Wiadomość z nieba

Okładka książki Wiadomość z nieba Brooke Desserich, Keith Desserich
Okładka książki Wiadomość z nieba
Brooke DesserichKeith Desserich Wydawnictwo: Papierowy Księżyc literatura piękna
300 str. 5 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Notes Left Behind
Wydawnictwo:
Papierowy Księżyc
Data wydania:
2011-11-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-11-01
Liczba stron:
300
Czas czytania
5 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-61386-12-4
Tłumacz:
Martyna Lip
Tagi:
dziewczynka rak mózgu walka rodzice
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

60 cudów na minutę



1580 36 104

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
98 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
222
87

Na półkach: ,

Elena...zawsze w pierwszej kolejności zjada warzywa.
Ah, historia o tym jak kruche jest ludzkie życie, jedna diagnoza, jeden „krążek” i wszystko obraca się o 180°. Ostatnie chwile wydarte śmierci, ale nie można brać w nieskończoność, kiedyś trzeba oddać... Chciałabym powiedzieć, że WSPANIAŁA, ale to chyba za mało.

Elena...zawsze w pierwszej kolejności zjada warzywa.
Ah, historia o tym jak kruche jest ludzkie życie, jedna diagnoza, jeden „krążek” i wszystko obraca się o 180°. Ostatnie chwile wydarte śmierci, ale nie można brać w nieskończoność, kiedyś trzeba oddać... Chciałabym powiedzieć, że WSPANIAŁA, ale to chyba za mało.

Pokaż mimo to

avatar
1759
1758

Na półkach:

Kiedyś, ktoś powiedział mi, że dzieci nie są własnością rodziców. Są tylko wypożyczone im na określony czas. Nie na jakiś, ale konkretny, z datą przejścia w dorosłe, samodzielne, niezależne życie lub ostateczną, gdy odchodzą na zawsze, nie zdążywszy dorosnąć. Problem z rodzicami polega nie tyle na tym, że o tym zapominają, ile na całkowitym braku świadomości tego faktu. Z potrzeby bezpieczeństwa, spokoju myśli i w wyniku wyparcia nieuniknionego i pewnego, przyjmują za fakt, iż bycie z dzieckiem dane im jest na zawsze. Łatwo wtedy popaść w rutynę, w poczucie wiecznej władzy, w uprzedmiotowienie syna lub córki.
To niepozorne zdanie, rzucone w jakieś dyskusji, przyjęłam za swoje, a każda książka pisana przez rodziców, którzy w jakiś sposób tracili, tracą lub stracili dziecko, coraz bardziej utwierdza mnie w tym przekonaniu.
Nie inaczej jest i z tą pozycją.
Uświadomienie lub przypomnienie sobie o przelotności obcowania z własnym dzieckiem, dla autora tych wspomnień przybrało formę bardzo bolesną, a który napisał o swojej córce Elenie – "Wyobraziłem sobie, jak trzymam ją w dłoniach jako niemowlę, tulę w ramionach jako małego brzdąca, pocieszam jako dziecko, przytulam jako nastolatkę i odprowadzam do ołtarza jako młodą kobietę. Jednak nigdy nie sądziłem, że będę ją trzymał w ten sposób".
W dłoniach miał "mosiężny pojemnik z jej prochami. Mały, zimny i prosty".
A koszmarne uświadamianie sobie, kim jest naprawdę dla niego Elena, zaczęło się od zwykłego bólu gardła i rutynowej wizyty u lekarza, zakończonej diagnozą – glejak pnia mózgu, "najgorszy guz, najmniej rozumiany, rosnący w najgorszym miejscu, w najszybszym tempie, przechodzący najśmielsze oczekiwania" i nieodwołalnym wyrokiem – najwyżej jeszcze tylko 135 dni życia. Szok wywołany tą wiadomością rozpoczął trudny proces zmiany światopoglądu, postaw i priorytetów obojga rodziców łącznie z zakwestionowaniem wiary w Boga, podzielony na pięć etapów – bólu, złości, walki, desperacji i nadziei. Wszystkie opisane są w tym dzienniku, dzień po dniu od momentu diagnozy, przede wszystkim z myślą o młodszej córce Gracie, który początkowo posiadał formę internetowych wpisów. I może dlatego nie jest to dziennik rozpaczy, chociaż smutku w nim dużo, ale nadziei i miłości rodziców, którzy znając ostateczny termin odejścia swojego dziecka, mają jeden cel – dać mu jak najwięcej powodów do beztroskiego uśmiechu, który w postaci roześmianych fotografii Eleny towarzyszył mi prawie każdego dnia, na co drugiej stronie dziennika. To wywoływanie radości ułatwiała im wspólna lita życzeń i marzeń, którą tata i mama Eleny realizowali konsekwentnie do końca jej dni, nawet wtedy, gdy choroba przykuła ją do wózka. Największe wrażenie zrobiło na mnie zawieszenie tego rysunku sześcioletniej dziewczynki, w muzeum pośród takich mistrzów malarstwa jak Pablo Picasso, Pierre Auguste Renoir i Vincent van Gogh. Swoiste świadectwo determinacji i miłości – córka przy własnym „dziele sztuki” powieszonym na honorowym miejscu, w prawdziwym muzeum. A z tych wszystkich sukcesów najważniejszy – uśmiech na twarzy i radość w oczach dziecka. Reszta to tylko dodatki, bo: bycie tatą to coś więcej niż wskazywanie, co jest dobre, a co złe, to także cieszenie się czasem spędzanym wspólnie i odnajdywanie humoru w codziennym życiu".
Piekielnie bolesna lekcja powinności rodzicielskich, chociaż sam Keith to, co przytrafiło się jego rodzinie, za taką nie uważa. Raczej za niezbędne i potrzebne doświadczenie. Zmagania hartujące odporność i czyniące rodzinę silniejszą i gotową do wsparcia w najtrudniejszych chwilach. Rodzina Brooke i Keitha zdała ten egzamin, chociaż nie było łatwo. Bywa i tak, że rodziny rozpadają się pod ogromem nieszczęścia. Czy ci ostatni żyli w zbyt optymistycznym świecie, uciekając w niepamięć, gdzie nie ma nieszczęść, a wszystko jest dane na zawsze?
Nie wiem.
Wiem tylko, że nie należy odsuwać od siebie tego typu książek, bo one nie straszą chorobami i śmiercią, nie epatują cierpieniem, by wywołać łzy. Są tylko niezbędnym kontekstem do ukazania wyjątkowości cudu życia i obecnych w nim ludzi, by nie zapominać, "jak cenić sobie chwile z ukochanymi i docenić prawdziwą wartość istnienia, dostrzegać rzeczy ważne, tylko dlatego, że jesteśmy ludźmi, a to jest życie".
Wartość tej opowieści o Elenie i jej rodzinie nie przekłada się tylko na wzruszenia i przemyślenia, ale na konkretne wnioski i działania wymierne przede wszystkim dla dzieci, których rodziców, jak piszą w tysiącach listach do Brook i Keitha, ten zwyczajny dziennik nauczył dostrzegać i na nowo "kochać swoje dzieci i cenić najdrobniejsze momenty życia. Nagle ich dzieci nie były już dłużej czymś, co ich rozprasza, lecz stały się celem ich życia. Nauczyli się znajdować dla nich czas, odprowadzać do szkoły, czytać najgrubsze książki, jakie potrafili znaleźć na półce przed położeniem do łóżka".
I to jest największa wartość, jaką rodzice (i nie tylko!) mogą wynieść i wynoszą z bolesnych doświadczeń rodziny Desserichów.
naostrzuksiazki.pl

Kiedyś, ktoś powiedział mi, że dzieci nie są własnością rodziców. Są tylko wypożyczone im na określony czas. Nie na jakiś, ale konkretny, z datą przejścia w dorosłe, samodzielne, niezależne życie lub ostateczną, gdy odchodzą na zawsze, nie zdążywszy dorosnąć. Problem z rodzicami polega nie tyle na tym, że o tym zapominają, ile na całkowitym braku świadomości tego faktu. Z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
16
12

Na półkach: ,

Książka lekka w czytaniu jak i w trzymaniu w rękach. Niczym szczególnym mnie nie porwała.

Książka lekka w czytaniu jak i w trzymaniu w rękach. Niczym szczególnym mnie nie porwała.

Pokaż mimo to

avatar
186
152

Na półkach: ,

Dziennik rodziców dwóch dziewczynek. Normalna rodzina, która nie spodziewała się tego, przez co musiała przejść.
Starsza z córek, sześcioletnia Elena poczuła się źle, a przeprowadzone badania okazały się diagnozą prowadzącą rodzinę przez wyboistą drogę cierpienia, bólu, ale też jedności i łączącej ich niesamowitej miłości.
„Wiadomość z nieba. Niezwykła historia, którą napisało życie” chwyta za serce i duszę. Skłania do głębokich przemyśleń i zatrzymania się w pędzie codzienności, by pochylić czoła nad ludzkim istnieniem…i w końcu wspomnieniem, tego istnienia.

