Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2012

Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2010 Ted Chiang, Ted Kosmatka, Ian R. MacLeod, Ian McDonald, Will McIntosh, John Scalzi, Felicity Shoulders, Charles Stross, Rachel Swirsky, Peter Watts, Julia Zonis
Ocena 7,4
Kroki w niezna... Ted Chiang, Ted Kos...
Okładka książki Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2006 Tony Ballantyne, Edward Bryant, Ted Chiang, John Crowley, Marina Diaczenko, Siergiej Diaczenko, Thomas M. Disch, Oleg Diwow, Greg Egan, Jeffrey Ford, Graham Joyce, Kelly Link, David Marusek, Lucy Sussex, Jeff VanderMeer, Konrad Walewski, Jack Womack
Ocena 6,6
Kroki w niezna... Tony Ballantyne, Ed...
Okładka książki Rakietowe Szlaki tom 2: Antologia klasycznej SF Brian W. Aldiss, Barrington J. Bayley, Dmitrij Bilenkin, Nikołaj Gudaniec, Harry Harrison, Marek S. Huberath, Tom Joseph, Raphael A. Lafferty, Ursula K. Le Guin, Ondřej Neff, Robert Sheckley, Theodore Sturgeon, Michael Swanwick, John Varley, Ilja Warszawski, Ian Watson, Andrew Weiner, Gene Wolfe, Timothy Zahn, Roger Zelazny
Ocena 7,6
Rakietowe Szla... Brian W. Aldiss, Ba...

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2829
663

Na półkach:

Gdybym wydał na tę książkę 60 pln - a tyle pierwotnie kosztowała - to bym się mocno zdenerwował. W środku są tylko trzy pełnowartościowe teksty. Na ogólną liczbę jedenastu. Fatalny upadek serii.

Ten najlepszy tekst, umieszczony złośliwie na samym końcu książki, to "Kochanek doskonały" Dana Simmonsa. 129 stron gęstej prozy osadzonej w realiach okopów I wojny światowej, z nieznacznym tak naprawdę wątkiem fantastycznym (co notabene jest lekko rozczarowujące w antologii należącej do serii, która u zarania proponowała czystą SF),dobitnie pokazuje bezsens tamtej wojny i mądrze wplata gloryfikację życia samego w sobie. Jest to zarazem najdłuższy tekst w antologii, a i jednocześnie najstarszy, pochodzi bowiem z 1993 roku, podczas gdy reszta jest nowsza o przynajmniej dekadę.

Drugi wart uwagi kawałek to oczywiście "Rybak znad Morza Wewnętrznego" Ursuli K. Le Guin. Co zresztą było łatwe do przewidzenia, bo Ursula rzadko kiedy odwala chałtury i nawet jeśli niekiedy mocno udziwnia swoje kreacje zwariowanymi związkami partnerskimi - jak tutaj, z czworokątem - to nadal jej proza ma solidną podbudowę i więcej niż satysfakcjonującą psychologię postaci.

Trzecie z dobrych opowiadań to "Żywiciele" Aleksandra Zołotki, zbudowani może troszkę zbyt podręcznikowo (z taktem metronomu pojawiają się kolejne istotne elementy kreacji),ale kreujący oryginalny, ponury świat przyszłości.

