Turbot

Okładka książki Turbot Günter Grass
Okładka książki Turbot
Günter Grass Wydawnictwo: Polnord-Oskar literatura piękna
544 str. 9 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Der Butt
Wydawnictwo:
Polnord-Oskar
Data wydania:
1995-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1995-01-01
Liczba stron:
544
Czas czytania
9 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
83-86181-19-2
Tłumacz:
Sławomir Błaut
Tagi:
Gdańsk Motława Radunia
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
538
240

Na półkach: ,

“Turbot” Guntera Grassa to jedna z tych powieści, których nie da się opisać w kilku zdaniach. Wielowątkowa, złożona, postmodernistyczna koncepcja nabiera sensu kiedy patrzymy na nią jak na zamkniętą całość.

Polskie wydanie poprzedza wstęp Marii Janion, który najlepiej przeczytać po zakończeniu lektury. Po pierwsze Janion zdradza istotne dla całości szczegóły fabuły po drugie wygłasza dość kontrowersyjne osądy. Nie przypominam sobie tak mentorskiego (żeby nie powiedzieć bucowatego) wstępu od czasów lektury przedmowy Stanisława Lema do “Niesamowitych opowieści” Stefana Grabińskiego. Autorka podtrzymuje część zarzutów jakie wobec Grassa wysuwały środowiska feministyczne jednak jej uzasadnienia pozostawiają wiele do życzenia. Janion przeszkadzają negatywne postacie feministek, ale już męskie szwarccharaktery uznaje za jak najbardziej uzasadnione. Co gorsza postać grubej Grety (rubasznej zakonnicy) określa jako parodię emancypacji, co biorąc pod uwagę zasugerowane przez autora powinowactwo z bohaterami Rabelaisa zakrawa na sporo złej woli. Bo w to, że Janion nie ma pojęcia, że Rabelais swoim humorem wyśmiewał zastaną rzeczywistość, a nie tych którzy usiłowali ją zmienić, nie uwierzę. Jeszcze ciekawiej robi się kiedy Janion bierze na tapet stosunek narratora do socjalizmu. Aby udowodnić (chyba tylko sobie),że Grass jeszcze wierzy w tę ideę (co z powieści raczej nie wynika: kpiny z maoizmu, z wypraw terenowych, z konferencji, z polityki prlowskich władz są jak najbardziej widoczne) sięga po cytaty z dzienników pisarza, które nijak nie odnoszą się do “Turbota”.

Przejdźmy jednak do samej powieści - tytułowy turbot to heglowski “duch świata” czy też realizacja archetypu Trickstera. Złośliwy, ironiczny, nie tworzy ale motywuje do działania, a efekt jego porad najczęściej prowadzą do chaosu i zniszczenia. Jego rodowód jest baśniowy - turbot to złota rybka z pierwszej wersji baśni Grimmów. U Grassa (co znamiennie) istniały dwie wersje tej klasycznej baśni. W pierwszej to kobieta żądała coraz więcej i więcej aż wreszcie zostawała z niczym. W drugiej mężczyzna chciał zostać panem świata co prowadziło do globalnej katastrofy. Autor nie wskazuje na prawdziwą wersję, wyraźnie zaznacza, że to obie płcie ponoszą odpowiedzialność za zło tego świata (choć oczywiście przez ostatnie wieki to mężczyźni dzierżyli w rękach stery).

