rozwińzwiń

O Doboszu drewnianym ludku, który mieszkał w ogródku

Okładka książki O Doboszu drewnianym ludku, który mieszkał w ogródku Iwonna Buczkowska
Okładka książki O Doboszu drewnianym ludku, który mieszkał w ogródku
Iwonna Buczkowska Wydawnictwo: BIS literatura dziecięca
123 str. 2 godz. 3 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
BIS
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
123
Czas czytania
2 godz. 3 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375512786
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Pluszowy zajączek Iwonna Buczkowska, Katarzyna Bukiert
Ocena 8,7
Pluszowy zajączek Iwonna Buczkowska, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
472
403

Na półkach: ,

„O Doboszu drewnianym ludku, który mieszkał w ogródku” - Iwona Buczkowska oraz cudowne ilustracje autorstwa Aleksandr Kucharskiej -Cybuch.
.
„Bo mieć jednego przyjaciela jest wspaniale, ale mieć dwóch prawdziwych przyjaciół, to dopiero szczęście, że ho, ho!”. Czyli o niesamowitej przyjaźni ogrodowego Drewnianego Ludka - zwanego Doboszem z porcelanowym Psem Bryśkiem i gromadką cudownych myszek z Mamą Mysz na czele. Cała dzielna i wyjątkowa załoga w zimowym kryzysie stara się przetrwać i zobaczyć kolejną wiosnę. Ponownie stanąć w ogrodzie na swoim miejscu i pilnować pięknego kwitnącego ogródka Pana Nono. Czy im nie to uda? I jakie czekają ich przygody i niespodzianki czyhające w starej szopie - musicie się sami przekonać.
.
Zima jest długa …a przyjaźń i solidarność tylko umacnia ich w przekonaniu, że „Ślad dobrych Uczynków” i „Ślad Przyjaźni” jest najcenniejszym darem jaki można sobie podarować. Wspólnie uczą się empatii, zrozumienia, akceptacji, współczucia i odpowiedzialności. Każdego dnia pomagają sobie w potrzebie z nadzieją na ujrzenie pierwszych promieni wiosny. Zimowy czas umilają sobie wspólnymi rozmowami, wspaniałymi historiami o piękną grą Dobosza na małym bębenku.
.
Książka jest bardzo przyjemna w odbiorze, ma duże literki, i niebiańsko piękne ilustracje, obrazujące dzielnych małych towarzyszy i ich życie. Akcja toczy się odpowiednim tempem (nie jest zbyt szybka),zdania są dość długie, ale ale bardzo dobre w odbiorze. Książka jest bardzo miła w dotyku, ma przyjemny papier i twardą okładkę.
.
Nigdy nie jest zbyt późno na naukę miłości, bezinteresownej przyjaźni, akceptacji (zwłaszcza kogoś z defektem, kogoś innego, kogoś pokrzywdzonego przez los) czy zwykłego poświęcenia czegoś w imię … zdrowia, życia, ratunku ….Polecam.

„O Doboszu drewnianym ludku, który mieszkał w ogródku” - Iwona Buczkowska oraz cudowne ilustracje autorstwa Aleksandr Kucharskiej -Cybuch.
.
„Bo mieć jednego przyjaciela jest wspaniale, ale mieć dwóch prawdziwych przyjaciół, to dopiero szczęście, że ho, ho!”. Czyli o niesamowitej przyjaźni ogrodowego Drewnianego Ludka - zwanego Doboszem z porcelanowym Psem Bryśkiem i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6131
3433

Na półkach:

Dobosz ma piękny bęben, pałeczki, którymi może na nim grać i kapelusz. Ten ostatni przedmiot jest niezwykle ważny, ponieważ nikt, ani nic w ogrodzie go nie mają z wyjątkiem człowieka, który – jak się drewnianemu ludkowi wydaje – przypomina mu jego. Przez to obserwuje go, słucha jak człowiek do niego mówi, a najbardziej lubi jak pada deszcz i może chwilę posiedzieć z właścicielem ogrodu na werandzie. Czas płynie powoli. Zmieniają się pory roku i pewnego dnia, kiedy jest już chłodniej mężczyzna wychodzi z domu z walizką, zamyka dom i wychodzi z ogrodu. Na chwilę przystaje, zastanawia się, patrzy na ludka, który chciałby iść z nim. człowiek chowa Dobosza w miejsce, które do tej pory było wielką tajemnicą dla ogrodowej figurki. Tam Dobosz uczy się miłości, wyrozumiałości, przyjaźni, akceptacji oraz bezinteresowności i poświęcenia. W małym świecie szopy jej mieszkańcy są zdani na siebie i swoje poświęcenie. Ludek oddaje swoje guziki żołędziowe, aby ratować myszki. Zostają mu ślady po guzikach…
„- Ślad po guziku. Całkiem niebrzydki...
- Bez wątpienia! Bo to Ślad Dobrego Uczynku! Hm... Taki ślad, choćby był najdziwniejszy, zawsze jest ładny!”
Dobosz uczy się od psa, że granica między dobrymi uczynkami, a przyjaźnią jest bardzo cienka:
„Mam dwa nowe Ślady Dobrych Uczynków.
To już nie są Ślady Dobrych Uczynków – stwierdził z przekonaniem pies. (…)
Teraz to jest Ślad Przyjaźni!”
Drewniany ludek – pozornie kiczowata ozdoba ogrodowa, ale niesie wiele radości dzieciom. Maluchy uwielbiają je oglądać, wyszukiwać i słuchać opowieści o zwykłych i niezwykłych przygodach takich ludków. W ogródku ojej mamy był krasnal z sarną na rękach. Dziadek zawsze opowiadał wszystkim dzieciom przygody tego krasnala. Iwona Buczkowska oferuje nam bardzo pouczającą i ciekawą historię Dobosza, który po zimowych przeżyciach i zawartych znajomościach, przerodzonych w przyjaźń staje się bardziej świadomym świata ludkiem, mogącym lepiej zrozumieć i odczuwać świat. Książka jest przepełniona opisami, które bardzo lubią dzieci powyżej czwartego roku życia. Akcja nie toczy się szybko. Dobosz ma czas na obserwację, poznawanie, narodziny sympatii.
Dodatkowe atuty książki to miła w dotyku i ładna twarda okładka, a w środku śliczne ilustracje i duża czcionka, która doskonale sprawdzi się podczas nauki czytania. Na początek jednak radzę czytać z dzieckiem, ponieważ zdania są rozbudowane i mogą zniechęcić małego czytelnika, który będzie chciał przez nie przebrnąć sam

Dobosz ma piękny bęben, pałeczki, którymi może na nim grać i kapelusz. Ten ostatni przedmiot jest niezwykle ważny, ponieważ nikt, ani nic w ogrodzie go nie mają z wyjątkiem człowieka, który – jak się drewnianemu ludkowi wydaje – przypomina mu jego. Przez to obserwuje go, słucha jak człowiek do niego mówi, a najbardziej lubi jak pada deszcz i może chwilę posiedzieć z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
165

Na półkach: ,

Drewniany ludek, o którym mowa w tej książeczce jakoś niespecjalnie mnie przekonuje, wątpię abym sięgnęła po niego w księgarni, wątpię też aby gdzieś w sklepach internetowych na dłużej jego okładka zapadła mi w pamięć. Pewnie to wina charakterystycznej ilustracji. Podczas gdy sklepowe półki uginają się pod ciężarem urokliwych ilustracji myślę, że moje dzieci z pewnością pokusiłyby się na te kolorowe, dopracowane komputerowo książeczki.
Bo wiecie... ja nadal wierzę, że okładka w zupełności nie oddaje piękna historii o Doboszu...
Tak sobie myślę jakże to krzywdzące dla młodego czytelnika ,który nierzadko swoimi wyborami skłania się nie ku prostocie lecz ku eksplozji barwa gubiąc w tym wszystkim książki naprawdę godne uwagi. A tu z okładki w księżyc patrzy ludek, który zdecydowanie lepiej wygląda na wewnętrznych stronach... Ale tę kwestię pozostawiam do rozstrzygnięcia czytelnikom...
Zostawmy więc okładkę i zajrzyjmy do środka i tu już się robi znacznie ciekawiej. Poznajemy Dobosza, drewnianego ludka o wielkim, wrażliwym sercu, z którego istnienia nawet sam chyba nie zdaje sobie sprawy. Ludek kłębi w sobie wszystkie znane ludzkie uczucia, które wyraźnie widać na każdym kroku. Poznajemy rodzinę myszek i glinianego psa Brysia. Wszyscy bezpiecznie zimują w drewnianej komórce po to, aby gdy zrobi się cieplej opuścić tymczasowe schronienie.
Zima w książce mija w błyskawicznym tempie. Dobosz „wychodzi” na zewnątrz bardziej wrażliwy i spełniony po niecodziennych wydarzeniach mających miejsce w komórce. Nie będę zdradzać całej historii, bo warto odkryć ją samemu. Powiem tylko, że jest to ujmująca opowieść z naciskiem na wiarę w drugą osobę, historia o hierarchii uczuć, szeroko pojętego dobra a także o niezwykle trudnej sztuce dzielenia się z innymi.
Bywały momenty, kiedy zakręciła się łza w oku, ale również nie brakło radosnych chwil.
Główny bohater takie niepozorny ale śmiem twierdzić że doskonale może odzwierciedlać każdego z nas, kształtowanych przez świat na ludzi o twardych skorupach, jednak gdzieś tam głęboko kryje się cząstka, która nie tak łatwo podda się manipulacjom, ta część pozostaje wrażliwa tak bardzo na jak wiele jej pozwolimy.
Niezwykłe słowa, które wypowiedział Bryś do ludka kiedy z nieukrywanym oporem oddawał swój żołędziowy guziczek na potrzebę małej chorej myszki:

- Ślad po guziku. Całkiem niebrzydki...
- Bez wątpienia! Bo to Ślad Dobrego Uczynku! Hm... Taki ślad, choćby był najdziwniejszy, zawsze jest ładny!

A kiedy jego przyjaciele przymierają głodem ludek oddaje ostatnie dwa guziki – nie bez żalu..

Mam dwa nowe Ślady Dobrych Uczynków.
To już nie są Ślady Dobrych Uczynków – stwierdził z przekonaniem pies. (…)
Teraz to jest Ślad Przyjaźni!


Ile takich blizn dobroci mieści się w każdym z nas i na ile jesteśmy gotowi by je zadać...
Niezwykła opowieść o zwykłym ludku nabiera ogromnego sensu, jej bogactwo wyobraźni przekracza wszelkie granice nawet dorosłego człowieka. Często przypominam sobie słowa Brysia i to w jak przychylny sposób autorka zapragnęła przekonać młodych czytelników, iż każdy dobry uczynek niesie za sobą ślad, który pozwala o sobie przypomnieć. Może tkwić gdzieś głęboko w pamięci, ale może również dotyczyć naszego ciała, gdy ratując życie drugiej osobie tworzymy ślad na zawsze przypieczętowany blizną.
Ile zajęło mi czytanie o Doboszu? Dosłownie chwilkę ale jakże wielkie odniosłam wrażenie uświadamiając sobie iż ta banalna opowieść dała mi więcej niż opasłe głęboko filozoficzne podręczniki.
Poprzez tak przyjemną historię nabrałam większego przekonania do przysłowia iż:
„Nie szata zdobi człowieka.” tak tutaj nie okładka zdobi książkę, lecz słowo i przekaz zawarty na śnieżnobiałych kartkach opowieści...

Drewniany ludek, o którym mowa w tej książeczce jakoś niespecjalnie mnie przekonuje, wątpię abym sięgnęła po niego w księgarni, wątpię też aby gdzieś w sklepach internetowych na dłużej jego okładka zapadła mi w pamięć. Pewnie to wina charakterystycznej ilustracji. Podczas gdy sklepowe półki uginają się pod ciężarem urokliwych ilustracji myślę, że moje dzieci z pewnością...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1841
1841

Na półkach: ,

Lubicie gdy w przydomowych ogródkach stoją sobie różne gliniane bądź drewniane ozdoby? Ja teraz rzadko zwracam na nie uwagę, ale gdy byłam dzieckiem stale poszukiwałam glinianych krasnali pod choinkami, leżących sarenek wśród wysokiej trawy lub po prostu czerwonych łebków muchomorków, by móc policzyć ich wielkie białe grochy na kapeluszach. W okolicy mojego domu było kilka takich działeczek, których podwórka aż roiły się od ogrodowych ozdób. I choć teraz taki przesyt wydaje mi się mało atrakcyjny kiedyś aż piałam z zachwytu.

