Upadek króla Artura
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- The Fall of Arthur
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2013-11-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-11-05
- Data 1. wydania:
- 2013-05-23
- Liczba stron:
- 264
- Czas czytania
- 4 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378396574
- Tłumacz:
- Katarzyna Staniewska, Agnieszka Sylwanowicz
„Upadek króla Artura”, jedyną wyprawę J.R.R. Tolkiena do świata legend arturiańskich, można śmiało uznać za jego najlepsze osiągnięcie w posługiwaniu się staroangielskim metrum. Przekształcił on dawne opowieści, nadając im atmosferę powagi i nieuchronności wydarzeń: zamorską wyprawę Artura, króla Brytanii, do dalekich pogańskich krain, ucieczkę Ginewry z Kamelotu, wielką bitwę morską po powrocie Artura do Brytanii, portret zdradzieckiego Mordreda, pełne udręki rozważania Lancelota w jego francuskim zamku. Niestety, „Upadek króla Artura” to jeden z tych poematów, których pisanie Tolkien zarzucił. Jednakże z tekstem poematu jest związanych wiele rękopisów, z których wyłaniają się wyraźne, choć tajemnicze związki zakończenia legendy arturiańskiej z „Silmarillionem” oraz niezrealizowany opis gorzkiego końca miłości Lancelota i Ginewry.
Nawet w tej fragmentarycznej i niedokończonej postaci „Upadek króla Artura” jest ewidentnie dziełem J.R.R. Tolkiena. To niedokończona, lecz niezwykle frapująca nowa wersja być może najsłynniejszej i najbardziej ulubionej brytyjskiej legendy, według syna autora i opiekuna jego literackiej spuścizny, Christophera Tolkiena, rozpoczęta na początku lat trzydziestych XX wieku i zarzucona w 1937 roku. Może nie był to zbieg okoliczności, że w tym właśnie roku został wydany „Hobbit”, dający czytelnikom przedsmak wymyślonego świata, który miał ukształtować wyobraźnię XX wieku i sięgnąć w wiek XXI.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Poemat niedokończony
Kiedy w lipcu 2008 roku, w Internecie pojawiły się informacje na temat odnalezionych w jednej z książek pochodzących z prywatnej biblioteki J.R.R. Tolkiena notatek zawierających fragment poematu arturiańskiego jego autorstwa, wśród wielbicieli Mistrza zawrzało. „Upadek króla Artura” stał się jedną z najbardziej wyczekiwanych premier literackich 2013 roku. Ostatnie z wydanych już po śmierci autora dzieł, stanowi próbę zmierzenia się Tolkiena nie tylko z legendą niezwykle mocno zakorzenioną zarówno w świadomości mieszkańców Wysp, jak i Kontynentu, ale przede wszystkim z formą, jaką narzucał staroangielski wiersz aliteracyjny.
Opierając się na dziełach Geoffreya z Monmouth, Thomasa Malory'ego, Chrétiena z Troyes czy anonimowym poemacie „Morte Arthure”, Tolkien zaczął tworzyć własną wersję historii legendarnego władcy. Jego Artur, po odparciu ataku Sasów, wyrusza na kontynent, by zaatakować w ich ojczyźnie. Na ziemiach Germanów otrzymuje jednak wieści o zdradzie ze strony Mordreda, wraca więc do swego królestwa ze szlachetnym panem Gawenem u boku i pokonuje wrogą flotę u wybrzeży Brytanii... Jak wiele z rozpoczętych przez Tolkiena historii, „Upadek...” nigdy nie został ukończony, ale nawet ten krótki, liczący niecałe tysiąc wersów fragment – początek zaledwie, stanowi niezaprzeczalny dowód jego poetyckiego geniuszu. Świat targany wojenną zawieruchą, zdaje się nieuchronnie zmierzać ku zagładzie, a mroczne ostępy germańskich lasów i wzburzone, lodowate fale północy stanowią tu fantastyczne tło dla burzy ludzkich namiętności.
