Zagadka śmierci Strufiego

Okładka książki Zagadka śmierci Strufiego Piotr Czubowicz
Okładka książki Zagadka śmierci Strufiego
Piotr Czubowicz Wydawnictwo: Novae Res kryminał, sensacja, thriller
196 str. 3 godz. 16 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-01
Liczba stron:
196
Czas czytania
3 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379420490
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
19 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
243
199

Na półkach: , ,

.....pisał pisarz książkę powinęlo mu sie pióro i wyszła kryminalna klapa...
Co on chciał w tym swoim debiucie pokazać to ja kompletnie nie wiem ...i jeśli miał być to kryminał to ja sie pytam gdzie jest akcja i dynamika tej powieści bo ja jej nie widze!!
Myślałam że po odkryciu trupa ( bez spoilera nie ujawnię kim jest trup) oraz przy pojawieniu sie tajemniczej kobiety i jej bogatego ojca akcja ruszy a tu klops... Samych bohaterow nawklejanych ich historie są typowe malostkowe nie wciągające czytelnika w nic... Książkę czyta sie bo czyta...
Końcówka tak sama jak reszta a może i gorsza po prostu wg mnie nie wypal...
.

.....pisał pisarz książkę powinęlo mu sie pióro i wyszła kryminalna klapa...
Co on chciał w tym swoim debiucie pokazać to ja kompletnie nie wiem ...i jeśli miał być to kryminał to ja sie pytam gdzie jest akcja i dynamika tej powieści bo ja jej nie widze!!
Myślałam że po odkryciu trupa ( bez spoilera nie ujawnię kim jest trup) oraz przy pojawieniu sie tajemniczej kobiety...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3129
2062

Na półkach:

"Jakie to sztywne - powiedział bohater."
Popieram go w 100% i nie mam nic więcej do dodania...
Nie polecam.

"Jakie to sztywne - powiedział bohater."
Popieram go w 100% i nie mam nic więcej do dodania...
Nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
390
377

Na półkach: ,

Tytuł: Zagadka śmierci Strufiego
Autor: Piotr Czubowicz
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 196


Piotr Czubowicz – z zawodu tancerz i choreograf. Pracował z czołowymi zespołami tańca współczesnego, występował na deskach najważniejszych teatrów w kilkudziesięciu krajach. W Jest wokalistą i współzałożycielem formacji 100 Billion Cells. Płynnie operuje językiem hiszpańskim, angielskim i francuskim. Zagadka śmierci Strufiego jest jego debiutancką powieścią.

Autor włada piórem niczym rycerz mieczem. Bardzo duża ilość opisów Lazurowego Wybrzeża, Sardynii i innych okolicznych miejsc powoduje, iż z łatwością przenosimy się w tereny Morza Śródziemnomorskiego. Język jest lekki, a całość czyta się szybko.

Życie samo w sobie bywa przecież wystarczającą szare.


Młody chirurg z Barcelony udaje się na dwumiesięczne wakacje na Lazurowe Wybrzeże. Zatrzymuje się w luksusowym apartamencie, należącym do rosyjskiego multimilionera – Vladimira. Pewnego dnia potyka się o nieżywego kota. Na miejscu zjawia się policja, która sugeruje przeprowadzenie sekcji zwłok zwierzaka. Bohater poznaje w klubie nocnym piękną i tajemniczą Oksanę. Właściciel lokum, w którym się zatrzymał, składa jemu dużo niemoralnych decyzji, od których będzie zależało przyszłe życie Hiszpana. Czy wszystko skończy się happy endem?

Gdy po raz pierwszy ujrzałem okładkę, pomyślałem: Czyżby powieść fantasy? Na szczęście pomyliłem się. Grafik, który ją projektował, wykazał się ogromnym talentem, gdyż projekt przykuwa uwagę oraz bije od niej tajemniczością.

