- 9
- 8
- 6
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Mimo mojego ogromnego uznania dla twórczości Hugo-Badera (absolutnie ulubiony polski reporter - przeczytałem wszystkie jego książki),tego tytułu nie mogę zaliczyć do moich ulubionych.
Momentami lektura była męcząca. Wydaje się, że książka ta jest przede wszystkim skierowana do osób, które pamiętają opisywane w niej czasy, być może do roczników pięćdziesiątych. Mimo znajomości historycznego kontekstu, nie udało mi się na tyle wczuć w bohaterów, by ich postaci stały się dla mnie żywe i bliskie.
"Skucha" to z pewnością wartościowa pozycja dla tych, którzy szukają książek związanych z tamtym okresem, ale dla młodszych czytelników, jak ja, może nie być w pełni zrozumiała czy satysfakcjonująca. Może to jest problem - po prostu jestem za młody, by w pełni docenić tę książkę?
Mimo mojego ogromnego uznania dla twórczości Hugo-Badera (absolutnie ulubiony polski reporter - przeczytałem wszystkie jego książki),tego tytułu nie mogę zaliczyć do moich ulubionych.
więcej Pokaż mimo toMomentami lektura była męcząca. Wydaje się, że książka ta jest przede wszystkim skierowana do osób, które pamiętają opisywane w niej czasy, być może do roczników pięćdziesiątych. Mimo...
„Skucha” – za PWN (sjp.pwn.pl) «w zabawach dziecięcych: pomyłka, potknięcie powodujące utratę punktów lub dopuszczenie przeciwnika do gry».
Można „Skuchę” czytać jako bolesny reportaż o losach bojowników podziemia demokratycznego, tych, którzy walczyli o wolność za czasów Solidarności, a jak już wydawało im się, że ją wywalczyli, to się okazało, że niczego nie wygrali. I można też, co przychodzi mi z trudem, patrzyć na „Skuchę” przez pryzmat dzisiejszych czasów i wtedy to dopiero wychodzi z tego skucha. Bo gdy opadnie wojenny kurz, kiedy walczących dopada rzeczywistość, gdy wracają do domu z okopów, okazuje się, że powojenny odcień szarości jest zbliżony do tego, który starli się wytrzeć, a nawet dojmująco wyblakły. Że jest gorzej, niż było, a przyjaciele rozeszli się w poszukiwaniu nie wiadomo czego.
Książka powstawała przez dwadzieścia kilka lat, nie jest zatem wynikiem paru rozmów przy kawie. Jej bohaterowie nie są przedstawiani jako herosi – często w tekst Autora wkrada się drwina, pastisz i czarny humor, konfrontowane nagle z gorzkimi doświadczeniami, intymnymi zwierzeniami i niemalże wchodzeniem w pościel i zaglądaniem pod łóżka (alkoholizm, zmiana płci, choroby psychiczne, uzależnienia wszelakie, zdrady i współpraca ze służbami, nieumiejętność nawiązania poprawnych relacji z dziećmi…). Wykorzystując tytuły rozdziałów książki: od szwoleżerów po trumnę. Opisując dalsze dzieje swych Kolumbów, Bader ukazuje pierwsze lata demokracji i tego, jak na nowo zdefiniowały opisywane przez niego postaci i jak – niestety w większości – wykluczyły ich z niej, przeniosły mentalnie gdzieś na rubieże zapomnienia i morza gorzkich łez.
Czyli, reasumując, „Skucha” to reportaż o porażce, potknięciu tych, których mieliśmy stawiać na piedestałach, wzorować się na nich, cenić i szanować. Bader wyznał kiedyś, że fakty traktuje przez palce, kompiluje i je ubarwia. Z pewnością należy o tym pamiętać, ostrożnie przyswajać wykładane treści. Wierzę jednak w to, co sam powiedział o „Skusze”: „ciężar gatunkowy” i ostateczny wydźwięk treści „Skuchy” zaskoczyły go. Mimo wkradającego się do niej niekiedy treściowego chaosu, ale i płynącego z niej ogromnego poczucia beznadziei i klęski, jest ciekawym spojrzeniem na postaci, o których historia nie powinna zapominać.
„Skucha” – za PWN (sjp.pwn.pl) «w zabawach dziecięcych: pomyłka, potknięcie powodujące utratę punktów lub dopuszczenie przeciwnika do gry».
więcej Pokaż mimo toMożna „Skuchę” czytać jako bolesny reportaż o losach bojowników podziemia demokratycznego, tych, którzy walczyli o wolność za czasów Solidarności, a jak już wydawało im się, że ją wywalczyli, to się okazało, że niczego nie wygrali. I...
Książka w sposób bardzo bezpośredni obala mit kryształowej "Solidarności". Pokazuje że bohaterowie, ktorzy obalali komunizm są zwyklymi ludźmi z normalnymi ludzkimi problemami. To bardzo na plus.
Książka w sposób bardzo bezpośredni obala mit kryształowej "Solidarności". Pokazuje że bohaterowie, ktorzy obalali komunizm są zwyklymi ludźmi z normalnymi ludzkimi problemami. To bardzo na plus.
