-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-01-31
2022-08-23
2022-02-09
2021-02-11
2020-08-05
2020-07-18
2020-04-18
2019-09-09
2018-03-03
2015-11-25
2016-10-24
Aleks ma dwadzieścia lat i od szesnastego roku życia jest skinheadem. Ma swoje bractwo, ideały i prawdy, w które wierzy. Amelia to delikatna osiemnastolatka, licealistka, która ma za sobą tragiczna przeszłość.
Drogi Amelii i Aleksa krzyżują się w dramatycznych okolicznościach. Tak zaczyna się równie dramatyczna znajomość, która ze względu na przekonania obojga młodych ludzi nie ma prawa istnieć. Jednak zakochują się w sobie i od tej chwili zmienia się wszystko.
Początkowo podchodziłam sceptycznie do określenia znajomość nie ma prawa istnieć. Zbyt często z takim określeniem się spotykałam i zazwyczaj było to wyolbrzymianie. Ale w tym przypadku ten związek na prawdę nie ma prawa istnieć. Aleksa i Amelię dzieli pochodzenie, poglądy, ideały, łączy ich jedynie miłość. Miłość niezwykle silna, ale równocześnie bardzo wątła i niebezpieczna. Bo jeden ruch może sprawić, że wszystko się załamie.
Aleks z zewnątrz jest silny i oschły, podąża za swoimi ideałami i żyje swoją subkulturą. Można powiedzieć że jest brutalny w tym w co wierzy, zamknięty na innych i zdany tylko na siebie. Mało kto wie, że Aleks miał trudne dzieciństwo, że był samotnym dzieckiem wychowywanym przez matkę, która go nie zauważała. Chciał być niewidzialny i często tak się czuł - jak nikomu niepotrzebny, zbędny element. Tak, element. Bo matka traktowała go jak przedmiot, którego nieobecności nie potrafiła zauważyć nawet przez kilka dni.
Amelia jest delikatną, wrażliwą dziewczyną, otoczona nadmierną troską rodziców. Wydarzenia z przeszłości zostawiły w Amelii bolesną ranę, która wciąż otwiera się na nowo i boli równie mocno jak przed dwoma laty.
To przed Amelią Aleks i otwiera, i to dzięki niemu dziewczyna na nowo zaczyna żyć. Mimo tego, że pochodzą z dwóch różnych światów, mimo tego, że będąc ze sobą są skazani na ból. To właśnie Amelia wydobywa z Aleksa najlepsze cechy, okazuje się, że w głębi jest czułym, zranionym chłopakiem potrzebującym ciepła i miłości.
Autorka pisząc Skazanych na ból musiała wykazać się znakomitą znajomością subkultury skinheadów. Ta książka nie tyko opisuje burzliwą znajomość dwójki młodych ludzi, ale przybliża też życie i poglądy skinheadów. Takich informacji nie można wyssać z palca, nie można pisać czegoś, co nie ma pokrycia w rzeczywistości. Dlatego bardzo podoba mi się to, że Agnieszka Lingas-Łoniewska zasięgnęła informacji u źródła, co z pewnością nie było łatwe i do końca bezpieczne. Tym bardziej widać ile pracy i zaangażowania autorka włożyła w powstanie tej historii.
Sam wątek romantyczny jest przepiękny. Aleks i Amelia odkrywają się powoli, zdejmują przed sobą kolejne warstwy: smutku, bólu, emocji ; odkrywają swoje uczucia i siebie. Ich relacja wydaje się być skazana na niepowodzenie, jednak okazuje się, że miłość może być silniejsza niż uprzedzenia, przynależność kulturowa czy kłopotliwa przeszłość. Ich znajomość jest delikatna, krucha, taka o którą trzeba dbać i podchodzić do niej ze szczególną ostrożnością, jednocześnie jest burzliwa i niepokonana. Uczucia jakie rodzą się pomiędzy tymi ludźmi są piękne, namacalne, autorka nie koloryzuje, pisze bardzo realnie. Czytelnik odbiera rodząca się miłość tak, jakby to właśnie jemu się przydarzyła. Wracają pierwsze spotkania, pierwsze słowa, trzymanie za ręce, serce zaczyna szybciej bić - przypomina się nam ta nasza pierwsza, prawdziwa miłość, robi się nam cieplej na serduchu i czasami zamiast Amelii i Aleksa widzimy tam siebie i nasza drugą połówkę. Autorka tak bardzo emocjonalnie i prawdziwie stworzyła tę relację, że zapominamy, że to książka. Wydaje nam się, że to dzieje się naprawdę, gdzieś obok nas, w zasięgu wzroku.
