rozwińzwiń

Studio Ghibli. Miejsce filmu animowanego w japońskiej kulturze

Okładka książki Studio Ghibli. Miejsce filmu animowanego w japońskiej kulturze Marcin Lisiecki, Joanna Zaremba-Penk
Okładka książki Studio Ghibli. Miejsce filmu animowanego w japońskiej kulturze
Marcin LisieckiJoanna Zaremba-Penk Wydawnictwo: Kirin film, kino, telewizja
365 str. 6 godz. 5 min.
Kategoria:
film, kino, telewizja
Wydawnictwo:
Kirin
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
365
Czas czytania
6 godz. 5 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-62945-06-1
Tagi:
animacja japonia japońska animacja animacje japońskie bajki japońskie anime
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Kultura jako przygoda Monika Bauer, Michał Buchowski, Izabella Bukraba-Rylska, Mariusz Czubaj, Adam Czyżewski, Bernadetta Darska, Maja Dobiasz-Krysiak, Andrzej Dorobek, Maciej Dudziak, Elżbieta Durys, Tomasz Kamusella, Krzysztof Kasiński, Agnieszka Kazibut, Waldemar Kuligowski, Marcin Lisiecki, Justyna Marcinkowska, Mateusz Marczewski, Jacek Jan Pawlik SVD, Mirosław Pęczak, Michał Rauszer, Bardhyl Selimi, Joanna Szczepanik, Magdalena Szpunar, Ewa Tracz
Ocena 0,0
Kultura jako p... Monika Bauer, Micha...
Okładka książki Zeszyty Komiksowe #35 Papcio Chmiel Dawid Bordewicz, Michał Czajkowski, Jarosław Ejsymont, Michał Gasewicz, Dominika Gracz-Moskwa, Wojciech Jama, Jakub Jankowski, Karol Jesiołkiewicz, Marek Jeziński, Leszek Kaczanowski, Damian Kaja, Rafał Kołsut, Marcin Lisiecki, Grzegorz Niemiec, Tomasz Niewiadomski, Piotr Nowacki, Paweł Piechnik, Tomáš Prokůpek, Michał Romański, Adam Rusek, Tomasz Soroka, Anna Maria Sutkowska, Rafał Otoczak Tomczak, Michał Traczyk, Vanitachi, Artur Wabik, Grzegorz Wawrzyńczak, Patryk Wójcik, Dennis Wojda, Jarosław Wojtasiński, Przemysław Zawrotny
Ocena 8,0
Zeszyty Komiks... Dawid Bordewicz, Mi...
Okładka książki Człowieczeństwo bez granic. Wymiary kultury w twórczości Akiry Kurosawy Marcin Lisiecki, Joanna Zaremba-Penk
Ocena 7,4
Człowieczeństw... Marcin Lisiecki, Jo...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
543
539

Na półkach: ,

Przeszukując arkana przepastnych w treści ,,internetów" w kierunku odnalezienia książki o charakterze encyklopedyczno-biograficznym, dotyczącej medium jakim jest animacja, inspirując się w tym względzie mangą i dokonaniami wielu tytułów myśli technicznej japońskiej animacji, a co za tym idzie sądzę: ,,popkulturowym spojrzeniem Japończyków na świat”, można by rzec iż nagle i niespodziewanie natknąłem się na wyjątkową pozycję z gałęzi literatury popularnonaukowej i reportażu z dziedziny filmu i sztuki animacji. Tą perełką książkową, tą cenną dla fanów animacji i mangi z kraju kwitnącej wiśni, w tym najważniejsze: dla geeków okazałego dorobku Studia Ghibli, okazała się pozycja: "Studio Ghibli. Miejsce filmu animowanego w japońskiej kulturze", od polskiego wydawnictwa Kirin.