Reszta w mniejszym lub większym stopniu denerwuje. "Automatyczna niania Daceya" Teda Chianga wbrew pozorom nie koncentruje się na niani, oferującej całkiem duży potencjał, a na wychowanym przez nią dzieciaku. W efekcie dostajemy opowieść dziwną, niesprecyzowaną fabularnie. Z kolei drugi najdłuższy tekst zbioru, 107-stronicowy "Otwórz oczy" Paula Jessupa, zasypuje czytelnika mrowiem zwariowanych pomysłów, które tworzą opowiadanie zawiłe, mętne, nużące, zakończone w sposób satysfakcjonujący może autora, bo już nie czytelnika, zgubionego kilka wiraży wcześniej. Podobnie chybiony jest "Lotnik i dziewczyna" Olgi Onojko, rozpadający się na dwie absolutnie nie przystające do siebie połowy - fajną opowieść o pilocie żywego myśliwca pierwszowojennego w świecie, gdzie loty wewnątrzukładowe są łatwe, proste i przyjemne ze względu na wypełniający przestrzeń kosmiczną eter, oraz nijaką, przyziemną i niesprecyzowaną co do realiów (osoba z ewidentnymi zdolnościami nadprzyrodzonymi jest traktowana jako coś normalnego, choć cała reszta wygląda na naszą rzeczywistość) historię o lekarce dusz. Słabo też wypada Gaiman z "Przypadkiem śmierci i miodu", rozpadającym się na dwie nużące, bezpłciowe części - narrację bieżącą z Chińczykiem i pszczołami, oraz narrację listowną z Sherlockiem Holmesem.

Do tego dochodzą dwa teksty napisane zgrabnie, tyle że w zasadzie niefantastyczne - "Orzeł adacki" Bradleya Dentona (jest to swego rodzaju hołd złożony Dashiellowi Hammettowi, z grzybkową wizją, którą należy raczej wziąć za rojenie; przy czym wizja podaje na dwóch stronach elementy intrygi, które w teorii miały być podstawą śledztwa, a zaznaczę, że całość liczy 84 strony) i "Steam Girl" Dylana Horrocksa (opowieść snuta przez nastolatkę koledze z klasy sympatycznie przypomina "Księżniczkę Marsa", tyle że... to opowieść z drugiej ręki, finalny twist jest zaś dwuwykładalny). Całość natomiast uzupełniają dwa opowiadania bezsensowne, czyli otwierająca książkę "Wrzawa śmiertelnych" Roberta Shermana (wszyscy ludzie na świecie dostają karteczkę z datą śmierci i przyczyną - jeśli więc mają paść ofiarą morderstwa, to pędzą do mordercy i proszą o zaszlachtowanie; a poza tym wszyscy jeżdżą nieprzestrzegając prawa; autor czegoś tu nie przemyślał) i "Dołącz, całuj, leć" Suzanne Church (muzyka jako narkotyk może jeszcze ujdzie, ale meldowanie się w policyjnym dozorze na cudzych komórkach? Czy swojej, przenośnej? Co to za dozór?).

Lektura zapewnia więc sporo frustracji i nieporozumień, i Simmons, mimo że świetny, nie potrafi już zmienić niezbyt pozytywnego stosunku do całej książki.

Gdybym wydał na tę książkę 60 pln - a tyle pierwotnie kosztowała - to bym się mocno zdenerwował. W środku są tylko trzy pełnowartościowe teksty. Na ogólną liczbę jedenastu. Fatalny upadek serii.

Ten najlepszy tekst, umieszczony złośliwie na samym końcu książki, to "Kochanek doskonały" Dana Simmonsa. 129 stron gęstej prozy osadzonej w realiach okopów I wojny światowej, z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
13
12

Na półkach:

Uch, Przykra to dla mnie recenzja, bo z serią Kroki w nieznane jestem od lat, od pierwszej edycji sprzed dekad. Tym bardziej jestem w szoku, gdy w całym grubym tomie kupionym za niemałe w końcu pieniądze znalazłem jedno(!) ciekawe opowiadanie. Jedno opowiadanie to trochę za mało, żeby książka dostała więcej niż 1/10...