Bardzo podobał mi się prolog. Niesamowicie uroczy i od razu wciągający do lektury. Natomiast zakończenie rozdarło mi serce. Nie. Nie wiem. Z jednej strony uwielbiam takie nieoczywiste zakończenia i pod tym względem jest idealne. Z drugiej strony, chciałabym żeby to wszystko potoczyło się inaczej, ale wtedy pewnie nie byłabym pod takim wrażeniem tej książki. Były też elementy, które mnie bardzo zaskoczyły, zwroty akcji których się nie spodziewałam. A kluczowy element fabuły wprawił mnie w osłupienie. Coś tam podejrzewałam, coś mi przelatywało przez myśl, ale takich rewelacji się nie spodziewałam. A to zdecydowanie na plus!
Pisałam na początku, że czegoś jednak mi zabrakło. Ale czego? Może to kwestia tego, że po przeczytaniu czuję się, jakbym miała dziurę w sercu?
Sama nie wiem, co w książce odgrywa większą rolę - czy wątek miłości Aleksa i Amelii, czy wątek podziałów kulturowych. Jedno i drugie tworzy natomiast miażdżącą całość. Historię o miłości ponad podziałami, ponad przekonaniami i uprzedzeniami. Historię budzącą nadzieję i łapiącą za serce. Historię, przy której będziesz się wzruszać, śmiać, płakać, przeklinać. Historię, którą pokochasz i znienawidzisz.
Aleks ma dwadzieścia lat i od szesnastego roku życia jest skinheadem. Ma swoje bractwo, ideały i prawdy, w które wierzy. Amelia to delikatna osiemnastolatka, licealistka, która ma za sobą tragiczna przeszłość.
Drogi Amelii i Aleksa krzyżują się w dramatycznych okolicznościach. Tak zaczyna się równie dramatyczna znajomość, która ze względu na przekonania obojga młodych...
http://apteka-literacka.blogspot.com/2015/11/tajemny-ogien-c-j-daugherty-carina.html
Francja.
Sacha Winters za osiem tygodni skończy 18 lat. Na jego rodzinie ciąży jednak pradawna klątwa, która sprawia, że pierworodni synowie w rodzinie Wintersów nie mogą umrzeć przed ukończeniem osiemnastego roku życia - w osiemnaste urodziny natomiast każdy pierworodny syn musi umrzeć. Klątwa głosi, że wraz z trzynastym synem zostanie ona przełamana. Tak się składa, że to Sacha jest trzynastym synem, i tylko jedna osoba może go uratować..
Anglia.
Taylor Montclair jest inteligentną, błyskotliwą dziewczyną, której marzeniem są studia na Oksfordzie. Jej życie niczym nie różni się od życia przeciętnej nastolatki, jedynie czasem nękają ją potworne bóle głowy. Pewnego dnia Taylor w przypływie złości sprawia, że powoduje wybuch elektryczności, a przedmioty wokół niej się przemieszczają bez dotykania. Z czasem dowiaduje się prawdy o swoim powodzeniu i jej życie diametralnie się zmienia.
Co łączy tę dwójkę? Przeznaczenie. Mimo tego, że Sachę i Taylor dzielą setki kilometrów, zostają sobie przydzieleni do korepetycji on-line. Z czasem ta dwójka zaczyna ze sobą rozmawiać i odkrywają tajemnicę, która łączy Sachę i Taylor oraz ich rodziny. Losy dwójki nastolatków splatają się ze sobą bardziej niż by się tego oczekiwali.
