Repertuar
Wydawnictwo: Namas literatura piękna
168 str. 2 godz. 48 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Nizhal Muttram/Current Show
- Wydawnictwo:
- Namas
- Data wydania:
- 2012-05-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-05-10
- Liczba stron:
- 168
- Czas czytania
- 2 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362537075
- Tłumacz:
- Marta Bręgiel-Benedyk
- Tagi:
- Marta Bręgiel-Benedyk Indie Azja powieść tamilska
Sati sprzedaje wodę sodową w podupadającym prowincjonalnym kinie na południu Indii. Źle opłacany i zawsze zmęczony szuka ucieczki od przygnębiającej rzeczywistości w marihuanie i towarzystwie kolegów – wrażliwych i zdesperowanych chłopców, którzy na przemian wspierają się i gnębią. Ich życie toczy się na marginesie świata filmu, drastycznie kontrastując z blichtrem tamilskiego kina. Głęboka przyjaźń z jednym z chłopców utrzymuje Satiego przy życiu do momentu, gdy za sprawą nieoczekiwanych zdarzeń jego niepewna codzienność nie pogrąży się w całkowitym chaosie.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 12
- 11
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Tym razem ocena będzie bez gwiazdek. To książka, która chciałam, żeby mi się podobała. Niestety, nie udało się to i już się tłumaczę dlaczego.
Zacznę od rzeczy teoretycznie nieistotnej, ale jednak obecnej, a mianowicie od okładki. Ja wiem, że nie ocenia się tak książek, ale nie ma co udawać, okładki mają znaczenie. Przynajmniej dla mnie. Lubię ładne okładki, intrygujące, z polotem albo z "tym czymś". W tym przypadku okładka zajmuje u mnie pierwsze miejsce w konkursie na najbardziej odpychającą okładkę świata. Nie wiem co to jest, ale gdyby nie polecenie, to nigdy nie tknęłabym tego nawet kijem. Nie zrozumiałam zamierzenia autora grafiki.
Dalej, styl pisania: hm.. krótkie, szarpane zdania, akapity na jedną lub kilka linijek. Nie, nie lubię tak pisanej literatury. Dla mnie to trochę przedszkolny sposób, jakby autor nie umiał poskładać tego w całość. Być może to było zamierzone, ale mnie też to nie odpowiada.
Problem opisany w książce: chyba wiem, co autor chciał powiedzieć, ale do mnie to nie trafiło. Jak do tej pory marzyła mi się podróż do Indii i jestem świadoma, że nie jest to kraj natchniony i uduchowiony (jak często się myśli),a kraj zwykłych ludzi, śmiertelników, takich jak inni. Teraz jendak zniechęciłam się na sto procent. Już nie chcę do Indii. Jeśli autor tej książki chciał się pozbyć turystów ze swego kraju, to jednej przyszłej turystki właśnie się pozbył.
Język: zastanawiam się dla kogo jest to książka. Chyba dla znawców i fanów kraju, regionu, kultury opisanych w tym dziele. Ja często nie rozumiałam o czym ten facet pisze. Frustrowałam się, bo nie wiedziałam czy to jest pozytywne, negatywne czy jakaś jeszcze inna cholera. Za trudne to dla mnie było. Szkoda, że nie było wstępu, posłowia i przypisów, żeby powieść była lepiej rozumiana przez zwykłych czytelników, a nie tylko przez tych wybranych. Poza tym przeszkadzały mi sformułowania przestarzałe, np. takie, których używała moja babcia. Rozumiem, że książka była tłumaczona z tamilskiego na angielski i z angielskiego na polski, co stanowi spore utrudnienie, ale cóż, można to było zrobić lepiej, moim zdaniem.
Spostrzeżenia ogólne: mam wrażenie, że to książka męska, niekoniecznie przystosowana do polskiego odbiorcy. A szkoda, bo z tamtego języka nie mamy przekładów. I kultura wydaje się być interesująca. I podobno pisarz też ważny, choć ta książka nie jest jego najważniejszą. Po cichu liczę, że niedługo będziemy mieli więcej tłumaczeń dobrych książek z Indii południowych ;)
Podsumowując, to książka zupełnie nie dla mnie.
