rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Szkoda, że każda biografia nie jest w ten sposób pisana! Niesamowicie dokładna analiza dokumentów, wyjazdy w miejsca pobytu Langenfeld, rozmowy z jej bliskimi....i mimo wszystko...Mimo wszystko Johanna Langenfeld pozostaje postacią niejednoznczną. Trudno zrozumieć sprzeczności w jej charakterze, zrozumieć jej motywacje. . Ksiązka otwiera mnostwo pytań. Konfrontuje czytelnika z pytaniami o odpowiedzialność, probą definicji mniejszego/ większego zła. Ksiazka pozostaje w pamięci, polecam gorąco.

Szkoda, że każda biografia nie jest w ten sposób pisana! Niesamowicie dokładna analiza dokumentów, wyjazdy w miejsca pobytu Langenfeld, rozmowy z jej bliskimi....i mimo wszystko...Mimo wszystko Johanna Langenfeld pozostaje postacią niejednoznczną. Trudno zrozumieć sprzeczności w jej charakterze, zrozumieć jej motywacje. . Ksiązka otwiera mnostwo pytań. Konfrontuje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Opis z tyłu książki jest niestety niewspułmierny do zawartości. Zbiór opowiadań to typowa proza wspomnieniowa, która niekoniecznie powinna zostać wydana dla szerszego kręgu. Opowiadania skupiają się na pojedynczym szczególe, ale język jakim zostało to napisane, sprawia że opisane wydarzenia nie wpływają na czytelnika, pozostawiają go obojętnym. Początkowo wydawało mi się, że autor swoimi opowiadaniami chciał uchronić o zapomnienia postacie, które już nie żyją. Jak jednak wyjaśnić w tym tomie opowiadania o odkrywaniu samego siebie? Struktura i wybór opowiadań nie są dla mnie jasne. Najlepszym opowiadaniem jest moim zdaniem "Wędrówka"- razem z bohaterami męczyłam się czytając to opowiadanie i poczułam ulgę, kiedy osiągnęli cel.

Opis z tyłu książki jest niestety niewspułmierny do zawartości. Zbiór opowiadań to typowa proza wspomnieniowa, która niekoniecznie powinna zostać wydana dla szerszego kręgu. Opowiadania skupiają się na pojedynczym szczególe, ale język jakim zostało to napisane, sprawia że opisane wydarzenia nie wpływają na czytelnika, pozostawiają go obojętnym. Początkowo wydawało mi się,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Pasażerka" miała wiele oblicz. Najpierw bylo sluchowisko. Potem był film. A na samym koncu ksiazka. Kazde z tych dziel jest inne i nieco rozni sie szczegolami. Najwiekszym dopelnieniem tej historii sa jednak wywiady z Zofia Posmysz, ktore mozna znalezc w Internecie. Niestety, ale ksiazka mnie zmeczyla. To monolog przeplatany obrazami. Nie czułam napiecia miedzy bohaterami, emocje były tłumione przez dywagacje o odpowiedzialności za zbrodnie. Posmysz tlumaczyla, ze gdyby zeznawala w sadzie przeciwko swojej dozorczyni, to byłaby swiadkiem obrony. Dlatego nie mogla napisac ksiazki, w ktorej bronilaby nazistki. Zmiana głownej bohaterki i przedstawienia wszystkiego z punktu widzenia esesmanki, otworzyła nowe mozliwosci. Moim zdaniem nie do konca zostaly one wykorzystane i ksiazka momentami meczy swoja teatralnoscia. Czegos w niej brakuje, jest konstrukcja zamknieta. Jest przeciwienstwem wywiadow z panią Zofią, ktorej mozna bylo sluchac i sluchac, a kazda wypowiedz rodzila kolejne pytania.