Uch, Przykra to dla mnie recenzja, bo z serią Kroki w nieznane jestem od lat, od pierwszej edycji sprzed dekad. Tym bardziej jestem w szoku, gdy w całym grubym tomie kupionym za niemałe w końcu pieniądze znalazłem jedno(!) ciekawe opowiadanie. Jedno opowiadanie to trochę za mało, żeby książka dostała więcej niż 1/10...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
721
320

Na półkach: , , ,

"Kroki w nieznane" to almanach fantastyki, a nie tradycyjnie pojetej Fantastyki Naukowej (Science Fiction, SF). To bardzo wazne rozroznienie, bo prawdziwej fikcji naukowej jest w tym zbiorze malo. Nawet te opowiadania, czy nowelle, ktore na sile mozna uznac za SF sa bardzo nieortodoksyjne. Chocby "Otworz oczy", to teoretycznie space opera, lecz jest to nowela tak impresjonistyczna, ze praktycznie byla dla mnie niezrozumiala. Ponad przecietnosc wybijaja sie opowiadania Ursuli Le Guin oraz niezawodnego Neila Gaimana. W szczegolnosci ten ostatni nie zawodzi, ale znow nie jest to prawdziwe SF. Perelka jest zamykajaca nowella “Kochanek doskonaly” Simmonsa. Bardzo naturalistyczny opis okopowej wojny na froncie zachodnym pierwszej wojny swiatowej, lecz jedynym apektem fantazji, sa halucynacje glownego bohatera.

Moim zdaniem rocznik 2012 jest nieudany. Redaktor powinien na przyszlosc zawezic zainteresowania i pozostac w glownym nurcie gatunku.

"Kroki w nieznane" to almanach fantastyki, a nie tradycyjnie pojetej Fantastyki Naukowej (Science Fiction, SF). To bardzo wazne rozroznienie, bo prawdziwej fikcji naukowej jest w tym zbiorze malo. Nawet te opowiadania, czy nowelle, ktore na sile mozna uznac za SF sa bardzo nieortodoksyjne. Chocby "Otworz oczy", to teoretycznie space opera, lecz jest to nowela tak...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1351
1002

Na półkach:

