KKBello

Profil użytkownika: KKBello

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 6 lata temu
261
Przeczytanych
książek
264
Książek
w biblioteczce
164
Opinii
748
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 21 książek
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Czy wyobrażaliście sobie kiedyś co czeka nas po śmierci? Jak wygląda druga strona istnienia i czy w ogóle jest coś poza życiem na ziemi? Na pewno wiele razy takie przemyślenia burzyły się w umysłach szukając dostatecznych wyjaśnień.

„Dzień, w którym umarłam” to opowieść czysto paranormalna, dlatego z wielką dozą rozsądku należy podchodzić do tego dzieła. Odrzućmy zatem zdrowy rozsądek i zapraszam w metafizyczną podróż.

Diletta Mair to niezwykła dziewczyna. Swoją ogromną wrażliwością połączoną z nadnaturalną zdolnością odczuwania obecności duchów wyróżnia się z tłumu. Niespodziewany przypadek sprawił, że Diletta na zawsze dołączy do orszaku demonów zwanych Lilim. Jak na złość stanie się to zupełnie przedwcześnie przez nieuwagę przystojnego Aloisa.

Czy Diletta przygotowana jest na szokującą wiadomość, że świat, w którym się obraca jest zupełnie inny niż w rzeczywistości? Jak wiele czeka ją niespodzianek, kiedy odkryje niesamowitą prawdę o otaczających ją ludziach? Czy osoby, które są jej bliskie są nimi w rzeczywistości?

Książka włada ogromną siłą przebicia. Poznajemy świat umarłych, w którym toczy się odwieczna walka o przetrwanie. Demoniczne Lilim i nie mniej okrutne Anioły ścierają się w wiekuistej bitwie o dusze. Bajecznie i z wielkimi szczegółami autorka opisuje Panteon z taką charyzmą iż wydawać by się mogło, że istnieje naprawdę. Same postacie Lilim inspirują sprytem, siłą i bezwzględnością. Diaboliczna moc, która nie zna miłości, ale czy naprawdę?

Zaczynam żałować, że ziemskie życie Diletty skończyło się przedwcześnie, jednak kiedy poznałam zamiar autorki musiałam przyznać jej rację. Tam, po drugiej stronie zdecydowanie staje się inną „osobą”. Myślicie pewnie, że na tym koniec historii? Nic bardziej mylnego, na wierzch wychodzą skrywane przez wiele lat tajemnice, okazuje się, że zawieść można nie tylko człowieka. Bunt to za mało, nienawiść nie daje satysfakcji a oparcie można zyskać tam gdzie nie sięga nawet wyobraźnia.

„Dzień, w którym umarłam” nie pozostawia niesmaku, czy rozżalenia . Nie czuję również nawet szczypty dezaprobaty. Jestem mile zaskoczona książką tak wciągającą, pełną wigoru i absurdalnie iluzyjnych zdarzeń iż musiałam poddać się słowu autorki. Inspirowała mnie fantazja, którą w tak barwny sposób autorka kolorowała nierzeczywistość, postacie tak odmienne w swojej osobowości, wszystko to dodawało książce tego specyficznego uroku.

Powieść przeznaczona dla młodzieży, jednak świetnie sprawdzi się w dłoniach wprawnego czytelnika nawet z dość dużym stażem. Nie bójcie sięgać się po ten gatunek książek. Ja miałam pewne obawy, ale na szczęście szybko pozbyłam się ich wkraczając w świat Lilim.

Czy wyobrażaliście sobie kiedyś co czeka nas po śmierci? Jak wygląda druga strona istnienia i czy w ogóle jest coś poza życiem na ziemi? Na pewno wiele razy takie przemyślenia burzyły się w umysłach szukając dostatecznych wyjaśnień.

„Dzień, w którym umarłam” to opowieść czysto paranormalna, dlatego z wielką dozą rozsądku należy podchodzić do tego dzieła. Odrzućmy zatem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zostań, jeśli kochasz" książka nad wyraz emocjonalna.

Kiedy Mia, główna bohaterka ulega wypadkowi staje się z nią coś dziwnego. Oderwana od rzeczywistości dostrzega wiele spraw, z których nie do końca zdawała sobie sprawy. Niefortunny zbieg okoliczności zabiera jej rodzinę, ale mino to nadal wierzy w szczęśliwe zakończenie. Trudno jest pogodzić się z myślą o utracie najbliższych w tak miły poranek.

Niewątpliwie jest to lektura chwytająca za serce, pozwalająca na głęboką refleksję. Dobro i zło, mieszają się w każdej scenie, nawet targowanie się w walce o życie nie jest niczym nadzwyczajnym.

Autorka doskonale odzwierciedliła wszelkie emocje, które targają ludźmi będącymi w potrzebie. Rozpacz, zdumienie, litość a nawet złość, rozgoryczenie i żal. Wszystkie te skrajne relacje przelewają się między kartami książki.

Powieść podzielona jest na dwa działy harmonijnie ze sobą współgrające. Jeden przedstawia całe zamieszanie, teraźniejszość i samą walkę o życie. Drugi to wspomnienia dziewczyny, które niczym pozytywny wątek splatają się układając ze sobą w interesującą całość. Czytelnik czuje się jakby uczestniczył w życiu dziewczyny wysysając najciekawsze chwile jej życia. Ta kronika istnienia jednak pozostaje nietknięta w porównaniu z chwilą obecną, która rozgrywa się na jego oczach.