To właśnie tzw. wojna płci stanowi oś fabularną “Turbota”. Grass opowiada historię ludzkości od czasów prehistorycznych aż po strajki robotników w 1970 roku. Wszystko rozgrywa się w Gdańsku od bagien nad Motławą, przez średniowieczny gród, barkowego miasto, nowożytną twierdzę i wreszcie współczesną autorowi stocznię (wyjątek stanowią wątek rybiego procesu i antyfeministyczna historia Dnia Ojca - tutaj akcja przenosi się do Niemiec). Przy okazji pobrzmiewa też opowieść o walce ludzi z uciskającą ich władzą. To właśnie te wątki sprawiły, że książka nie mogła się ukazać w PRLu.
Bardzo interesujące są powieściowe narracje. W zasadzie możemy wyróżnić trzy splecione ze sobą historie. Wszystkie opowiada nam tajemniczy pisarz - alter ego autora. Pierwsza opowieść związana jest z ciążą ukochanej narratora, kobiet o imieniu Isebill. Dziewczyna daje swemu (niezbyt wiernemu) ukochanemu czas na napisanie powieści do rozwiązania. Autor tymczasem obserwuje groteskowy proces: oto grupa feministek chwyta turbota. Ryba (jak to w bajce) obiecuje spełniać ich życzenia, ale aktywistki chcą czegoś zupełnie innego. Zemsty! Oskarżają skarpa o wspieranie patriarchatu, formują feminał i rozpoczynają obserwowany przez media proces. Świadkiem przesłuchań jest narrator, któremu (w poprzednich wcieleniach) turbot doradzał przez wieki. I tu dochodzi do trzeciej, chyba najistotniejszej opowieść - każda z turbocich rad odbijała się w jakiś sposób na życiu pewnej kobiety. Będą tu one pełniły rolę ofiar, a ich historię czytelnik będzie poznawał przez dziewięć rozdziałów. Wszystkie z poszkodowanych były kucharkami, Grass niejako przy okazji snuje opowieści o kulinarnych przepisach owych kobiet (ponoć w Niemczech powieść miała status nieformalnej książki kucharskiej).

Mimo tego, że “Turbot” jest opowieścią o historii to nie ma co oczekiwać zgodności z faktami. I nie chodzi tu nawet o tak drobne pomyłki jak nazywanie Bolesława Chrobrego królem, w momencie kiedy ów władca o koronie nie mógł jeszcze marzyć. Grass traktuje historię jak baśń, która ma służyć do przekazania pewnych prawd. Widać to już na samym początku gdy autor odmalowuje przed czytelnikiem zupełnie ahistoryczną wizję matriarchalnych społeczeństw. Mężczyźni są niejako hodowani przez dominujące kobiety, które wprawdzie dbają aby ich samcom nie stała się krzywda, ale jednocześnie pozbawiają ich wolności jakiegokolwiek wyboru. Wszystko zmienia się gdy jeden z nich (wcielenie autora) łapie turbota, a ryba zasiewa w nich potrzebę zmian. Historia rusza z kopyta, kobiety tracą swoją dominującą pozycję, ale nic nie dzieje się tak jakby chcieli tego mężczyźni i turbot.

Nie ma sensu opisywać tu wszystkich kucharek, których losy stanowią istotę turbociej opowieści. Każda z nich symbolizuje jakąś epokę. Mamy więc dwie prehistoryczne półboginie, pogańską kapłankę, średniowieczną świętą, frywolną mniszkę z okresu reformacji, kochankę barokowych artystów, pruską chłopkę, buntowniczkę z epoki napoleońskiej, działaczkę socjalistyczną z początku XX wieku oraz dwie współczesne autorowi bohaterki (niemiecka feministka i polska robotnica). Kilka słów poświęcę trzem z nich.

Najciekawsza wydała mi się bł. Dorota z Mątowów, które wizerunek nieco odbiega od tego jaki znam z jej oficjalnej biografii. Przypomnijmy: Dorota była mistyczką i rekluzą, a także ofiarą przemocy domowej (jej mąż nie rozumiał mistycznych uniesień żony). Grass dość brutalnie zrywa z chrześcijańska narracją (choć co ciekawe deklaruje się jako katolik) - to mąż jest ofiarą “rozkwitłej jak gotyk Doroty”. Żonę bije gdy dowiaduje się, że ta dosypywała mu do zupy popiołu z trumien, a do domu znosiła wydzieliny z ciał trędowatych (w ramach przypominania o marności żywota). Zaniedbywała obowiązki, nie chciała opiekować się dziećmi (w których prawie wszystkie zmarły na zarazę),a swoim dziwacznym zachowaniem mogła ściągnąć na rodzinę oskarżenie o uprawianie czarów. Z drugiej strony autor rozprawia się też z feministyczną interpretacją postaci błogosławionej - Dorota nie jest jego zdaniem pierwszą feministką, ale kobietą która w przesadnie akcentowanej religijności znalazła ucieczkę od obowiązków. Ta, choć mało ortodoksyjna wizja, wydaje mi się jedną z lepszych w całej powieści.