1. Robert Shearman "Wrzawa śmiertelnych" (ocena 7/10)
Dobra rzecz, chociaż bez rewelacji. Mieszanka typowego angielskiego humoru oraz horroru (coś na kształt filmu "Shaun of the dead"). Miejscami przerażająco okrutne, przeważnie doskonale absurdalne, lekko i bezpretensjonalnie parafrazuje atawistyczny lęk człowieka przed śmiercią. Ocena tylko 7/10, bo można było mimo wszystko wycisnąć więcej z tego pomysłu.
2. Aleksandr Zolotko "Żywiciele" (ocena 8,5/10)
Wyśmienite opowiadanie, zasadza się na oklepanym i wyeksploatowanym do cna przez kulturę masową pomyśle, ale przedstawia je w sposób świeży i wybitnie wstrząsający. Siła tkwi w prostocie, podobnie było w "Albumie ślubnym" Maruska. Szkoda tylko, że jest w "Żywicielach" szczegół, który sprawia, że nie mogę dać maksa. Żeby nie spamować treści proponuję osobom zainteresowanym zwrócić uwagę na narzędzie, którym posługuje się lekarz w stosunku do służebnego, a narzędzie, którego używają żywiciele. Czy nie byłoby łatwiej i bezpieczniej na dłuższą metę dla żywicieli, gdyby posługiwali się do tej codziennej czynności narzędziem lekarza? :)
Poza tym drobnym zgrzytem opowiadanie Zolotki jest doskonałe, wyjątkowy przypadek, kiedy zachwycam się literaturą ze Wschodu.
3. Bradley Denton "Orzeł adacki" (ocena 5/10)
Miejsce akcji - wyspa Adak, Aleuty
Czas akcji - lipiec 1944r.
Osnowa fabularna - autentyczne fakty historyczne, tj. II wojna światowa, konflikt amerykańsko-japoński w basenie Morza Beringa oraz osoba pisarza Dashiela Hammetta, który wówczas był podoficerem na Adaku.
Fabuła - szeregowy stacjonującego na wyspie Adak regimentu sił USA znajduje zamordowanego, ukrzyżowanego i wypatroszonego w osobliwy sposób orła bielika. Na polecenie dowódcy oddziału dobiera sobie do spółki kaprala "Tatka" (rzeczony Hammett) w celu wyjaśnienia tej zagadki.
Ekstrakt - rzetelnie napisana i całkiem wciągająca mini-powieść ubrana w płaszcz klimatu noir, tylko gdzie tu fantastyka? Jedyne, co można od biedy nazwać elementem fantastycznym, to jakieś aleuckie voo-doo z użyciem ukrzyżowanego orła na kilku stronach oraz halucynogenne objawy spożycia wywaru z miejscowych grzybów. Jak na prawie 100 stron lektury w fantastycznej antologii to trochę mało. Ale sama historia spoko.
4. Ursula LeGuin "Rybak z Morza Śródlądowego" (ocena 7/10)
Jak to u Ursuli - fantastyczne ekstrapolacje służą przedstawieniu najbardziej podstawowych prawd życiowych - tutaj są to miłość i przywiązanie. Jak zwykle u tej pisarki - nastrojowo, subtelnie, z porządną podwaliną fabularną i zachowaniem wewnętrznej logiki świata przedstawionego. W zasadzie jedynym minusem budzące we mnie pewien niesmak założenia systemu społecznego planety ...., te podwójne małżeństwa.
5. Paul Jessup - "Otwórz oczy" (ocena 5/10)
Mindfuck roku, orgia pomysłów, charakteryzacji, lokalizacji i konceptu, niestety pozbawiona duszy i ogólnego sensu. Akcja dzieje się w kosmosie i rozpoczyna się seksualnym aktem młodej kobiety .... z supernową, czyli gwiazdą w fazie kolapsu. Potem mamy postaci typu dwaj bracia 1,50m i 3,00 m wzrostu, kobieta, której połowa twarzy to szklana klatka z dwoma motylami, ganesze albo swego rodzaju żywostatki obdarzone sercami!, układem kostnym i wyhodowaną inteligencją. Sto stron estetyczno-wizualnej ekstazy pomysłów, której autor nie był w stanie nadać niczego więcej, ponad to, co się czyta. "Otwórz oczy" należy potraktować dosłownie (brak głębi) i w przenośni (surrealizm) jednocześnie, nie wiadomo bowiem, czy cała historia to projekcja wyobraźni bohaterów, czy też rzeczywiste wydarzenia space opery. Pisząc oględnie - przepiękna, przebajerowana wydmuszka.
6. Suzanne Church "Dołącz, całuj. leć" (ocena 4/10)
Niezbyt interesująca tradycyjna wizja przyszłości, w której narkotykiem wstrzykiwanym dożylnie lub wciąganym nosem jest muzyka, czy tam ogólnie dźwięki zapodane w jakiś mistyczny sposób. To wszystko łączy się z konsumpcyjnym trybem życia młodzieży, imprezownie jako miejsca orgiastycznego transu itd. Główny bohater jest i na tym koniec, niewiele o nim wiemy, ma tam jakieś rozkminy związane ze swoim mizernym życiem, ale nie jest to ciekawsze ponad historie każdego, kto za bardzo pobalował i w nocy ma problem, by trafić do chaty (przerobione w ostatni weekend, oj co to się działo, może napisze opowiadanie).
