Jeden z najbardziej uznanych pisarzy amerykańskich średniego pokolenia. Urodzony w Waszyngtonie w żydowskiej rodzinie o polskich korzeniach, absolwent filozofii na Princeton University. Mieszka w Nowym Jorku, na Brooklynie, i wykłada creative writing na Uniwersytecie Nowojorskim.
Światową sławę przyniosła mu debiutancka powieść „Wszystko jest iluminacją” (2002),za którą otrzymał m.in. Jewish Book Award i Guardian First Book Award. W 2005 r. na jej podstawie powstał film z Elijahem Woodem w roli głównej. W tym samym roku ukazała się druga powieść autora – „Strasznie głośno, niesamowicie blisko”, również odnosząc wielki sukces. W 2011 r. została sfilmowana (w filmie wystąpili m.in. Tom Hanks, Sandra Bullock i Max von Sydow). Na swoją nową powieść „Oto jestem” (2016),kazał czekać swoim wielbicielom jedenaście lat.
Foer jest również autorem licznych artykułów prasowych, głośnego eseju „Zjadanie zwierząt” oraz książki-rzeźby „Tree of Codes” inspirowanej „Ulicą krokodyli” Brunona Schulza.http://www.theprojectmuseum.com/
„Zjadanie zwierząt” przeczytałam dwa razy. Niewątpliwym jej pozytywem jest wzięcie pod lupę różnych punktów widzenia, zarówno zwolenników diety roślinnej, właścicieli gospodarstw, pracowników ferm. Brak w niej potępienia dla przedstawicieli różnych stron. Jest za to wezwanie, by zastanowić się nad swoim postępowaniem, przemyśleć codzienne wybory, czy to co spożywamy nie jest wyprodukowane zbyt dużym kosztem?
Kultura chowu przemysłowego ulega globalizacji. Pomimo tego, że książka opisuje realia Amerykańskie, odnosi się również do Europy, do Polski. Wystarczy spojrzeć na ostatnie wydarzenia w firmie Sokołów. Trudno kłócić się ze słusznością wykluczenia produktów odzwierzęcych z diety. To, że zwierzęta mają receptory bólowe i cierpią, jest faktem. To, że jedzenie chorych ciał jest szkodliwe dla zdrowia konsumentów jest faktem. Eksploatowanie pracowników przez pracodawców w firmach produkujących mięso jest faktem. Szkodliwość przemysłowej hodowli dla środowiska jest faktem. Jeżeli chcemy by ziemia była przyjaznym miejscem do życia dla gatunku homo sapiens, powinniśmy przestać wyczerpywać jej zasoby i przyczyniać się do zmian klimatycznych. Polecam lekturę wszystkim.
Amerykański pisarz wyrusza do Ukrainy w poszukiwaniu kobiety, która pomogła przeżyć jego dziadkowi II wojnę. Przewodnikiem jest pochodzący z Odessy Aleksander, pełniący rolę tłumacza, wraz ze swoim dziadkiem, który ich wozi.
Mamy zatem powieść drogi, ale nie tylko w wymiarze linearnym, z punktu A do B, ale również w wymiarze czasu, przestrzeni, kultury i języka. Narracja prowadzona przez Alexa może razić, pełno tu niedokładności, niepasujących słów, błędów składniowych, leksykalnych. Z czasem jednak, gdy poczujemy rytm tych słów, zrozumiemy ich znaczenie w kontekście zaczyna to być całkiem przyjemna lektura.
Literackim językiem poprowadzony jest drugi wątek to opowieść o Tachmibrodzie / Sofiówce od 1791 do 1941 roku.W historii sztetla wątki obyczajowe przeplatają się z kulturowymi, historycznymi, filozoficznymi, onirycznymi. Pomimo wyraźnie wskazanych dat, często można odnieść wrażenie, że ten świat istnieje poza czasem i przestrzenią. Jest jakimś innym uniwersum, w którym nasze rozumienie rzeczywistości nie tylko utrudnia, ale wręcz uniemożliwia właściwe odczucie.
Tak jak w tytule - wszystko jest iluminacją, wyobrażeniem, fantasmagorią. Początek przytłacza dziwnością języka Alexa, koniec pogrąża nas w onirycznej rzeczywistości. Środek, a zwłaszcza listy Alexa i pisarza pozwalają uchwycić zmiany, jakie w nich zachodzą pod wpływem tej wyprawy. Oryginalna i interesująca książka, ale również wymagająca cierpliwości i uwagi ze względu na swoją specyfikę.