"Pasażerka" miała wiele oblicz. Najpierw bylo sluchowisko. Potem był film. A na samym koncu ksiazka. Kazde z tych dziel jest inne i nieco rozni sie szczegolami. Najwiekszym dopelnieniem tej historii sa jednak wywiady z Zofia Posmysz, ktore mozna znalezc w Internecie. Niestety, ale ksiazka mnie zmeczyla. To monolog przeplatany obrazami. Nie czułam napiecia miedzy bohaterami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Apteka w Auschwitz była takim dziwnym tworem, w którym zamiast wydawać leki chorym, wydawano leki aby ich zabić. To przez glownego farmaceute-Victora Capesiusa przechodzily wszelkie zamowienia na cyklon B. To on wydawal leki do eksperymentow oraz dostarczal puszki do komor. Szokuje, że wygladal zupelnie normalnie, ze przed wojna znal wielu lekarzy oraz farmaceutow poniewaz pracowal jako przedstawiciel handlowy firmy Bayer. Pozniej tych wszystkich ludzi spotkał na rampie i kierowal tylko sobie znanym kluczem; raz na prawo, raz na lewo.... Capesius byl przed wojna lubiany. Byl towarzyski. Na zdjeciach wyglada jak pocziwy, grubszy stryjek. Autorka przetrzasnela archiwa, uczciwie przedstawiala jego losy oraz jego osobe. Pytanie jednak, dlaczego tak postepowal-pozostaje dla mnie pytaniem otwartym. Podobnie jak pytanie: jak do tego wszystkiego moglo dojsc? Polecam ksiazke.

Apteka w Auschwitz była takim dziwnym tworem, w którym zamiast wydawać leki chorym, wydawano leki aby ich zabić. To przez glownego farmaceute-Victora Capesiusa przechodzily wszelkie zamowienia na cyklon B. To on wydawal leki do eksperymentow oraz dostarczal puszki do komor. Szokuje, że wygladal zupelnie normalnie, ze przed wojna znal wielu lekarzy oraz farmaceutow poniewaz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ksiązka nie przetrwała proby czasu. Prowadzenie sledztwa bez telefonu, bazy danych brzmi dosc abstrakcyjnie. owszem, kiedys tak bylo, ale os napiecia jest budowana poprzez ciagly brak pradu (wylaczanie alarmu, telefon stacjonarny nie dziala) oraz jazd po miescie autem bez nawigacji. Sentyment do przeszlosci mam, ale niekoniecznie dla tego typu fabuly.

Ksiązka nie przetrwała proby czasu. Prowadzenie sledztwa bez telefonu, bazy danych brzmi dosc abstrakcyjnie. owszem, kiedys tak bylo, ale os napiecia jest budowana poprzez ciagly brak pradu (wylaczanie alarmu, telefon stacjonarny nie dziala) oraz jazd po miescie autem bez nawigacji. Sentyment do przeszlosci mam, ale niekoniecznie dla tego typu fabuly.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno się czyta o Polsce określanej jako cmentarz. Trudno się czyta o tym, że nie warto tu mieszkać a nawet przyjezdzac, że Polacy to antysemici, że nie można im ufać... Nigdy nie miałam żadnych uprzedzeń względem Żydów i tym bardziej trudno było mi przełknąć niektóre wypowiedzi z tej książki. Uważam, że warto znać perspektywę drugiego człowieka, choćby była krzywdząca i niesprawiedliwa. Książka otwiera oczy na wielu płaszczyznach.

Trudno się czyta o Polsce określanej jako cmentarz. Trudno się czyta o tym, że nie warto tu mieszkać a nawet przyjezdzac, że Polacy to antysemici, że nie można im ufać... Nigdy nie miałam żadnych uprzedzeń względem Żydów i tym bardziej trudno było mi przełknąć niektóre wypowiedzi z tej książki. Uważam, że warto znać perspektywę drugiego człowieka, choćby była krzywdząca i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielkie brawa dla autora za to, że probujac przyblizyc postac Marii Mandl, przeczesał setki dokumentów, literatury, wspomnień, wycinków prasowych... Ksiazka zbiera w sposob spujny te świadectwa. Perełką w książce jest rozdział o zamiłowaniu do muzyki Mandl oraz o stworzeniu przez nią kapeli żeńskiej. Równie duże wrażenie zrobiły na mnie wspomnienia Stanisławy Rachwałowej, która przebywała w tym samym więzieniu Montelupich. Gdyby nie autor, pewnie nigdy bym nie zaznajomiła się z tymi wspomnieniami, a tworzą one niesamowitą ramę zamykającą ksiązkę i pokazującą jaka historia potrafi być ironiczna i nieprzewidywalna. Fantastyczna ksiązka!