Czego zdecydowanie nie można powiedzieć o historii Grubej Grety - gdańskiej przeoryszy. Kobieta postanawia uczynić z klasztoru azyl od męskiej dominacji - swoim zakonnicom pozwala sprowadzać kochanków (co prowadzi do tego, że podczas reformacji nie traci prawie żadnej z podopiecznych),a jej seksualna interpretacja dogmatów jest bluźnierstwem pierwszej wody. Tutaj zresztą Grass wpada w sidła wybranej poetyki - Greta to postać rodem z historii Rabelaisa (wspomina o tym sam turbot),jej rubaszne dowcipy, seksualne wysoki, opowieści o lizaniu odbytu czy odgryzaniu jąder zdecydowanie przytłaczają resztę historii. W efekcie gdzieś gubi się tragiczna historia ojca bohaterki czy jej boje o niezależność klasztoru. Czytelnik zapamiętuje jedynie opisy olbrzymiego zadka Grubej Grety.

Warto wspomnieć jeszcze o dwóch współczesnych bohaterkach. Historia Dnia Ojca zirytowała feministyczne recenzentki. Nic dziwnego - Grass wskazuje tu, że działaczki feministyczne upodobniły się tu do mężczyzn, których zwalczają. Ich zachowania to próba dorównania mężczyznom poprzez naśladowanie. W tragicznym finale grupa kobiet gwałci jedną z koleżanek (ta zaś uciekając od prześladowczyń wpada w ręce gangu motocyklowego i zostaje zamordowana). Ostatnia z bohaterek to narzeczona robotnika zamordowanego w gdańskiej stoczni. W finale opowieści Polka przywołuje turbota. Mężczyźni muszą oddać kobietom pierwszeństwo, są zmęczeni, pragną odpoczynku, przeżywają kryzys. Ale czy kobiety nie popełnić ich błędów? Wbrew optymistycznej analizie Janion śmiem wątpić - Maria jest “skamieniała” po śmierci swojego ukochanego, a feministki nie są w stanie zaproponować światu niczego nowego. Będziemy więc wiecznie powtarzać te same błędy, a turbot będzie się śmiał swym skrzywionym pyskiem. Innego happy endu nie będzie.

Reasumując - “Turbot” to jedna z modelowych powieści postmodernistycznych. Mamy tu autotematyzm (i to na poziomie powstania powieści oraz nawiązań do innych własnych dzieł),grę konwencjami (od powieści historycznej, przez książkę kucharską aż po liczne wiersze, które dodajmy zostały przetłumaczone w niezbyt lotny sposób) czy antymimetyzm (ahistoryczność i baśniowość). Jest to bez wątpienia powieść intelektualna, zmuszając do zmierzenia się ze stawianymi pytaniami. Mimo tych zalet cały czas mam wrażenie, że w garnku Grassowej zupy jest nieco zbyt wiele elementów. Zwłaszcza, że niektóre z nich (opowieści o odchodach) zdecydowanie psują smak całości. Ale jak to mówią “Nie jest dobre to co jest dobre, tylko to co komu smakuje” - innymi słowy warto chociaż spróbować przeczytać tę powieść Grassa, który najwyraźniej chciał “Turbotem” zirytować chyba każdego kogo się tylko dało.

“Turbot” Guntera Grassa to jedna z tych powieści, których nie da się opisać w kilku zdaniach. Wielowątkowa, złożona, postmodernistyczna koncepcja nabiera sensu kiedy patrzymy na nią jak na zamkniętą całość.

