rozwińzwiń

Maraton

Okładka książki Maraton Przemek Corso
Okładka książki Maraton
Przemek Corso Wydawnictwo: Novae Res literatura piękna
234 str. 3 godz. 54 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2013-07-05
Data 1. wyd. pol.:
2013-07-05
Liczba stron:
234
Czas czytania
3 godz. 54 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377227947
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki SQN Charytatywnie: Wszyscy razem Andrzej Betkiewicz, Przemek Corso, Katarzyna Czajka-Kominiarczuk, Grzegorz Gajek, Joanna W. Gajzler, Aneta Jadowska, Robert Jasiak, Karolina Kozłowska, Piotr Mąka, Jakub Małecki, Ewa Mędrzecka, Konrad Misiewicz, Mika Modrzyńska, Marcin Mortka, Daniel Muniowski, Marcin Okoniewski, Katarzyna Podstawek, Katarzyna Rutowska, Justyna Sosnowska, Zuzanna Sus, Marcin Świątkowski, Adam Szaja, Milena Wójtowicz
Ocena 7,1
SQN Charytatyw... Andrzej Betkiewicz,...
Okładka książki Lato w Białej Dolinie Przemek Corso, Marcelina Misztal
Ocena 8,6
Lato w Białej ... Przemek Corso, Marc...
Okładka książki Tak miało być Przemek Corso, Julia Żugaj
Ocena 5,5
Tak miało być Przemek Corso, Juli...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
281
187

Na półkach:

Książkę z biblioteki pożyczyła moja narzeczona, po zobaczeniu ocen tutaj, byłem dosyć sceptyczny. I okazało się, że nic bardziej mylnego.

Maraton opowiada o człowieku który zagubił się w życiu i orientuje się że całkowicie stracił z niego radość, a ukojenia szukał w alkoholu.
Sytuację przedstawione wyglądają bardzo realnie, język jest prosty, czyta się ją błyskawicznie.

Mnie bardzo wciągnęła, wczułem się niesamowicie w postać głównego bohatera, a sytuację przeżywałem jakbym sam brał w nich udział.
Jak najbardziej pozycja do przeczytania.

Książkę z biblioteki pożyczyła moja narzeczona, po zobaczeniu ocen tutaj, byłem dosyć sceptyczny. I okazało się, że nic bardziej mylnego.

Maraton opowiada o człowieku który zagubił się w życiu i orientuje się że całkowicie stracił z niego radość, a ukojenia szukał w alkoholu.
Sytuację przedstawione wyglądają bardzo realnie, język jest prosty, czyta się ją błyskawicznie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
15

Na półkach:

Książke wybrałam jako lekturę na podróż pociągiem. Nie wiem czego chciałam bardziej-końca tej lektury czy podróży. Dawno żadna książka mnie tak nie zmęczyła. Jest po prostu wulgarna i płytka. Może miała jakieś głębsze przesłanie, którego niestety nie udało mi się wychwycić, ale jak dla mnie to taka mocniejsza wersja czegoś w stylu Pokolenia Ikea.

Książke wybrałam jako lekturę na podróż pociągiem. Nie wiem czego chciałam bardziej-końca tej lektury czy podróży. Dawno żadna książka mnie tak nie zmęczyła. Jest po prostu wulgarna i płytka. Może miała jakieś głębsze przesłanie, którego niestety nie udało mi się wychwycić, ale jak dla mnie to taka mocniejsza wersja czegoś w stylu Pokolenia Ikea.

Pokaż mimo to

avatar
706
121

Na półkach: ,

"Fight Club" dla ubogich. Och, jak bardzo życie mnie boli, kiedy mam niezłą pracę i za dużo piję, och, jaki jestem sfrustrowany, że ludzie mnie postrzegają jako normalsa i nie widzą mej wewnętrznej zajebistości. Taaa. Szybko się to czyta, ale tak od niechcenia, jakbyś gumę wyżuł i przykleił pod krzesłem.

"Fight Club" dla ubogich. Och, jak bardzo życie mnie boli, kiedy mam niezłą pracę i za dużo piję, och, jaki jestem sfrustrowany, że ludzie mnie postrzegają jako normalsa i nie widzą mej wewnętrznej zajebistości. Taaa. Szybko się to czyta, ale tak od niechcenia, jakbyś gumę wyżuł i przykleił pod krzesłem.