Historia przedstawiona w tej książce pokazuje walkę i siłę, wewnętrzną siłę, która nie pozwala się poddać, a jednak prowadzi w ostatecznym kierunku, tym niedającym wyboru i złudzeń...

Dziennik rodziców dwóch dziewczynek. Normalna rodzina, która nie spodziewała się tego, przez co musiała przejść.
Starsza z córek, sześcioletnia Elena poczuła się źle, a przeprowadzone badania okazały się diagnozą prowadzącą rodzinę przez wyboistą drogę cierpienia, bólu, ale też jedności i łączącej ich niesamowitej miłości.
„Wiadomość z nieba. Niezwykła historia, którą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1974
1716

Na półkach: , ,

Bardzo smutna i wzruszająca opowieść o walce rodziców z rakiem,który zagnieździł się w mózgu ich 6 letniej córeczki.
Choć książka jest bardzo wzruszająca ,to jednak pełno w niej miłości, a z każdą przeczytaną kartką widać jak ta miłość jeszcze bardziej rośnie.
Jest to pamiętnik napisany przez życie,więc wszelkie słowa będą zbędne...

Bardzo smutna i wzruszająca opowieść o walce rodziców z rakiem,który zagnieździł się w mózgu ich 6 letniej córeczki.
Choć książka jest bardzo wzruszająca ,to jednak pełno w niej miłości, a z każdą przeczytaną kartką widać jak ta miłość jeszcze bardziej rośnie.
Jest to pamiętnik napisany przez życie,więc wszelkie słowa będą zbędne...

Pokaż mimo to

avatar
141
84

Na półkach:

Zastanawiałam się, czy taką książkę powinno się i czy ma się „prawo” w ogóle recenzować i oceniać, skoro to intymny pamiętnik rodziców z ostatnich dni życia ich dziecka. .. Nie ma przecież wtedy znaczenia żadna poprawna narracja, ani styl, nie można dokonywać oceny czy książka jest dobra, czy słaba.
Postanowiłam jednak Wam o niej wspomnieć, bo uważam, że Elena, 6-letnia dziewczynka jest bardzo warta poznania i że każdy kto Ją pozna polubi Ją i zżyje się z Nią tak jak ja.
Na samym początku lektury wiemy już, że niestety tę walkę mała Elena przegrała po 256 dniach ciężkiej i niesprawiedliwej walce. Bo jakie szanse ma 6-letnia dziewczynka, która wkracza w wiek pełen radosnych zabaw i beztroski z najbardziej złośliwym guzem mózgu(glejak pnia mózgu),który w statystykach ma 2% przeżywalności powyżej 135 dni? Mimo to ta dziewczynka w nosie miała statystyki i udowodniła, że wola walki, chęć życia i determinacja są silniejsze niż statystyki i nie można każdego wpisać w te same schematy. Przyznam się Wam, że to pierwsza książka, której nie chciałam doczytać do końca. To znaczy chciałam, ale im bardziej ubywało stron tych do przeczytania, uzmysławiałam sobie, że Elena ma coraz mniej dni przed sobą. Chwilami wręcz miałam poczucie winy, że czytając przybliżam ją do tego końca. To świadczy tylko o tym, jak bardzo człowiek zaprzyjaźnia się z Nią.
Pamiętnik pisze głównie Jej ojciec Keith Desserich, sporządza go niemal codziennie od dnia, w którym do jego świata wpadł jego własny, wielki „meteoryt” i sprawił największe trzęsienie w jego życiu. Opustoszył i obdarł go brutalnie ze wszelkich nadziei na przyszłość. Pozbawił złudzeń, że będzie mógł patrzeć jak jego starsza córeczka dorasta, jak umawia się na pierwszą randkę, że nie poprowadzi Jej nigdy do ołtarza i nie zobaczy jak zakłada własna rodzinę. Zaczął sporządzać go z żoną, by utrwalić te najważniejsze chwile które im zostały dla ich młodszej córeczki Grace, która miała wtedy 4 latka. Chcieli w ten sposób utrwalić pamięć Eleny, by jej siostra nie zapomniała nigdy czasu z Nią spędzonego. Każdy dzień opisany jest z ogromną miłością i nie żalem, a wręcz wdzięcznością, że mogli przeżyć kolejny dzień razem. Od diagnozy każdy dzień postanowili przeżyć w sposób wyjątkowy, nie chcieli stracić żadnej sekundy, a najbardziej nie chcieli by jakakolwiek sekunda była zmarnowana. Dla nich „każde 60 sekund to 60 cudów”. Pomimo, że każdy dzień był walką całej ich rodziny, próbują nam pokazać, że w tak ciężkich chwilach trzeba znaleźć czas i siłę na radość. Ukazują też, przed jak ciężkimi wyborami staje rodzic chorego dziecka- czy wybrać radioterapię, czy chemioterapię. Guz został określony przez lekarzy jako „anormalny” czyli nieprzewidywalny. To oni musieli decydować, kiedy pojawiło się krwawienie do głowy, czy przerywają chemioterapię, czy ją kontynuują. Każda taka decyzja kosztowała ich niewyobrażalny stres, mieli świadomość, że jeden zły ruch, jedna zła decyzja może ograbić ich z tych 135 dni które im dano. Złe decyzje skutkowały paraliżem rąk dziewczynki, porażeniem krtani, ale nawet wtedy Elena się nie poddawała i próbowała okazywać miłość na małych karteczkach, kreśląc niewyraźne serca, które wyrażały Jej wdzięczność za troskę i opiekę.
Być może wyda Wam się, że co w tej książce jest niesamowitego, skoro już wiadomo jak się kończy, skoro wiadomo co zawiera opis każdego dnia z ich życia i z czym się przyszło im zmagać. Ja bardzo Was zachęcam do tej lektury, być może historia Eleny sprawi, że niektórzy z Was zaczną cenić każdy dzień i każdą minutę. Być może rozlana kawa na nowym dywanie, lub spóźniony autobus przestaną być tak istotne by się złościć. Sięgnijcie również po to, by zobaczyć jak czasem zwykli ludzie w koło nas, na pozór nam obcy, mogą małymi gestami obrócić nasz zły dzień w taki najlepszy w naszym życiu i sprawić nam uśmiech mimo przeszywającego bólu wewnątrz. Sprawdźcie także, czy 6 lat wystarczy by przeżyć w życiu tyle co 20-30 latka. Jest też w tej książce ważne przesłanie-jak rozmawiać z dzieckiem, które umiera. Jak i czy w ogóle ukrywać to przed nim, jak z nim rozmawiać, co powiedzieć gdy zapyta czy naprawdę umiera, co odpowiedzieć kiedy zapyta czy dożyje do własnego ślubu i czy tatuś poprowadzi ją do ołtarza….
Zamieszczam Wam kilka zdjęć z fragmentami, by przybliżyć w jaki sposób jest napisana.

Zastanawiałam się, czy taką książkę powinno się i czy ma się „prawo” w ogóle recenzować i oceniać, skoro to intymny pamiętnik rodziców z ostatnich dni życia ich dziecka. .. Nie ma przecież wtedy znaczenia żadna poprawna narracja, ani styl, nie można dokonywać oceny czy książka jest dobra, czy słaba.
Postanowiłam jednak Wam o niej wspomnieć, bo uważam, że Elena, 6-letnia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
490
203

Na półkach: ,

"Wiadomość z nieba" to smutna i wzruszająca książka przpełniona ciepłem i miłością. Pełno w niej wiary w lepsze jutro: "Nadzieja jest wieczną obietnicą". Pokazuje jak choroba może wpłynąć na życie rodziny i jak zmieniają się wtedy jej priorytety.

To dziennik pisany przez rodziców małej dziewczynki chorej na glejaka pnia mózgu. Brook i Keith Desserich rozpoczęli prowadzenie pamiętnika, gdy dowiedzieli się że ich córce zostało 135 dni życia. Opisują walkę Eleny z chorobą i codzienne zmagania rodziny, dla młodszej córki Grace - zbyt małej by pamiętała i rozumiała chorobę swojej siostry. Z czasem dziennik został upubliczniony w internecie i zyskał poparcie ludzi z całego świata. Nastepnie został wydany w postaci książki by trafić do jak największej liczby osób.

