Najnowsze artykuły
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj egzemplarz książki „Z czworaków na salony“LubimyCzytać1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 13 września 2024LubimyCzytać327
- ArtykułyPlebiscyt Nike Czytelników 2024. Zagłosuj na swojego faworyta!LubimyCzytać1
- ArtykułyKsiążki na deszczowe dni: co czytać w niepogodę?LubimyCzytać6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mawil
Źródło: http://kultura.com.pl
Znany jako: Markus Witzel
6
6,2/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Urodzony: 01.01.1976
Mawil (ur. w 1976 roku) to jeden z najpopularniejszych i najciekawszych młodych niemieckich twórców komiksowych. Od wczesnych lat zafascynowany dwoma rzeczami – muzyką i komiksem. Ta pierwsza pasja doprowadziła, oprócz nałogowego słuchania płyt (w tym polskiego bigbitu, którego Mawil jest fanem),do założenia amatorskiego zespołu i gry na basie. Druga to zarysowane setki tysięcy stron (absolutna większość trafia do szuflady) i podjęcie decyzji, by dla kariery zawodowego rysownika poświęcić karierę muzyczną.
Mawil jest absolwentem Kunsthochschule Berlin-Weißensee (KHB),będącej berlińskim odpowiednikiem polskiej Akademii Sztuk Pięknych. W szkole, pod czujnym okiem życzliwych wykładowców, jego zainteresowanie komiksem intensywnie się rozwijało. W tym czasie z grupą przyjaciół Mawil założył grupę twórczą Monogatari (co po japońsku znaczy «opowiadać historie») i zaczął zdobywać za swoje komiksy pierwsze nagrody. Jego pracą dyplomową, obronioną w roku 2002 z wyróżnieniem, był autobiograficzny komiks „Możemy zostać przyjaciółmi”.
Wielką popularnością cieszy się w Niemczech stworzona przez Mawila postać Supa Hasi. To m.in. za albumy i krótkie opowieści z tym króliczkiem (swoiste alter ego autora) rysownik otrzymywał już czterokrotnie nagrody branżowe niemieckiego rynku komiksowego – ICOM Independent Comic-Preis. Poza tym Mawil opublikował także „Beach Safari” (w Stanach wydane przez Top Shelf),„Bend” (m.in. edycje francuska, hiszpańska i polska) i „Action Sorgekind” (zbiór jego krótkich komiksów).
Mawil od urodzenia mieszka we wschodnim Berlinie.http://
Mawil jest absolwentem Kunsthochschule Berlin-Weißensee (KHB),będącej berlińskim odpowiednikiem polskiej Akademii Sztuk Pięknych. W szkole, pod czujnym okiem życzliwych wykładowców, jego zainteresowanie komiksem intensywnie się rozwijało. W tym czasie z grupą przyjaciół Mawil założył grupę twórczą Monogatari (co po japońsku znaczy «opowiadać historie») i zaczął zdobywać za swoje komiksy pierwsze nagrody. Jego pracą dyplomową, obronioną w roku 2002 z wyróżnieniem, był autobiograficzny komiks „Możemy zostać przyjaciółmi”.
Wielką popularnością cieszy się w Niemczech stworzona przez Mawila postać Supa Hasi. To m.in. za albumy i krótkie opowieści z tym króliczkiem (swoiste alter ego autora) rysownik otrzymywał już czterokrotnie nagrody branżowe niemieckiego rynku komiksowego – ICOM Independent Comic-Preis. Poza tym Mawil opublikował także „Beach Safari” (w Stanach wydane przez Top Shelf),„Bend” (m.in. edycje francuska, hiszpańska i polska) i „Action Sorgekind” (zbiór jego krótkich komiksów).
Mawil od urodzenia mieszka we wschodnim Berlinie.http://
6,2/10średnia ocena książek autora
166 przeczytało książki autora
63 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kinderland Mawil
7,2
Nagroda Max & Moritz Prize dla najlepszego niemieckojęzycznego komiksu 2014. "Kinderland" opisuje przygody ucznia klasy siódmej - Mirco Watzke w przededniu upadku muru berlińskiego, latem 1989. Typowe sytuacje, jakie przytrafiają się nastolatkom na całym świecie. Różnica polega jednak na tym ,gdzie mieszka Mirco. Główny bohater mieszka w Berlinie Wschodnim. Kto chce dowiedzieć się, jak wyglądąło życie w NRD, musi moim zdaniem przeczytać ten komiks. Ja czytałam w oryginale :)
Kinderland Mawil
7,2
Dzieci inaczej postrzegają zmiany społeczne, co nie znaczy, że te nie potrafią w nie uderzyć z taką samą siłą, jak w dorosłych. Czasami robią to o wiele mocniej, zamieniając życie dziecka w koszmar, ku totalnemu niezrozumieniu tego obrazu dla jego rodziców. "Kinderland" autorstwa Mawila, odpowiedzialnego zarówno za scenariusz oraz rysunek, jest doskonałym świadectwem takiego stanu rzeczy. Bo czy turniej ping-ponga, wycieczka szkolna, albo kolegowanie się z podwórkowym rozrabiaką, mogą być ważniejsze od upadku jednej z ikon socjalizmu w postaci Muru Berlińskiego. Owszem, mogą. Dla dziecka bowiem są one ważniejsze niż wartości prezentowane przez zgniły Zachód i jego kapitalizm.
