Carl Barks (ur. 27 marca 1901 w Merrill, Oregon, zm. 25 sierpnia 2000 w Grants Pass, Oregon) – amerykański scenarzysta, grafik i animator, autor disnejowskich komiksów z "kaczymi" bohaterami, twórca takich postaci jak Sknerus McKwacz, Bracia Be, Diodak czy Goguś Kwabotyn, "założyciel" miasta Kaczogród oraz organizacji Młodych Skautów. Will Eisner określił go mianem "Andersena komiksów"[1].http://pl.wikipedia.org/wiki/Carl_Barks
KACZKI I SENTYMENTY
Kwiecień 2024 to dla fanów Disneya w Polsce dość magiczna data. A szczególnie dla fanów Kaczek i Myszy, bo w końcu wtedy to, co do tej pory było magazynem „Mickey Mouse” umarło, a narodził się nowy, wydawany po dziś dzień i liczący ponad tysiąc numerów (nie wliczam wydań specjalnych) „Kaczor Donald”. Więc to dobra okazja do świętowania, tak z nowym numerem „KD” wypuszczonym niedawno na trzydziestolecie, jak i z „Kaczogrodem”. A właściwie z nim to najbardziej, bo „Kaczogród” to to, co z Kaczkami najlepsze (obok dzieł Rosy, wiadomo),samo gęste, samo doskonałe i chociaż zebrane są tu historie z końcówki okresu twórczego Barksa, nadal niezmiennie i wyśmienicie jest dla dużych i małych. No a w tym tomie dostajemy też jedną z lepiej ocenianych prac artysty, więc jest się z czego cieszyć.
Okej, tyle tytułem wstępu, a co dzieje się na stronach? A no, jak zawsze, dużo. Sknerus, chcąc chronić się przed Magiką, zmienia skarbiec w niezniszczalną fortecę i… Do tego wyruszy na poszukiwania pewnego rubinu, a Donald przekona się, jak wygląda życie w głuszy. Poza tym na bohaterów czekają poszukiwania przyprawy w Arizonie, robienie zdjęć zwierząt czy… oszczędzanie na wypoczynku i…
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2024/04/kaczogrod-walka-o-status-i-inne.html
Tom z historiami z 1960 był całkiem niezły - sporo dobrych historii, zwłaszcza "Tajemniczy Ładunek", tytułowy "Pies Wiskerwillów", "Kup Pan Wyspę" i "Konny Pocztowiec". Do tego dużo Diodaka i jego szalonych pomysłów.
Na minus wypada głównie "Wyspa na Niebie" - moim zdaniem te wyłamujące się z kanonu historyjki futurologiczne jakoś nigdy specjalnie Barksowi nie wychodziły.