Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mawil
Źródło: http://kultura.com.pl
Znany jako: Markus Witzel
6
6,2/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Urodzony: 01.01.1976
Mawil (ur. w 1976 roku) to jeden z najpopularniejszych i najciekawszych młodych niemieckich twórców komiksowych. Od wczesnych lat zafascynowany dwoma rzeczami – muzyką i komiksem. Ta pierwsza pasja doprowadziła, oprócz nałogowego słuchania płyt (w tym polskiego bigbitu, którego Mawil jest fanem),do założenia amatorskiego zespołu i gry na basie. Druga to zarysowane setki tysięcy stron (absolutna większość trafia do szuflady) i podjęcie decyzji, by dla kariery zawodowego rysownika poświęcić karierę muzyczną.
Mawil jest absolwentem Kunsthochschule Berlin-Weißensee (KHB),będącej berlińskim odpowiednikiem polskiej Akademii Sztuk Pięknych. W szkole, pod czujnym okiem życzliwych wykładowców, jego zainteresowanie komiksem intensywnie się rozwijało. W tym czasie z grupą przyjaciół Mawil założył grupę twórczą Monogatari (co po japońsku znaczy «opowiadać historie») i zaczął zdobywać za swoje komiksy pierwsze nagrody. Jego pracą dyplomową, obronioną w roku 2002 z wyróżnieniem, był autobiograficzny komiks „Możemy zostać przyjaciółmi”. Wielką popularnością cieszy się w Niemczech stworzona przez Mawila postać Supa Hasi. To m.in. za albumy i krótkie opowieści z tym króliczkiem (swoiste alter ego autora) rysownik otrzymywał już czterokrotnie nagrody branżowe niemieckiego rynku komiksowego – ICOM Independent Comic-Preis. Poza tym Mawil opublikował także „Beach Safari” (w Stanach wydane przez Top Shelf),„Bend” (m.in. edycje francuska, hiszpańska i polska) i „Action Sorgekind” (zbiór jego krótkich komiksów). Mawil od urodzenia mieszka we wschodnim Berlinie.http://
Mawil jest absolwentem Kunsthochschule Berlin-Weißensee (KHB),będącej berlińskim odpowiednikiem polskiej Akademii Sztuk Pięknych. W szkole, pod czujnym okiem życzliwych wykładowców, jego zainteresowanie komiksem intensywnie się rozwijało. W tym czasie z grupą przyjaciół Mawil założył grupę twórczą Monogatari (co po japońsku znaczy «opowiadać historie») i zaczął zdobywać za swoje komiksy pierwsze nagrody. Jego pracą dyplomową, obronioną w roku 2002 z wyróżnieniem, był autobiograficzny komiks „Możemy zostać przyjaciółmi”. Wielką popularnością cieszy się w Niemczech stworzona przez Mawila postać Supa Hasi. To m.in. za albumy i krótkie opowieści z tym króliczkiem (swoiste alter ego autora) rysownik otrzymywał już czterokrotnie nagrody branżowe niemieckiego rynku komiksowego – ICOM Independent Comic-Preis. Poza tym Mawil opublikował także „Beach Safari” (w Stanach wydane przez Top Shelf),„Bend” (m.in. edycje francuska, hiszpańska i polska) i „Action Sorgekind” (zbiór jego krótkich komiksów). Mawil od urodzenia mieszka we wschodnim Berlinie.http://
6,2/10średnia ocena książek autora
162 przeczytało książki autora
64 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kinderland Mawil
7,2
Historia dzieje się w NRD końca lat osiemdziesiątych XX wieku. Mirco to główny bohater tej niezwykłej opowieści o trudach dorastania, przyjaźni, szukania swojej drogi i pasji. Nie ma w niej moralizowania, oceniania czynów jednej, czy drugiej strony. Jest za to miłość do ping ponga, rywalizacja klas, trudne wybory, które nie zawsze zależą od nas, popisywanie się i ból niezrozumienia. A gdzieś na drugim planie historia przez duże H, która wkrada się boleśnie w życie bohaterów. Do tego rysunki, niby typowe na dziecięce historyjki, a przy tym „brudne” bólem egzystencji i szczegółowe w przedstawianiu życia niczym film dokumentalny.
Jestem pełen podziwu dla Mawila, że udało mu się uzyskać taki efekt, jakby to stworzył prawdziwy uczeń 7 klasy, a nie dojrzały człowiek. A choć wychowałem się w innym kraju, w nieco innej scenerii, to ten pędzący ikarus, wygłupy na wycieczce, popisy przed rówieśnikami to moje kolory dzieciństwa w tej niby szarej komunistycznej rzeczywistości końca lat osiemdziesiątych. Polecam rówieśnikom dla niepowtarzalnego klimatu, innym dla poznania lub po prostu rozrywki.
Lucky Luke na siodełku Mawil
6,4
Egmont robi znakomitą robotę w temacie "Lucky Luke'a", bo nie dość, że cały czas publikuje oryginalną serię i dodatkowo jej "dziecięcą" odnogę ("Kid Lucky"),to jeszcze sięga po autorskie albumy z przygodami słynnego kowboja, które tworzą artyści z rożnych zakątków Europy. Najpierw wydano dwa albumy Francuza Matthieu Bonhomme'a, który nadał postaci Luke'a bardziej dorosły wymiar, a teraz sięgnięto po publikację Mawila, za którym to pseudonimem artystycznym skrywa się niemiecki rysownik i scenarzysta Markus Witzel. Mawila polscy czytelnicy znają za sprawą publikacji przez Kulturę Gniewu, takich jak jego bodaj najsłynniejsza z nich pt. "Kinderland" sięgająca do czasów schyłku NRD. Do jego wygiętej kreski i mało wyszukanych twarzy trzeba się oczywiście przyzwyczaić i nie każdemu będzie taka forma rysunkowej ekspresji odpowiadać. Ale, jeśli już doceni się lub przynajmniej zaakceptuje jakoś tam styl Mawila, to ten "Lukcy Luke na siodełku" przynosi wiele frajdy, bo dobrze łączy autorskie pomysły z duchem oryginalnej serii. Tak jak wiele klasycznych historii "LL", Mawil - nomen omen - kołem napędowym fabuły czyni jakiś motyw z XIX wieku, a tutaj są to powstające u jego schyłku bicycle i rowery łańcuchowe. Nasz bohater zostaje zatem wciągnięty w wojnę konstruktorów, z których jeden ma nieczyste intencje. Przy okazji Mawil, który jak twierdzi, uwielbia jeździć na rowerze, ale nie znosi koni, wpada na genialny pomysł fabularny, wkładając, za przeproszeniem, kij w szprychy przyjaźni Lucky Luke'a i i jego konia Jolly Jumpera. No bo skoro LL ma jednoślad, to czy będzie mu jeszcze potrzebny koń? Co z tego wszystkiego wyniknie, dowiecie się Państwo, sięgając po ten ciekawy album. Fani serii powinni zatem wyzbyć się ewentualnych uprzedzeń, a dla tych, którym nigdy nie było z nią po drodze, może być to zaczyn zainteresowania przygodami kowboja, który strzelał szybciej od własnego cienia.