Poprzedniej części "A Dying Fall" dałam 5 punktów, co i tak uważam za sukces zważywszy na fakt, że była najsłabsza ze wszystkich. Najnowsza książka opowiadająca o pani archeolog, która chcąc nie chcąc zaangażowana jest w rozwiązywanie nowych kryminalnych zagadek, jest przyjemną lekturą na długie, leniwe popołudnie - niestety niczym więcej.

Ostatnia powieść Griffiths różni się od poprzednich - autorka stara się, aby akcja była bardziej wartka, pojawiają się ciekawe motywy historyczne (odnalezienie szczątków kobiety posądzonej o mordowanie dzieci, która w społeczeństwie obrosła legendą niczym Kuba Rozpruwacz),a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że występuje tam wiele wątków pro-kobiecych i, no właśnie, dziecięcych, co dla niektórych czytelników może być nieco męczące.
Odnoszę wrażenie, że choć cała historia toczy się własnym tempem, i książkę można - przysłowiowo - pochłonąć za pierwszym razem, rozczarowuje sam koniec. Najwyraźniej jest to pięta achillesowa autorki, która ma problemy ze zgrabnymi podsumowaniami, nie potrafi domykać wątków, przeskakuje z tematu na temat - gubi się. Pomijając jednak ten szczegół, "The Outcast Dead" to bardzo ciekawa lektura, a dla fanów całej serii i archeologii, pozycja obowiązkowa.

Poprzedniej części "A Dying Fall" dałam 5 punktów, co i tak uważam za sukces zważywszy na fakt, że była najsłabsza ze wszystkich. Najnowsza książka opowiadająca o pani archeolog, która chcąc nie chcąc zaangażowana jest w rozwiązywanie nowych kryminalnych zagadek, jest przyjemną lekturą na długie, leniwe popołudnie - niestety niczym więcej.

Ostatnia powieść Griffiths różni...