rozwińzwiń

Leokadia w krainie czarów

Okładka książki Leokadia w krainie czarów Agata Agnieszka Włodarczyk
Okładka książki Leokadia w krainie czarów
Agata Agnieszka Włodarczyk Wydawnictwo: Novae Res fantasy, science fiction
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-06-01
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379422265
Tagi:
fantasy urban fantasy magowie łaki
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
149
33

Na półkach: ,

Jest to książka dla człowieka, który potrafi znieść bluźnierstwa na każdym kroku i nie boi się, że jego psychika zostanie zrujnowana przez główną bohaterkę. Gdyby nie fakt, że Leokadia jest traktowana bardzo surowo przez najbliższych i gdyby przez to nie stała się buntowniczką od środka, to fabuła wydaje się być interesująca. Mamy tutaj kilku ciekawych bohaterów oraz kilku mniej interesujących.
Osobiście nie polecam.

Jest to książka dla człowieka, który potrafi znieść bluźnierstwa na każdym kroku i nie boi się, że jego psychika zostanie zrujnowana przez główną bohaterkę. Gdyby nie fakt, że Leokadia jest traktowana bardzo surowo przez najbliższych i gdyby przez to nie stała się buntowniczką od środka, to fabuła wydaje się być interesująca. Mamy tutaj kilku ciekawych bohaterów oraz kilku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
496
284

Na półkach: , , ,

Szmira to straszna. Każdy rozdział rozgrywa się w innym momencie czasowym przez co chronologia wydarzeń jest tak zaburzona, że ciężko zorientować się o co chodzi. Do tego książka jest totalnie o niczym. Poznajemy w dziwny sposób jakiś totalnie pokręcony świat i jakiś urywek pewnej historii. Wszystko bez ładu i składu. Nie tego aię spodziewałam. Sądziłam, że będzie to jakiś krwawy, wampiryczno-paranormalny reeteling "Alicji w Krainie Czarów". Otóż nie. Odradzam, lektura to strata czasu.

Szmira to straszna. Każdy rozdział rozgrywa się w innym momencie czasowym przez co chronologia wydarzeń jest tak zaburzona, że ciężko zorientować się o co chodzi. Do tego książka jest totalnie o niczym. Poznajemy w dziwny sposób jakiś totalnie pokręcony świat i jakiś urywek pewnej historii. Wszystko bez ładu i składu. Nie tego aię spodziewałam. Sądziłam, że będzie to jakiś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
364

Na półkach: ,

"Leokadia w krainie czarów" to książka, o której ciężko jest powiedzieć coś konkretnego i sensownego zarazem. Trudno ją jednoznacznie zdefiniować i opisać, bo właściwie przyglądając się opiniom innych czytelników zauważyłam, że każdy ma inne zdanie na jej temat i inaczej zrozumiał treść. Z jednej strony to dobrze, bo oznacza to umiejętność autorki do kreowania innych wymiarów w książkach, do wciągania czytelników w dyskusję i zadumę, a z drugiej ta powieść wydaje mi się po prostu dziwna. Zdecydowanie nazwałabym ją trudną, nie ze względu na język czy tematykę, tylko to jak pokręcona, zagmatwana i skomplikowana jest jej fabuła. To połączenie kilku gatunków, przynajmniej w moim odczuciu. Z jednej strony jest to fantastyczna powieść obyczajowa, z drugiej jeśli spojrzymy jedynie na postać głównej bohaterki, to można by nawet nazwać "Leokadię" dramatem.
Objętość książki jest naprawdę skromna, a treść to jedna wielka układanka podzielona na pojedyncze części-rozdziały, które jedynie złożone w całość dają pełny obraz. Trudno cokolwiek przytoczyć, lub zacytować i jakikolwiek fragment z książki, jaki chciałabym omówić, wydaje mi się zdradzeniem połowy fabuły, dlatego mogę jedynie wyrazić własną opinię.
Leokadia jest dziewczynką o trudnym dzieciństwie. Spoczywa nad nią ogromna odpowiedzialność, a co za tym idzie ciągła presja. W jej rodzinie kobiety od pokoleń posiadają pewną moc, która jednak nie ujawniła się w przypadku jej matki i babki. Dlatego też kobiety oczekują po Leokadii, że ona będzie kolejną, która przywróci ich nazwisku dawny blask. Jednak pech sprawia, że dziewczynka wciąż nie wyjawia specjalnych umiejętności, w przeciwieństwie do swojej kuzynki, Danieli. Jednak los sprzyja głównej bohaterce i jej również, choć znacznie później, dane jest uzyskać moc. Jej przyszłość nie jawi się jednak tak kolorowo i optymistycznie jakby chciała. Musi nie tylko uporać się z kuzynką nadużywającą władzy, ale i zyskać pewność siebie utraconą przez rodzinę i ułożyć swoje własne życie.
"Leokadia w krainie czarów" jest dosyć dobrze skonstruowana jeśli chodzi o potęgowanie napięcia, akcję, której jest bardzo dużo od samego początku, a także charaktery postaci. Jednak dla mnie ten dobrze zapowiadający się debiut został całkowicie stracony w starciu ze stylem i językiem autorki. Agata Agnieszka Włodarczyk używa tak wulgarnego i w moim odczuciu prostackiego języka, że nawet wspaniała historia nie była w stanie się obronić. Kompletnie nie mogłam skupić się na fabule spotykając "krzaczki" w każdym zdaniu. Dla mnie jest to idealny przykład tego, że nawet tak wspaniały i niesamowity, a przy tym ciekawy pomysł może stracić cały swój blask, jeśli nie zostanie równie wspaniale zapisany. Gdyby autorka nie starała się tak bardzo unowocześnić i zrezygnowała z brawury i tego niepotrzebnego popisywania się poprzez język, które wcale nie pomaga treści, to książka obroniłaby się sama, bo jest po prostu dobrze wymyślona.