7. Ted Chiang - "Automatyczna Niania Daceya" (ocena 6/10)
Przyzwoita nowelka zapodana w formie sprawozdawczej. Historia trzyma się kupy, zawiera wyraźny przekaz, jednocześnie jest ciekawa fabularnie. Tylko jak zwykle u Chianga zabrakło mi jakiegoś ducha, emocji.
8. Olga Onojko "Lotnik i dziewczyna" (ocena 3/10)
Osiemdziesiąt stron czytania zupełnie po nic. Fabuła, która zasługuje co najwyżej na pięciostronicową anegdotkę, została sztucznie rozdęta do niebotycznych rozmiarów. Trzy oczka jedynie za to, że kreacja świata eteru zawsze w cenie, szkoda że autorka nie miała zupełnie sposobu na podsumowanie historii, całość kończy się w tak kuriozalny sposób, że poczułem złość i frustrację za zmarnowaną godzinę czytania. Onojko swym opowiadaniem nie wnosi niczego nowego do fantastyki (gdzie te kroki w nieznane?),motyw przewodni był już przemielony w literaturze na tysiąc sposobów, i to z lepszym skutkiem. Wypada życzyć autorce mniej oklepanych pomysłów, bo warsztat ma przyzwoity.
9. Neil Gaiman "Przypadek śmierci i miodu" (ocena 3/10)
Gaiman to nie Doyle, jego Holmes to nie Holmes jakiego znamy. Ale w sumie czemu się dziwić, współczesna popkultura przemieliła słynnego detektywa na różne sposoby (hollywodzka sieczka z Robertem Downeyem, czy brytyjski serial postmodernistyczny o Holmesie żyjącym w naszych czasach),w tym kontekście herezja Gaimana, to drobne wykroczenie. Sherlock jest stary i postanawia na stare lata zgłębić tajemnicę śmierci za pomocą specjalnego miodu. Historyjka ma około 20 stron, nic się nie dzieje, Holmes odgrywa sekret wiecznej młodości i znika. Zero klimatu, zagadek, a wątek fantastyczny mizerny. Po raz kolejny przekonuję się, jak słabym pisarzem jest Gaiman.
10. Dylan Horrocks "Steam girl" (ocena 5/10)
Namnożyło się tych opowiastek o nerdach. I chyba tylko dla nerdów. Zarówno Charles Yu, jak i Dylan Horrocks nie przekonują mnie do swoich historii, chociaż trzeba przyznać, że Horrocks przynajmniej ma lekkie pióro i stara się nadać głębi swojej historii. Tylko co z tego, skoro motyw ciężkiego dzieciństwa, szkolnego wyrzutka i ucieczki tegoż w świat fantazji został przemielony wzdłuż i wszerz przez literaturę popularną, jak przykładowo w genialnej "Niekończącej się historii". Pół biedy, że Horrocks zdaje sobie z tego sprawę i nie pretenduje do roli odkrywcy Ameryki.
11. Dan Simmons "Kochanek doskonały" (ocena 8/10)
Mam drobny problem z minipowieścią Simmonsa (zajmuje 130 stron antologii). Recenzuję zbiór nowel fantastycznych i pod tym kątem "Kochanek doskonały" posiada wiele wad, tymczasem pomijając jakiekolwiek klasyfikacje gatunkowe jest to rzecz wyśmienita. Pominę braki fantastyczne, a skupię się na tym drugim aspekcie. "Kochanek doskonały" to nie tyle historia antywojenna, co prozaiczna gloryfikacja Życia, pean na cześć miłości do istnienia. Główny bohater, fikcyjny poeta brytyjski James Rooke tak pisze w swoim pamiętniku z okopów bitwy pod Sommą:
"Każdą sekundę przeżytą aż do tej chwili uważam za cenny dar i nienawidzę tych, którzy chcą odebrać mi szansę na zobaczenie kolejnego wschodu Słońca, zjedzenie kolejnego posiłku czy dokończenie lektury."
Rooke chce żyć, chce wykonywać umiłowane, proste czynności życiowe jak spacery, jedzenie, czytania, seks, sprzątanie. Ma poczucie własnego jestestwa, a jednak wojenna maszynka do mięsa stara się ze wszystkich sił odesłać go w niebyt śmierci. Bezsens wojny jest w szczególności widoczny w scenie, gdy batalion Rooke'a przedwcześnie atakuje pozycje niemieckie, by potem paść ofiarą nalotu własnych myśliwców.
"Wicher w stęchłym powietrzu uwiązł i zastygnął. Znikły chmury - to dawne ciemności narzędzie. Stało się niepotrzebnym - ciemność była wszędzie."
Rooke staje się kochankiem życia, którego emanacją jest wyimaginowana piękna Pani. Pani ratuje go w wielu sytuacjach, a to wyciągając go z ziemianki, gdzie sekundę później spada moździerz, a to kochając się z nim w chwili samobójczej szarży na pozycje wroga. Dzięki temu przeżywa wojnę.
"Wszystko kochałem. I wszystko przeminie, zniknie, w ostatniej godzinie".
Ale do tego czasu, carpe diem!