Na samym początku zetknięcia się z tym tytułem, rzekłbym nawet: na etapie ,,przed-zakupowym”, gdy książce przyglądałem się nieco uważniej, byłem dziwnie przeświadczony, że być może nie będzie to coś, co ,,dopełni” mnie jako miłośnika popkulturowych mediów z Japonii. Jednak zakazany owoc smakuje najlepiej – tak, coś w tym jest; tak z moim podejściem do rodzimej publikacji było do czasu. Po prostu, pozycja od wydawnictwa Kirin, w moim odczuciu (a miałem do tego jakąś dziwną tendencję) jawiła się jako: z jednej strony coś teoretycznie zwykłego, ale z drugiej zaś mającego w sobie coś z pierwiastka tajemniczości i pewnego rodzaju ,,cegiełek informacji:, które aż kuszą, aby tam do nich zajrzeć i się im przyjrzeć. No bo przecież, kto nie chciałby dogłębniej poznać – jak mówi tytuł publikacji - ,,miejsca filmu animowanego w japońskiej kulturze”? Ta bardzo konserwatywnie i prosto wyglądająca książka z logiem konturów sympatycznie prezentującego się stworzonka z filmu "Mój sąsiad Totoro" od Ghibli właśnie, umieszczonego centralnie na jej intensywnie niebieskiej miękkiej okładce, jest przykładem dobrze zorganizowanej pracy zbiorowej. To w niej swoje spojrzenie na tak specyficzne aspekty japońskiej kultury, jak anime i manga, miało wielu znawców, recenzentów, publicystów; nie jest to książka łatwa w odbiorze, ,,na połknięcie w jedno popołudnie”... Oj, nie.

Gdy już ogarnąłem z czym całościowo będę miał do czynienia, gdy tą książkę kupię i poddam się pasji jaką jest jej lektura, wiedziałem, że oprócz samego jej przeczytania – nawet gdyby to była długa i bardzo uważna lektura - na pewno będę musiał zaangażować się w całościowe jej poznanie nieco szerzej: wyjść poza to, co książka ma w swej zawartości. Tak, wydawnictwo Kirin dało nam twór nie mający fizycznych rozmiarów, jak jakaś tubalna, opasła księga lub 1000-stronicowy traktat; dostaliśmy coś, co w swym znaczeniu jest w pewnym stopniu podobne do tego czym jest Biblia dla chrześcijan. Dla nerdów i entuzjastów wyrazistości technicznej i tematycznej strony animacji od tego Studia, będzie to książka o ,,epokowo-biblijnym znaczeniu i wpływie” właśnie. Sęk w tym, że trzeba chcieć się w nią wczytać, a potem dopiero koniecznie się w nią zaopatrywać, aby w ten sposób móc jeszcze bardziej swymi czytelniczymi i fanowskimi zmysłami ogarnąć to, co Ghibli przez ponad 30 lat dawało światu poprzez swoje animacje. Po fakcie mogę krótko dodać: żałuję, że ta swego rodzaju biografia tak znanego nam Studia tworzącego kultowe i uznane animacje, bazującego na kulturze i obyczajach kraju, w którym ono powstało, nie wpadła mi w oko dużo, dużo wcześniej. Istniała by duża szansa na to, że wiele filmów od Ghibli zrozumiałbym inaczej: szerzej, głębiej, bardziej wieloaspektowo i wymiarowo, czerpiąc z nich jeszcze więcej, jeszcze pełniej.