Fakt, że dzieło to w ogóle trafiło do rąk czytelników, stanowi efekt tytanicznej pracy wykonanej przez Christophera Tolkiena, który pieczołowicie opracował często chaotyczne, przybierające momentami niemal formę palimpsestu notatki ojca. Ostateczną formę opublikowanego fragmentu poematu poprzedziło w sumie około 120 stron szkiców – uzupełniających się, przeplatających, ale i przeczących sobie wersji, na podstawie których syn autora prześledził ewolucję utworu. Trzydzieści siedem stron poematu zostało więc uzupełnionych o cztery eseje autorstwa Christophera, dotyczące samego procesu twórczego, roli poematów w tradycji arturiańskiej czy wreszcie poezji staroangielskiej, a zwłaszcza wiersza aliteracyjnego, którego metrum, niemal identyczne z metrum używanym w najstarszych poematach nordyjskich fascynowało Tolkiena jako sztuka rodzima, niezależna od klasycznych wzorców. Mówiąc o tak cenionej przez autora formie nie można nie wspomnieć również o ogromnej zalecie polskiego wydania „Upadku...” - Wydawnictwo Prószyński i S-ka zdecydowało się poprowadzić tekst poematu równolegle w polskiej i oryginalnej wersji językowej. Przy całym kunszcie translatorskim Katarzyny Staniewskiej i Agnieszki Sylwanowicz, przekład nie jest bowiem w stanie w najmniejszym stopniu oddać brzmienia oryginału. Dopiero czytając tekst oryginalny mamy szansę nie tylko w pełni docenić Tolkiena jako poetę, ale przede wszystkim uchwycić to, czym w ogóle jest poezja aliteracyjna.
Esejem, który najbardziej zainteresuje większość czytelników jest „Poemat nienapisany i jego związek z koncepcją 'Silmarillionu'”, który nie tylko ujawnia prawdopodobny rozwój wydarzeń w niedokończonym „Upadku...”, ale przede wszystkim ukazuje sposób w jaki legendy arturiańskie wpłynęły na mitologię Śródziemia i historię Pierwszej Ery. Co więcej, uświadamia nam jak niewiele brakowało, by stopiły się w jedno.
„Upadek...” z pewnością nie jest lekturą łatwą. Wielu miłośników „Hobbita” czy „Władcy Pierścieni” poczuje się wręcz rozczarowanych. Nie otrzymają bowiem kompletnego, epickiego dzieła, ale raczej obszerne, akademickie opracowanie wspaniałego poematu, który nigdy nie doczekał się ukończenia. Najwyraźniej jednak obszerne akademickie opracowania mają się dzisiaj całkiem dobrze, gdyż zaledwie parę dni temu użytkownicy portalu goodreads.com wybrali „Upadek króla Artura” najlepszym tytułem 2013 roku w kategorii Poezja.
Kamila Duda
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Oceny
Książka na półkach
- 1 277
- 511
- 321
- 33
- 25
- 21
- 20
- 16
- 13
- 13
OPINIE i DYSKUSJE
Ciekawe dla mnie było to jedynie ze względu na zwiazki z legenarium, nie dla samej poezji staroangielskiej i analiz poszczególnych słów.
Tak jak z Opowieścią o Kullervo bawiłem się świetne, tak tutaj męczyłem się strasznie.
Ciekawe dla mnie było to jedynie ze względu na zwiazki z legenarium, nie dla samej poezji staroangielskiej i analiz poszczególnych słów.
Pokaż mimo toTak jak z Opowieścią o Kullervo bawiłem się świetne, tak tutaj męczyłem się strasznie.
To nie jest zła pozycja, powiedziałbym, że nawet bardzo dobra, ale tylko pod warunkiem, że:
a) kochacie Tolkiena,
b) jesteście fanami Króla Artura,
c) Waszym niespełnionym marzeniem jest odkopywanie historycznych tekstów, ich analiza i interpretacja.