Bardzo dobrym pomysłem było wprowadzenie humoru oraz wątków miłości. Spodobało mi się to, że czytelnik nie tylko zagłębia się w okoliczności zginięcia kota, ale poznaje także życie prywatne bohaterów i ich problemy, uświadamiając sobie, że nie jako jedyny ma ciężko w życiu. Mowa jest tu o alkoholizmie, który stoczył dwie postacie na samo dno. Utwór można odczytać jako ostrzeżenie przed uzależnieniami oraz pierwszą miłością, która wydaje się być szczęśliwa i trwała.

Juan jest głównym bohaterem tej książki i większość spraw toczy się dookoła niego. W trakcie wyjazdu poznaje wielu ludzi, przekonując się, iż nie wszyscy Francuzi są mili. Zostaje wmieszany w wiele intryg, które totalnie zmieniają jego psychikę. Od samego początku jego wypoczynek zostaje spisany na straty. Faktem jest, że udaje się jemu oderwać od rzeczywistości, ale tylko za sprawą osób trzecich.

Matka umiera wraz ze swoim dzieckiem.

Powieść warta przeczytania. Gwarantuję, że uśmiech często będzie pojawiał się na twarzy. Może ze względu na dość dziwny główny wątek albo losy bohaterów. Jeśli chcecie spędzić wieczór z dobrą lekturą, to koniecznie sięgnijcie po ten utwór.

Tytuł: Zagadka śmierci Strufiego
Autor: Piotr Czubowicz
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 196


Piotr Czubowicz – z zawodu tancerz i choreograf. Pracował z czołowymi zespołami tańca współczesnego, występował na deskach najważniejszych teatrów w kilkudziesięciu krajach. W Jest wokalistą i współzałożycielem formacji 100 Billion Cells. Płynnie operuje językiem hiszpańskim,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
409
332

Na półkach: , , ,

To miały być zwykłe, nudne i beztroskie wakacje marzeń, dla młodego lekarza, Juana. Spędzenie ich na Lazurowym Wybrzeżu to dla niego, istne spełnienie marzeń. Kto bowiem, oparłby się pokusie, by nie skorzystać z takiej oferty? Juan nie spodziewał się jednak, że dni które miały być dla niego piękne, wcale takie się nie okażą. Przedstawiam Wam historię młodego doktora, dla którego urlop, ani trochę nie wiąże się z odpoczynkiem, lecz z coraz to nowymi wyzwaniami.
Opis:

Juan, młody chirurg z Barcelony, przyjeżdża na dwumiesięczne wakacje na Lazurowe Wybrzeże. Dzięki zawiłym koneksjom zatrzymuje się w luksusowym apartamencie, będącym własnością rosyjskiego multimilionera – Vladimira.
Pewnego dnia, tuż po przebudzeniu, orientuje się, że na jego tarasie leży nieżywy duży i szary kot. Na miejscu pojawia się policja, która sugeruje przeprowadzenie sekcji zwłok, aby określić przyczynę śmierci zwierzaka.
W międzyczasie Juan udaje się do nocnego klubu w Monako, gdzie poznaje piękną i tajemniczą Oksanę, a Vladimir składa zdolnemu lekarzowi kilka niemoralnych, acz intratnych propozycji.
Od podjętych decyzji będzie zależało przyszłe życie Hiszpana.

Na początku gdy tylko zaczęłam interesować się tą książką, moją uwagę przede wszystkim skupiła okładka. Na niej właśnie koncentrowałam swe myśli by odkryć, co kryje pod sobą. Przyznam, że bardzo zafascynowała mnie jej tajemniczość, którą wspaniale dostrzec można, widząc jedynie ciemne kolory, a do tego niebieskie, bardzo wyraziste oczy kota i mężczyzny. Gdy już uduchowiłam się z okładką, rozpoczęłam swą własną przygodę z tą pozycją. Jaka ona była?

