Lee Child: „Opowieść podręcznej” bardzo mnie zmieniła

Konrad Wrzesiński Konrad Wrzesiński
09.05.2022

Jakie książki czyta Lee Child? Autor cyklu o Jacku Reacherze, jednej z najpopularniejszych serii sensacyjnych na świecie, opowiedział o pierwszym thrillerze, który go zainspirował,  trudnej miłości do „Jane Eyre”, a także szacunku do Szekspira i wpływie, jaki wywarła na niego Margaret Atwood.

Lee Child: „Opowieść podręcznej” bardzo mnie zmieniła Mark Coggins/Wikimedia Commons

Lee Childa, brytyjskiego twórcy od ponad 20 lat mieszkającego w Nowym Jorku, autora 27 tomów o Jacku Reacherze (w polskim przekładzie jak dotąd ukazało się 26 z nich), jednego z najpopularniejszych współczesnych twórców literatury sensacyjnej, przedstawiać nie trzeba. Jego książki dawno przekroczyły barierę 100 milionów sprzedanych egzemplarzy, a do jego fanów należą choćby Stephen King, Bill Clinton czy Tom Cruise, który wcielił się w Reachera w filmowej adaptacji prozy pisarza („Jack Reacher: Jednym strzałem”).

Co jednak z Childem czytelnikiem? O pierwszych czytelniczych doświadczeniach, lekturach, przez które dziś nie mógłby przebrnąć, a także tych, które zmieniły go jako człowieka i zainspirowały do pracy, pisarz opowiedział na łamach brytyjskiego dziennika „The Guardian”.

„Manchester Guardian” i Anne Frank

Młody Child nauczył się czytać w wieku trzech lat, podsłuchując, jak jego mama ćwiczyła ze starszym bratem. „Ćwiczyłem na odwrocie gazety ojca przy śniadaniu”, przyznał brytyjski pisarz. Tak się złożyło, że ojciec trzyletniego Lee czytał „Manchester Guardian” (w roku 1959 dziennik zmienił nazwę na „The Guardian”).

Pierwszym zdaniem, które kiedykolwiek przeczytał, było więc: „Manchester się zamyka”. „Wiedziałem wtedy o zamykaniu sklepów czy fabryk, ale nie mogłem zrozumieć, jak mogłoby to spotkać całe miasto”, przyznał Lee Child. I wyjaśnił: „Okazało się, że dzień wcześniej spadły ceny akcji na giełdzie w Manchesterze”.

Jako książkę, która zmieniła go jako nastolatka, wymienił „Dziennik” Anne Frank, zapiski prowadzone przez trzynastolatkę w niewielkim mieszkaniu w centrum Amsterdamu, w którym ukrywali się Żydzi. Notatki dziewczynki, z pozoru niewiele znaczące, stały się przejmującym zapisem ponad dwóch lat życia w ukryciu, pełnych strachu, ale i prób normalnego życia.

„Jedno z ostatnich zdań w moim wydaniu brzmiało: »Wbrew wszystkiemu sądzę, że ludzie w głębi serca są naprawdę dobrzy«”, wspomniał Child. 11-letni przyszły pisarz uznał te słowa za „gorzko niedorzeczne”, co, jak podkreślił, przyspieszyło zmianę „pełnego uśmiechu, szczęśliwego dziecka w cynicznego, rozczarowanego dorosłego”.

Jak zostałem pisarzem

Fani zwykli podpytywać twórców, która lektura zainspirowała ich do spróbowania swych sił w pisaniu. W przypadku Childa był to ostatni, dwudziesty pierwszy tom serii o Travisie McGee, stworzonej przez Johna D. MacDonalda. Była to pierwsza powieść z cyklu, która wpadła w ręce brytyjskiego pisarza.

„To świetny thriller, ale w wieku 35 lat, po 32 latach żarłocznej lektury, po raz pierwszy naprawdę poczułem, co robi autor, a także jak to robi, kiedy i dlaczego… i jak absolutnie zachwycające musi być robienie tych rzeczy”.