"Leokadia w krainie czarów" to książka, o której ciężko jest powiedzieć coś konkretnego i sensownego zarazem. Trudno ją jednoznacznie zdefiniować i opisać, bo właściwie przyglądając się opiniom innych czytelników zauważyłam, że każdy ma inne zdanie na jej temat i inaczej zrozumiał treść. Z jednej strony to dobrze, bo oznacza to umiejętność autorki do kreowania innych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
360
347

Na półkach: ,

Chyba każdy z nas zna przygody Alicji w Krainie Czarów, w świecie po drugiej stronie lustra. A co byście powiedzieli na przygody trochę starszej dziewczyny, o imieniu Leokadia, która również przenosi się do Krainy Czarów, jednak już nie tak bajkowej?

Leokadia urodziła się w całkiem normalnym świecie, jednak już od małego słyszała o Krainie Czarów. Razem z kuzynką czekały na pojawienie się magicznych znaków, by móc się do niej przenieś. I choć wszyscy sądzili że to ona jako pierwsza otrzyma znaki, tak się niestety nie stało i w końcu zamiast Rządzącej stała się Rządzoną. A sama kraina nie do końca była taka, o jakiej słyszała, szczególnie gdy trafiło się na samo dno hierarchii.

Dziewczyna bardzo szybko przekonuje się, że o wszystko trzeba walczyć i nigdy się nie poddawać, szczególnie gdy jej umiejętności mogą stać się bronią, którą wielu Rządzących pragnie posiadać. Jak w tym świecie poradzi sobie Leokadia? Czy uda jej się pozostać choć w części sobą a przede wszystkim pomóc w przywróceniu dawnych Praw?

„Leokadia w Krainie Czarów” to dość cienka książka, która przenosi nas do magicznego świata, pełnego brutalnych praw. I niestety ale początkowo kompletnie nie umiałam się w nim odnaleźć, autorka często przeskakiwała czasowo, nie do końca mogłam zrozumieć o co chodzi. Na szczęście po jakimś czasie to się zmieniło. I chociaż na plus zdecydowanie zasługuje dużo akcji, to brakowało mi tu opisów, na przykład samej krainy. Niestety język również nie przydał mi do gustu, wulgaryzmy, które miały pokazać twardy charakter bohaterki, nie zawsze mi pasowały.

Na szczęście książka ma też swoje plusy, a mianowicie podobał mi się pomysł Znaków, oraz samej krainy, pełnej przemocy i walki,. Na uwagę zasługują również bohaterowie, Lea, Szymon, którzy za wszelką cenę walczą by nie poddać się okrutnym regułom gry. Zakończenie również mi się podobało i oczywiście fakt, że nie było przesłodzonego romansu :)

„Leokadia w Krainie Czarów” Agaty Włodarczyk to książka z gatunku urban fantasy. Pięknie wydana, kusi szybką akcją, historią pełną bólu i walki. I choć nie jest pozbawiona drobnych minusów, to i tak cieszę się, że ja poznałam.