Juan, który jest głównym bohaterem w tej lekturze, postanawia, iż swoje wakacje spędzi na Lazurowym Wybrzeżu. Nic nie byłoby w tym dziwnego i odmiennego, gdyby nie los, stawiający na jego drodze nowych, bardzo sceptycznych ludzi. Zaskoczeniem dla niego jest tez fakt, że znajduje na tarasie martwego kota, Strufiego. Jego właścicielka, którą jest młoda zaledwie 17-letnia dziewczyna, przeżywa prawdziwy wstrząs tym faktem. Śmierć ukochanego pupila popycha ją w ręce choroby, jaką jest depresja. W życiu Juana, pojawia się Oksana, która jest córką właściciela domu, w którym zatrzymał się doktor. Uczucie które ich połączyło, w odczuciu mężczyzny, jest czymś wyjątkowym. Problemy, zaczynają się dopiero, gdy Vladimir (ojciec Oksany) zwraca się do Juana, z przeróżnymi prośbami.
Kim jest zabójca Strufiego i jak śmierć zwierzęcia, wpłynie na decyzje 17-letniej dziewczyny? Za co obwiniać się będzie Juan ? Czy jego miłość przetrwa kilometry rozłąki? Jakie prośby Vladimira, musi spełnić, w ramach podziękowania,doktor? Jak zakończy się ta pozycja, i jakie uczucia pozostawi czytelnikowi ?

Przyznam, że niekiedy czułam, że książka jest pozycją, dla osób które lubią zagłębiać się w ludzkie uczucia i myśli. Książka jest idealna dla psychologów, i dla osób lubiących myśleć na przestrzeni trójwymiarowej. Czemu tak sądzę? Lektura ta, przeżywana jest oczami Juana, który jest człowiekiem, myślę że mogę tak powiedzieć, bardzo uczuciowym. Pomimo twardej, jakby, wyobraźni o świecie, musi on zmierzyć się z problemami, nie obejmującymi go osobiście. To sprawiło, że zapałałam do niego sympatią, gdyż jest on mężczyzną, który nie gardzi nikim i który ma w sobie dużo empatii.

Styl pisania autora książki, przypadł mi do gustu. Nie stosuje on zbyt rozległe opisy miejsc ani krajobrazu, lecz umiejętnie skraca je do minimum. W takiej pozycji, która ma w sobie sens mentalny, jest to wskazane. Osobiście, nie jestem fanką wielkich i bardzo rozbudowanych opisów, dlatego książkę czytało mi się szybko i przyjemnie. Pomimo tego, że czytam różne klimaty książek, muszę stwierdzić, że nie zawiodłam się wcale na tej pozycji.
Najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie książki, którego się nie spodziewałam. Wiem jedno, poplątało mi kompletnie w głowie całą historię o doktorze. Musiałam odczekać kilka dni, by na spokojnie poukładać sobie w głowie to, co sie właściwie stało. Czy to jest dobre dla czytelnika? Sami musicie się przekonać ;)

Książkę polecam dużej grupie czytelników, lubiących się w pozycjach sensacyjnych, o zawrotnym przebiegu akcji i lubiących lekki niepokój, który towarzyszy niemal do końca, podczas czytania.

To miały być zwykłe, nudne i beztroskie wakacje marzeń, dla młodego lekarza, Juana. Spędzenie ich na Lazurowym Wybrzeżu to dla niego, istne spełnienie marzeń. Kto bowiem, oparłby się pokusie, by nie skorzystać z takiej oferty? Juan nie spodziewał się jednak, że dni które miały być dla niego piękne, wcale takie się nie okażą. Przedstawiam Wam historię młodego doktora, dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
161

Na półkach:

Piotr Czubowicz urodził się w Warszawie w 1981 roku. Z zawodu jest tancerzem i choreografem. W przeszłości pracował z czołowymi zespołami tańca współczesnego, występował na deskach najważniejszych teatrów w kilkudziesięciu krajach. Ponadto uzyskał licencjat na Wydziale Politologii WSSMiA w Warszawie. W poprzednim roku rozpoczął Podyplomowe Studia Menedżerskie dla Twórców, Artystów i Animatorów Kultury na Uniwersytecie Warszawskim. Jest wokalistą i współzałożycielem grupy 100 Billion Cells. Płynnie operuje językiem hiszpańskim, angielskim i francuskim, a "Zagadka śmierci Strufiego" jest jego literackim debiutem. Podsumowując, Piotr Czubowicz to człowiek renesansu!