Pokaż mimo to

avatar
308
122

Na półkach: ,

„Maraton” zawiera wiele niedorzeczności, jakimi ludzie lubią wypełniać swoje życie. Chcieliby, aby ich egzystencja była czegoś warta, oparta na zasadach, ale czynią zupełnie na odwrót, odmawiając przestrzeganiu reguł i użalając się nad swoim beznadziejnym jestestwem, do którego sami się wpędzają swoim bzdurnym zachowaniem. Nie zauważają, że oprócz innych, krzywdzą przede wszystkim siebie, czyniąc własną osobę samotną i skazaną na wewnętrzną pustkę.

Temat, który Przemek Corso obrał w swojej książce jest godny zainteresowania, jednak podczas czytania coś mi zgrzytało i sądzę, że nie przypadł mi do gustu sposób jego przedstawienia. Plusem jest zdecydowanie szybkość, z jaką czyta się książkę (duża czcionka i szerokie marginesy). Pomimo, iż uważam tę pozycję za średnią, nie żałuję poświęconego czasu.

„Maraton” zawiera wiele niedorzeczności, jakimi ludzie lubią wypełniać swoje życie. Chcieliby, aby ich egzystencja była czegoś warta, oparta na zasadach, ale czynią zupełnie na odwrót, odmawiając przestrzeganiu reguł i użalając się nad swoim beznadziejnym jestestwem, do którego sami się wpędzają swoim bzdurnym zachowaniem. Nie zauważają, że oprócz innych, krzywdzą przede...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
216

Na półkach: ,

Książka w jeden wieczór. Dawno tak nie było :)

Książka w jeden wieczór. Dawno tak nie było :)

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: , ,

Trudno obiektywnie ocenić dzieło osoby, którą się dobrze zna, ktoś mógłby zarzucić, że jestem nieobiektywna. Najpierw poznałam Przemka, później "Studium w czerwieni", niedawno "Maraton". Książę "połknęłam" w ciągu kilku godzin i cóż, muszę po raz kolejny powiedzieć, że jestem w szoku. Przemek pokazał swoje kolejne oblicze, oblicze zupełnie inne od tych, które znałam, mówię tu o "Studium...", po raz kolejny kilka razy czytając "Maraton" powiedziałam :Przemek kur... Nie będę mówić o treści, moi poprzednicy wystarczająco dużo o niej powiedzieli. Wolę mówić o autorze, który na pewno nieraz mnie zaskoczy, nie tylko mnie. To świetny facet, wie czego chce i wie jak pobudzić do myślenia, wstrząsnąć czytelnikiem i obudzić jego emocje, nie zawsze pozytywne...

Trudno obiektywnie ocenić dzieło osoby, którą się dobrze zna, ktoś mógłby zarzucić, że jestem nieobiektywna. Najpierw poznałam Przemka, później "Studium w czerwieni", niedawno "Maraton". Książę "połknęłam" w ciągu kilku godzin i cóż, muszę po raz kolejny powiedzieć, że jestem w szoku. Przemek pokazał swoje kolejne oblicze, oblicze zupełnie inne od tych, które znałam, mówię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
72
27

Na półkach: , ,

Każdy z nas utkwił kiedyś w martwym punkcie. Wiedział, że aby ruszyć trzeba coś zmienić w swoim życiu, albo całkowicie je przekształcić, zacząć żyć od nowa.

Deo stoi w miejscu. Przed nim ściana. Na dodatek jest alkoholikiem. Uświadamia to sobie 24 czerwca o godzinie 23:31, co do sekundy, stojąc nad pisuarem, z czołem opartym o wykafelkowaną ścianę, w toalecie klubu, gdzie wraz z kolegami jest na imprezie. Przekazuje te wieści swoim najbliższym. Ale zarówno jego narzeczona, Marta jak i przyjaciel i szef w jednej osobie, Mirek lekceważą to. Amadeusz nie ma w nich wsparcia. Mimo iż pije codziennie od kilku lat, oni zachowują się jakby tego nie widzieli. Interesują ich tylko ich własne uczucia, a Deo jest odrzucony, samotny, okłamywany, oszukiwany.