To jest pierwsza lekcja, płynąca z tego albumu. Każdy system z łatwością może ukształtować tok myślenia młodego człowieka tak, aby narzucić mu pewne wartości. Owszem, w przyszłości taka osoba ma będzie mogła je zweryfikować, o ile tego zapragnie. Wystarczy jednak wyjść dziś na miasto do tłumu, spojrzeć na frekwencję oraz wyniki wyborów, aby szybko się przekonać, że to wcale nie takie łatwe. Wykorzenienie jakiejś idei z głowy młodych ludzi, często graniczy z cudem. Szczególnie gdy wpływa to na reputację z szkolnego podwórka. Jednak nawet dziś ta wojna pomiędzy socjalizmem, a kapitalizmem, ma się dobrze. Zmienił się nieco charakter obu ustrojów, jednak nadal w szkołach wpaja się "odpowiednie idee". Bo czy dziecko albo młody człowiek, ma prawo zbesztać Unię Europejską? Może wyrazić się o niej krytycznie, wytykając wady systemu, który promuje? Nie, bowiem klucz odpowiedzi nie przewiduje takiej opcji.
Identycznie widzimy to w przypadku głównej pary bohaterów z "Kinderland". Mirco i Torsten chodzą do tej samej szkoły do równoległych klas. Mirco jest niskim okularnikiem i kujonem, Torsten to natomiast jego totalne przeciwieństwo. Mimo wszystko przypadek sprawia, ze się zaprzyjaźniają, a łączy ich między innymi turniej ping-ponga oraz właśnie wpajane w szkole ideologie. Straszenie kapitalizmem, uwielbienie dla socjalizmu i wpajanie jedynego, słusznego myślenia politycznego. Bo przecież nic nie jest ważniejsze od obrazu państwa, jaki stworzyła kasta rządząca.
Komiks skupia się na postaci Mirco, pokazując nam jego relacje z innymi osobami oraz rodzicami. Chodzenie na msze, co robi ukradkiem, aby nikt na niego nie doniósł, zdobywanie pozycji w klasie, dzięki grze w ping-ponga, jego pierwsze relacje z dziewczyną, która wpadła mu w oko, czy też podsłuchiwanie rozmów dorosłych. W tym ostatnim punkcie sporą rolę odgrywa też nauczycielka języka rosyjskiego, która jest jednocześnie zagorzałą zwolenniczką socjalizmu i partii robotniczej. To ona wzbudza największy strach w uczniach i ich rodzicach, grzmiąc niczym złowroga wyrocznia. Niestety ma też ona spory wkład w kształtowaniu umysłów młodego pokolenia, które nie do końca rozumie, czy też nie chce rozumieć, przemian jakie się wokół nich rozgrywają. Dla nich ten kto uciekł na Zachód, jest sprzedawczykiem, bo tak mówi system.
Co do rysunku, to nie każdemu może się on spodobać, ale idealnie oddaje sytuacje, które opisuje. Jest on na swój sposób "dziecinny", pełen ponurej groteski i szarości dnia codziennego ludzi, żyjących po wschodniej stronie muru. Szare blokowiska, klasyczne podwórka szkolne, dominujące jeszcze mocno w latach 90-tych XX wieku, szwendanie się po zrujnowanych kamienicach, czy szkolne wycieczki nad jezioro. Brak tutaj tej tony elektroniki, która tak bardzo dziś dominuje, z wszędobylskim i natarczywym ekranem. Na swój sposób, ten rysunek wzbudza nostalgię u osób urodzonych, tak jak ja, na początku lat 80-tych.
"Kinderland" to mocny komiks, choć nie tak silny w swoim wydźwięku co "Marzi" albo kilka innych tytułów, dotyczących oglądania przemian społecznych, oczami dzieci. Nie jest też to tytuł dla każdego, kto interesuje się tamtym okresem historycznym. Ideologie i zawirowania polityczne są tu na dalszym planie i widać jedynie ich drugoplanowy efekt, bowiem dzieci mają inne wartości oraz priorytety niż dorośli. Warto mu jednak dać szansę, a przynajmniej raz przeczytać. Finał jest mocny, zmusza do refleksji i bardzo różni się od tego co mamy przez lwią część albumu. Wypada dzięki temu bardzo dramatycznie, co osobiście uznaję za potężny plus. Zatem jeśli podobała wam się "Marzi" lub jej nie czytaliście, a szukacie czegoś w tym klimacie, "Kinderland" będzie idealnym kandydatem do lektury.