Tym razem ocena będzie bez gwiazdek. To książka, która chciałam, żeby mi się podobała. Niestety, nie udało się to i już się tłumaczę dlaczego.
więcej Pokaż mimo toZacznę od rzeczy teoretycznie nieistotnej, ale jednak obecnej, a mianowicie od okładki. Ja wiem, że nie ocenia się tak książek, ale nie ma co udawać, okładki mają znaczenie. Przynajmniej dla mnie. Lubię ładne okładki, intrygujące,...
Oto książka absolutnie niezwykła. Często skarżę się na brak tłumaczeń autentycznej azjatyckiej prozy (poza japońską i ostatnio chińską, a nawet koreańską),a przede wszystkim na naszą narodową nieznajomość literatury indyjskiej (bo dostajemy głównie dzieła autorów żyjących sobie spokojnie gdzieś w Nowych Jorkach czy Londynach i piszących dla białych sąsiadów, a zatem tak, by to było dla nich strawne). Czy te angielskojęzyczne pozycje pokazują prawdziwą duszę Hindusa? Nie wiem. Bo i z czym to porównywać, skoro tłumaczeń z języków indyjskich w Polsce jak na lekarstwo?
Dlatego z zachwytem powitałem "Repertuar", mimo iż tłumaczony z angielskiego tłumaczenia tamilskiego oryginału, jest przecież powieścią napisaną przez Tamila dla Tamilów. Jest powieścią naprawdę indyjską.
Jej lektura nie jest źródłem przyjemności, nie odpręża i nie epatuje egzotyką. Pisana w formie krótkich ujęć, jak w indyjskich filmach, ale w odróżnieniu od nich pokazuje rzeczywistość trudną, brudną, pełną bólu i rozpaczy. Wszystkie, dosłownie wszystkie osoby dramatu są stale wściekłe na wszystkich innych, na świat, na rzeczywistość. Jakże różny to obraz od wizerunku pogodzonego ze światem jogina czy rozśpiewanego kochanka z Bollywood (czy Kollywood w tym przypadku). Tę książkę się przeżywa. Pamięta się ją w myślach i w odczuwaniu. nosi się ją w sobie, pewnie nosi długo.
Oby więcej prawdziwych Indii w polskich księgarniach. Oby więcej.
Oto książka absolutnie niezwykła. Często skarżę się na brak tłumaczeń autentycznej azjatyckiej prozy (poza japońską i ostatnio chińską, a nawet koreańską),a przede wszystkim na naszą narodową nieznajomość literatury indyjskiej (bo dostajemy głównie dzieła autorów żyjących sobie spokojnie gdzieś w Nowych Jorkach czy Londynach i piszących dla białych sąsiadów, a zatem tak,...
więcej Pokaż mimo to"Repertur" to drastyczna w swoim realizmie opowieść o kilku podrostkach z Tamil Nadu zatrudnionych za grosze przy obsłudze kina. Ich zadaniem jest
- pilnować porządku przy wpuszczaniu widzów, bogatszych na kanapy i krzesła, biedniejszych na ławki i na podłogę
- zabezpieczyć przed kradzieżą rowery widzów
- sprzedawać napoje
- rozlepiać nocami plakaty filmowe
Brak dachu nad głową, ciągły niedostatek snu, a przede wszystkim wieczny głód (najeść się do syta udaje im jedynie w dni premiery filmu) sprawiają, że chłopcy szukają ucieczki od problemów w gandźi. Ciągła pogoń za rupiami, które można zamienić na coś, co powstrzyma ssanie żołądka, sprawia, że okradanie śpiących widzów jest tu na porządku dziennym.
Głównym bohaterem jest Satiwal, który wolałby nie mieć ojca niż wstydzić się trędowatego mężczyzny żebrzącego u swojego opuszczonego syna o kilka rupii. Tu w kinie, które na chwilę staje się jego domem, wykorzystywany jest na każdym kroku. Łatwo sięgnąć po jego ciało (upić, wzruszyć i posiąść),łatwo za jedzenie i odurzenie winem palmowym użyć go w porachunkach z sąsiadami. Ryzykując jego życie, czy utratę przyjaciela.
