Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant60
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński29
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jim Steranko
3
6,2/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
73 przeczytało książki autora
132 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nick Fury: Agent S.H.I.E.L.D. część 1 Stan Lee
5,8
Kolejny ikoniczny bohater lat 60 komiksu Marvela. Tym razem agent S.H.I.E.L.D. Nick Fury. I nie jest On czarny jak Samuel L. Jackson. Zgadza się tylko opaska na oku. Mamy tutaj białego Irlandczyka wzorowanego na Jamsem Bondem. Do tego specjalne gadżety które ułatwiają mu walkę i podkręcone samochody. Ja wcześniej raczej nie znałem tego bohatera i tych komiksów więc czytało się z zainteresowaniem. Fabuła oczywiście nie jest jakoś odkrywcza, natomiast rysunki Jima Steranko robią wrażenie jak na te lata. Rysunki jego widziałem już w jednym z zeszytów X-Men i już wtedy były ciekawe. Tutaj rysownik przejął rolę po kultowym Kirbym i naprawdę robi robotę. Mamy tutaj ciekawych drugoplanowych bohaterów oraz wrogów jak Hydra. Pojawiają sie również gościnnie inni bohaterowie jak Kapitan Ameryka. Skończyłem część pierwszą i już biorę się za kolejną część w mojej drodze przez lata 60 Marvela.
Nick Fury: Agent S.H.I.E.L.D. część 1 Stan Lee
5,8
Szpiegostwo to bardzo medialne zjawisko wbrew swym założeniom. Kolejne film z Bondem biją rekordy popularności, a zmiany aktorskie w roli 007 wręcz rozpalają wyobraźnię fanów. Również u nas w swoim czasie farbowany Bond, czyli porucznik Borewicz miał swoje pięć minut ( mimo, iż był milicjantem, a nie szpiegiem, jego praca emocjonowała widzów nie mniej niż wyczyny Seana Connery’ego ). Tymczasem w komiksie swego czasu dominował ktoś znacznie mniej wydelikacony i zmanierowany od martini oraz nieskalany współpracą z komunistyczną władzą :D . Tym kimś jest Nick Fury.
Na początku mała informacja. Nick Fury Stana Lee to postać nieco inna niż Fury w wykonaniu Samuela L. Jacksona czy Hasselhoffa. Hardy Irlandczyk z cygarem z pysku i kilkudniowym zarostem to prawdziwy macho man ( bez skojarzeń z Randy’m Savage’m ). Cięte, zabawne riposty, akcje przy których 007 to brytyjski piesek salonowy, a wszystko to mające zarówno klimat komiksu szpiegowskiego, jak i klasycznego komiksu ze stajni Marvela. Są więc tajne spiski tajnych organizacji. Ryzykowne, wręcz samobójcze wyczyny z naczelnikiem S.H,I.E.L.D. w roli głównej i epizodyczne występy herosów.
Hydra ciągle istnieje i ma się dobrze. Zmieniający tożsamość jak rękawiczki przywódca zbrodniczej organizacji umyka nawet samemu Nickowi i bez trudu prowadzi do całkowitej realizacji swych planów. Brzmi znajomo ? Owszem. Stan Lee nie odkrywa Ameryki scenariuszem, lecz tego się nawet nie spodziewałem. Historia miała trafiać nie da smakoszy gatunku, a do czytelnika gustującego w przygodach z Iron Manem i Kapitanem Ameryką. Doskonale świadczy o tym fakt, iż zeszyty z Fury’m ukazywały się pierwotnie z opowieściami z udziałem Dr Strange’a pod tytułem „Strange Tales”. Mimo mało wyszukanych fabularnych zawirowań „Nick Fury, Agent Shield” to dzieło łatwo i przyjemnie przyswajalne i mimo, że zostało wydane w czasach w których na świecie grały takie giganty gitarowej muzyki jak Led Zeppelin czyta się je szybko i bez uderzeń w przepaść narracyjną.
No i Jim Steranko. Rysownik pokolenia młodszego niż obecny tutaj również Jack Kirby, ale równie godny uwagi. Pokazowe, duże kadry, ale też mniejsze, nieco bardziej dynamiczne rysunki tworzą pełna akcji fabułę w której można nieco zawisnąć z powodu dość sporej ilości dymków które jednak nie nudzą jak to bywało w innych seniorach z WKKM. Styl Steranki jest bardzo szczegółowy, dopracowany w każdym calu. Nie bez powodu zresztą rysownik nazywany jest Andy’m Warholem komiksu. :)
http://superbook.blog.pl/2016/01/04/186-wkkm-80-stan-lee-jack-kirby-jim-steranko-nick-fury-agent-shield-t-1/