Głównym bohaterem powieści jest wielonarodowościowy mężczyzna o wymownym imieniu- Juan. Mężczyzna postanawia, że najbliższe wakacje spędzi na Lazurowym Wybrzeżu. Może sobie pozwolić na taki wypad, ponieważ jest znanym i zdolnym chirurgiem. Dlaczego wielonarodowościowy? Otóż, przodkowie naszego bohatera ze strony ojce byli pochodzenia hiszpańsko-chińskiego, a matka była Polką. Ma to swoje plusy, ponieważ Juan biegle posługuje się kilkoma językami. Wakacje byłyby cudowne, gdyby nie pewien tajemniczy i dziwny incydent...

Juan znajduje na swoim tarasie martwego kota- Strufiego. Zwierzak jest/był szary i niekoniecznie urodziwy. Tylko jak on znalazł się na tarasie pokoju, na czwartym piętrze? Dlaczego nie ma żadnych zewnętrznych obrażeń? Jak Ty postąpiłbyś w podobnej sytuacji? Bo Juan, nie zastanawia się długo i postanawia odnaleźć właściciela kota. Znajduje go kilka pięter wyżej. Jest nim 17-latka, która na widok martwego pupilka mdleje. Zdesperowany Juan wzywa policję i pogotowie. Komisarz policji postanawia wyjaśnić zagadkę śmierci Strufiego.

W między czasie nasz bohater postanawia zabawić się w klubie nocnym. Spotyka tam Oksanę, która jest córką właściciela hotelu, w którym to się zatrzymał. Między nimi zaczyna iskrzyć, ale nic nie trwa wiecznie i nie jest sielanką. Pojawia się Vladimir, czyli ojciec Oksany, który proponuje Juanowi bardzo niemoralną i dziwną propozycję, choć mimo to jest bardzo hojny.

"Zagadka śmierci Strufiego" to powieść intrygująca, która wywołuje ironiczny uśmieszek. Dlaczego? Wydaje mi się, że autor z dużym dystansem podszedł do świata przestępstw i ukazał dosyć przejaskrawioną rzeczywistość. Podoba mi się to! Dzięki temu, ta książka nie jest taka zwykła, a bardzo oryginalna, inna i niesztampowa. Jestem pewna, że gdy sięgnięcie po tę pozycję, to nie odłożycie jej póki nie skończycie. Tak jak to było w moim przypadku. Bardzo żałuję, że powieść jest tak krótka. Natomiast cieszy mnie to otwarte zakończenie, które zaskoczyło mnie niesamowicie. Nie zawsze następuje happy end.

Podsumowując, autor napisał ciekawą książkę, która bardzo przypadła mi do gustu. Jeśli Piotr Czubowicz, w taki sposób pisze debiut, to aż boję się pomyśleć co będzie dalej. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki autora. W "Zagadce śmierci Strufiego" nie brakuje ciekawych postaci, komizmu, ironii i groteski. Przekonajcie się sami.

Piotr Czubowicz urodził się w Warszawie w 1981 roku. Z zawodu jest tancerzem i choreografem. W przeszłości pracował z czołowymi zespołami tańca współczesnego, występował na deskach najważniejszych teatrów w kilkudziesięciu krajach. Ponadto uzyskał licencjat na Wydziale Politologii WSSMiA w Warszawie. W poprzednim roku rozpoczął Podyplomowe Studia Menedżerskie dla Twórców,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Czuł się kimś, kto może więcej i kimś, kto potrafi korzystać ze wszystkich uroków życia. Innymi słowy, czuł się szczęśliwy".