Chyba każdy z nas zna przygody Alicji w Krainie Czarów, w świecie po drugiej stronie lustra. A co byście powiedzieli na przygody trochę starszej dziewczyny, o imieniu Leokadia, która również przenosi się do Krainy Czarów, jednak już nie tak bajkowej?

Leokadia urodziła się w całkiem normalnym świecie, jednak już od małego słyszała o Krainie Czarów. Razem z kuzynką czekały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15367
2026

Na półkach: ,

strata czasu. Masa wulgaryzmów, dziwaczna atmosfera, pretensjonalna opowieść której sensu brak.

strata czasu. Masa wulgaryzmów, dziwaczna atmosfera, pretensjonalna opowieść której sensu brak.

Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

Kolejna historia, która wprawia w ten magiczny nastrój. Świat, tak inny a zarazem podobny. Kolejne emocje zmieszane ze szczyptą „paranormalności”. Każda historia ma swój klimat, jednak jedne są bardziej wciągające niż inne. Mają to COŚ, czego innym brakuje. Taki bonus w postaci serca autora wklejonego w książkę. Otwierasz i czujesz: to książka napisana z serca, nie dla blichtru. I chyba właśnie ta, taka jest.

Lea – Leokadia jak kto woli – urodziła się w rodzinie, gdzie twardy reżim władzy obejmuje jej babka. Cała rodzina ma MOC, która objawia się w żeńskiej linii od strony babki Lei i niestety ostatnio sprawia nieco problemów. Ani babka Lei, ani jej matka nie dostały w spadku mocy. Są Rozczarowaniem. Całą wiarę rodzina pokłada w Lei, bo być może w niej moc się obudzi, oraz w jej kuzynce, Danieli. Jak się okazuje, ta druga odnajduje swą moc jako pierwsza. W tym momencie kończy się dla Lei pełne mrzonek i nadziei dzieciństwo. Daniela ma Cztery Znaki. Jest unikatowa, ważna. Jest Dumą.A Lea Rozczarowaniem, o czym nie zapomina wspomnieć jej cudownie miła babcia.

Mijają lata. Lea odnajduje swoją moc, jednak z powodów sobie znanych skrzętnie je ukrywa. Bo jak wytłumaczyć to, że cztery Znaki to powód do dumy i dowództwa, a Lea ma dziewięć, z czego większość skrzętnie chroni? Po prawdziwym obozie przetrwania ze zdezorientowanej nastolatki, którą ciągle umniejszono przy Danieli, Lea stała się dorosłą i sprawną kobietą. Wydaje się, że mało co może ją złamać. Każdy jej krok jest skutecznie przemyślany, jednak nie pozbawiony niejednokrotnie błędów. Za które czasami płaci cenę zbyt wysoką. Innym razem ta cena może okazać się nagrodą. Nie taką pocieszenia, taką prawdziwą. Niosącą radość i szczęście na długie lata. Tylko, czy Lea – wojowniczka będzie umiała schować pazury (nie tylko w przenośni) i dać sobie pomóc? Czy zaufa? To właśnie jest najtrudniejsze. Zaufania nie kupuje się ot tak. Ono jest, albo go nie ma. Oj, chyba tak samo jak z miłością.

Czy Lei uda się powstrzymać Danielę? Czy zakończą się rządy egoistycznej kuzynki? Jakie trudności postawi przed Leą los? Czy będzie umiała odróżnić wroga od przyjaciela? Jaki wynik przyniesie starcie Jej Wysokości Mielonki z Pierwszym Rycerzem Jej Królestwa?

Jestem zakochana w tej książce. Mówię to z czystym sercem, bez zbędnej dramaturgii chwili...

Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/leokadia-w-krainie-czarow-agata-agnieszka-wlodarczyk/

Kolejna historia, która wprawia w ten magiczny nastrój. Świat, tak inny a zarazem podobny. Kolejne emocje zmieszane ze szczyptą „paranormalności”. Każda historia ma swój klimat, jednak jedne są bardziej wciągające niż inne. Mają to COŚ, czego innym brakuje. Taki bonus w postaci serca autora wklejonego w książkę. Otwierasz i czujesz: to książka napisana z serca, nie dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Fantastyczna powieść fantastyczna! Dziwaczna, dynamiczna, porwana narracja, która zmusza do myślenia, składania faktów w całość, rozważań na ten temat.
Jest inna, jest tak bardzo inna, że niektórych może z pewnością razić, ale z drugiej strony - warto przeczytać ten literacki eksperyment.
Kolejnym plusem jest naprawdę ładne wydanie.