Deo prezentuje jeden z rodzajów ludzi we współczesnym świecie. Nie mają oni celu w swoim życiu, albo pomimo iż go osiągnęli nie są szczęśliwi. Maraton jest o tym, że każdego dnia jesteśmy okłamywani, jakie to życie jest piękne. Ale nie jesteśmy księżniczkami, nie przyjedzie po nas książę na białym rumaku. Zdobycie prawdziwego szczęścia w dzisiejszych czasach jest bardzo trudne, często graniczy z cudem. Wszystko ma wady, a najtrudniejsza jest akceptacja ich. To działanie uczyni nas szczęśliwcami, ludźmi sukcesu, ludźmi, którym nic nie brakuje. To książka o nas, wszyscy bierzemy udział w tym maratonie, jesteśmy maratończykami.

Jestem pełna podziwu dla autora, który w tak dosłowny sposób pisze o tak ważnych rzeczach. Niewielu by się na to odważyło. Ten dosłowny sposób pozwala nam dostrzec wagę problemu. Gdyby autor użył tu przenośni to przekaz nie trafiłby do tak wielu odbiorców.

"-Muszę biec. Życie to marato...- Urywam na chwilę zdegustowany własnym porównaniem. 'Zycie to maraton' brzmi jak hasło spod kapsla jakiegoś gównianego napoju albo slogan paraolimpiady. -Biec , nie poddawać się, oddychać, lewa, prawa! - mówię głosem spikera radiowego.
Szkoda tylko, że nie wiem, w którym kierunku.
(...)
Biec tylko po to, żeby biec? A co jeśli w trakcie poczuję zmęczenie? Jeżeli przywalę głową w mur? Co jeżeli brak mi motywacji? Co jeżeli urodziłem się zajebiście zmęczony? Co jeżeli potrzebuję trenera? Co jeżeli moje oprogramowanie nie jest zaktualizowane?
-Nie mam żadnych odpowiedzi - mówię."*

Świetnie nakreślony główny bohater. Geniusz. Mistrz synonimów z pamięcią fotograficzną. Fabuła interesująca, nie nudzi, wręcz przeciwnie, co chwilę się coś dzieje, chociaż całość odbywa się w ciągu kilku, kilkunastu dni. Dzieło napisane z punktu widzenia głównego bohatera, dlatego oprócz opisów zdarzeń znajdziemy tam jego przemyślenia, ocierające się o granicę filozofii.

Książka jest pełna wulgaryzmów. Jeśli ktoś nie lubi ich w utworach to niech się nawet nie zabiera za tą pozycję. Ale to nie jest złe. To nadaje utworowi realizm. Przez cały czas czytania czułam jakby ta historia toczyła się tuż za ścianą. Polecam wszystkim fanom dramatów psychologicznych. Ale nie tylko. Warto przeczytać tą książkę, dlatego polecę ją wszystkim molom książkowym, a także osobom, które czytają okazyjnie.

*Cytat pochodzi z książki autorstwa Przemka Corso "Maraton" (str.21-22)

http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/08/maraton-przemek-corso.html

Każdy z nas utkwił kiedyś w martwym punkcie. Wiedział, że aby ruszyć trzeba coś zmienić w swoim życiu, albo całkowicie je przekształcić, zacząć żyć od nowa.

Deo stoi w miejscu. Przed nim ściana. Na dodatek jest alkoholikiem. Uświadamia to sobie 24 czerwca o godzinie 23:31, co do sekundy, stojąc nad pisuarem, z czołem opartym o wykafelkowaną ścianę, w toalecie klubu, gdzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
652
133

Na półkach: , ,

Już dawno tak bardzo nie wciągnęłam się w żadną historię. Zaledwie kilka godzin i książkę przeczytałam. Od razu zaznaczę, że z wielkim, nie przesadzonym zainteresowaniem. I z wypiekami na twarzy… Maraton Przemka Corso, to naprawdę bardzo dobra literatura. A skoro już na wstępie tak wysoko ją oceniłam, to teraz wypada przejść do argumentów uzasadniających moją opinię.