Tytuł tej książki jednoznacznie wskazuje na powieść sensacyjno-kryminalną. Użyte w nim słowa klucze, czyli "zagadka" i "śmierć" przygotowały mnie bowiem na taki właśnie gatunek. Tymczasem "Zagadka śmierci Strufiego" okazała się dość dziwnym tworem, kolażem kilku gatunków, w którym żaden z elementów fabularnych nie wysuwa się na pierwszy plan. Jedno jest jednak pewne – wszystko zaczyna się od kota.

Piotr Czubowicz to urodzony w 1981 r. w Warszawie, tancerz i choreograf, którego doświadczenie w tym fachu sięga wielu czołowych zespołów tańca współczesnego oraz występowania na deskach teatrów w kilkudziesięciu krajach. Autor zdobył licencjat na Wydziale Politologii WSSMiA w Warszawie, a w 2013 r. rozpoczął Podyplomowe Studia Menedżerskie dla Twórców, Artystów i Animatorów Kultury na Uniwersytecie Warszawskim. Działa aktywnie w założonej przez siebie formacji 100 Bilion Cells, zna biegle trzy języki. "Zagadka śmierci Strufiego" to jego debiut literacki.

Juan to młody chirurg z Barcelony, który swoje dwumiesięczne wakacje postanawia spędzić na Lazurowym Wybrzeżu. Znajomości pozwalają mu zamieszkać w apartamencie najwyższej klasy, będącym własnością rosyjskiego bogacza Vladimira. Podczas pobytu w swoistym raju na ziemi, bohater poznaje plejadę ciekawych mieszkańców tego zakątka. Pewnego dnia, niespodziewanie na swoim tarasie znajduje martwego, dużego kota. Do czasu przeprowadzenia sekcji zwłok zwierzaka, staje się głównym podejrzanym o zatrucie zwierzęcia.

Z czym kojarzy się Wam połączenie w jednym dziele elementów przeciwstawnych sobie, typu komizm i tragizm? Z pewnością pierwszym terminem, jaki nasunie się większości z Was po moim pytaniu, będzie doskonale wszystkim znany zabieg literacki w postaci groteski. I w takim właśnie klimacie osadzona została historia hiszpańskiego lekarza i martwego kota Strufiego. To bowiem powieść, w której komizm sytuacyjny współegzystuje z tragizmem, tworząc kolaż dość niejednoznaczny. To, co charakteryzuje książkę to niewątpliwie pewna kategoria absurdu i wielka atmosfera dziwności. "Zagadkę śmierci Strufiego" można zdefiniować bowiem aż i tylko jednym określeniem - "dziwna". Dziwna książka w wielu aspektach i całej konstrukcji fabularnej.

W groteskową konwencję wpisują się różnorodni bohaterowie, jakich autor wykreował na potrzeby stworzonej przez siebie książki. Kogo więc znajdziecie w powieści Piotra Czubowicza? Spotkacie Amandę, sympatyczną pisarkę powieści erotycznych i jej antypatyczną córkę Jasmine. Juan przypadkowo wplątany w śmierć kota, poznaje również jego nie do końca zdrową na umyśle właścicielkę – Marię oraz jej matkę. Nie zabraknie również tak ciekawych postaci, jak właściciel apartamentu, w którym mieszka bohater, składający Juanowi niezgodne z prawem propozycje, czy jego seksownej córki Oksany, która bardzo szybko zdobywa serca lekarza. To oczywiście tylko najważniejszy poczet postaci, które poznaje czytelnik, a których zachowanie jest jednocześnie naznaczone sporą dawką absurdu i komizmu. Komizmu widocznego w potraktowaniu sytuacji śmierci kota, czy samobójstwa jednej z bohaterek. Sama postać Juana jest również nieco przerysowana, co uważny czytelnik z pewnością dostrzeże.