Pokaż mimo toLepiej, niż się spodziewałem. Po tę książkę pewnie sam z siebie bym nie sięgnął, przeczytałem, ponieważ rozmawialiśmy o niej na DKK. JHB umie pisać, bez wątpienia to sprawny pisarz, ale po książce o Broad Peak z tyłu głowy już na zawsze przy tym autorze pozostanie mi pytanie: ile w tej książce zmyśleń? I co prawda w wartkiej historii, którą dobrze się czyta, uśpił moją czujność, aby na końcu przywalić wyjaśnieniem, że jedna z postaci jest fikcyjna. Ehf...
Lepiej, niż się spodziewałem. Po tę książkę pewnie sam z siebie bym nie sięgnął, przeczytałem, ponieważ rozmawialiśmy o niej na DKK. JHB umie pisać, bez wątpienia to sprawny pisarz, ale po książce o Broad Peak z tyłu głowy już na zawsze przy tym autorze pozostanie mi pytanie: ile w tej książce zmyśleń? I co prawda w wartkiej historii, którą dobrze się czyta, uśpił moją...
więcej Pokaż mimo toSięgnęłam po książkę dosłownie 3 dni przed 40 rocznicą wybuchu stanu wojennego. Dzięki niej rozumiem więcej, widzę lepiej ale i zaczynam zadawać dociekliwe pytania.
Z pewnością nie ostatnia o tej tematyce, dla porównania i poszerzenia pola widzenia w temacie.
Z pewnością również nie ostatnia pozycja tego Autora....
Sięgnęłam po książkę dosłownie 3 dni przed 40 rocznicą wybuchu stanu wojennego. Dzięki niej rozumiem więcej, widzę lepiej ale i zaczynam zadawać dociekliwe pytania.
Pokaż mimo toZ pewnością nie ostatnia o tej tematyce, dla porównania i poszerzenia pola widzenia w temacie.
Z pewnością również nie ostatnia pozycja tego Autora....
Nie w moim stylu.
Nie w moim stylu.
Pokaż mimo to13 grudnia 1981 zbliżały się moje 14 urodziny, byłem więc, na dobrą sprawę, jakoś w pół drogi między dzieckiem a młodzieńcem. Nie mogę powiedzieć, żebym był bardzo świadomy tego wszystkiego co się wtedy działo a jednak miałem swoją opinię na ten temat i - zaskakująco dla mnie samego - nie zmieniłem swojej opinii do dziś, choć o wiele więcej dziś wiem o tym okresie. To co wtedy, jako trzynastolatek, zaledwie przeczuwałem to dziś widzę o wiele wyraźniej: w okresie “karnawału Solidarności” nikt nie miał żadnego planu co do tego co ma być celem tej rewolucji. Pewnie że prawie wszyscy wiedzieli czego nie chcą, ale co do tego czego chcą to już powszechnej zgody nie było. Wszystko zmierzało w sposób niekontrolowany w niewiadomym kierunku. Pewnie dlatego, że tak to widziałem i tak to widzę, nie potrafiłem i nie potrafię mieć żalu do generała Jaruzelskiego za wprowadzenie stanu wojennego, chociaż też i za zasługę mu tego nie liczę.
A dlaczego o tym piszę? Jacek Hugo-Bader próbował, przez ponad dwadzieścia lat, napisać książkę o swoich kolegach z podziemia z lat osiemdziesiątych. Szło mu to bardzo ciężko a i wynik jest mętny. Mógłbym nawet powiedzieć, że to jest skucha Hugo-Badera i na tym skończyć. Ale jednak jest to ważna “Skucha”, bo pokazuje ludzi, którzy walczyli (albo “walczyli”) z reżimem ale jak już zwyciężyli to okazało się jasno to, co ja wówczas czułem: że tak naprawdę to nie uzgodnili tego o co walczą. I dlatego też prawie nikt z nich nie jest do końca zadowolony z rezultatu a niektórzy są wręcz bardzo mocno rozczarowani. Chyba tylko sam autor nie narzeka (bo taki ma charakter),wszyscy pozostali w taki czy inny sposób bardzo dużo zapłacili za to zwycięstwo a wielu czuje się wręcz oszukanych i szuka winnych oraz zdrajców wśród swoich kolegów z podziemia. Stąd ta “skucha”pojawia się często.
A czy to faktycznie była skucha? Czy może powinni uzgodnić to, o jaką Polskę tak naprawdę walczą, zanim zaczęli walczyć? Ale przecież w takim wypadku nic by z tego nie wyszło… Jak czytałem to często przychodziła mi do głowy analogia z konspiracją okupacyjną, zwłaszcza że są tu i twarde punkty wspólne obydwu tych historii. Czy kiedy rozpoczynano Powstanie Warszawskie to było uzgodnione o jaką Polskę mają walczyć ci młodzi ludzie? Komunikaty mówiące “o co walczymy” ukazały się 15 sierpnia 1944 roku - dopiero wtedy, kiedy stało się jasne, że powstanie nie odniesie sukcesu i kiedy dowództwo wojskowe pozwoliło organizacjom cywilnym (partiom) na uzgodnienie takiego stanowiska. Czyli walka rozpoczęła się nie wiadomo dokładnie o co. Gdyby nie to, że Armia Czerwona wszystkich “pogodziła” i zatarła w ten sposób, do pewnego stopnia, różnice, to po wojnie pewnie też większość mówiłaby, że cała ta walka to była “skucha”.
