Czytamy w weekend
Czytelniczki, które w tym tygodniu prezentują swoje książkowe wybory na weekend, były wyjątkowo zgodne. Każda z nich zdecydowała się na dzieło (lub autora czy tematykę), które można określić mianem klasyka. Polecamy więc uwadze uznaną opowieść o sztukach pięknych, satyryczne opowiadania mistrza języka polskiego oraz słynny pierwowzór „Psychozy” Hitchcocka. Nasz wybór wieńczy doskonała publikacja historyczna. Nic, tylko czytać!
Sięgając po nowości, często zapominam o książkach, które zalegają na półce „Chcę przeczytać” już wiele lat. I tak oto nagle z półki spogląda na mnie znacząco bardzo znana opowieść o sztuce. To wydanie oparte jest na szesnastym wydaniu brytyjskim, poszerzonym i wzbogaconym o nowe opracowanie graficzne. Wydawnictwo Rebis stanęło na wysokości zadania – to elegancko wydana, idealna pozycja na prezent dla wszystkich, którzy mają ochotę poszerzyć wiedzę o sztuce. Liczne reprodukcje i lekko prowadzona narracja sprawiają, że dzieło Gombricha czyta się z zapartym tchem. I jak przyjemnie się ogląda!
Tak więc w szumie zbliżających się świąt i perspektywie końca roku znajdę w ten weekend chwilę na relaks i z rozkoszą zagłębię się w świat malarstwa.
„Czynnik PSI”, „Z Archiwum X”, „Czy boisz się ciemności?”, „Opowieści z krypty”… To były seriale, które oglądałam z wypiekami na twarzy (i koszmarami w nocy), jednak żaden z nich nie mógł się równać z fenomenalnym „Alfred Hitchcock przedstawia”. Do dziś ciarki mnie przechodzą na myśl o człowieku w stroju nurka opuszczanym do tajemniczej, „wypluwającej” złoto studni. Stwierdzenie „nie wiem, co to, ale smakuje jak kurczak” od razu wyświetla w mojej głowie serialowe kadry. I tak samo jak seriale przy „Alfred Hitchcock przedstawia”, wszystkie horrory i thrillery mogą się schować przy wyreżyserowanych przez Hitchcocka „Psychozie”, „Ptakach” czy „Oknie na podwórze”. A teraz przyznawać się: kto z was czytał literackie pierwowzory filmów strasznego Pana Alfreda?
No cóż, tak jak w przypadku „Ojca chrzestnego”, „Ciekawego przypadku Benjamina Buttona” czy „Parku Jurajskiego”, tak i przy Alfredzie Hitchcocku nieświadomie wyznaję zasadę: najpierw film, potem książka. Kiedy film jest fenomenalny, wstrząsa, bawi, rozrywa na kawałki, najczęściej za jego scenariuszem nieśmiało kryje się jakaś książka. I to dobra książka. Dlatego jestem bardzo ciekawa, jak ocenię książkowy pierwowzór „Psychozy”. Mam nadzieję, że będzie to niewielka rozmiarami, ale ogromna fabułą powieść. A po lekturze pewnie obejrzę „Psychozę” raz jeszcze, a potem odświeżę sobie kilka ulubionych odcinków „Alfred Hitchcock przedstawia”, z nurkiem w studni włącznie. Brrr…
Choć jestem wielbicielką opasłych tomów, to zdarzają się dni (albo i dłuższe okresy), gdy nie czuję się na siłach zagłębiać się w świat rozpisany na siedmiuset czy ośmiuset stronach. Takiego wrażenia często doświadczam w tygodniach poprzedzających Boże Narodzenie. Trudno jest mi skupić uwagę na lekturze, gdy wokół rozprasza mnie tyle spraw – kupno prezentów, sprzątanie mieszkania, ostatnie przed świętami spotkania z przyjaciółmi… Dlatego gdy zobaczyłam dziś zgrabne wydanie „Artysty” – zbioru opowiadań Sławomira Mrożka – podjęłam spontaniczną decyzję, by na niesprecyzowaną chwilę zarzucić lekturę trzech sporych objętościowo książek, które mam obecnie na stoliku nocnym.
Oficyna Literacka Noir sur Blanc już od jakiegoś czasu przypomina czytelnikom o Mrożku, publikując jego dzieła w nowej szacie graficznej (atrakcyjnej i bardzo insta-friendly!). Krótkie opowieści zawarte w cyklach „Kogut, Lis i ja” oraz „Nowosądecki, Majer i ja”, w „Artyście” zostały po raz pierwszy wydane w jednym tomie. A raczej tomiku, bo publikacja liczy zaledwie 106 stron. Sławomir Mrożek mistrzowsko, w dowcipnej i satyrycznej formie zawiera tematy filozoficzne i obyczajowe. Jak nikt o ważnych sprawach potrafi pisać tak lekko! Ujęło mnie już pierwsze opowiadanie (od którego tytułu nazwano cały zbiór), w którym artystą chce zostać Kogut. W drugim, na które zerknęłam, Lis chce otworzyć hodowlę kur, co spotyka się z ostrymi protestami (ze zrozumiałych względów). Trzeciego opowiadania nie będę zaczynać, bo przecież jeszcze jestem w pracy… Niech już zacznie się weekend!
Jestem nauczycielką historii i pewnie nikogo nie zaskoczę, kiedy powiem, że uczniowie w szkole średniej najbardziej zainteresowani są historią II wojny światowej. Sama interesuję się historią najnowszą oraz historią medycyny i życia codziennego, muszę się więc nieco doszkalać, by prowadzić ciekawe lekcje. Z tego też względu w najbliższy weekend zamierzam sięgnąć po książkę „1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę”.
Złamanie paktu Ribbentrop–Mołotow było kwestią czasu – ciekawe są jednak kulisy poprzedzające przeprowadzenie przez III Rzeszę operacji Barbarossa. Obie strony popełniły wówczas wiele błędów, które zostały obrazowo przedstawione w książce. Rok 1941 okazał się przełomowy w działaniach zbrojnych i – choć wojna nadal trwała – można uznać, że właśnie wtedy III Rzesza straciła możliwość zwycięstwa. Zapowiada się świetna lektura!
Więcej o książce przeczytacie na stronie Ciekawostki Historyczne.
komentarze [152]
Dziś zaczełam czytać Świąteczny dyżur i już mnie wciągneła, że nie moge się oderwać. Aż szkoda tylko tego że taka krótka...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOlga Tokarczuk po raz drugi. Tym razem "Anna In w grobowca h świata"
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTym razem już w Polsce, na Mazurach w Kętrzynie !!! Barwy Mazur
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
U mnie:
Niewierność. Uwikłani w historię, później
Gottland lub A co ciebie obchodzi, co myślą inni? Dalsze przypadki ciekawego człowieka
Wsiadłam na rollercoastera Mikrogramy i jadę, lecę, frunę... wiatr hurkocze mi we włosach... "Jestem mianowicie dziś rano sobotnio rozjaśniony. Żyje we mnie, kąpie się, pławi, lubuje gotowość na niedzielę" pisał Robert Walser w jednym ze swoich mikrogramów. We mnie pławi się gotowość na Roberta Walsera. I dobrze mi z tym.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW weekend czytam 10 randek w ciemno oraz mój grudniowy klasyk czyli Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post