Przyznam, że od kiedy wyjaśniło się kim w powieści jest tytułowy Strufi, wiązałam ze śmiercią kota dość duże wymagania. Liczyłam na morderstwo z premedytacją, groteskowe śledztwo i efektowne złapanie zabójcy. Tymczasem tytułowa zagadka nie okazała się żadną zagadką, czego bardzo żałuję. Sądzę, że wątek ten mógłby być bardziej rozbudowany, wówczas właśnie doskonale wpisywałby się w cały klimat powieści. Któż bowiem prowadzi oficjalne śledztwo w sprawie śmierci kota? Toż to totalny absurd. Autor w warstwie tej niestety nie rozbudował głównego wątku, co z pewnością wpłynęłoby na cały wydźwięk powieści. Zakończenie książki jest również dość dziwaczne i nie w pełni mnie zadowala. Brakuje tutaj elementu zaskoczenia, czegoś, co pozwoliłoby na dłużej zastanowić się nad historią Juana.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, do kogo adresowany jest debiut Piotra Czubowicza. Pewne niedopracowania fabularne, zmniejszają przyjemność z lektury, jednocześnie cały klimat dziwności, jakim osnuta jest ta historia, wbrew logice wciąga. "Pierwsze koty (pierwszy Strufi) za płoty", więc teraz czekam na kolejną, bardziej dopracowaną książkę.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Czuł się kimś, kto może więcej i kimś, kto potrafi korzystać ze wszystkich uroków życia. Innymi słowy, czuł się szczęśliwy".


Tytuł tej książki jednoznacznie wskazuje na powieść sensacyjno-kryminalną. Użyte w nim słowa klucze, czyli "zagadka" i "śmierć" przygotowały mnie bowiem na taki właśnie gatunek. Tymczasem "Zagadka śmierci Strufiego" okazała się dość dziwnym tworem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
486
406

Na półkach: , ,

Strufi to kot. Duży, szary, niezbyt urodziwy. Juan to świeżo upieczony chirurg. Jak sam o sobie mówi, Hiszpan, ćwierć-Chińczyk, pół-Polak. Ich losy krzyżują się, gdy Strufi wybiera sobie taras Juana, aby skonać. A może ktoś mu w tym pomógł?

Juan od września ma rozpocząć wymarzoną pracę w najlepszym szpitalu w Barcelonie. Wymarzoną przez ojca, rzecz jasna, bo Juan raczej sceptycznie podchodzi do swojego zajęcia. Nigdy nie lubił tego babrania się w ludzkich wnętrznościach, ale podobno ludzie zawsze będą chorować, a wiadomo, za zdrowie się płaci.

Najpierw jednak zamierza odpocząć. Przyjeżdża na dwumiesięczne wakacje do Francji na Lazurowe Wybrzeże i zatrzymuje się w apartamencie milionera Vladimira. Pewnego ranka zdziwiony konstatuje, iż na jego tarasie leży martwy kot! Duży, szary, niezbyt urodziwy. Postanawia odnaleźć właściciela zwierzaka. Zostaje zawiadomiona policja, która sugeruje przeprowadzenie sekcji zwłok. Głównym podejrzanym jest Juan, wszakże w jego apartamencie został znaleziony martwy zwierzak.. W międzyczasie mężczyzna poznaje atrakcyjną Oksanę, córkę Vladimira. Milioner składa Juanowi propozycję. Bardzo atrakcyjną cenowo, ale też niemoralną i nie do końca legalną.

"Zagadka śmierci Strufiego" to coś nowego, niesztampowego. Zamknięcie tej powieści w utartych ramach gatunków literackich jest niezwykle trudne. Wydawca przypisuje książkę sensacji, jednak zgodzę się tylko po części. Autor na 197 stronach zbudował wielowarstwową historię, gdzie wątek sensacyjny jest wprawdzie głównym tematem, ale nie jedynym. Momentami Czubowicz ociera się o groteskę, już sam fakt, iż motorem napędzającym całą historię jest tajemnicza śmierć kota sugeruje, że nie mamy doświadczenia ze zwykłą powieścią kryminalną, jakich wiele. Widoczne są również silne wpływy tematyki obyczajowej, jak i romansu. Gwarantuję, iż nie czytaliście jeszcze czegoś takiego jak "Zagadka śmierci Strufiego". Przedstawiony świat jest przerysowany, pokusiłabym się o stwierdzenie, iż dziwny. Te pozory dziwności nie opuszczają czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Bo nie tylko wykreowana rzeczywistość, ale cała "Zagadka.." jest dziwna, w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Inna, niebanalna. Od momentu, kiedy wzięłam książkę do rąk, nie odłożyłam, dopóki nie skończyłam. Musiałam dowiedzieć się, jakie tragedie spotkają jeszcze uczestników wydarzeń na Lazurowym Wybrzeżu. Tragedie, które mają wyraźnie komiczny wydźwięk.