Wielkie brawa dla autora za to, że probujac przyblizyc postac Marii Mandl, przeczesał setki dokumentów, literatury, wspomnień, wycinków prasowych... Ksiazka zbiera w sposob spujny te świadectwa. Perełką w książce jest rozdział o zamiłowaniu do muzyki Mandl oraz o stworzeniu przez nią kapeli żeńskiej. Równie duże wrażenie zrobiły na mnie wspomnienia Stanisławy Rachwałowej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Iość imion i wymieszanie wątków wprowadza momentami chaos. Ksiązke się jednak czyta dość szybko, napisana w stylu "plotkarskim" potrafi przemycić wiedzę o wydarzeniach i ciekawostki w sposób dośc przystepny. Wielkie brawa za przybliżenie historii Reinharda Heydricha i jego żony- pozwolila mi ona powiazac wiele wydarzen zwiazanych tzw. "ostatecznym rozwiazaniem", w tym przyczyny historii leczeń na kobietach w Ravensbrueck (Heydrich zmarł w wyniku powikłań po wypadku samochodowym i lekarze poprzez swoje doswiadczenia na kobietach probowali sie wybronić, iż ich leczenie bez zastosowania sulfonamidów było poprawne).

Iość imion i wymieszanie wątków wprowadza momentami chaos. Ksiązke się jednak czyta dość szybko, napisana w stylu "plotkarskim" potrafi przemycić wiedzę o wydarzeniach i ciekawostki w sposób dośc przystepny. Wielkie brawa za przybliżenie historii Reinharda Heydricha i jego żony- pozwolila mi ona powiazac wiele wydarzen zwiazanych tzw. "ostatecznym rozwiazaniem", w tym...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską Alicja Gawlikowska-Świerczyńska, Dariusz Zaborek
Ocena 7,5
Czesałam ciepł... Alicja Gawlikowska-...

Na półkach:

Nie mam prawa polemizować z czyimś świadectwem. Zwłaszcza, że Pani ALicja przeżyła wojnę oraz pobyt w Ravensbrueck. Niektore jej wypowiedzi mnie jednak raziły, powodowały gwałtowny sprzeciw. Jak to? Ravensbrueck to nie było piekło? To był zwykły obóz? Można było przywyknąć? Dla mnie ta książka to przykład jak można sobie poradzić z przeszłością. Nie wiem czy Pani Alicja rzeczywiście "wytłumaczyła" sobie czego doświadczyła, ile postanowiła zapomnieć a ile przemilczeć, ale wiele historii nie zostało nawet zasygnalizowanych (np. apele, praca na boso). Wiele można dowiedzieć się z zeznań jej przyjaciólki z pryczy z obozu-Aleksandry Steuer. Aleksandra Steurer była jednym ze świadków procesu oświęcimskiego, jej zeznania można odnaleźć w Internecie. Ponieważ obie Panie w obozie się bardzo przyjaźniły a po wojnie razem zamieszkały w Krakowie, warto przeczytać nieco odmienną relację. Pytanie czy tak powinno się opowiadać o obozie? Czy z tak wybiórczej pramięci wyłania się prawda? Czy gdyby z wszystkich ksiazek o Ravensbruck ostała się ta jedna, to czy przekazywałaby prawdę o tym jak było i byłaby przestrogą przed tym aby historia się nie powtórzyła?

Nie mam prawa polemizować z czyimś świadectwem. Zwłaszcza, że Pani ALicja przeżyła wojnę oraz pobyt w Ravensbrueck. Niektore jej wypowiedzi mnie jednak raziły, powodowały gwałtowny sprzeciw. Jak to? Ravensbrueck to nie było piekło? To był zwykły obóz? Można było przywyknąć? Dla mnie ta książka to przykład jak można sobie poradzić z przeszłością. Nie wiem czy Pani Alicja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam duże zastrzeżenia do sposobu w jaki zostało to napisane. Liczne powtorzenia, bałagan w przedstawianiu historii- bardzo, ale to bardzo słaba edycja ksiązki. Doceniam jednak przeszukiwanie archiwów i opisanie historii, ktore dotychczas nie były mi znane. Nie wiedziałam, że procesy zbrodniarzy hitlerowskich odbywały się w Swidnicy, a tym bardziej nieznane mi były absurdalne wyroki jakie zapadały. Ciekawa teza o tym, że Żydzi na terenach dolnego slaska chcieli po wojnie utworzyc wieksza wspolnote. Mniej ciekawy rozdzialo doktorze Mengele-to pewnie mial byc popisowy rozdzial z ktorego autorka byla bardzo dumna. Gorzej jednak tego nie mozna bylo napisac. Miliony insynuacji przeplatane tymi samymi powtorzeniami. Nie porwalo mnie to. Bardziej zmeczylo.

