Kanadyjski rysownik publikujący w wielu amerykańskich wydawnictwach, a także w Internecie. Dla DC Comics stworzył wiele komiksów z Supermanem, w Marvelu rysował m.in. przygody Hulka czy Ultimate X-Men. Współpracował z Warrenem Ellisem, Markiem Waidem, Brianem K. Vaughanem, Do scenariusza Matta Fractiona stworzył jeden z głośnych marvelowskich crossoverów "Fear Itself". Dołączył do Briana Michaela Bendisa na końcowe ponad dwadzieścia zeszytów serii "Ultimate Spider-Man", potem w tym samym duecie tworzyli "New Avengers". Kolejnym ich wspólnym projektem jest "All-New X-Men".http://immonen.ca/
Ultimate Spider-Man zbliża się do końca. Peter Parker nie może narzekać na nudę. Biorąc pod uwagę młody wiek bohatera i fakt, że od ukąszenia przez pająka minęło zaledwie kilka miesięcy, wydaje się, że jego życie to niekończąca się jazda bez trzymanki. Peter zmagał się ze śmiercią bliskich, toczył walki z kolejnymi złoczyńcami, spotkał swoje klony, wampiry, a teraz po raz kolejny musi toczyć bój, tym razem z symbiontami.
Ten tom to istna naparzanka i rozpierducha. Dzieje się naprawdę dużo. W komiksie pojawiają się gościnnie członkowie Avengers, Silver Sable, Nick Fury, Magneto, X-Man, a nawet sam Hulk. Postaci jest multum, a skala wydarzenia tym razem może przerosnąć Petera.
Oprawa graficzna jest na dobrym poziomie, ale ciągle nie mogę pogodzić się z odejściem Bagleya. To może brzmieć absurdalnie ponieważ na początku miałem problem z jego pracami. Z każdym kolejnym tomem zacząłem się przyzwyczajać do kreski Bagleya, a z czasem nawet ją polubiłem. Immonen rysuje naprawdę dobrze. Jest w stanie oddać dynamikę wydarzeń, fajnie rysuje Spider-Mana w ruchu. Nie mam się do czego przyczepić. Graficznie jest naprawdę w porządku.
Tom 11 cyklu Utlimate Spider-Man to solidny komiks superhero. Brakuje mu głębi, ale czyta się go szybko i przyjemnie. Jeśli czytasz luźnej i niezobowiązującej lektury to śmiało możesz sięgnąć po cały run Bendisa.
Może nie wszystkie wątki fabularne w alternatywnym Uniwersum Spider-Mana mi przypasowały, ale jedno muszę przyznać - historie w Ultimate czyta się jednym tchem! Momentami czułem, jakbym oglądał niesamowicie wciągający serial, a każdy odcinek kończy się w ten sposób, że nie można doczekać się kolejnego! Serię charakteryzuje duża dynamika, bardzo wysokiej jakości oprawa graficzna (za wyjątkiem designu okładek!) oraz możliwość przyglądania się perypetiom nastolatka z liceum, który przy okazji jest superbohaterem. Tak, wydaje mi się, że większa część historii to codzienne sprawy Petera, a nie walka ze złoczyńcami. I to jest bardzo fajne!
W tym tomie przede wszystkim jesteśmy świadkami, jak Spider-Man ujawnia swoją tożsamość cioci May oraz w zasadzie też całemu światu - coś nie do pomyślenia w klasyce. Jest upokorzony Kingpin, zostaje pokonany Doctor Octopus, są również... klony! Z ciekawostek - to ostatni tom, w którym rysuje Mark Bagley. Ukłony w jego stronę za tytaniczną pracę, jaką wykonał na tak wysokim poziomie, w szczególności za drugi plan - szkolne szafki, kuchnię cioci May, pokój Petera. To są dopiero detale!