DC Comics: Pokolenia Dan Jurgens 4,8
Wskutek planów Dominusa, zapada się struktura czasu, która powoduje wymazywanie zarówno przeszłości, jak i przyszłości. Wszystko powoli znika w niebycie, a jedyną szansą na przetrwanie jest niezwykła grupa bohaterów pochodzących z różnych pokoleń.
Lektura zapowiadała się bardzo dobrze, ale muszę przyznać, że jestem całkowicie rozczarowany. Znalazło się kilka ciekawych aspektów – kadry pokazujące Dominusa z jego rodziną trochę przypominały mi serial Wanda & Vision, a humor w niektórych momentach do mnie trafił. Uważam jednak, że ta historia się niczym nie wyróżnia – podobnych wyjątkowych grup bohaterów było w komiksach wiele, a fabuła nierzadko była bardziej dopracowana i po prostu ciekawsza. Kreska w niektórych miejscach broni całość, ale biorąc pod uwagę, że zmienia się dosłownie co kilka stron, brak mi tutaj spójności, którą zwykle doceniam.
W przypadku Pokoleń skaczemy po różnych liniach czasowych, obserwując potyczki superbohaterów z Linear Men, którzy stoją na straży czasu. I mnie, niestety, te historie w żaden sposób nie zaangażowały. Cała fabuła to tak po trochu bieganie wokół dla samej idei. Pierwsza połowa komiksu przedstawia Kamandiego, który zbiera bohaterów z różnych linii czasowych, by w końcu za sprawą podstępu przeciwnika zostali oni rozproszeni w obcych dla siebie czasach. I całość ponownie prowadzi do zebrania bohaterów, a następnie do dość absurdalnego zakończenia.
No… nie. Po prostu nie.