Mam duże zastrzeżenia do sposobu w jaki zostało to napisane. Liczne powtorzenia, bałagan w przedstawianiu historii- bardzo, ale to bardzo słaba edycja ksiązki. Doceniam jednak przeszukiwanie archiwów i opisanie historii, ktore dotychczas nie były mi znane. Nie wiedziałam, że procesy zbrodniarzy hitlerowskich odbywały się w Swidnicy, a tym bardziej nieznane mi były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kazda z tych historii budziła moj sprzeciw. Otwierała oczy, jak latwo mozna zniszczyc czlowieka psychicznie i fizycznie. To prawda, ze niektore wywiady sa zbyt krotkie, mozna by je bylo poglebic. Na wlasna reke szukalam dalszych informacji w Internecie. Czesc z rozmowczyn opowiada glosno w mediach o tym co sie stalo- zobaczenie ich twarzy, uslyszenie ich glosu- nadalo wieksza wage ich przezyciom. Artystyczne zdjecia baletnic w ksiazce sa piekne, jednak zobaczenie twarzy rozmowczyni uwiarygadnia dana historie. Tego troche tu zabraklo.

Kazda z tych historii budziła moj sprzeciw. Otwierała oczy, jak latwo mozna zniszczyc czlowieka psychicznie i fizycznie. To prawda, ze niektore wywiady sa zbyt krotkie, mozna by je bylo poglebic. Na wlasna reke szukalam dalszych informacji w Internecie. Czesc z rozmowczyn opowiada glosno w mediach o tym co sie stalo- zobaczenie ich twarzy, uslyszenie ich glosu- nadalo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest zła książka, jednak jest to pozycja niepełna. Pani Stanisława to fascynująca aktorka z niesamowitym dorobkiem. Jest dużo o teatrze Warlikowskiego, sporo o filmie "Krajobraz po bitwie", grze w teatrze. Z kolei zycie prywatne jest tylko lekko musniete. Temat alkoholu, problemow w malzenstwie, z dziecmi, ze zdrowiem sa jedynie musniete. Wiecej miedzy wierszami opowiadaja znajomi aktorki niz ona sama. Ksiazke dobrze sie czyta, jest uczciwie napisana i zaewne z zamyslem pewne kwestie nie mialy byc glebiej poruszane. Pani Stanislawa opowiedziala tyle ile chciala opowiedziec. Nie czuje sie rozczarowana, jednak moja ciekawosc nie zostala do konca zaspokojona.

To nie jest zła książka, jednak jest to pozycja niepełna. Pani Stanisława to fascynująca aktorka z niesamowitym dorobkiem. Jest dużo o teatrze Warlikowskiego, sporo o filmie "Krajobraz po bitwie", grze w teatrze. Z kolei zycie prywatne jest tylko lekko musniete. Temat alkoholu, problemow w malzenstwie, z dziecmi, ze zdrowiem sa jedynie musniete. Wiecej miedzy wierszami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czytałam jak baśń dla dorosłych. Jest w niej mała wioska w gorach, tragedia rodzinna i fatum które wisi nad zakochanymi bohaterami. Wszystko psuje momentami prosty, wręcz prostacki język. Nie jest to literatura wybitnych lotów, ale spełnia swoją funkcję. W jeden wieczór mozna naprawdę wiele dowiedzieć się o tradycjach w Albanii takich jak: Kanun, gjakmarrja, dziewicach Kanunu oraz konsekwencjach stosowania prawa zwyczajowego w życiu prostych ludzi. Trudno uwierzyc, ze akcja ksiazki toczy sie głownie w latach 90tych, a nie w 18tym wieku. ..Przyjemna pozycja dla osob zainteresowanych tradycjami w Albanii, ale moze niekoniecznie szukających pełnego uniesień literackiego romansu.