Autor jest z zawodu tancerzem i choreografem, dużo podróżuje i płynnie posługuje się kilkoma językami. Powyższe w znaczący sposób wpłynęło na debiutanckie dzieło Piotra Czubowicza. Juan, jak i jego twórca, porozumiewa się bez problemu w różnych miejscach na świecie, jest wielokulturowy, a na swojej drodze spotyka przedstawicieli różnych narodowości. Podczas lektury "Zagadki śmierci Strufiego" będziemy mieli do czynienia ze zwyczajami rozmaitych nacji, a elementem scalającym jest Lazurowe Wybrzeże. Miejsce iście bajkowe, które posłuży za tło wspomnianych tragedii o komicznym wydźwięku.. Czas wakacji, południe Francji, piaszczyste plaże, gorące słońce dodają powieści elementów sielanki. Tymczasem Juan przekonuje się, iż nawet w tak pięknym miejscu może dosięgnąć go seria niepowodzeń.

Niewątpliwą zaletą jest otwarte zakończenie. Tak jak i w życiu, tak i powieści nie wszystko kończy się dobrze i nigdy nie poznamy odpowiedzi na niektóre pytania. Pozostaje nam tylko przypuszczać.. Autor stworzył dzieło wielopłaszczyznowe, część z owych płaszczyzn domknął starannie, inne pozostawił do naszej refleksji.

Należy uznać "Zagadkę śmierci Strufiego" debiutem niezwykle udanym. Zachwyca język debiutanta, a i samą powieścią Piotr Czubowicz zapewnił sobie miejsce w gronie pisarzy literatury ambitnej w naszym kraju. A tak to już jest na rodzimym rynku wydawniczym, iż najlepiej sprzedaje się literatura popularna, więc Czubowicz i Strufi nie wskoczyli od razu na listy bestsellerów. Mam nadzieję, że zaskarbią sobie sympatię oddanego grona czytelników, bo są naprawdę tego warci.

przeglad-czytelniczy.blogspot.com

Strufi to kot. Duży, szary, niezbyt urodziwy. Juan to świeżo upieczony chirurg. Jak sam o sobie mówi, Hiszpan, ćwierć-Chińczyk, pół-Polak. Ich losy krzyżują się, gdy Strufi wybiera sobie taras Juana, aby skonać. A może ktoś mu w tym pomógł?

Juan od września ma rozpocząć wymarzoną pracę w najlepszym szpitalu w Barcelonie. Wymarzoną przez ojca, rzecz jasna, bo Juan raczej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
652
133

Na półkach: , ,

Piotr Czubowicz, z zawodu tancerz i choreograf, postanowił spróbować swoich sił w pisarstwie. “Zagadka śmierci Strufiego” to jego debiut - jak na moje oko – całkiem zresztą udany. Książka jest niewielkich rozmiarów, toteż czyta się ją niezwykle szybko – również dlatego, że jest po prostu bardzo przyzwoicie napisana.