Co istotne, Ghibli, czyli, jak wiemy, japońskie studio animacyjne, założono w czerwcu 1985 roku z siedzibą w dzielnicy Koganei w Tokio. Twórcą marki byli uznani w środowisku filmowców/animatorów: Hayao Miyazaki, Isao Takahata i producent Toshio Suzuki; Studio to założono po sukcesie pełnometrażowego filmu "Nausicaä z Doliny Wiatru", powstałego w 1984. Jak mówi filmografia Ghibli, ich pierwszym filmem zrealizowanym w ramach studia był ciepły, pełen nostalgii i marzeń twór: "Laputa – podniebny zamek" z 1986 roku. Na pewno nie była to pierwsza pełna produkcja z dorobku firmy, którą osobiście obejrzałem. Tym ,,przetarciem” na start, tym czymś, co wywarło na mnie nieopisane wręcz wrażenie, po czym za wszelką cenę chciałem doświadczać większej ilości ,,ghiblijskich” animacji zaczynając chronologicznie: od najwcześniejszej, był film pt. "Opowieści z Ziemiomorza (2006)" – zachwycające w wielu aspektach, pełnometrażowe anime, którego to doświadczenie (a był to ponad wszystko cudowny obraz) okazało się piękną, nadnaturalnie potężną, niezapomnianą duchową podróżą. Nie wnikając w fabułę i szersze reperkusje tego, co film miał do przekazania, (jak na tak wątłą objętość publikacji) anime to dało się poznać jako opowieść, która toczyła się swoim własnym naturalnym rytmem. Ukazała ogromną powierzchniowo, jak i pod względem możliwości przyszłych adaptacji krainę "Uniwersum Zemiomorza" Ursuli K. Le Guin - ,,krainę”, bo mam na myśli ten bezmiar lądów, mórz, dolin, widocznych w animacji, a także wpisanej w to pięknej harmonii. W "Opowieściach z Ziemiomorza” znalazły się elementy przekonujące mnie do pewnej opinii, że mamy tu do czynienia z tego rodzaju fantastyką, gdzie pierwiastek baśni i mitu styka się z ,,elementem drogi": postacie tyczą ścieżki własnego losu, i jest w tym trochę samotności, prywatności, rozłąki. Tak poznałem Studio Ghibli; przeczucie mnie nie zgubiło, wiedziałem, że kolejne animacje (które rzecz jasna doświadczę osobiście) od tak renomowanej marki będą tak samo dobre, ba!, że będą pisane bardzo podobnym tonem, z podobną wymową i celem.

Twórcy Studia Ghibli i cały sztab profesjonalistów z branży, których ci ludzie zatrudnili, mieli jeden cel zakładając firmę: ponad wszystko chcieli wprowadzić zmiany w filmie animowanym – i byłyby to zmiany w takim stopniu, że na pewno odczuł by je cały świat medium animowanego. I to im się udało; czy to wyżej wymienione anime, czy "Grobowiec Świetlików", czy "Szkarłatny pilot", nieważne, każde z tych tworów od Ghibli, jak i jeszcze więcej i więcej ich tytułów, przewodzą i zachwycają elementem wizualnym, wymową i emocjami, które przekazują. Sam obraz, a przede wszystkim jego uzupełniające się baśniowymi kolorami, ich ciepłem, temperaturą barw, rodzajem tła i planami animacji oraz perspektywą, rysunki, czy ogólnie pojedyncze kadry, które w tysiącach sumarycznie wprawia się w ruch: to wszystko jest tak wyjątkowe i zapadające w pamięć, że chyba w kodzie źródłowym Wszechświata musiało zostać zapisane, tuż przed jego powstaniem, że to Studio na pewno powstanie, i że da nam pełne stylu, niezależności i pasji dzieła, które zapamięta świat.