Najlepiej, żeby wszystkie trzy warunki były spełnione jednoczenie. Sam utwór ma około 40 stron, do tego na każdą jedną po Polsku przypada jej angielski odpowiednik (ale jeżeli chcecie się z tego uczyć języka - nie polecam, tekst jest trudny. Zarówno po Polsku jak i po Angielsku, a forma wiersza niejako wymusza dosyć kreatywne tłumaczenie). A oprócz tego, podobnie jak w innych pozycjach z tego cyklu, otrzymujemy gigantyczną dawkę wiedzy - nie tylko o procesie powstawania utworu, jak i literaturze staroangielskiej. I to nie musi być wada, o ile czytelnik zdaje sobie sprawę, z czym będzie miał do czynienia. Ja bawiłem się bardzo dobrze i dostałem kilka niespodzianek, np. nigdy nie pomyślałem o tym, że tworząc znany ze Śródziemia Numenor, Tolkien opierał się arturiańskim Avalonie.
Podsumowując: jak ktoś liczy na Władcę Pierścieni w średniowiecznej Anglii, to się zawiedzie. Ale jak chce poczytać o historii i literaturze, to pewnie będzie bawił się świetnie :)
To nie jest zła pozycja, powiedziałbym, że nawet bardzo dobra, ale tylko pod warunkiem, że:
więcej Pokaż mimo toa) kochacie Tolkiena,
b) jesteście fanami Króla Artura,
c) Waszym niespełnionym marzeniem jest odkopywanie historycznych tekstów, ich analiza i interpretacja.
Najlepiej, żeby wszystkie trzy warunki były spełnione jednoczenie. Sam utwór ma około 40 stron, do tego na każdą jedną po...
Książka nieco lepsza od poprzednich, ale nadal sama treść zajmuje niewiele miejsca. W sumie sam tekst zajmuje niecałe 40 stron( reszta to niepotrzebna wersja angielska, przypisy,naszkicowanie końcówki i kolejny raz kompletnie bezsensowna analiza brudnopisów) więc spokojnie mogliby wydać te 3 opowieści w jednym wydaniu.
W sumie po przeczytaniu tych wszystkich opowieści to Christopher po prostu spowodował swoimi komentarzami i wielostronicowymi analizami brudnopisów, że Tolkien nie trafił na listę moich ulubionych pisarzy.
Książka nieco lepsza od poprzednich, ale nadal sama treść zajmuje niewiele miejsca. W sumie sam tekst zajmuje niecałe 40 stron( reszta to niepotrzebna wersja angielska, przypisy,naszkicowanie końcówki i kolejny raz kompletnie bezsensowna analiza brudnopisów) więc spokojnie mogliby wydać te 3 opowieści w jednym wydaniu.
więcej Pokaż mimo toW sumie po przeczytaniu tych wszystkich opowieści to...
Lektura, której nie można polecić każdemu. Bardzo dobre, fachowe opracowanie z rozległym komentarzem Christophera Tolkiena. Rzeczywiście sam poemat zajmuje tu niewiele miejsca.
Lektura, której nie można polecić każdemu. Bardzo dobre, fachowe opracowanie z rozległym komentarzem Christophera Tolkiena. Rzeczywiście sam poemat zajmuje tu niewiele miejsca.
Pokaż mimo to„Upadek króla Artura“ pod redakcją Christophera Tolkiena liczy ponad dwieście pięćdziesiąt stron, ale sam – niedokończony zresztą – właściwy poemat jego ojca zajmuje tych stron raptem kilkanaście. Ot, pięć krótkich pieśni, nieco ponad tysiąc wersów napisanych w aliteracyjnym metrum. Wprawka ledwie. Reszta to objaśnienia do tekstu, krótki przegląd tekstów źródłowych i arturiańskich motywów oraz próba połączenia legendy o Arturze z treścią „Silmarillionu”. Czytając to wszystko odniosłem dziwne wrażenie, że to trochę na siłę, po to tylko, by wyciągnąć kasę od fanatycznych miłośników twórczości Tolkiena.