Książkę czytałam jak baśń dla dorosłych. Jest w niej mała wioska w gorach, tragedia rodzinna i fatum które wisi nad zakochanymi bohaterami. Wszystko psuje momentami prosty, wręcz prostacki język. Nie jest to literatura wybitnych lotów, ale spełnia swoją funkcję. W jeden wieczór mozna naprawdę wiele dowiedzieć się o tradycjach w Albanii takich jak: Kanun, gjakmarrja,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kompozycyjnie i literacko piękna książka. Bardzo przemyślana, napisana prostym językiem a jednocześnie wzruszająca. Momentami nazwiska poszczegolnych osob mi się myliły, ale dla całej kompozycji nie ma to większego znaczenia. Historie z tej ksiązki wbijają się w pamięć, kolejne wspomnienia są ich potwierdzeniem lub polemiką związana z zupelnie innym swiatopogladem. Niesamowity jest rozdzial o buncie w Spacu oraz opisy prob ucieczek woda morska. Wzruszaja rozdzialy o wielkiej niesprawiedliwosci i trudnej do pojecia biedzie. Ksiazka wywolala we mnie jeszcze wiecej watpliwosci i pytan. Dumny narod, z piekna przeszloscia i tradycjami, a jednak ze zlamanym duchem. Potrafil sie tylko raz zbuntowac, a do buntu doszlo w wiezieniu. Nawet po smierci dyktatora nie byl gotowy na zmiany i wciaz przez kolejne lata zyl w kajdanach i po dzien dzisiejszy nie rozliczyl sie z przeszloscia. Narod dumny, ale wobec wladzy potulny jak baranek. Narod w ktorym plynie goraca albanska krew, ale ktory nie jest zdolny do zmian i wciaz mentalnie tkwi w starym porzadku spolecznym. Nawet po lekturze tej ksiazki, trudno zrozumiec jaka jest Albania. Ksiazka otwiera jednak oczy na wiele kwestii, wywoluje emocje i zmusza to myslenia. Piekna pozycja, polecam kazdemu.

Kompozycyjnie i literacko piękna książka. Bardzo przemyślana, napisana prostym językiem a jednocześnie wzruszająca. Momentami nazwiska poszczegolnych osob mi się myliły, ale dla całej kompozycji nie ma to większego znaczenia. Historie z tej ksiązki wbijają się w pamięć, kolejne wspomnienia są ich potwierdzeniem lub polemiką związana z zupelnie innym swiatopogladem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tylko jedna gwiazdka, bo nie da się inaczej ocenić treści tej ksiązki. Same wspomnienia kierowcy dość ciekawe, rzucają dużo światła na życie w bunkrze, nastroje w Berlinie w ostatnich dniach wojny. Ale druga część... to subiektywna wizja historii w antypolskim wydaniu. Tezy oparte o ksiazki Davida Irvinga, gloryfikowanie Hitlera, okreslanie Churchilla wichrzycielem, tezy że Niemcy były zmuszone wypowiedzieć wojnę całemu światu, a przegrały ją przez Włochy oraz zdrajców stanu w obozie generałów, lista bohaterskich nazistowskich dowodcow, ktorzy zgineli na froncie lub zostali zamordowani bez sądu- a wsród nich takie nazwisko jak Juergen Stroop... Wydawca miał jakiś cel, aby ksiązka poza wspomnieniami zawierala rowniez "komentarz i analizę historyczną" i jako calosc niestety musze ja ocenic. Dla mnie jest to pozycja niedopuszczalna.