Fantastyczna powieść fantastyczna! Dziwaczna, dynamiczna, porwana narracja, która zmusza do myślenia, składania faktów w całość, rozważań na ten temat.
Jest inna, jest tak bardzo inna, że niektórych może z pewnością razić, ale z drugiej strony - warto przeczytać ten literacki eksperyment.
Kolejnym plusem jest naprawdę ładne wydanie.

Pokaż mimo to

avatar
601
157

Na półkach: , ,

Dawno nie czytałam tak wulgarnej książki, a właściwie nie książki a książeczki, bo „Leokadia w Krainie Czarów” liczy jedynie 160 kilka stronic. Nie tyle też wulgarnej ze względu na umieszczone w niej opisy a na natężenie słów wulgarnych.
Powieść zdaniem autorki jest jej „prawie” debiutem, stąd też można wybaczyć młodej literatce niepohamowanie w stosowaniu słów niecenzuralnych. Przeklinać trzeba po prostu umieć. Nie wystarczy wpisywać słów między inne, a trzeba je wpasować, by znaczyły, choć były niemal niewidoczne.
Książka o której między miłośnikami gatunku fantasy (konkretnie urban fantasy) głośno było jeszcze nim się ukazała, pojawiła się na rynku stosunkowo niedawno. Wydało ją – całkiem ładnie zresztą – Wydawnictwo novares. Powieść kusi delikatną i subtelną okładką, ale niestety odpycha nieco pogmatwaną treścią. Rażą również nagminne anglojęzyczne wtrącenia, które dodatkowo rozpraszają czytającego. Negatywny wydźwięk ma też stosowanie zbyt wielu wielkich liter w środku zdania – oznaczają i nazywają za jednym zamachem. Nie wiem czy pomagają, ale na pewno pozwalają się bezbłędnie zgubić w akcji. Podobnie, jak sytuowanie akcji raz w „jestem”, raz w „byłem”.
Główną postacią książeczki, jest wreszcie dorosła Leokadia, która choć przyszła na świat w zupełnie normalnej, kochającej się rodzinie, została zmuszona do zmierzenia się z brutalnością Krainy Czarów. Nim tutaj trafiła, dowiedziała się o Krainie wielu rzeczy. Niestety żadna z nich się nie sprawdziła. Lea została Rządzoną, zaś jej kuzynka Daniela – od zawsze bardziej kochana przez babkę – Rządzącą. W jednej chwili Leokadia przestała czuć się bezpiecznie, straciła też ostatnią nić przyjaźni łączącą ją niegdyś z Danielą.
Aby trafić do Krainy, trzeba było otrzymać tzw. Znaki. To one miały późniejszy wpływ na dalsze życie danej osoby. Lea dzięki nim stała się postacią niebywale potężną, ale jako, że trafiła na sam spód drabiny, musiała walczyć o każdy oddech pokonując przerażające wyzwania. Miejsce, w którym bohaterka musi walczyć o siebie, do złudzenia niestety przypomina świat Katniss z „Igrzysk śmierci”. Obie książki niestety napisane zostały jednak na różnych poziomach.

Dawno nie czytałam tak wulgarnej książki, a właściwie nie książki a książeczki, bo „Leokadia w Krainie Czarów” liczy jedynie 160 kilka stronic. Nie tyle też wulgarnej ze względu na umieszczone w niej opisy a na natężenie słów wulgarnych.
Powieść zdaniem autorki jest jej „prawie” debiutem, stąd też można wybaczyć młodej literatce niepohamowanie w stosowaniu słów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach: ,

Książka wciągająca, dobrze napisana, mądra. Do przeczytania w jeden wieczór, nie tylko dla miłośników fantasy.

Książka wciągająca, dobrze napisana, mądra. Do przeczytania w jeden wieczór, nie tylko dla miłośników fantasy.