Niniejszym omawiana i recenzowana publikacja biograficzno-informacyjna od wydawnictwa Kirin – czego złożoności i aż takiego wieloaspektowego omówienia filmów Studia, co samo w sobie pozytywnie szokuje i daje dość dosadnie do myślenia, jak głęboko ambitne i przemawiające do widza mogą być dzieła Ghibli - to wartościowa i cenna dla geeków wykładnia o złożoności całego Studia Ghibli, jak i o głębi tego, co w większości z tytułów, które wyszły spod jego ram (a przede wszystkim te najważniejsze produkcje) się przekazuje; to uwydatnienie, o czym warto wspomnieć, jednej kwestii: nie traktujmy Ghibli ogólnikowo, w obrębie Studia pracują bardzo ambitni i dumni ludzie, zakorzenieni w kulturze i obyczajach własnego narodu, a to jest bardzo, bardzo ważne. Odnosząc się do niektórych (bo o wszystkich na pewno nie będę w stanie napisać) zalet książki, warto podkreślić te: wielowymiarowość to atut publikacj; nie ma tu klasycznego podziału na części czy rozdziały. Autorów dla swego rodzaju felietonów i traktatów o każdym z danych filmów z osobna, jest mnóstwo, dlatego też spojrzeń i interpretacji animacji również jest mnóstwo; i w tym ,,mnóstwie" kryje się bardzo profesjonalne podejście do świata animowanego w ogóle, który to według autorów, z czym się zgadzam osobiście, nie jest ,,zwykłą kreskówką do zajęcia czasu na leniwe dni wolne od pracy”. W książce Kirin nie będzie więc płynności i równowagi, jak w klasycznej biografii czy pracy o danej firmie, osobie etc. Bo Ghibli nie jest łatwym do analizy filmograficznej, czy ogólnej strukturalnej (jeśli chodzi o sposób działalności) producentem tudzież wytwórnią. Tworzy tak specyficznie, niekiedy potrafi zaskoczyć spolaryzowanymi dziełami w kierunku konkretnego odbiorcy, że dla niektórych doświadczających animacji Studia widzów, jego twory stają się niczym sztuka dla sztuki, czy jak sztuka, którą należy pielęgnować, podziwiać, o niej debatować i pisać traktaty. Po prostu, każdy w tym ,,wymiarze” Studia znajdzie coś dla siebie: jedni będą zadowoleni samą feerią kolorów, barw tła, rodzaju konturu i sposobu kreślenia detali w animacji, drudzy zaś ze swego rodzaju wykwintnym pietyzmem będą się odnosić do filmów takich jak: "Księżniczka Mononoke", "Spirited Away: W krainie bogów", czy wrażliwego "Grobowiec Świetlików" lub "Szept Serca".

Lektura tak niezwykłej zbiorczej pracy od wydawnictwa Kirin, to nie tylko wnikliwa i wielowymiarowa, oparta o profesjonalne podejście tematyczne i kulturowe do danych zagadnień danego filmu animowanego praca, ale i swego rodzaju ,,książkowa sztuka" uwydatniająca dość jedną charakterystyczną rzecz płynącą z wszystkich produkcji omawianego Studia: wszyscy jego pracownicy, począwszy od zwykłych animatorów i pracowników szeregowych a skończywszy na legendach rysunku, scenariusza i reżyserii, Hayao Miyazakim czy Isao Takahacie, to ludzie tworzący jedno z największych, najbardziej wyspecjalizowanych Studiów i Wytwórni tworzących nie tylko same anime, ale w ogólnym rozrachunku: medium animacji, na świecie. Ich wychodzącą ponad inne Studia tworzące animacje cechą, która bardzo dobrze o nich świadczy, jest to, że po mistrzowsku potrafią świadomie kreować tajemnicę, dając widzom możliwość doznania porównywalnego z intensywnym zanurzeniem się w obrazy mistrzów malarstwa: wizjonerskie pejzaże i magiczno-baśniowe miejsca w filmach Ghibli w połączeniu z bardzo drobiazgowo rozpisaną i wielowymiarową budową fabularną... budzi zachwyt i prawdziwy dreszcz emocji.

W pracy naszego polskiego grona specjalistów znalazło się również podejście do strony technicznej pracy w branży serialu czy filmu animowanego (czyli jak to wszystko jest organizowane i realizowane, rzecz jasna na przykładzie Studia Ghibli),dzięki temu sama publikacja ,,nie trąci” schematycznością i sztampowością: panuje tu bardzo dobry kontrast między interpretacjami i dogłębnym spojrzeniem na popkulturę japońską i miejsca animacji japońskiej w całej globalnej kulturze a licznymi suchymi faktami, informacjami związanymi z środowiskiem filmu animowanego. Coś naprawdę bardzo dobrego, ale dla wtajemniczonych lub pragnących dowiedzieć się o tej japońskiej pracowni mistrzów animacji i ich obrazach, i przeznaczyć na to trochę więcej niż normalnie czasu, geeków.