Gdyby Tolkien dokończył swój poemat i dopisał jeszcze ze dwa, trzy tysiące wersów, byłby to być może utwór wspaniały, a tak jest to ciekawostka tylko, ale zarazem i dowód, że w swej twórczości Tolkien bez wątpienia inspirował się nordyckimi legendami.
„Upadek króla Artura“ pod redakcją Christophera Tolkiena liczy ponad dwieście pięćdziesiąt stron, ale sam – niedokończony zresztą – właściwy poemat jego ojca zajmuje tych stron raptem kilkanaście. Ot, pięć krótkich pieśni, nieco ponad tysiąc wersów napisanych w aliteracyjnym metrum. Wprawka ledwie. Reszta to objaśnienia do tekstu, krótki przegląd tekstów źródłowych i...
więcej Pokaż mimo toTo chyba moje największe rozczarowanie czytelnicze od dłuższego czasu. Pewnie stało się tak dlatego, że nie spodziewałem się zobaczyć w środku tego, co tam znalazłem.
Ogółem „Upadek króla Artura” zajmuje może jedną ósmą książki. Jest to poemat Tolkiena o tej legendzie (w wersji oryginalnej i spolszczonej). Reszta to… no właśnie. Resztę książki zajmują dywagację syna autora na temat rzeczonego tekstu. Porównuje on różne jego wersje, opowiada o procesie twórczym, bawi się lingwistyką i wiele więcej. Przez cały czas miałem wrażenie, że czytam tekst ściśle naukowy, brakowało mi tylko przypisów i bibliografii.
Książka ta z pewnością zainteresuje wyłącznie wybitnych fanów Tolkiena oraz osoby zainteresowane legendą o królu Arturze. Jest to kawał dobrego tekstu, ale nadawałby się bardziej do jakiegoś kwartalnika literackiego bądź jako praca naukowa udostępniona w internecie. Jeśli ktoś liczył na ciekawą przygodę spod pióra legendy fantastki – gorzki się zawiódł.
To chyba moje największe rozczarowanie czytelnicze od dłuższego czasu. Pewnie stało się tak dlatego, że nie spodziewałem się zobaczyć w środku tego, co tam znalazłem.
więcej Pokaż mimo toOgółem „Upadek króla Artura” zajmuje może jedną ósmą książki. Jest to poemat Tolkiena o tej legendzie (w wersji oryginalnej i spolszczonej). Reszta to… no właśnie. Resztę książki zajmują dywagację syna...
Upadek króla Artura to krótki i niedokończony poemat o historii króla Artura.Historia rozpoczyna się gdy król Artur prowadzi kampanię na Wschodzie ,jednak musi wracać do kraju gdyż Mordred chce pozbawić go władzy.Bardzo ciekawym elementem poematu jest historia miłości Lancelota i Ginewry,oraz rozterki Lancelota ,w czasie gdy władza króla Artura jest zagrożona.
Syn Tolkiena Christopher przeprowadził analizę krytyczną poematu,szczególnie zwrócił uwagę nad powstawaniem tekstu który powstał z różnych notatek,oraz z oryginalną wersją poematu.
Upadek króla Artura to poszerzenie twórczości Tolkiena ,oraz gratka dla fanów jego twórczości.
Upadek króla Artura to krótki i niedokończony poemat o historii króla Artura.Historia rozpoczyna się gdy król Artur prowadzi kampanię na Wschodzie ,jednak musi wracać do kraju gdyż Mordred chce pozbawić go władzy.Bardzo ciekawym elementem poematu jest historia miłości Lancelota i Ginewry,oraz rozterki Lancelota ,w czasie gdy władza króla Artura jest zagrożona.
więcej Pokaż mimo toSyn Tolkiena...
"Upadek Króla Artura" to poemat o losach króla Artura, rycerzach okrągłego stołu oraz wojnach anglosaskich. Dostajemy go w dwóch językach: staro angielskim i polskim.
Całość opatrzona jest przypisami, a obudowana dość szerokim komentarzem i wyjaśnieniem ze strony Christophera Tolkiena.