Pokaż mimo to

avatar
316
62

Na półkach: , ,

Wszyscy znamy historię Alicji w Krainie Czarów. Klasyka klasyków! Ale co stanie się, kiedy polska autorka wyśle do Krainy Czarów Leokadię? Dziewczynę zaszczutą, cyniczną, obdarzoną nieprzeciętną ilością magicznych Znaków. Do Krainy Czarów, która wcale nie jest magiczna i cudowna, a okrutna, pełna nienawiści, przemocy oraz krwi słabszych. Nie ma nic wspólnego z marzeniem sennym. Chyba że weźmiemy pod uwagę najgorsze z naszych koszmarów...

Sięgając po Leokadię w Krainie Czarów tak naprawdę nie byłam pewna, czego się spodziewać: nieudanego remake'u jednej z najbardziej znanych na świecie historii, zwykłej radosnej tfurczości własnej czy może najzwyczajniej w świecie grafomanii? Przyznaję, że poczułam się niezwykle miło zaskoczona, kiedy autorka zafundowała mi powieść napisaną jak najbardziej solidnie, w sposób nie tylko przemyślany, ale i oryginalny.

Agata Agnieszka Włodarczyk zabrała mnie na wycieczkę do Krainy Czarów, jakiej dotychczas nie znałam: na wskroś złej, przesiąkniętej krzykiem i bólem rannych, ich strachem, nienawiścią do Rządzących. Do tego dorzuciła własny pomysł na mieszkańców owej krainy, na ich relacje z istotami ziemskimi, stworzyła odrębną rasę z własną historią. Wszystko było logiczne, trzymało się kupy, kolokwialnie mówiąc. Jedyne, co mogło czytelnika mierzić i sprawiać, że się gubił, to przeskoki czasowe - raz przeszłość, raz terażniejszość... Czasami naprawdę trudno było mi się odnaleźć w tej czasoprzestrzeni. Do teraz nie pojmuję zamysłu autorki, który kazał jej napisać powieść w ten sposób, ale nie jest to aż tak wielką wadą, by nie można było przymknąć na to oka.

Styl pani Włodarczyk był słodko-gorzkim zaskoczeniem. Słodkim, ponieważ pisała w sposób dojrzały, jak najbardziej poprawny, właściwy doświadczonym autorom. Gorzki, dlatego że owa pani ma niezwykle irytujący zwyczaj wtrącania angielskich słów czy zwrotów w najbardziej niewłaściwych miejscach. Co prawda u dołu strony zawsze było tłumaczenie, ale... Na litość boską, jak będę chciała czytać po angielsku, to sięgnę po książkę anglojęzyczną. Po co kaleczyć naszą piękną, ojczystą mowę? Kolejnym mankamentem okazały się przekleństwa. Są pisarze, którzy potrafią stosować je z nieprawdopodobną maestrią (patrz: Jakub Ćwiek),gdzie każde ma swoje z góry przypisane miejsce, bez którego całokształt nie byłby taki sam. Pani Agnieszka się do tego wąskiego grona nie zalicza. W Leokadii... wulgaryzmy pozostały wulgaryzmami, rażąc oczy i dobry smak, zwłaszcza że klęła dziewczyna, główna bohaterka. Było to doprawdy niesmaczne i niemiłe doświadczenie.

Leokadię w Krainie Czarów polecam każdemu, kto nie boi się zmierzyć ze stosem tzw. łaciny podwórkowej oraz wszechobecnym angielskim pojawiającym się ni stąd ni zowąd, które to zjawiska kładą cień na wszelkich innych walorach książki. Powieść pani Włodarczyk jest jednym z tych dzieł, które pozostają w pamięci na dłużej i na pewno sięgnę po kolejną część.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Novae Res!

Wszyscy znamy historię Alicji w Krainie Czarów. Klasyka klasyków! Ale co stanie się, kiedy polska autorka wyśle do Krainy Czarów Leokadię? Dziewczynę zaszczutą, cyniczną, obdarzoną nieprzeciętną ilością magicznych Znaków. Do Krainy Czarów, która wcale nie jest magiczna i cudowna, a okrutna, pełna nienawiści, przemocy oraz krwi słabszych. Nie ma nic wspólnego z marzeniem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    59
  • Przeczytane
    47
  • Posiadam
    12
  • 2014
    2
  • 2015
    2
  • Wydawnictwo Novae Res
    1
  • ○ 2014 ○
    1
  • < Egzemplarze recenzenckie // dary losu >
    1
  • Przeczytane w 2016
    1
  • Ulubione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Leokadia w krainie czarów


Podobne książki

Przeczytaj także