Przeszukując arkana przepastnych w treści ,,internetów" w kierunku odnalezienia książki o charakterze encyklopedyczno-biograficznym, dotyczącej medium jakim jest animacja, inspirując się w tym względzie mangą i dokonaniami wielu tytułów myśli technicznej japońskiej animacji, a co za tym idzie sądzę: ,,popkulturowym spojrzeniem Japończyków na świat”, można by rzec iż nagle i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2190
2014

Na półkach: ,

Studio Ghibli to firma, której raczej nie trzeba przedstawiać nikomu kto, chociaż odrobinę interesuje się popkulturą Dalekiego Wschodu. Japońskie studio specjalizujące się w tworzeniu rewelacyjnych produkcji anime, na przestrzeni lat swojego istnienia obrosło prawdziwą legendą i stało się synonimem wysokiej jakości oferowanych przez siebie produkcji. Jeśli więc kogoś interesuje prawdziwy fenomen tej firmy i wpływ ich produkcji na ogólnie pojętą kulturę, to powinien zainteresować się książką: Studio Ghibli – Miejsce filmu animowanego w japońskiej kulturze.

Publikacja wydana na naszym rynku przez wydawnictwo Kirin jest zbiorem kilkudziesięciu artykułów/esejów napisanych przez osoby z różnych środowisk naukowych, zajmujących się na co dzień tematyką „Japonii”. Podstawowym tematem, jaki przewija się przez kolejne rozdziały książki, są tak jak sugeruje tytuł produkcje studia Ghibli, które stały się pozycjami wręcz kultowymi (na całym świecie) i ich wpływ na kulturę (nie tylko samej Japonii). Książka pomimo wyraźnego oblicza naukowego (zarówno jeśli chodzi o treść, jak i poszczególnych autorów),jest bardzo przystępna w swojej formie i śmiało może po nią sięgnąć dosłownie każdy.

Szerokie spektrum twórców poszczególnych rozdziałów sprawia, że mamy tutaj do czynienia z naprawdę różnorodnymi stylami i odmiennym podejściem do opisywanej produkcji filmowej. Autorzy skupili się tu nie tylko na największych hitach studia, które są znane szerokiemu gronu odbiorców, ale również na tytułach, których popularność poza granicami KKW niekoniecznie była największa.

Cała recenzja na:

https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-ksiazki-studio-ghibli-miejsce-filmu-animowanego-w-japonskiej-kulturze/

Studio Ghibli to firma, której raczej nie trzeba przedstawiać nikomu kto, chociaż odrobinę interesuje się popkulturą Dalekiego Wschodu. Japońskie studio specjalizujące się w tworzeniu rewelacyjnych produkcji anime, na przestrzeni lat swojego istnienia obrosło prawdziwą legendą i stało się synonimem wysokiej jakości oferowanych przez siebie produkcji. Jeśli więc kogoś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
874
154