Zdecydowanie nie jest to beletrystyka, więc osoby sięgające po książkę z myślą, że przeczytają sobie lekką lekturę o królu Arturze, mogą jej nawet nie brać do ręki. Książka jest dość ciężka biorąc pod uwagę, że tłumacz starał się jak najwierniej oddać zarówno klimat, jak i tłumaczenie staro angielskich poematów. Całość opracowana przez syna Tolkiena nadaje jej charakter rozprawy lingwistycznej.
Zdecydowanie tylko dla fanów gatunku lub Tolkiena.
"Upadek Króla Artura" to poemat o losach króla Artura, rycerzach okrągłego stołu oraz wojnach anglosaskich. Dostajemy go w dwóch językach: staro angielskim i polskim.
więcej Pokaż mimo toCałość opatrzona jest przypisami, a obudowana dość szerokim komentarzem i wyjaśnieniem ze strony Christophera Tolkiena.
Zdecydowanie nie jest to beletrystyka, więc osoby sięgające po książkę z myślą, że...
J.R.R. Tolkien nigdy nie ukończył pisania „Upadku Króla Artura”. Jego syn, Christopher Tolkien, uporządkował jego notatki i złożył w całość. Nie wszystkie zapiski ojca zdołał rozszyfrować, nie wszystko było dla niego jasne. Mimo to, udało mu się, skoro możemy sięgnąć po ten tytuł.
Bardzo mi się podobało, że poemat możemy przeczytać zarówno w języku angielskim, jak i w przekładzie – języku polskim. Można na bieżąco porównywać sobie konkretne fragmenty. Co więcej, możemy zobaczyć jak wygląda wiersz aliteracyjny i jak pięknie ten tekst, stworzony przez Tolkiena, brzmi w oryginale.
Na książkę „Upadek Króla Artura” składa się nie tylko poemat, ale również między innymi informacje o ewolucji poematu i jego tradycji czy o wierszu staroangielskim. I myślę, że świetnym posunięciem, było dodanie tych kilku rozdziałów. Zdecydowanie pomagają uporządkować różne wiadomości jak i więcej zrozumieć, gdyż, jak dla mnie, nie wszystko było zawsze jasne.
Według mnie, ten tytuł jest warty tego, aby po niego sięgnąć, choć zdaję sobie sprawę, że nie jest to lektura dla każdego. Na pewno jest to książka dla fanów Tolkiena, legend arturiańskich czy po prostu dla osób otwartych na różne gatunki czy tematykę.
J.R.R. Tolkien nigdy nie ukończył pisania „Upadku Króla Artura”. Jego syn, Christopher Tolkien, uporządkował jego notatki i złożył w całość. Nie wszystkie zapiski ojca zdołał rozszyfrować, nie wszystko było dla niego jasne. Mimo to, udało mu się, skoro możemy sięgnąć po ten tytuł.
więcej Pokaż mimo toBardzo mi się podobało, że poemat możemy przeczytać zarówno w języku angielskim, jak i w...
Tekst o dużym uroku. Ładnie wydany. Cały poemat (nie ukończony) liczy 70 kilka stron, podzielone przez 2 - po jednej stronie tekst angielski, po drugiej polski. Reszta to dodatki, równie ciekawe. Jest nawet Mirkwood - Mroczna Puszcza ? Czyli chyba słynny słowiański las Myrkwi. Nie ukończony podobnie jak "Percewal z Walii, czyli Opowieść o Graalu" Chrétiena de Troyes.
Tekst o dużym uroku. Ładnie wydany. Cały poemat (nie ukończony) liczy 70 kilka stron, podzielone przez 2 - po jednej stronie tekst angielski, po drugiej polski. Reszta to dodatki, równie ciekawe. Jest nawet Mirkwood - Mroczna Puszcza ? Czyli chyba słynny słowiański las Myrkwi. Nie ukończony podobnie jak "Percewal z Walii, czyli Opowieść o Graalu" Chrétiena de Troyes.
Pokaż mimo to