Na ten mały wielki świat przyczepiony do kina, jego operatora, kasjera, sprzedawców betelu, wody, herbaty i na swoich kumpli Satiwal patrzy uważne próbując zrozumieć panujące zasady, komentując go np zdradę żony z dziwką: "Człowiek może mieć żonę jak papużka, a nadal będzie chciał kochanki, która wygląda jak małpa".
Czy Satiemu uda się wyrwać z tego chorego świata i czy gdziekolwiek indziej czeka go co innego?
Perumal Murugan, urodzony w 1966 roku pisarz tamilski pisze tak prawdziwie, ze bardzo mi szkoda, iż w związku z atakiem radykalnej hindutwy na jego książkę "One Part Woman" w styczniu 2015 roku zrezygnował z pisania ogłaszając na facebooku:
"Pisarz Perumal Murugan umarł. Jako, że nie jest on bogiem, nie zamierza siebie przywracać do życia. Nie wierzy też w powtórne narodziny. Chce żyć jako zwykły nauczyciel P. Murugan. Zostawcie go w spokoju"
Kopia postu ze strony nietylkoindie.pl i blogu Zahry valley-of-dance.blog.onet.pl
"Repertur" to drastyczna w swoim realizmie opowieść o kilku podrostkach z Tamil Nadu zatrudnionych za grosze przy obsłudze kina. Ich zadaniem jest
więcej Pokaż mimo to- pilnować porządku przy wpuszczaniu widzów, bogatszych na kanapy i krzesła, biedniejszych na ławki i na podłogę
- zabezpieczyć przed kradzieżą rowery widzów
- sprzedawać napoje
- rozlepiać nocami plakaty filmowe
Brak dachu...
Oooo, nie chcielibyście być w skórze Satiego! Nie potrafilibyście przeżyć nawet dnia tak jak on. Nie chcielibyście nawet sobie wyobrażać jak to jest zasypiać z żołądkiem pełnym wody zamiast jedzenia. Nawet największy hit bollywoodzki oglądany z perspektywy najtańszego miejsca do siedzenia na podłodze nie wzbudziłby waszego zachwytu. Nieee, lepiej nie wczuwać się za bardzo w życie milionów takich młodych chłopców pracujących i żyjących za kilkadziesiąt rupii (mniej niż złotówkę) dziennie. Ale o tym właśnie jest „Repertuar”.
Akcja książki Murugana Perumala rozgrywa się w połowie XX wieku w miasteczku położonym gdzieś w południowych Indiach. A dokładniej wokół znajdującego się tam kina, będącego magnesem przyciągającym niemal codziennie rzesze ludzi. Będącego jedną z niewielu atrakcji pozwalających odetchnąć od znoju życia. Autor odmalowuje egzystencję kilkunastolatka z bardzo niskiej warny, który pracuje u wytwórcy i sprzedawcy wody sodowej. W zasadzie powinienem napisać, że służy a nie pracuje. Podobnie, jak wielomilionowa rzesza nastolatków w Indiach i dzisiaj, Sati jest przedstawicielem młodych ludzi, którzy od najmłodszych lat imają się każdego zajęcia aby przeżyć. Często porzuceni przez rodziny lub wypędzeni głodem na ulicę, szukają kogokolwiek, kto za niewielkie wynagrodzenie lub pożywienie będzie wymagał od nich całkowitego posłuszeństwa i dyspozycyjności.
"Kolos jest już w kinie. Sati chwyta między palce po trzy butelki naraz i układa je w skrzynkach stojących na zewnątrz. Cztery rzędy butelek z dużą ilością sody i odrobiną koloru. Sati bierze swoje skrzynki i już ma wejść do kina, kiedy ze sklepu z betelem przybiega Mani.
-Daj, daj, patrz! Eunuch Muttamma!
Sati podąża wzrokiem za palcem Maniego, widzi zbliżającego się Muttammę.
Bardzo wysoki mężczyzna w sari, z girlandą jaśminu we włosach. Kolorowe, plastikowe bransoletki, długie włosy spływające poniżej ramion. Nie ma bluzki, ale sari ciasno opina jego klatkę piersiową."