Główny bohater, Juan, jest młodym chirurgiem z Barcelony, który postanawia spędzić swoje dwumiesięczne wakacje na Lazurowym Wybrzeżu. Na ten czas wprowadza się do luksusowego apartamentu, będącego własnością rosyjskiego multimilionera – Vladimira. To miał być bezstresowy, ładujący życiowe akumulatory wypoczynek - a jednak! Juan zaczął poznawać “uroki” tego miejsca, w tym jego dość specyficznych mieszkańców, m. in.: Amandę - pisarkę i jej nieznośną córkę Jasmine, pannę Marię - niezrównoważoną właścicielkę dużego i szarego kota, którego Juan znajduje martwego na swoim tarasie, MeliBoo – zadbaną i elokwentną pianistkę, stale narzekającą na Francuzów czy też piękną Oksanę, którą w trybie wręcz natychmiastowym obdarza wielkim, zdaje się, że odwzajemnionym uczuciem… i perspektywa spokojnego urlopu mimowolnie blednieje.

Na myśl przychodzi mi jedno słowo – groteska. Nie potrafię inaczej nazwać tego, w co autor “ubrał” całą tę historię (co uważam jednak za bardzo ciekawy zabieg). Świat przez niego przedstawiony jest przejaskrawiony i zestawia ze sobą wiele kontrastów, gdyż nawet w obliczu tragedii (których nie zabrakło) wyczuwa się komizm owych sytuacji. Atmosfera dziwności nie opuszcza czytelnika aż do ostatniej strony – ciągle ma się wrażenie, że bierze się udział w jakimś tajemniczym spektaklu, którego finał nie jest nikomu znany. A właściwie jest tak, jak w tych filmach, gdy główny bohater pojawia się w obcym, niewielkim miasteczku, w którym wszyscy ukrywają jakiś sekret, silnie próbując nie wyjawić go przed nowo przybyłym. Wydarzenia, w których Juan uczestniczył, zdawały się być absurdalne i niemożliwe, a przy tym stale intrygujące – sama postać Juana to zresztą jakaś jedna wielka abstrakcja (jest chirurgiem, nieznoszącym widoku krwi!). Autor zwrócił uwagę również na fakt, iż nawet w takim (z pozoru) bajecznym miejscu, jakim jest Lazurowe Wybrzeże, istnieją ludzie i ich problemy, takie same, jak w każdym innym zakątku ziemi. Nigdzie nie jest łatwo i tak kolorowo, jakby się mogło wydawać.

Postaci, które Czubowicz stworzył, bardzo przypadły mi do gustu – mimo krótkiego z nimi obcowania, zdołałam je na swój sposób polubić, zwłaszcza ze względu na ich oryginalność, nietypowość. Każdy z nich był inny, każdy wnosił ze sobą jakąś nieopowiedzianą historię. Mam wrażenie, że o każdym z nich można by było napisać oddzielną powieść. I tu czas na moje małe zastrzeżenie – czuję niedosyt. Dałam się wciągnąć w historię, która nie jest w moim odczuciu wyczerpana. Rozumiem, że taką formę wybrał autor i zapewne zrobił to z premedytacją, ale ja chciałabym więcej. Chciałabym poznać motywy bohaterów, ich myśli…, choć wówczas to nie byłoby już to samo. Jestem więc bardzo ciekawa dalszej twórczości Piotra Czubowicza – z pewnością sięgnę po kolejne jego książki.


http://napieknej.wordpress.com/2014/04/03/zagadka-smierci-strufiego-piotr-czubowicz/

Piotr Czubowicz, z zawodu tancerz i choreograf, postanowił spróbować swoich sił w pisarstwie. “Zagadka śmierci Strufiego” to jego debiut - jak na moje oko – całkiem zresztą udany. Książka jest niewielkich rozmiarów, toteż czyta się ją niezwykle szybko – również dlatego, że jest po prostu bardzo przyzwoicie napisana.

Główny bohater, Juan, jest młodym chirurgiem z Barcelony,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    23
  • Przeczytane
    19
  • Posiadam
    6
  • Egzemplarz recenzencki
    2
  • Egzemplarze recenzyjne
    1
  • Wymieniłam ^^'
    1
  • Thriller/sensacja/kryminał
    1
  • Nigdy wiecej takiej klapy
    1
  • Wymienię/sprzedam
    1
  • Polscy autorzy
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zagadka śmierci Strufiego


Podobne książki

Przeczytaj także