Elena pomimo choroby to pełna życia, mądra i radosna mała dziewczynka, kochająca kolor różowy i falbanki. W obliczu choroby nie poddaje się i walczy do ostatniej chwili. Troszczy się o rodzinę pomimo utraty glosu, paraliżu, braku zdolności połykania. Rak pozbawia ją dziecięcej niewinności przez co, staje się emocjonalnie dojrzała. Jest cały czas świadoma zbliżającego się końca, a mimo to uczy jak żyć i pokazuje co jest w życiu najważniejsze.

"Nauka Eleny nie odnosi się do śmierci i raka, dotyczy nadziei i życia. Pokazała nam jak żyć, kochać i jak się śmiać."

Rodzice Eleny opisują to co przeżyli w czasie walki z chorobą. Na bieżąco informują czytelnika o leczeniu, przebiegu i walce z rakiem, a także mówią o uśmiechu Eleny i radości gdy jej stan na chwilę się poprawia. Mówią o nadziei, która daje im siłę w tym trudnym czasie. Wiedzą że nie są w stanie zatrzymać czasu, więc cieszą się każdą wspólną chwilą. Starają się wywołać uśmiech na twarzy córeczki po przez spełnianie jej marzeń: lody czekoladowe, różowe buty i kapelusz kowbojski, różowa sukienka. Chcą by była szczęśliwa, bo gdy ona jest szczęśliwa to i ich serca są pełne radości.

,,Wiadomość z nieba’’ niesie przesłanie by, zastanowić się: co jest w życiu najważniejsze. Zmienia spojrzenie na czas, który nam ucieka, a który moglibyśmy poświęcić bliskim. Mówi o miłości i wsparciu najbliższych, które pomaga w walce z chorobą. Powinniśmy cenić najdrobniejsze momenty życia spędzanie z rodziną.

,,Nigdy nie patrz na dzień, myśląc, że jest to zły dzień, ponieważ ten dzień może być lepszy od jutrzejszego, więc dziękuj Bogu za to, że w ogóle go masz’’.

Ocena: 7/10

"Wiadomość z nieba" to smutna i wzruszająca książka przpełniona ciepłem i miłością. Pełno w niej wiary w lepsze jutro: "Nadzieja jest wieczną obietnicą". Pokazuje jak choroba może wpłynąć na życie rodziny i jak zmieniają się wtedy jej priorytety.

To dziennik pisany przez rodziców małej dziewczynki chorej na glejaka pnia mózgu. Brook i Keith Desserich rozpoczęli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
82
78

Na półkach:

Chwytająca za serce opowieść. Książka, która uczy, jak żyć.

Chwytająca za serce opowieść. Książka, która uczy, jak żyć.

Pokaż mimo to

avatar
249
1

Na półkach:

Niektórych książek nie powinno się oceniać. Ta książka jest jedną z nich.

Niektórych książek nie powinno się oceniać. Ta książka jest jedną z nich.

Pokaż mimo to

avatar
302
44

Na półkach: ,

Warto sięgnąć czasem po coś takiego, tym bardziej, że książka oparta na faktach i pisana przez ludzi, którzy doświadczyli tej historii na własnej skórze. Historia dziewczynki chorej na raka daje dużo do myślenia, uczy o tym jak dziecko zmienia się w obliczu choroby, jak kruche jest ludzie życie i jak my czasem przejmujemy się byle głupotami, gdy ktoś naprawdę może mieć ciężko w życiu. Podziwiam rodziców dziewczynki, że mieli tyle sił do walki, a tym bardziej, że znaleźli czas by opisać swoje zmagania z rakiem ukochanej osoby. Książka poruszyła mnie za serce i wycisnęła kilka łez. Polecam!

Warto sięgnąć czasem po coś takiego, tym bardziej, że książka oparta na faktach i pisana przez ludzi, którzy doświadczyli tej historii na własnej skórze. Historia dziewczynki chorej na raka daje dużo do myślenia, uczy o tym jak dziecko zmienia się w obliczu choroby, jak kruche jest ludzie życie i jak my czasem przejmujemy się byle głupotami, gdy ktoś naprawdę może mieć...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    463
  • Przeczytane
    130
  • Posiadam
    47
  • Ulubione
    12
  • Chcę w prezencie
    7
  • Pisane przez życie
    6
  • Moja domowa biblioteczka
    4
  • 2012
    4
  • Poszukuję
    3
  • Poszły w świat
    3

Cytaty

Więcej
Brooke Desserich Wiadomość z nieba Zobacz więcej
Brooke Desserich Wiadomość z nieba Zobacz więcej
Brooke Desserich Wiadomość z nieba Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także