Na półkach: , , ,

Dość ciekawa książka, choć nie dla każdego. Jest to zbiór tekstów, w których autorzy skupiają się głównie na interpretacji filmów i ewentualnym zestawianiu ich z innymi wytworami kultury. Pojawiają się wzmianki na temat historii anime i ciekawostki odnośnie produkcji poszczególnych tytułów, ale nie stanowią one głównej osi książki. Teksty w niej zawarte przypominają trochę opracowania lektur, jedyna różnica polega na tym, że każdy pisarz obiera sobie za cel rozważań poszczególny aspekt danego filmu. Jeśli więc ktoś nie lubi się w takie sprawy zagłębiać, to raczej nie znajdzie w tym tytule zbyt wiele dla siebie.
Wspomniałam o autorach, bo tak - jest ich kilku. Każdy z nich ma nieco inny styl i sposób patrzenia na utwory - jedni analizują poszczególne wątki, inni skupiają się na ogólnym przekazie utworu. Część z nich ma lekkie pióro i trafne spostrzeżenia, niektórzy zaś piszą sztywnym, wręcz szkolnym stylem, tworząc przy tym teorie, zakrawające o granice absurdu. Przeważają jednak te dobre eseje, na tyle ciekawe, że po ich przeczytaniu ma się ochotę zobaczyć anime jeszcze raz i sprawdzić, jak się to wszystko ma do filmu. Szczególnie polecam tekst Katarzyny Kulpińskiej o "Podniebnej poczcie Kiki" , Radosława Siedlińsiego o "Powrocie do marzeń", Joanny Zaremby-Penk o "Szepcie serca" i Iwony Merklejn o "Spirited Away".
Generalnie uważam, że jest to dobra pozycja, szczególnie dla miłośników badania kultury. Wielcy fani samego studia też raczej się w tym odnajdą, jeśli wezmą na poprawkę zamysł tej książki. Odradzam ludziom, którzy chcieliby zgłębić temat bez znajomości samych filmów - pojawiają się tu spojlery (bo to w końcu interpretacja),a same eseje mogą być średnio zrozumiałe, dla kogoś, kto nie zna kontekstu. Ale tym, którzy po seansie chcieliby dowiedzieć się nieco więcej na temat tych animacji, mogę tę książkę z czystym sumieniem polecić.

Dość ciekawa książka, choć nie dla każdego. Jest to zbiór tekstów, w których autorzy skupiają się głównie na interpretacji filmów i ewentualnym zestawianiu ich z innymi wytworami kultury. Pojawiają się wzmianki na temat historii anime i ciekawostki odnośnie produkcji poszczególnych tytułów, ale nie stanowią one głównej osi książki. Teksty w niej zawarte przypominają trochę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
59

Na półkach:

Studio Ghibli. Miejsce filmu animowanego w japońskiej kulturze. No chyba nie bardzo.
Dość ciężko mi ocenić tę pozycję z dwóch powodów. Pierwszy, uwielbiam produkcje Studia Ghiblii i z wielkim entuzjazmem zabrałam się za czytanie. Wprawdzie to była moja pierwsza książka tego typu, więc nie zupełnie wiedziałam czego się spodziewać. Także do lektury podeszłam pozytywnie, nastawiona na poszerzenie wiedzy o anime z omawianego studia. I tutaj przechodzę do punktu drugiego, mianowicie dokonanej analizy. Jak dla mnie zabrało w niej właśnie tego tytułowego miejsca w japońskiej kulturze. Owszem zdarzały się nawiązania, w końcu przy niektórych produkcjach nie sposób tego pominąć. Jednak dość często odnosiłam wrażenie, że autorzy na siłę starają się doszukiwać europejskich motywów, nawiązać, czy powiązań z innymi filmami. Co owocowało miejscami wręcz naukowym bełkotem o chociażby psychologicznym znaczeniu "Inności". Oczekiwałam więcej nawiązań do mitologii japońskiej, ichnich wierzeń, co oczywiście miało miejsce, ale w znacznie uproszczonej i skróconej wersji, niewiele lub wcale nie wychodzącej poza to co można było dowiedzieć się z samego seansu. I pod tym względem ta pozycja mnie rozczarowała. Wprawdzie cieszę się, że w ogóle zaistniała i, że w Polsce poszerza się grono miłośników anime, a także że są ludzie, którzy starają się zmienić utarte dość niesłuszne stereotypy o animacji japońskiej. Jednak mimo wszystko ciężko mi jednoznacznie pozytywnie ocenić ową publikację.