Przede wszystkim zacznę od wyjaśnienia w skrócie fabuły książki wraz z przedstawieniem jej najważniejszych bohaterów.
Amadeusz czy też po prostu Deo, to facet, którego poznajemy w najmniej sprzyjających okolicznościach, choć ostatnimi czasy dość częstych, gdy to alkohol ma największy wpływ na jego zachowanie, bowiem owy stan upojenia zdaje się nie mieć końca. Bohater sam jednak dostaje nagłego olśnienia, że coś jest nie tak. Był akurat razem ze swoim starszym kumplem-pracodawcą-mentorem Mirkiem w pewnym klubie, poszedł do wc, pijany w sztok, gdy nagle zdał sobie sprawę, że nie jest dobrze, że dalej tak być nie może. Sam siebie zaczął nazywać alkoholikiem. Jednak zarówno Mirek, jak i jego druga, zdaje się najbliższa osoba – narzeczona Marta, nie zauważają problemu, wręcz niwelują go, mówiąc, że Deo taki jest i już. Praca, stres – normalne. Jednak oprócz alkoholu, zaczynają się również zdrady (zresztą “pod wpływem”). Nie bez powodu poznajemy więc Sarę – najlepszą przyjaciółkę Marty oraz Kasię – kelnerkę z wyżej wspomnianego klubu. Sceny z ich udziałem są nasiąkniętę pikantnymi, dość obcesowymi scenami. A zresztą, zważywszy na pierwszoosobą narrację Amadeusza i sporą ilość dialogów, w całej powieści nie zabrakło “mocnych” opisów. Nie ma się jednak co dziwić. “Demony”, które dopadły umysł bohatera, powodowały takie, a nie inne zachowania, pełne napięcia, gniewu, wybuchowości, agresji. Zdawałoby się, że ma wszystko: dobrą pracę (sukcesywnie publikował w poczytnej gazecie),majątek, miłość… a jednak – nie był szczęśliwy. Czuł totalne wyczerpanie, bezsensowność, stracił wiarę w ludzkość, a przede wszystkim w siebie.
Amadeusz chciał, musiał coś ze sobą zrobić, coś zmienić, choć sam nie wiedział, co by to mogło być. Los sam za niego zdecydował. Potrąca go samochód, ale (co graniczyło z cudem) przeżywa. A kierowca rzekomo odpowiedzialny za niedoszłą śmierć głównego bohatera – Pan Samochodzik (jak nazywa go Deo) – okazuje się mieć na niego nie mały wpływ. Oj dzieje się dalej, dzieje…

Jestem pod wielkim wrażeniem, jak autorowi udało się przedstawić specyfikę obecnego pokolenia, pędzącego przed siebie, goniącego za “czymś ważnym” bez większych refleksji, bez doceniania tego, co się już ma. Choć niekoniecznie mowa tu o rzeczach materialnych… Chwilami byłam bardzo przerażona samą myślą, że to pokolenie w większości tak właśnie funkcjonuje.
Mimo, że nie jestem fanką stosowania wulgaryzmów w literaturze, a na pewno nie w takich ilościach jak w Maratonie, to muszę przyznać, że w tym przypadku nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie – czułam, że są one na swój sposób potrzebne, że dookreślają pewną większą grupę społeczną… I nawet jeśli ja do niej nie należę, to taka grupa istnieje. Tacy ludzie istnieją. Bardzo pogubieni, choć nie zawsze tego świadomi.

Nie ma co więcej pisać, to trzeba przeczytać. Zdecydowanie.


http://napieknej.wordpress.com/2013/08/05/maraton-przemek-corso/

Już dawno tak bardzo nie wciągnęłam się w żadną historię. Zaledwie kilka godzin i książkę przeczytałam. Od razu zaznaczę, że z wielkim, nie przesadzonym zainteresowaniem. I z wypiekami na twarzy… Maraton Przemka Corso, to naprawdę bardzo dobra literatura. A skoro już na wstępie tak wysoko ją oceniłam, to teraz wypada przejść do argumentów uzasadniających moją...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    40
  • Przeczytane
    32
  • Posiadam
    7
  • 2013
    2
  • Ulubione
    2
  • ♥ Biblioteczka end (✘)
    1
  • 2016
    1
  • DO KUPIENIA
    1
  • Ebook
    1
  • TARGI 2014
    1

Cytaty

Więcej
Przemek Corso Maraton Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także