Tylko jedna gwiazdka, bo nie da się inaczej ocenić treści tej ksiązki. Same wspomnienia kierowcy dość ciekawe, rzucają dużo światła na życie w bunkrze, nastroje w Berlinie w ostatnich dniach wojny. Ale druga część... to subiektywna wizja historii w antypolskim wydaniu. Tezy oparte o ksiazki Davida Irvinga, gloryfikowanie Hitlera, okreslanie Churchilla wichrzycielem, tezy że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam ogromny problem z tą ksiazka, ponieważ bardziej przypomina prace zaliczeniowa na studiach niż utwór literacki. Jaki właściwie był główny zamysł autorki? Powierzchowny opis pracy w filiach obozu? Opisanie życiorysu kobiet z którymi nigdy się nie spotkała i nie porozmawiała?Taki jest rozdział o Ruth, taki jest również rozdział o Felice Schragenheim. Zwłaszcza rozdział o Felice daje do myślenia-wrzucono w nim ogólnikowo 3 życiorysy kobiet, które przebywały w obozie w Bukołowie. Z żadna z nich autorka się nie spotkała, opis Felice to cytaty z ksiazki Ericy Fischer pt. „Aimeei Jaguar” Autorka sugeruje, ze natknęła się na nazwisko Felice w dokumentach i mogła na podstawie relacji innych kobiet odkryć co się z nią dalej stało. Nie jest to do końca prawda, nie ma tu nic nowego. Nie został odkryty żaden nowy list. Poza tym wystarczy wejść na stronę o tzw. Stoperstein w Berlinie ( kamienie pamięci), gdzie Erika Fischer opisała dalsze losy swojej bohaterki. Po co Agnieszka Dobkiewicz opisuje to raz jeszcze? Sugeruje, ze wie coś więcej? Podobnie jest z rozdziałem dt. Gerdy Weissmann i dosłownymi licznymi cytatami z jej ksiazki. Po co to wszystko? Jest to bardzo odtwórcze. Może lepiej było nadać nazwę rozdziałów jako nazwy pododdziałów KZ Grossrosen? I tym samym wspomnieć kto w nich przebywał i co na ten temat pisał? Brakuje mi solidności w podejściu do tak poważnego tematu. Autorka sugeruje ze członkinie Towarzystwa Miłośników Ziemii Żmigrodzkiej nigdy nie spytały rodziny Hatzfeldow, dlaczego wynajęli budynku w Kurzbach pod filie Gross-Rosen. A czy autorka to zrobiła? Czy choćby spróbowała skontaktować się z majętnym rodem? Najbardziej wartościowa rzecz, czyli cytaty z nigdy niewydanego pamiętnika Felli Szeps zostały pocięte i wplecione w pogmatwana i niespójna relacje o marszu śmierci. Statuetkę Oscara z kolei wręcza Gerdzie nie Patricia Arquette a Elisabeth Shue. Ile jest takich drobnych pomyłek w książce? Brak mi dobrej redakcji w tej książce, brak mi szeroko pojętej uczciwości. To nie jest książka autorska tylko zbitek czyichś tekstów wydanych pod swoim nazwiskiem. Mam wrażenie, ze książka powstała, bo podpisana umowa tego wymagała. Owszem, oddaje ona hołd kobietom i temu co przezyly, bo nawet najbardziej ogólnikowa ksiazka jest forma pamięci. Pytanie tylko, czy w ten sposób powinno się pisać i tak po macoszemu obchodzić się z historia.

Mam ogromny problem z tą ksiazka, ponieważ bardziej przypomina prace zaliczeniowa na studiach niż utwór literacki. Jaki właściwie był główny zamysł autorki? Powierzchowny opis pracy w filiach obozu? Opisanie życiorysu kobiet z którymi nigdy się nie spotkała i nie porozmawiała?Taki jest rozdział o Ruth, taki jest również rozdział o Felice Schragenheim. Zwłaszcza rozdział o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po książkę sięgnęłam zaraz po „Dymach z Birkenau” Szmaglewskiej i polecam taką kolejność każdemu. Ksiazka Kossak rozpoczyna się w momencie kiedy do Birkenau trafiają zmasowane transporty z Warszawy. Oboz istnieje już 3 lata, jest już dostęp do wody, najstarsze więźniarki pamiętają jak bardzo obóz się zmienił. Wyśmiewają się z nowoprzyjezdnych, z ich rozmów, oddawanego jedzenia, porannej gimnastyki. Pamiętają, ze same takie były i jak wiele z ich towarzyszek zginęło. Kossak opowiada oczami więźniarek jak wyglądał transport, jak wyglądają pierwsze chwile i dni w obozie. Ich zycie dogasa z każda strona, autorka stara się wymienić jak najwiecej nazwisk aby przetrwała o nich pamięć. Jest to w dalszym ciągu bardzo wstrząsająca relacja, która uzupełnia pewne wydarzenia np. Jak zginęli Żydzi z Theresienstadt i jak to getto powstało. Wątków religijnych jest sporo od rozdziału Życie i wiara, jakby autorka trochę zmieniła swój zamysł i chciała wnieść do książki bardzo mocny światopoglądowy aspekt, który pozwolił jej przeżyć. Przez taka perspektywę zaczęła kreować świat podziału na dobro i zło- w jej rozumieniu to świat tych co wciąż wierzą i tych co wierzyć przestały / nigdy nie wierzyli. W tym świecie osoby wierzące nie są mściwe i pochodzą z inteligencji, osoby złe są zdeprawowane, brutalne i rozwiązłe seksualnie. Troche zbyt duże, naiwne uproszczenie w pojmowaniu czym jest człowieczeństwo, ale mimo wszystko jest to ksiazka w dużym stopniu biograficzna i autorka miała prawo do takiego postrzegania świata.