Charlotte Brontë i Szekspir

Opisując swe czytelnicze doświadczenia, autor bestsellerowej serii o Jacku Reacherze wspomniał też klasyków. Jako książkę, do której powrócił po latach, Lee Child wymienił „Dziwne losy Jane Eyre” autorstwa Charlotte Brontë. Przyznał, że jako nastolatek, a nawet przy ponownym czytaniu, już po trzydziestce, uznał powieść za „wyniosłą, dziwną, sztuczną i ogólnie niezadowalającą”.

By docenić najsłynniejsze dzieło Charlotte Brontë, Child potrzebował pięciu prób. „Nagle stwierdziłem, że jest cudowne. Intymna narracja nabrała sensu. Poczułem ten ból i pasję”, wyjaśnił i, nie bez delikatnego cynizmu, dodał: „Tylko 150 lat spóźniony, ale hej!”.

Nie zabrakło też wspomnienia Szekspira, którego twórczość Child wymienił jako swoje „comfort read” (w dosłownym tłumaczeniu „wygodną lekturę”, oznaczającą pocieszającą, podnoszącą na duchu pozycję). Pisarz wyznał, że zwykle sięga po „Burzę” i „Romea i Julię”, dla „czystej radości z doświadczania magii, którą wymyślono tuż przed jego oczami”. Z wyraźną autoironią podkreślił, że w całej swojej karierze może sześciokrotnie poczuł euforię wynikającą z napisania naprawdę świetnej linijki. „Szekspir musiał to odczuwać sześć razy na godzinę lub więcej”.

Piraci, kolonializm i „Opowieść podręcznej”

Jako książkę, której dziś nie byłby w stanie przeczytać, Lee Child wskazał niewydaną w Polsce powieść „The White Rajah” autorstwa Nicholasa Monsarrata, twórcy „Okrutnego morza”. „Kochałem to jako dziecko”, przyznał. „Piraci, przygoda, dobry i zły brat, pierwszy moment fabularny, jaki pamiętam, który prawdziwie mnie zachwycił”, wyjaśnił. I dodał: „Ale zakorzeniony rasizm i akceptacja kolonializmu odpychałyby mnie teraz”.

Wspomniał też pisarkę, dzięki której zmienił zdanie w pewnej kluczowej kwestii. Mowa o Margaret Atwood i najsłynniejszej powieści kanadyjskiej pisarki, „Opowieści podręcznej” – docenionej na całym świecie dystopii, w której Atwood opisała Stany Zjednoczone przyszłości; państwo, w którym do głosu doszli radykalni konserwatyści, dla których najwyższym dobrem jest religia i ustalony przez nich porządek świata. Efekt? Zniewolenie milionów kobiet i masowe egzekucje tych, którzy mają odmienne zdanie.

„Miałem 31 lat, byłem żonaty, miałem córkę i myślałem, że wszystko już rozgryzłem”, wyjaśnił Child. I dodał: „Ale Atwood splądrowała tę narrację mikropułapkami na ludzi takich jak ja”. Przyznał, że wielokrotnie był przekonany, iż jego reakcje były prawidłowe, a „Opowieść podręcznej” pomogła mu odkryć, że sam bywał „częścią problemu”.

„Ta książka bardzo mnie zmieniła”, zapewnił Lee Child. „Miejmy nadzieję, że na lepsze”.

źródło: The Guardian


komentarze [11]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Baratora  - awatar
Baratora 10.05.2022 14:39
Czytelnik

"państwo, w którym do głosu doszli radykalni konserwatyści, dla których najwyższym dobrem jest religia i ustalony przez nich porządek świata"
Zauważyliście, że niemal każda zachodnia dystopia jest prawicowa? W umysłach zachodnich pisarzy lewica jest synonimem dobra mimo długiej listy komunistycznych zbrodni.
Zabawne jak to działa 😁

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mariusz Miszke - awatar
Mariusz Miszke 09.05.2022 21:32
Czytelnik

"Opowieść podręcznej" jest obecnie na topie, ponieważ wpisuje się w dość histeryczny trend "strachu przed faszyzmem", jakkolwiek faszyzm byśmy nie zdefiniowali. Ukazanie przedstawionego w skrajnej postaci "chrześcijańskiego" konserwatyzmu (w rzeczywistości quasi-judaistycznego, ale to temat na inną dyskusję)daje upust lękom mas, które straszy się pojęciem faszyzmu i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
nordvargr 15.05.2022 11:00
Czytelnik

