Kanadyjski rysownik, który zadebiutował na łamach komiksu "Meridian" z wydawnictwa CrossGen. Potem zaczął współpracować z Marvelem, rysując m.in. "Kapitana Amerykę" i "New Avengers". Największą popularnośc przyniosły mu serie: "Woja domowa", "Nemesis" i historia "Wolverine: Staruszek Logan", które stworzył ze scenarzystą Markiem Millarem. Ostatnio narysował pierwsze cztery zeszyty serii "Guardians of the Galaxy" i miniserię "Śmierć Wolverine'a".http://www.stevemcniven.com/
Spore rozczarowanie. Niestety jest bardzo przeciętnie, jakby Brubaker znudził się już pisaniem Kapitana. Z 13 zeszytów składających się na tom, tylko pierwsze 3 są w porządku i kończą wątki rozpoczęte w poprzednim tomie, choć wyraźnej konkluzji nie ma. Jako bonus kilka dobrych, jubileuszowych shortów.
Kolejne 10 zeszytów to nowa seria z Kapem, która w ogóle nie kontynuuje tego co było wcześniej, ale jest nowym otwarciem. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt że z mrocznego i pulpowego thrillera, seria skręca w jakieś mocno absurdalne si-fi. Ta stylistyka pasowałaby raczej do X-Men, a nie do tego co dostaliśmy poprzednio od Brubakera. Strasznie się męczyłem, żeby to w ogóle przeczytać. Fabuła banalna, momentami wręcz dziecinna. To na pewno pisał Brubaker? Do tego 5 ostatnich zeszytów ma tak obrzydliwe rysunki, że aż oczy krwawią. Wygląda to jak półamatorka rodem z lat 90. XX w.
Myślałem, że to już ostatni tom, ale wychodzi na to, że będzie jeszcze jeden - mam nadzieje że znacznie lepszy niż #8...
W przerwie od The High Republic sięgnęłam po komiks opowiadający wspólną przygodę znanych postaci z uniwersum. Czasy, gdy Jabba Hutt mieszkał w swoim pałacu na Tatooine, a Imperium przejmowało Galaktykę. Charles Soule, autor książki Światło Jedi, odpowiada za scenariusz tego zeszytu.
Han Solo, który ma niezwykły talent do pakowania się w kłopoty, skończył w karbonicie u najznamienitszego łowcy nagród, Boby Fetta. Na zlecenie Jabby musi dostarczyć swoją zdobycz na Tatooine. Jednak zostaje on okradziony i postanawia ruszyć tropem złodziejki. Okazuje się nią przywódczyni Szkarłatnego Świtu. Qi’ra, bo tak się ona nazywa, zaprasza na przyjęcie najbardziej wpływowych ludzi w Galaktyce, między innymi Huttów czy Pyków. Pojawiają się tam również takie osobistości jak Chelli Aphra, Mooganie czy Duma Son-Tuul.
Trwa licytacja kapitana Solo. Wszystko przebiega spokojnie do momentu, aż nie przybywa Darth Vader. Księżniczka Leia wraz z przyjaciółmi chce ocalić ukochanego. O Hana walczą również Valance i Boba Fett.W końcu dochodzi do kosmicznej bitwy. Imperium kontra cała reszta.
Komiks jest wciągający. Historia została przedstawiona w ciekawy i pełen zwrotów akcji sposób. Najbardziej do gustu przypadły mi postacie Boby Fetta, Lei i Huttów. Qi’ra mnie niezwykle irytowała. Wyzywanie Lorda Sithów na pojedynek, podczas gdy samemu nie jest się nawet wrażliwym na moc? Serio? Możliwe, iż taka była jej rola. Mandaloriański łowca nagród był jak zawsze niezawodny i co chwila zaskakiwał swoimi pomysłami. Doktor Aphra pojawiła się na moment, czego żałuję, bo uwielbiam tę postać. Luke Skywalker też nie pokazał się na długo, a szkoda. Jego spotkanie z Vaderem mogłoby być wtedy bardziej satysfakcjonujące. Jako że jestem wielbicielką nawet najmniejszych nawiązań do innych utworów, ucieszyło mnie wspomnienie z Wielkiej Republiki.
Więcej na: CzasoStrefa