Polskie wydanie poprzedza wstęp Marii Janion, który najlepiej przeczytać po zakończeniu lektury. Po pierwsze Janion zdradza istotne dla całości szczegóły fabuły po...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
631
630

Na półkach:

Historia Podwodna naucza wytrwałych
Jak tu żyć
Żeby zgnić
Jak zawszę wykwintna omawia dlaczego
Cały sens
Znowu wklęsł
Leć już leć
Gdzie chcesz to leć

A kiedy wrócisz to odpowiedz mi
Że dalej warto mówić 'nie'
I jeszcze o tym ,że to wszystko jest
Nie takie śmieszne jak się chce

Pogarda i miłość znów tańczą ze sobą
W tłumie słów
Dzień po dniu
A wolność gdy zechce podchodzi nam
Czasem pode drzwi
Skoro świt

Jak fajnie być Edkiem...i chować się w bezpiecznym trójbiuście Auy...Po cholerą złowiłem tego turbota?....to on namawiał,namącił,na początku niewinnie,ruszcie w dół rzeki,trzeba się wyzwolić,oderwać od cycka!!!..a potem jakoś samo już się potoczyło...
Historia świata(ze szczególnym uwzględnieniem ujścia Wisły)opisana w bardzo nietypowy sposób.Otumanieni swoimi ambicjami,żądzami i fantazjami mężczyzni niby pchają cały ten interes naprzód,niby widać postęp,niby pojawia się sztuka i kultura,niby rozwija się technika...ale wszystko jest kwestią ceny.Czy nie przepłacono?
A kobiety?..cóż...zepchnięte do kuchni,na margines..choć wydaje się,że właśnie tam, wśród garnków ,dzieją się rzeczy ważniejsze dla świata.Cudownie naszkicowane są postacie kolejnych kucharek z którymi wędrujemy przez wieki i wydarzenia.To one mają nakarmić,pocieszyć,utulić w żalu swoich mężczyzn wracających(lub nie)po kolejnych wojnach,wyprawach czy mordobiciach.To one mają być natchnieniem dla zapijaczonych poetów i malarzy.To one maja być kochankami,matkami,gwarantkami bezpieczeństwa i stałości.Ale...jak się okaże do czasu...Turbot znowu namąci,a finałem będą berlińskie obchody Dnia Ojca.Pocieszającym jest to ,że bałtycka płastuga nie uniknie kary i czeka ją sprawiedliwy proces.
Polecam i namawiam,zdając sobie sprawę ,że nie jest to lektura łatwa i przyjemna...

Historia Podwodna naucza wytrwałych
Jak tu żyć
Żeby zgnić
Jak zawszę wykwintna omawia dlaczego
Cały sens
Znowu wklęsł
Leć już leć
Gdzie chcesz to leć

A kiedy wrócisz to odpowiedz mi
Że dalej warto mówić 'nie'
I jeszcze o tym ,że to wszystko jest
Nie takie śmieszne jak się chce

Pogarda i miłość znów tańczą ze sobą
W tłumie słów
Dzień po dniu
A wolność gdy zechce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1923
201

Na półkach: , ,

Polecana mi przez kogoś, komu bardzo się podobała.
Miałam nadzieję, że mi też się spodoba.
Niestety.
To moje kolejna przeczytana książka tego autora. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że Grass to erotyka dla wykształconych. I nie chodzi mi o to, że czuję się niewykształcona - po prostu Grassa w dużej mierze czytają ludzie zajmujący się określoną dziedziną nauki. A że erotyka... pełno tu tego u niego.
Może nie dorosłam.
Po prostu mnie razi.
Może kiedyś. Może nigdy.
Nie wiem, na ile będę musiała się zmienić (dojrzeć?),by z zachwytem móc się wypowiadać o jego twórczości. Zastanawiam się, czego mi brak.
Wydaje mi się, że jest ważny tylko dlatego, że pisze o Gdańsku.
Może kiedyś...

Polecana mi przez kogoś, komu bardzo się podobała.
Miałam nadzieję, że mi też się spodoba.
Niestety.
To moje kolejna przeczytana książka tego autora. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że Grass to erotyka dla wykształconych. I nie chodzi mi o to, że czuję się niewykształcona - po prostu Grassa w dużej mierze czytają ludzie zajmujący się określoną dziedziną nauki. A że...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    64
  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    11
  • Teraz czytam
    3
  • Szukam
    1
  • XX wiek: literatura niemieckojęzyczna
    1
  • Ulubione
    1
  • 2013
    1
  • Nagroda Nobla
    1
  • Uni
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Turbot


Podobne książki

Przeczytaj także