Mia tuż po wypadku opuszcza swoje ciało i z odległości obserwuje cale zajście jak i dalszą walkę w utrzymaniu się przy życiu. To właśnie wtedy przez "ciało" dziewczyny docierają interesujące informacje, dzięki tym bodźcom wiele zależy od stanu jej zdrowia.

Bardzo długo oczekiwałam aż film "wejdzie" do kin. Nadal czekam na ekranizację, aby porównać jak wypada na wielkim ekranie.

"Zostań jeśli kochasz" to powieść na jeden oddech, która w obrazowy sposób przedstawia kruchość naszego istnienia. Można by powiedzieć słowami Horacego "Carpe diem". Życie jednak nie jest układanką, którą można do woli rozsypywać i dowolnie układać na nowo. Jesteśmy tu i teraz, podatni na losy świata. Jedynie miłość może budować w nas odwagę, popychać do walki, bez niej jesteśmy zlepkiem podmokłej gliny, która rozpływa się wzięta w dłonie.

"Zostań jeśli kochasz" to przekaz wielkiej siły jaką daje wiara w drugiego człowieka a także w nas samych. Kiedy tracimy wszystko tracimy również ogromną część siebie, ale nadal jesteśmy potrzebni, ważni.

Bezsprzecznie jest to powieść ogromnego pokładu wewnętrznych sprzeczności.. "być czy nie być oto jest pytanie..." W. Shakespeare.

"Zostań, jeśli kochasz" książka nad wyraz emocjonalna.

Kiedy Mia, główna bohaterka ulega wypadkowi staje się z nią coś dziwnego. Oderwana od rzeczywistości dostrzega wiele spraw, z których nie do końca zdawała sobie sprawy. Niefortunny zbieg okoliczności zabiera jej rodzinę, ale mino to nadal wierzy w szczęśliwe zakończenie. Trudno jest pogodzić się z myślą o utracie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Anna Kleiner w ogóle nie jest mi znana z jakichkolwiek powieści, dlatego z miłą chęcią przestudiowałam jej książkę pt: „Kobieta z pazurem”.

Ciekawa okładka, która przyciąga wzrok, jednak opis jak dla mnie zbyt długi i skomplikowany. Wolę bardziej skromny zarys historii niż zbyt zagmatwany, jakby ktoś chciał wszystkie najistotniejsze wątki zawrzeć na jednej stronie okładki. Tak właśnie zaczęła się dla mnie przygoda z kobietą z pazurem.

Już po kilku rozdziałach poczułam pewną solidarność z tekstem z okładki, nasuwało się wiele wątków, trochę jakby za ciasne w ramach książki wypływały bokiem przez co nie mogłam skupić się na samej postaci Justyny. Jej koleżanki dodatkowo spowodowały taki galimatias słowny, który z biegiem stron zaczął mi się jednak podobać...

Kiedy akcja zaczęła nabierać tempa, ze zdumieniem odkryłam jak przyjemny w odbiorze staje się świat w którym obraca się Justyna. Fabuła powieści rozbudziła ciekawość czytelnika i nawet nie wiem kiedy straciłam rachubę czasu cmokając z niezadowoleniem i śmiejąc do łez nad książką.

„Kobieta z pazurem” - można powiedzieć o niej, że to wydanie wyłącznie dla kobiet i coś w tym jest, ponieważ książka dostarczy nam emocji na poziomie uczuciowym. Nie brak tu jednak intryg, pomówień, zakłamań, plotek jak również szerszego spojrzenia sąsiadów Justyny na ludzkie nieszczęścia. Poruszony zostaje problem samotności i niespełnionych marzeń. Nadzieje, które płoną od wielu lat wreszcie mogą się spełnić, gdy nieoczekiwanie pojawia się problem nie do przeskoczenia.

Książka ukazuje jak nieprzewidywalny może okazać się los, kiedy bardzo czegoś chcemy i od dawna o czymś marzymy. Może to infantylne, ale akurat w tej powieści ta ufność dodaje słodkiego smaczku całej historii.


„Kobieta z pazurem” to książka w sam raz dla romantyczek, i osób które na co dzień pragną luźnej lektury, która przyjemnie połaskocze, doda wiary w ludzi, miłość i marzenia. Poprawi samopoczucie, rozweseli i zwróci uwagę swobodnym dialogiem. Pierwsze wrażenie choć troszkę niefartowne w niczym nie potrafiło mnie zniechęcić do „Kobiety z pazurem”, książka obroniła się sama swoim ujmującym słowem.

Anna Kleiner w ogóle nie jest mi znana z jakichkolwiek powieści, dlatego z miłą chęcią przestudiowałam jej książkę pt: „Kobieta z pazurem”.

Ciekawa okładka, która przyciąga wzrok, jednak opis jak dla mnie zbyt długi i skomplikowany. Wolę bardziej skromny zarys historii niż zbyt zagmatwany, jakby ktoś chciał wszystkie najistotniejsze wątki zawrzeć na jednej...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika KKBello

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
261
książek
Średnio w roku
przeczytane
19
książek
Opinie były
pomocne
748
razy
W sumie
wystawione
187
ocen ze średnią 7,2

Spędzone
na czytaniu
1 246
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
16
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
21
książek [+ Dodaj]