Teraz tę rolę przejęła moja córeczka. Często wybieramy się z małą na długie spacery, podczas których ja rozkoszuję się śpiewem ptaków i widokiem cudownych kolorowych motyli, a moje dziecko przy okazji wyszukuje w ogródkach różnych ciekawych postaci. Czasem gdzieś w kącie leży szczeniaczek, w innym miejscu piękna pani niesie kosz z kwiatami. Moje dziecko najbardziej polubiło chyba starego metalowego pawia, który dumnie rozkłada swój nieco podniszczony już ogon prezentując go wśród palety barw różnego rodzaju kwiecia. Zawsze gdy przechodzimy obok tego domku mała przystaje na chwilkę by przyjrzeć się temu dostojnemu ptakowi. Potem czasem przyznaje mi się, że w domu wyobraża sobie, że te wszystkie ludziki i zwierzątka tak naprawdę żyją, myślę i obserwują nas przechodniów. I cieszą się, że je tak często odwiedzamy :)

Gdy więc w moje ręce trafiła ta oto książeczka wiedziałam, że będzie to fajna lektura dla mojej córeczki. Jej bohaterem jest bowiem mały drewniany Dobosz, który wiosną i latem mieszka sobie w ogródku pewnego gospodarza. Ludzik jest zachwycony, że ma swoje honorowe miejsce w ogrodzie i uwielbia w ciągu dnia podziwiać rośliny, które rosną wokół niego. Patrzy na pracę gospodarza, zerka w stronę bramy, zza której czasem wyłania się mały nosek przechodzącego obok pieska lub zawinięty koci ogon. Wieczorami natomiast patrzy w gwiazdy i marzy… I tak upływa mu dzień za dniem. Choć każdy z nich bardzo podobny do poprzedniego Dobosz czuje się bardzo szczęśliwy.

Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia. Jego gospodarz Pan Nono (tak nazywa go nasz bohater) zaczyna dziwną krzątaninę po ogrodzie. Jego strój znacznie się zmienia, a w otoczeniu Dobosza znikają niektóre znane mu doskonale przedmioty. W pewnym momencie gospodarz podnosi także i jego i zanosi do jakiegoś niedużego ciemnego pomieszczenia. Dobosz nie wie co ma myśleć i czuje się bardzo samotny… Wkrótce jednak okazuje się, że nastała jesień, a tuż po niej mroźna zima. Na te dni gospodarz opuszcza swoje małe gospodarstwo chowając wszystkie ogrodowe przedmioty do komórki. Jednak nie martwcie się. Nasz mały bohater nie będzie tu tak zupełnie sam. Wkrótce znajdzie on nowych przyjaciół z którymi spędzi wspaniałe i bardzo radosne chwile. Ale o tym przeczytacie już sami :)

Ta książeczka to typowe opowiadanie dla kilkulatków. Już na samym początku gdy rozpoczęłam ów lekturę zapałałam ogromną sympatią do tego małego ludzika, a im dłużej zagłębiałam się w treść książki tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że pod tym drewnianym ślicznym kubraczkiem z dużymi żołędziami guzikami ukrywa się wielkie gorące serduszko. Dobosz niejednokrotnie miał okazję udowodnić, że jest nie tylko utalentowanym muzykiem, ale także wspaniałym przyjacielem. Wierzcie mi, że czytałam to opowiadanie mojemu dziecku z ogromną przyjemnością i cieszę się, że wciąż powstają podobne historie dla naszych maluchów. Bo oprócz ciekawej treści kryje się w nich również nauka, która z pewnością utkwi w główkach naszych małych czytelników.

Historia Dobosza to opowiadanie o wielkiej przyjaźni i wszystkim co ze sobą takie uczucie niesie. O oddaniu, zrozumieniu, wyrozumiałości, trosce, miłości… Książkę przeczytałam Alicji za jednym podejściem i z przyjemnością dokonam tego raz jeszcze. Na samo wspomnienie buzia sama mi się uśmiecha. Jestem pewna, że Wam także bardzo się spodoba ta spokojna i pełna ciepła historia. Polecam.

Lubicie gdy w przydomowych ogródkach stoją sobie różne gliniane bądź drewniane ozdoby? Ja teraz rzadko zwracam na nie uwagę, ale gdy byłam dzieckiem stale poszukiwałam glinianych krasnali pod choinkami, leżących sarenek wśród wysokiej trawy lub po prostu czerwonych łebków muchomorków, by móc policzyć ich wielkie białe grochy na kapeluszach. W okolicy mojego domu było kilka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    4
  • Chcę przeczytać
    3
  • Domowa biblioteczka
    1
  • PRZECZYTANE 2013
    1
  • BIS
    1
  • Na domowej półce
    1
  • Dla dzieci
    1
  • Literatura dziecięca
    1
  • literatura dziecięca
    1

Cytaty

Więcej
Iwonna Buczkowska O Doboszu drewnianym ludku, który mieszkał w ogródku Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,7
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 9,3
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 8,0
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...

Przeczytaj także