1. Robert Shearman "Wrzawa śmiertelnych" (ocena 7/10)
Dobra rzecz, chociaż bez rewelacji. Mieszanka typowego angielskiego humoru oraz horroru (coś na kształt filmu "Shaun of the dead"). Miejscami przerażająco okrutne, przeważnie doskonale absurdalne, lekko i bezpretensjonalnie parafrazuje atawistyczny lęk człowieka przed śmiercią. Ocena tylko 7/10, bo można było mimo...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach: ,

Lubie dluzsze kawalki. Antologia, w przelozeniu na jezyk ekonomii czytania, jest z roku na rok coraz lepsza - wiecej dlugich kawalko i to jakich!!! Poprzedni tom moim zdaniem najlepszy, byl. Do tego. Uwazalem, prawda to, ze 2010 byl najlepszy. Z czasem zmieniam zdanie. Byc moze odleglosc lektury sprawia przemieszczanie sie osadu na skalach. Widac mi generalnie trudny wybor i zmienny.

Najnowszy, gruby jak zwykle tomik, TOM mowiac jak nalezy, momentami wysadza z butow. Simmons the best, ale depcza mu po pietach inni, nowi autorzy. Dyskusyjna space opera "Otworz oczy", otworzyla mi oczy, usta rowniez. Takiego czegos chybam jeszcze nie bral na zab.

A wy, co sadzicie?

Lubie dluzsze kawalki. Antologia, w przelozeniu na jezyk ekonomii czytania, jest z roku na rok coraz lepsza - wiecej dlugich kawalko i to jakich!!! Poprzedni tom moim zdaniem najlepszy, byl. Do tego. Uwazalem, prawda to, ze 2010 byl najlepszy. Z czasem zmieniam zdanie. Byc moze odleglosc lektury sprawia przemieszczanie sie osadu na skalach. Widac mi generalnie trudny wybor...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1095
262

Na półkach: ,

Ciekawy zbiór, ale jednak chyba najsłabszy po reaktywowaniu "Kroków...". Warto przeczytać dla kilku opowiadań. Więcej tutaj: http://shadowmage.nast.pl/2013/02/kroki-w-nieznane-2012-recenzja/

Ciekawy zbiór, ale jednak chyba najsłabszy po reaktywowaniu "Kroków...". Warto przeczytać dla kilku opowiadań. Więcej tutaj: http://shadowmage.nast.pl/2013/02/kroki-w-nieznane-2012-recenzja/

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
225
177

Na półkach: , ,

To moje pierwsze spotkanie ze zbiorem opowiadań które z założenia miały być fantastyczne w sensie gatunku a tu ......... szczerze spore rozczarowanie, może cztery mogłabym nazwać interesującymi ale większość była po prostu nudna :( a szkoda

To moje pierwsze spotkanie ze zbiorem opowiadań które z założenia miały być fantastyczne w sensie gatunku a tu ......... szczerze spore rozczarowanie, może cztery mogłabym nazwać interesującymi ale większość była po prostu nudna :( a szkoda

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    169
  • Przeczytane
    73
  • Posiadam
    62
  • Fantastyka
    12
  • Science Fiction
    7
  • Fantasy
    3
  • Solaris
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę mieć
    2
  • Posiadam
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2012


Podobne książki

Przeczytaj także