@Mariusz Miszke Do tego trzeba dodać, że w sensie czysto literackim "Opowieść podręcznej" jest... niezła. Nic wielkiego, całkiem dobrze napisana powieść, choć nic poza tym. Autorka posiadła warsztat
Naprawdę? Mnie się wydaje wręcz przeciwnie, że to jej największa słabość. Opisy wspomnień np są tak barwne, porażają wręcz fotograficzną doskonałością szczegółów, że... są...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
arantxa  - awatar
arantxa 09.05.2022 19:53
Czytelniczka

Eee tam. Opowieść podręcznej to nudna książka i z trudem dokończyłam. Ale w modzie teraz atakować chrześcijaństwo, więc każda najkoszmarniejsza książka lub najnudniejszy film będą ogłaszane mianem arcydzieła, jeśli tylko jest możliwość dokopania chrześcijaństwu. Człowiek się bierze za takie "arcydzieło" i jeszcze sobie myśli, że głupi, bo wszystkie autorytety mówią, że to...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Macchiato 09.05.2022 21:15
Bibliotekarka

"w modzie teraz atakować chrześcijaństwo"? No popatrz: a kiedyś to chrześcijanie atakowali każdego kto się nie zgadzał z ich poglądami. Nie wspomnę o milczeniu i odwracaniu wzroku gdy rzecz dotyczyła i nadal dotyczy zbrodni popełnianych przez Kościół w historii całego świata  bo to temat rzeka  a nie będę sie pruć jak ty😊

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
arantxa 09.05.2022 22:05
Czytelniczka

Nie wiem co znaczy "pruć się". Niestety nie mój poziom. W każdym razie pomyśl sobie z jakiego, za przeproszeniem, syfu, chrześcijaństwo się wydobyło. Zawsze polecam w takich przypadkach Quo Vadis Sienkiewicza, a zwłaszcza opisy tortur zwanych dowcipnie igrzyskami. Sienkiewicz sięgnął do źródeł i opisał te gry i zabawy dość dokładnie. Chrześcijaństwo wydobyło ludzkość z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aniam485 12.05.2022 08:49
Czytelniczka

Dobrze wiedzieć, że uważa Pani równe traktowanie każdego człowieka za modne hasełko, faktycznie dalsza dyskusja nie ma sensu.
A jeżeli chodzi o hasło "pruć się" polecam słownik, na szczęście dostęp do wiedzy w tych czasach jest powszechny i osiągalny nie tylko dla elit. 
Pozdrawiam

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
arantxa 12.05.2022 17:07
Czytelniczka

Nie zauważyłam, żebym z Szanowną Panią dotychczas dyskutowała, więc dziwią mnie słowa Szanownej Pani o bezsensie "dalszej dyskusji".

Hasełka o równości są może słuszne, ale używa się ich głównie do walenia innych po głowie, więc nie mam zbyt wiele szacunku do tych hasełek.

Jeśli chodzi o słownik, to bardzo serdecznie i z głębi serca dziękuję za tę niezwykle cenną poradę....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
arantxa 12.05.2022 18:27
Czytelniczka

Odnalazłszy słowo "pruć się" w słowniku PWN, dowiedziałam się, że znaczy ono:
1. «o dzianinie: ulegać zniszczeniu z powodu wysnuwania się nitek»2. «rozdzielać się na szwach»3. pot. «ulegać zakłóceniom, zaburzeniom»Nie wiem więc, czy moje nitki wyszły, czy rozdzieliłam się na szwach, czy może uległam zakłóceniu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Vester 05.04.2024 21:11
Czytelnik

Lubię czytać, jak się antychrześcijanie prują w takich dyskusjach. Czyli religia be, a państwo świeckie cacy, tak? No to podsumowując historię świata, władcy świeccy dokonali jakieś milion razy więcej zła niż ludzie religii. Sam XX wiek to jakieś 140 milionów trupów i religia nie ma nic do rzeczy. A dzisiaj? Są źli policjanci, źli prokuratorzy i źli lekarze - i co? Nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Konrad Wrzesiński - awatar
Konrad Wrzesiński 09.05.2022 12:30
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post