Jako dziecko słuchałam babcinych opowieści o Kresach, o pięknych miastach, które odebrano Polakom i przyłączono do Związku Radzieckiego. Wyrywano stamtąd Polaków z korzeniami, jak te chwasty. Upodlono, upokorzono. Jednak te miejsca pozostały na zawsze w ich sercach, pamięci, wspomnieniach... Z przyjemnością sięgnęłam po pięknie wydaną książkę - album, która skupia się na najbardziej reprezentacyjnych miejscowościach ówczesnych Kresów.

Najwięcej miejsca poświęcono to miastu Lwów. Perełka architektoniczna z niepowtarzalną atmosferą, ogromną ilością zieleni i najpiękniejszych w Europie parków. Tygiel kulturowy, gdyż zgodnie żyli tam Polacy, Żydzi, Ormianie, Ukraińcy. Przejmowali wzajemnie od siebie zwyczaje kulinarne, rozkwitał handel, życie kulturalne i towarzyskie. Opisano tu budynki, które były najbardziej charakterystyczne dla tego miasta: synagogi, katedry. cerkwie, zamki. Po niektórych nie pozostał żaden ślad, inne zaś istnieją cząstkowo, a są i takie, które przetrwały do dzisiaj prawie w nienaruszonym stanie. Niezwykłym miejscem jest Cmentarz Orląt Lwowskich, poświęcony obrońcom Lwowa. Wielokrotnie go dewastowano, profanując zwłoki polskich bohaterów, próbowano go zrównać z ziemią, na szczęście są ludzie, którzy dbają o to aby cmentarz nadal istniał a pamięć o bohaterskich obrońcach Lwowa była wciąż żywa. Za serce chwyciły mnie słowa księdza Mieczysława Malińskiego, o następującej treści: "Lwów jest polski. Nie chcę tu upierać się przy tym, że powinien należeć do Polski, że musimy przesunąć granicę. Nie. My nie przesuniemy granicy. Ale mówię uczciwie, że Lwów jest polski". Podpisuję się pod słowami księdza obiema rękami. Bowiem bez względu na podziały terytorialne, Lwów zawsze był, jest i będzie nasz.

W dalszej części książki możemy przeczytać o niezwykle malowniczych i urokliwych miejscowościach kresowych, zamkach, twierdzach, cerkwiach, synagogach, kościołach. Gdy należały do Polski, przeżywały swoje lata świetności, przyciągały turystów, kuracjuszy. Teraz większość z nich podupadła i są tylko prowincjalnymi miejscowościami. Szczególne wrażenie zrobił na mnie Kamieniec Podolski. Miejscowość jak z bajki. Ale również pozostałe, wymienione to wsie i miasteczka to intersujące miejsca, tylko szkoda, że już nie nasze.

Ta książka - album jest nie tylko świetnie napisana, ale też wydana z niezwykłą starannością. Twarda okładka, kredowy papier, niesamowite, unikatowe fotografie. Polskość rozkradziona, zdewastowana, sprofanowana. Serce krwawi, gdy człowiek uświadamia sobie jak wiele nam Polakom odebrano. Niezwykła lektura, którą każdy prawdziwy Polak powinien przeczytać.

Jako dziecko słuchałam babcinych opowieści o Kresach, o pięknych miastach, które odebrano Polakom i przyłączono do Związku Radzieckiego. Wyrywano stamtąd Polaków z korzeniami, jak te chwasty. Upodlono, upokorzono. Jednak te miejsca pozostały na zawsze w ich sercach, pamięci, wspomnieniach... Z przyjemnością sięgnęłam po pięknie wydaną książkę - album, która skupia się na...

Piękny album z pięknymi zdjęciami. Rzeczowo opisane miejsca.

Piękny album z pięknymi zdjęciami. Rzeczowo opisane miejsca.