Po książkę sięgnęłam zaraz po „Dymach z Birkenau” Szmaglewskiej i polecam taką kolejność każdemu. Ksiazka Kossak rozpoczyna się w momencie kiedy do Birkenau trafiają zmasowane transporty z Warszawy. Oboz istnieje już 3 lata, jest już dostęp do wody, najstarsze więźniarki pamiętają jak bardzo obóz się zmienił. Wyśmiewają się z nowoprzyjezdnych, z ich rozmów, oddawanego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest genialna. Tematyka i przeżycia autorki są poza jakakolwiek skala oceny, ale jak to jest napisane! Konstrukcja, tempo akcji, jej rytm, podział na rozdziały….Wszystko jest ułożone w logiczna całość, pokazuje jak funkcjonował i jak zmieniał się obóz na przestrzeni czasu, ale jednocześnie bardzo sugestywnie są przedstawione emocje, zmieniające się nastroje w obozie. Jest to tak kompleksowe i przemyślane dzieło, ze moim zdaniem predysponuje do arcydzieła. Nie wiem czy autorka już podczas pobytu w obozie myślała jak będzie wyglądać każdy rozdział i budowała książkę w głowie, ale rozdział o nadziejach związanych z wyzwoleniem obozu po wybuchu Powstania Warszawskiego pozostawiły we mnie niezatarty ślad. Przez skore czułam przyspieszone tempo życia w obozie, odczuwałam nadzieje i emocje związane negatywnymi wiadomościami z frontu dla Niemców, i przeżyłam wielki smutek kiedy przychodziły transporty z Powstańcami i nadzieja z każda strona gasła… Niesamowita ksiazka.

Książka jest genialna. Tematyka i przeżycia autorki są poza jakakolwiek skala oceny, ale jak to jest napisane! Konstrukcja, tempo akcji, jej rytm, podział na rozdziały….Wszystko jest ułożone w logiczna całość, pokazuje jak funkcjonował i jak zmieniał się obóz na przestrzeni czasu, ale jednocześnie bardzo sugestywnie są przedstawione emocje, zmieniające się nastroje w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podziwiam rozmach jezykowy i fabularny tej powiesci. Wreszcie postacie wspolczesne, realne, zyjace. Z zyciowymi problemami, z zyciowymi marzeniami i watpliwosciami. W jezyku oddano nie tylko ich charakter, ale takze tempo zycia tak typowe dla wielkich metropolii. Ksiazka jest obrazoburcza. Książka łamie tabu. Wyjatkowa pozycja, ktora sprawila mi wiele frajdy podczas lektury.

Podziwiam rozmach jezykowy i fabularny tej powiesci. Wreszcie postacie wspolczesne, realne, zyjace. Z zyciowymi problemami, z zyciowymi marzeniami i watpliwosciami. W jezyku oddano nie tylko ich charakter, ale takze tempo zycia tak typowe dla wielkich metropolii. Ksiazka jest obrazoburcza. Książka łamie tabu. Wyjatkowa pozycja, ktora sprawila mi wiele frajdy podczas lektury.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ksiazka powinna nosic tytul: "Poradnik motywacyjny. Jak zdobyć Koronę Ziemi" albo "Siła marzeń czyli jak zorganizować wyprawę po Koronę Ziemii". O samym wspinaniu, braterstwie liny, przygodach jest tu bardzo mało. Więcej jest tu złotych myśli i porad które powtarzane w nadmiaerze brzmią jak amerykański bełkot. Dodatkowo owe złote rady są powtorzone raz jeszcze obok tekstu. Pogrubione, niebieskie aby czasem nie pominać najważniejszego na danej stronie zdania. Trochę przypomina to ksiązki dla dzieci. Niestety, ale bardzo mnie denerwowała forma tej książki, aczkolwiek osiągnięcia autorki doceniam i bardzo szanuję. Tym bardziej wielka szkoda.

Ksiazka powinna nosic tytul: "Poradnik motywacyjny. Jak zdobyć Koronę Ziemi" albo "Siła marzeń czyli jak zorganizować wyprawę po Koronę Ziemii". O samym wspinaniu, braterstwie liny, przygodach jest tu bardzo mało. Więcej jest tu złotych myśli i porad które powtarzane w nadmiaerze brzmią jak amerykański bełkot. Dodatkowo owe złote rady są powtorzone raz jeszcze obok tekstu....

więcej Pokaż mimo to