Studio Ghibli. Miejsce filmu animowanego w japońskiej kulturze. No chyba nie bardzo.
Dość ciężko mi ocenić tę pozycję z dwóch powodów. Pierwszy, uwielbiam produkcje Studia Ghiblii i z wielkim entuzjazmem zabrałam się za czytanie. Wprawdzie to była moja pierwsza książka tego typu, więc nie zupełnie wiedziałam czego się spodziewać. Także do lektury podeszłam pozytywnie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2137
180

Na półkach: ,

Opracowanie całkiem w porządku, zależy od artykułu. Bardzo mi się podobał tekst o Szumie morza (Pamięć, świadomość i...). Tekst o Totoro pozwolił mi przy ponownym seansie na zobaczenie w tym filmie jeszcze więcej. Trzecim moim ulubionym tekstem jest analiza Podniebnej poczty Kiki ♡.

Za to artykuł o Grobowcu świetlików momentami wybitnie irytujący. Sama nie jestem fanką tego filmu, ale wartościowanie przez autora tekstu ludzkiego nieszczęścia jest po prostu niesmaczne (ale ogólnie cały artykuł wskazuje na wiele istotnych aspektów, które się pomija w pochwalnych pianiach na temat tego filmu). Ogólnie: refleksja na temat Grobowca z pozycji Polaka. Brakowało mi chłodniejszego spojrzenia na temat.

Dla fanów Studia Ghibli pozycja obowiązkowa.

Opracowanie całkiem w porządku, zależy od artykułu. Bardzo mi się podobał tekst o Szumie morza (Pamięć, świadomość i...). Tekst o Totoro pozwolił mi przy ponownym seansie na zobaczenie w tym filmie jeszcze więcej. Trzecim moim ulubionym tekstem jest analiza Podniebnej poczty Kiki ♡.

Za to artykuł o Grobowcu świetlików momentami wybitnie irytujący. Sama nie jestem fanką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
395
359

Na półkach: ,

Szczerze wielbimy wszystkie te ogromne wysiłki, kiedy różni, bez wątpienia dobrze wykształceni jegomoscie biorą na warsztaty dzieła swoich bliźnich i natychmiast grzezna w niekończących się poszukiwaniach kontekstów, symboli, cytatów i narracji. Napinaja muskuły swojej erudycji, czarujac biednego, prostego czytelnika biegła znajomością wszystkich tych Jungow, Derridow, Lacanow i innych szarlatanow nauk społecznych, arcykaplanow postmodernizmu.
Co jest szczególnie zabawne w przypadku płodów tak wyrafinowanych, szalonych i nieposkromionych wyobraźni jak te w które natura wyposazyla twórców japonskiej anime,w szczególności zaś dzentelmenow spod znaku Ghibli.
A co jeśli oni wcale nie znają dzieł Jacquesa Lacana?
Co jeśli to tylko opowiadane z nieprawdopodobnym wizualnym rozmachem, urzekające historie, pozostawiajace widzow z otwartymi na osciez gebami, a nie żadne tam wykwintne pełne odniesień, wielopoziomowe metafory i dyskursy z klasykami.
Co wtedy?

Szczerze wielbimy wszystkie te ogromne wysiłki, kiedy różni, bez wątpienia dobrze wykształceni jegomoscie biorą na warsztaty dzieła swoich bliźnich i natychmiast grzezna w niekończących się poszukiwaniach kontekstów, symboli, cytatów i narracji. Napinaja muskuły swojej erudycji, czarujac biednego, prostego czytelnika biegła znajomością wszystkich tych Jungow, Derridow,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
17
7

Na półkach:

Wyjątkowo ciężko oceniać tę antologię tekstów o jednym z najważniejszych studiów animacji w historii. Dobrze, że taka książka powstała, bo chociaż popularność Miyazakiego i jego kolegów po fachu w Polsce jest spora, to jednak zdecydowanie brak na ich temat literatury. Teksty młodych badaczy są jednak nierówne, niekiedy mało odkrywcze, przez co nie zawsze czytanie poszczególnych artykułów sprawia przyjemność.
Plus za obecność tej książki na rynku.