Zdecydowanie na plus jest ogólny pomysł na całą fabułę. Motyw klątwy jest czymś świeżym pośród tego typu książek, dlatego schematy się nie powielają i na myśl nie przychodzi mi żadna inna seria, która chociaż trochę przypominałaby Tajemny ogień. A to jest naprawdę ogromny plus, bo czytając o czymś po raz pierwszy bardziej to chłoniemy i unikamy porównywania do innych książek - zresztą zawsze fajniej jest czytać coś nowego niż coś co jest "przebrane" w innych bohaterów i miejsce akcji.
Sama klątwa i alchemia mają już w sobie elementy magii. Cała książka jest utrzymana w magicznym klimacie, autorki wykreowały taki swój świat, który ciężko jest porównać do jakiejkolwiek innej książki. Akcja toczy się we Francji i w Anglii, ale te miejsca nie są szczególnie mocno zarysowane - być Francja jest mocniej uwydatniona. Troszkę żałuję, że takie charakterystyczne cechy tych miejsc nie zostały wyeksponowane, bo to uczyniłoby całą powieść jeszcze bardziej magiczną.
Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko i lekko, przyjemnie. Z każdą kolejną stroną wciąga coraz bardziej i chociaż nie ma tu jakichś niespodziewanych zwrotów akcji, jest w tej książce coś, co nie pozwala odłożyć jej ot tak. Czasami odnosiłam wrażenie, że akcja toczy się zbyt wolno, a przecież Sachy zostało tylko 8 tygodni życia i wydawało mi się, że zdecydowanie powinni przyspieszyć w działaniach, ale w zasadzie to tylko moje odczucie i generalnie nie ma to dużego wpływu na całą moją ocenę. Nie ma też tutaj przesłodzonego wątku miłosnego, także osoby które obawiają się słodkich scen miłosnych mogą odetchnąć - nie będziecie narażeni na tego typu przykrości.
Jeśli chodzi o kreację bohaterów, to zdecydowanie szybciej i bardziej moją sympatię zaskarbił sobie Sacha. Przede wszystkim jest zabawny i jego teksty niejednokrotnie mnie rozbrajały. Niestety ogólnie rzecz biorąc bohaterowie są mało wyraziści i ciężko jest o nich powiedzieć coś więcej. Są, wiemy kim są i poznajemy ich historię, ale ciężko jest ich poznać głębiej, tak w kategorii "literacki przyjaciel". (czy tylko ja mam przyjaciół w książkach?) Poza głównymi bohaterami na uwagę zasługują Louisa, która początkowo mnie irytowała, ale potem udało mi się ją nawet polubić.
Tajemny ogień to opowieść o alchemii - pradawnej mocy i śmiertelnej klątwie. Bohaterom grozi ogromne niebezpieczeństwo i prowadzą wyścig z czasem, a jednocześnie odnajdują siebie i swoje przeznaczenie. Akcja kończy się w momencie, kiedy tak naprawdę na dobrze się zaczęła, ale zakładam, że o to właśnie chodziło autorkom - zostawić czytelnika w takiej niepewności, by nie wahał się sięgnąć po kolejną część. Przyznam szczerze, że ja przepadłam. Moje oczekiwania co do książki nie były zbyt wygórowane, ale poprzeczka i tak była postawiona wysoko. Nie zawiodłam się. Tajemny ogień ma w sobie duży potencjał i ma szansę stać się czymś naprawdę oryginalnym wśród młodzieżówek.
http://apteka-literacka.blogspot.com/2015/11/tajemny-ogien-c-j-daugherty-carina.html
więcej Pokaż mimo toFrancja.
Sacha Winters za osiem tygodni skończy 18 lat. Na jego rodzinie ciąży jednak pradawna klątwa, która sprawia, że pierworodni synowie w rodzinie Wintersów nie mogą umrzeć przed ukończeniem osiemnastego roku życia - w osiemnaste urodziny natomiast każdy pierworodny syn musi umrzeć....