Więc tak myślę, że to w każdym wypadku musiała być skucha. Głównie dlatego, że po zwycięstwie i opadnięciu napięcia każdy nieuchronnie zaczyna myśleć o sobie. A patrząc z punktu widzenia swojego własnego życia każdy doznał porażki. Czyżby ogólne zwycięstwo musiało być sumą indywidualnych porażek?
13 grudnia 1981 zbliżały się moje 14 urodziny, byłem więc, na dobrą sprawę, jakoś w pół drogi między dzieckiem a młodzieńcem. Nie mogę powiedzieć, żebym był bardzo świadomy tego wszystkiego co się wtedy działo a jednak miałem swoją opinię na ten temat i - zaskakująco dla mnie samego - nie zmieniłem swojej opinii do dziś, choć o wiele więcej dziś wiem o tym okresie. To co...
więcej Pokaż mimo toUMIERANIE
Modlitwa świętego Franciszka
DUMA.
Sztuka pięknego wstawania
To dwa rozdziały, które muszę wyróżnić, bo wyjątkowo mnie poruszyły. Ale nie tylko dla nich warto przeczytać tę książkę. To różnorodne spojrzenie na ludzi działających w konspiracji o wolną Polskę, których wiara w zmianę przez tak długi czas czyni aktywnymi działaczami, a bywa nawet tak, że staje się jedynym celem w życiu. Czy ich oczekiwania zostały spełnione? Można się o tym przekonać wystarczy zacząć czytać.
UMIERANIE
więcej Pokaż mimo toModlitwa świętego Franciszka
DUMA.
Sztuka pięknego wstawania
To dwa rozdziały, które muszę wyróżnić, bo wyjątkowo mnie poruszyły. Ale nie tylko dla nich warto przeczytać tę książkę. To różnorodne spojrzenie na ludzi działających w konspiracji o wolną Polskę, których wiara w zmianę przez tak długi czas czyni aktywnymi działaczami, a bywa nawet tak, że staje się...
Znam kilka książek Hugo - Badera, lubię jego reporterskie pióro. Tym razem też się nie zawiodłam, choć tematyka może nieco inna.
To opowieść o ludziach, którzy działali w Solidarności, konspirowali w czasach stanu wojennego, walczyli o wolną Polskę. Autor nazywa ich Kolumbami. Rocznik 50, podoba mi się to określenie i nie uważam, by przynależało ono wyłącznie do tych z pokolenia 20, choć i kilku takich jest w książce Badera.
Są tu bolesne opowieści, czytałam nieraz ze ściśniętym sercem o wojennych i rodzinnych traumach bohaterów i ich rodzin. Smutne i gorzkie są rozdziały wypełnione pretensjami do tych, którzy potrafili się lepiej ustawić w wolnej Polsce. Piękne są sylwetki Tomasza Dangela, twórcy Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci czy Ryszarda Satela działającego we Wspólnocie Chleb Życia.
Nie przeszkadzała mi nieco chaotyczna kompozycja książki, myślę zresztą, że w gruncie rzeczy przemyślana i podyktowana 22-letnim jej pisaniem.
Przeczytałam dwa wywiady na temat tej książki, jeden na Xiegarnia.pl, drugi w Kulturze Liberalnej, oba z 2016 roku, świetnie uzupełniają lekturę, polecam.
Znam kilka książek Hugo - Badera, lubię jego reporterskie pióro. Tym razem też się nie zawiodłam, choć tematyka może nieco inna.
więcej Pokaż mimo toTo opowieść o ludziach, którzy działali w Solidarności, konspirowali w czasach stanu wojennego, walczyli o wolną Polskę. Autor nazywa ich Kolumbami. Rocznik 50, podoba mi się to określenie i nie uważam, by przynależało ono wyłącznie do tych z...
Hugo-Bader to zawsze ogromna klasa, ale tu wielowątkowość historii i skakanie po czasach sprawiło, że nie dostaliśmy spójnego obrazu pokolenia i rewolucji, jaką poczyniono. To trochę lapidarium, zbiorek miniopisów. Wartościowy i dobrze napisany, ale niestety trudny do obrony kompozycyjnie
Hugo-Bader to zawsze ogromna klasa, ale tu wielowątkowość historii i skakanie po czasach sprawiło, że nie dostaliśmy spójnego obrazu pokolenia i rewolucji, jaką poczyniono. To trochę lapidarium, zbiorek miniopisów. Wartościowy i dobrze napisany, ale niestety trudny do obrony kompozycyjnie
Pokaż mimo to