Wyjątkowo ciężko oceniać tę antologię tekstów o jednym z najważniejszych studiów animacji w historii. Dobrze, że taka książka powstała, bo chociaż popularność Miyazakiego i jego kolegów po fachu w Polsce jest spora, to jednak zdecydowanie brak na ich temat literatury. Teksty młodych badaczy są jednak nierówne, niekiedy mało odkrywcze, przez co nie zawsze czytanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
423
116

Na półkach: ,

Jedne artykuły bardzo pogłębiające i ubogacające odbiór moich ukochanych animacji, drugie za bardzo przegadane, za dużo w nich niepotrzebnej teorii (czasami miałam wrażenie, że ktoś na siłę tworzy jakieś akapity, żeby wyszła odpowiednia ilość słów). Pół na pół, ale chyba warto. I cieszę się, że powstała taka praca. Coś jednak w sobie mają te "zboczone, chińskie kreskówki", skoro pochylają się nad nimi filmoznawcy ;) Oj, mają, mają!

Jedne artykuły bardzo pogłębiające i ubogacające odbiór moich ukochanych animacji, drugie za bardzo przegadane, za dużo w nich niepotrzebnej teorii (czasami miałam wrażenie, że ktoś na siłę tworzy jakieś akapity, żeby wyszła odpowiednia ilość słów). Pół na pół, ale chyba warto. I cieszę się, że powstała taka praca. Coś jednak w sobie mają te "zboczone, chińskie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
643
38

Na półkach: , , ,

Na początku muszę powiedzieć, że jestem wielką fanką twórczości Miyazakiego, więc przeczytałabym o nim i o Studiu każdą nawet szmirę. Oczywiście publikacja mile mnie zaskoczyła, jak to publikacje naukowe - jedne interesujące, a inne uznać można za naukowy bełkot. Przyznać muszę, że niektóre z nich nawet mnie wzruszyły (o zgrozo!),co więcej odżyły wspomnienia i chęć ponownego obejrzenia tych arcydzieł. Szczerze bardzo się cieszę, że powstała ta książka i udało mi się ją dostać w swoje łapki. Polecam fanom oraz osobom pragnącym zgłębić ten temat :)

Na początku muszę powiedzieć, że jestem wielką fanką twórczości Miyazakiego, więc przeczytałabym o nim i o Studiu każdą nawet szmirę. Oczywiście publikacja mile mnie zaskoczyła, jak to publikacje naukowe - jedne interesujące, a inne uznać można za naukowy bełkot. Przyznać muszę, że niektóre z nich nawet mnie wzruszyły (o zgrozo!),co więcej odżyły wspomnienia i chęć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
61

Na półkach:

Bardzo ciekawa pozycja dla wszystkich fanów filmów stworzonych przez Ghibli. Opisuje samą fabułę, ale też odnosi się do wschodnich tradycji i wierzeń obcych naszej kulturze. Jeśli ktoś po obejrzeniu filmu czuje niedosyt, warto sięgnąć do tej pozycji i zapoznać się z opisem konkretnego filmu - o czym jest, dlaczego akurat o tym, jaki był zamysł twórców i czy udało się przekazać go widzowi. Bardzo pożyteczna analiza większości tytułów filmów Studnia Ghibli. Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i przyznam, że po zapoznaniu się z książką filmy ogląda się inaczej, dostrzegając rzeczy na które wcześniej nie zwróciło się uwagi. Polecam wszystkim fanom!

Bardzo ciekawa pozycja dla wszystkich fanów filmów stworzonych przez Ghibli. Opisuje samą fabułę, ale też odnosi się do wschodnich tradycji i wierzeń obcych naszej kulturze. Jeśli ktoś po obejrzeniu filmu czuje niedosyt, warto sięgnąć do tej pozycji i zapoznać się z opisem konkretnego filmu - o czym jest, dlaczego akurat o tym, jaki był zamysł twórców i czy udało się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    248
  • Przeczytane
    116
  • Posiadam
    54
  • Teraz czytam
    17
  • Japonia
    11
  • Ulubione
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Azja
    3
  • 2018
    2
  • 2021
    2

Cytaty

Więcej
Marcin Lisiecki Studio Ghibli. Miejsce filmu animowanego w japońskiej kulturze Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także