Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Włodzimierz Słobodnik
Źródło: wikipedia
19
6,6/10
Pisze książki: literatura piękna, opowieści dla młodszych dzieci, wierszyki, piosenki, poezja, satyra, czasopisma
Urodzony: 19.09.1900Zmarły: 10.07.1991
Polski poeta, tłumacz literatury francuskiej, rosyjskiej i radzieckiej, satyryk, autor książek dla młodzieży, pochodzenia żydowskiego.
Studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. W 1921 zadebiutował poetycko na łamach jednodniówki futurystycznej Pam-Bam. W okresie dwudziestolecia międzywojennego członek grupy literackiej Kwadryga. W latach 1932–1939 kierował wypożyczalnią książek Literaria.
Studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. W 1921 zadebiutował poetycko na łamach jednodniówki futurystycznej Pam-Bam. W okresie dwudziestolecia międzywojennego członek grupy literackiej Kwadryga. W latach 1932–1939 kierował wypożyczalnią książek Literaria.
6,6/10średnia ocena książek autora
73 przeczytało książki autora
151 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
O Panu Igreku schowanym w szafie i inne ramotki
Włodzimierz Słobodnik
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1962
Najnowsze opinie o książkach autora
Szczutek, Cyrulik Warszawski, Szpilki. 1919-1939 Julian Tuwim
7,3
Dziś już wyłącznie historyczna ciekawostka. Większość wierszyków i opowiadań, z humorem często przestarzałym i nieprzesadnie zadowalającym, będzie zrozumiała głównie dla tych, co trochę głębiej siedzą w II RP i znają zawiłości tamtejszej polityki i gospodarczo-społecznych zawirowań. Garstka wierszy - malutka, niestety - pozostała jednak zaskakująco aktualna i nadal potrafi wywołać u czytelnika chwilkę zadumy.
Z lektury wynikają dwa poboczne wnioski - pierwszy to ten, że Słonimski i Tuwim to jednak wybitni twórcy. "Stare czasy" tego pierwszego oraz "Szatnia teatralna" i "Raport" tego drugiego są wciąż świeże, wciąż trafne, i wciąż zachwycają spektrum spostrzeżeń. Drugi wniosek jest smutny - z trzech poetek, których pojedyncze wiersze zostały tu zamieszczone, wojnę przetrwała tylko jedna: Kazimiera Iłłakowiczówna, przez całą okupację siedząca w Rumunii. Zuzanna Ginczanka, Żydówka z pochodzenia, została po którymś kolejnym donosie złapana w Krakowie na wiosnę 1944 roku i wkrótce rozstrzelana. Z kolei o losach Loli Szereszewskiej, również Żydówki, trudno powiedzieć coś konkretnego. W książce jest mowa o tym, że zginęła w 1941 roku we Lwowie. W sieci - że straciła życie w 1942 w getcie warszawskim. Ale niektórzy twierdzą, że zdołała uciec z getta i doczekała wyzwolenia. Jednak nawet jeśli tak się rzeczywiście stało, słuch po niej zaginął...
Lektura przynosi więc przeciętną satysfakcję, a ogólne wnioski z niej płynące są w sumie dość przygnębiające.
PS. Ciekawym pomysłem było urozmaicenie książki sporą ilością przedwojennych reklam. Są podane w ładnej sepii i interesująco oddają codzienne bolączki ówczesnych Polaków.
Wiersze o Chopinie Stanisław Lem
8,0
W przedmowie Julian Przyboś zaznaczył, że fascynujące mnie wiersze w zdecydowanej większości opisują wielkiego kompozytora a nie jego muzykę. Jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ja nie dostrzegłem tutaj charakterystyki człowieka, ale przede wszystkim ducha wspaniałej melodii, chopinowskie akordy zmieszane z poczuciem dumy z przynależności do tej samej wspólnoty narodowej. Nad tą poezją zapanowały dźwięki a nie liryczne opisy sylwetki człowieka z krwi i kości. To dwie siostry, muzyka i poezja, spotkały się na szczycie Parnasu aby wspominać sentymentalne nokturny i pisane na ludową nutę mazurki. W tomiku leżącym przede mną dopełniły się wzajemnie i połączyły we współcierpieniu a ich motywem przewodnim stała się utracona wolność.
Chciałbym, żeby mój zachwyt stał się hołdem dla poetów oraz opisywanego przez nich Fryderyka Chopina. Pragnąłbym, aby ich fantazje na temat sporów fortepianowych klawiszy pozostały na tym właśnie etapie, bez wychodzenia poza muzyczne granice. Jednak tak do końca nie można się skupić wyłącznie na nastrojowości tej poezji, nie można się poddać intymności płynącej z wnętrza fortepianu, bez pamięci o historii. Ponieważ tutaj płacz rozlega się zbyt często, zbyt mocno daje o sobie znać tęsknota i dlatego słusznie pisze Jerzy Żuławski, że Chopin był westchnieniem narodu. A gdy dodamy do tego jeszcze słowa Artura Oppmana, wyczarowane pod wpływem mistrzowskiego koncertu, to już tylko krok nas dzieli od popadnięcia w nastrój melancholii:
"A to tylko tak szumi liść na polskim drzewie,
A to tylko tak pluszcze polski deszcz w ulewie,
A to tylko tak tęskni serce po tym wszystkiem;
Za kamieniem przydrożnym - za niebem - za listkiem".
Czytając te wiersze, czułem jakby ktoś chciał odmalować słowami odejście czegoś najdroższego. Jakby boleść klęski chciał połączyć z radością nadziei. Nie bez powodu Marian Piechal wydobywa przywaloną trumną XIX wieku Polskę i pod wpływem muzycznych doznań Chopina wynosi ją ponad cmentarną ziemię zapomnianych narodów. Tu wszystko tchnie polskością. Nawet w dalekiej Ferganie Włodzimierza Słobodnika "szumi ci brzoza, pachnie siano i leje się bezbrzeżność polna". A ja pod wpływem tych opisów widzę jeszcze swojskie wierzby i topole, górujące nad naszym polskim krajobrazem.
Niezwykle ciężko jest wyrazić słowami dźwięczne fascynacje. Transpozycja muzycznych brzmień na literackie opisy to trudne zadanie. "Śpiewać wyrazami", jak to określił Włodzimierz Wolski, to chyba potrafią tylko geniusze. Dlatego też chylę czoło przed poetami, którzy potrafili z wielkim wyczuciem nawiązać do romantyczno mglistych wizji towarzyszących muzyce Fryderyka Chopina. Nie wolno zapominać o tym, że ta poezja porusza się w specyficznej atmosferze przypomnienia nie tylko postaci jednego z największych polskich kompozytorów, ale jest też obarczona ogromnym ładunkiem emocjonalnym, wynikającym z sytuacji politycznej w jakiej znalazła się Polska pod zaborami. Dlatego tak donośnie brzmi zdanie Artura Oppmana z "Koncertu Chopina", słowa "coście zrobili z ojczyzną?!" szybują wysoko wraz z najwyższymi fortepianowymi akcentami.