Perumal Murugan „Repertuar”
Wystarczy wyjść na ulicę w dowolnym mieście w Indiach, aby dostrzec chłopców żyjących dziś niemal tak samo jak bohater „Repertuaru” kilkadziesiąt lat temu. Pomocnik kierowcy ciężarówki, pomywacz w ulicznej jadłodajni, chłopiec na posyłki w sklepie, grupka zbierająca plastikowe butelki na dworcu kolejowym, przykucnięte dzieci sortujące bryłki węgla według wielkości, czyścibuty – takich postaci może przewinąć się dziesiątki w polu widzenia w ciągu raptem paru kilku minut.
Książka napisana jest w czasie teraźniejszym, czego osobiście nie lubię, ale może była taka intencja autora. Moim zdaniem jednak źle to wpływa na odbiór dłuższego tekstu. Narracja raz po raz się zrywa, wątek umyka, brak jest czasu na zastanowienie, jak i brakuje go głównemu bohaterowi miotanemu poleceniami i groźbami właściciela sklepu oraz nigdy nie zaspokajanym do końca głodem fizycznym czy narkotycznym. Te zabiegi jednak zdają się pasować do tematu i formy książki.
Lektura warta polecenia każdemu, kto bardziej świadomie chce odwiedzać Indie i nie tylko.
P.S.
Ilustrowana wersja recenzji dostępna na: http://cyfranek.booklikes.com
Oooo, nie chcielibyście być w skórze Satiego! Nie potrafilibyście przeżyć nawet dnia tak jak on. Nie chcielibyście nawet sobie wyobrażać jak to jest zasypiać z żołądkiem pełnym wody zamiast jedzenia. Nawet największy hit bollywoodzki oglądany z perspektywy najtańszego miejsca do siedzenia na podłodze nie wzbudziłby waszego zachwytu. Nieee, lepiej nie wczuwać się za bardzo w...
więcej Pokaż mimo toJeśli chodzi o Indie to tej pory w Polsce, zarówno w kwestii filmów jak i literatury królowała Północ. Pendżab, Bengal, rejonu Bombaju czy New Delhi. Indyjskie Południe było niesłusznie pomijane. A przecież Bollywood nie jest w niczym gorszy od Kollywooodu (kino tamilskie),Tollywoodu (kino telugu, ale tak samo nazywane jest kino z Kalkuty) czy Mollywoodu (kino malajalam). Podobnie jest w przypadku literatury, czego najlepszym przykładem jest niesamowita książka Perumala Murugana. Dlaczego niesamowita? Bo pisana z niespotykanym przeze mnie wcześniej podziałem na poszczególne sceny. Niesamowita, bo w jakimś stopniu wchodząca w świat Kollywood - Marudhur Gopalan Ramachandran, bardziej znany jako MGR to autentyczny supergwiazdor ekranu, na filmy którego do obskurnego kina, w którym toczy się akcja książki, ściągają tłumy ludzi. Niesamowita, bo poznajemy codzienną walkę o przetrwanie młodych Tamilów: Satiego, Natesana, Kolosa i kilku innych, pracujących za marne grosze jako roznosiciele wody sodowej podczas seansów filmowych.
Wszystko to przekazane jest tak, że czytając "Repertuar" widziałem oczyma wyobraźni brud i nędzę panującą dookoła; widziałem lepkie od potu cielsko operatora, który zaciągnął Satiego do swojej pakamery w wiadomym celu. Ja po prostu byłem w niewielkiej mieścinie w stanie Tamil Nadu.
I dlatego polecam tę książkę nie tylko fanom kinematografii indyjskiej. Czyta się szybko, ale oderwać się od treści nie jest łatwo.
Jeśli chodzi o Indie to tej pory w Polsce, zarówno w kwestii filmów jak i literatury królowała Północ. Pendżab, Bengal, rejonu Bombaju czy New Delhi. Indyjskie Południe było niesłusznie pomijane. A przecież Bollywood nie jest w niczym gorszy od Kollywooodu (kino tamilskie),Tollywoodu (kino telugu, ale tak samo nazywane jest kino z Kalkuty) czy Mollywoodu (kino malajalam)....
więcej Pokaż mimo to