-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać6
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
Biblioteczka
2020-05
2017-08
2016-07
2016-07
2016-06
Wspaniała, cudowna, wzruszająca historia miłosna. Chciałabym czytać w kółko bez końca. Perełka dla prawdziwych romantyczek!
Wspaniała, cudowna, wzruszająca historia miłosna. Chciałabym czytać w kółko bez końca. Perełka dla prawdziwych romantyczek!
Pokaż mimo to2014-11
Przepraszam, że daję romansowi 8 gwiazdek, ale uwielbiam tę książkę! Książka jest dla niepoprawnych romantyczek, zachłannych na miłość. To co, że książka jest z lekka infantylna, gwiżdżę na to! Jest pełna humoru, ciepła, miłości i zawrotnego tempa a to za sprawą żywiołowej głównej bohaterki. Paddy porywa jak huragan. Historia powinna podobać się czytelniczkom lubiącym romans retro a w szczególności "Błękitny zamek" L.M. Montgomery, choć oczywiście jest zupełnie inna.
Przepraszam, że daję romansowi 8 gwiazdek, ale uwielbiam tę książkę! Książka jest dla niepoprawnych romantyczek, zachłannych na miłość. To co, że książka jest z lekka infantylna, gwiżdżę na to! Jest pełna humoru, ciepła, miłości i zawrotnego tempa a to za sprawą żywiołowej głównej bohaterki. Paddy porywa jak huragan. Historia powinna podobać się czytelniczkom lubiącym...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-12
I kolejna książka zaliczona przeze mnie do nieodkrytych perełek. Książka i autorka mało znane, choć Elizabeth von Arnim była bardzo popularna na początku XXw. Napisała 21 powieści, w tym tylko 3 zostały przetłumaczone na język polski. Wydawca zarobił na niej pół miliona funtów ona niestety ani grosza. Będąc żoną hrabiego, prusaka musiała oddawać mu wszystkie swoje pieniądze. Tak stanowiło prawo pruskie. Małżonkowie mieszkali w Nassenheide a obecnie to Rzędziny koło Szczecina.
Historia rozpoczyna się kiedy pani Wilkins, w damskim klubie w Londynie trafia na ogłoszenie zamieszczone w "Timesie" :
"Dla amatorów glicynii i słońca. Włochy, kwiecień.
Właściciel wynajmie mały, średniowieczny zamek
wraz z umeblowaniem i służbą.
Zgłoszenia na adres: Times, ref.Z 1000"
Ponury Londyn oraz nieszczęśliwe małżeństwo popycha ją do skorzystania z ogłoszenia. Ponieważ skromne finanse odkładane na "czarną godzinę" nie wystarczyłyby na te miesięczne wakacje postanawia znaleźć osobę z którą podzieliłaby koszty. Tak namawia panią Arbuthnot, którą zna tylko z widzenia.
Teraz mała dygresja przedstawiająca trochę obydwie panie:
Pani Wilkins w wieku ok 30 lat, od kilku lat żona Mellersha-Wilkinsa doradcy prawnego. Pan Wilkins jest bardzo przystojnym, wzbudzającym szacunek mężczyzną, dodającym splendoru nawet najskromniejszym przyjęciom. Małżonek całkowicie przyćmiewał swoją bardzo przeciętną żonę. W domu raczej oschły nie okazujący żadnych uczuć żonie.
Pani Arbuthnot trochę starsza od pani Wilkins, żona pisarza - bohaterami jego książek były kochanki i nałożnice królów i wielkich osobistości. Pani Arbuthnot nie akceptuje tematów książek swojego męża i twierdząc, że nie będzie żyć z grzechu popada w dewocję i wszystkie pieniądze rozdaje ubogim. Małżonkowie całkowicie się od siebie oddalają. Pana Arbuthnota nie interesuje co robi jego żona.
Pani Wilkins i pani Arbuthnot rezerwują zamek. Jednak pani Wilkins wpada na pomysł aby jeszcze obniżyć koszty, daje ogłoszenie do gazety, że poszukiwane są dodatkowe lokatorki. Z całej Anglii odpowiadają tylko 2. Jedną jest 60-paro letnia zamożna wdowa, pani Fisher. Wyniosła i niezbyt uprzejma ze względu na swoje kontakty ze znakomitościami. Drugą jest 28-letnia piękność, córka bardzo bogatych i wpływowych rodziców, lady Caroline. Lady Caroline ucieka od matczynej nadgorliwości, od znajomych i natrętnych wielbicieli. Chce całkowicie zanurzyć się w spokoju i samotności.
Panie przybywają do San Salvatore. Są oczarowane widokami, spokojem, pogodą dosłownie wszystkim. Jednak nic z tego co wcześniej myślały i zaplanowały nie realizuje się. Wszystko się zmienia i pragną czego innego... Magia San Salvatore działa...Kobiety się zmieniają...
Co z tego wyniknie, kiedy 4 różne, nieznające się kobiety zamieszkają pod jednym dachem?
Książka bardzo ciepła i urocza. Tak naprawdę w niej nic się nie dzieje, a jednak pozostawia przyjemne myśli. Myśli, że jesteśmy tak naprawdę sami "kowalami swoje szczęścia" i trochę wysiłku i wyciągnięcie ręki do drugiego człowieka może wiele w naszym życiu zmienić i uczynić je szczęśliwszym. Amen.
I kolejna książka zaliczona przeze mnie do nieodkrytych perełek. Książka i autorka mało znane, choć Elizabeth von Arnim była bardzo popularna na początku XXw. Napisała 21 powieści, w tym tylko 3 zostały przetłumaczone na język polski. Wydawca zarobił na niej pół miliona funtów ona niestety ani grosza. Będąc żoną hrabiego, prusaka musiała oddawać mu wszystkie swoje...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-12
Wrrr...mało nie zaczęłam krzyczeć ze złości, że ta "podła" śmierć zabrała autorkę i nie dokończyła powieści. Szczęście w nieszczęściu, że został do dokończenia rozdział lub dwa i znamy zamierzenia pisarki jakie byłoby zakończenie. Przeczytałam prawie wszystkie powieści E. Gaskell i moją ukochaną jest "Północ i Południe" jednak to ta jest najlepsza, najciekawsza, najpełniejsza i najbardziej dopracowana. Wspaniała literacka uczta, festiwal postaci i codzienne życie wiktoriańskiej prowincji. Oczywiście nie obyło się bez refleksji, że prawie wszyscy faceci, czy to sto lat temu, czy obecnie, "polecą" na ładną buzię (mimo iż w głowie hula wiatr). Miałam ochotę trzepnąć Rogera, żeby się ocknął i spojrzał inaczej na Molly. Oświeciło go dopiero jak zobaczył ją w ładnej sukni, modnym uczesaniu i rozmawiającą z innymi mężczyznami (sic!). Myślę, że dla osób lubiących XIXw. lektura obowiązkowa.
Wrrr...mało nie zaczęłam krzyczeć ze złości, że ta "podła" śmierć zabrała autorkę i nie dokończyła powieści. Szczęście w nieszczęściu, że został do dokończenia rozdział lub dwa i znamy zamierzenia pisarki jakie byłoby zakończenie. Przeczytałam prawie wszystkie powieści E. Gaskell i moją ukochaną jest "Północ i Południe" jednak to ta jest najlepsza, najciekawsza,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-01
Ta książka to jest moje największe zaskoczenie ostatniego roku. Po opisie od wydawcy myślałam że to saga i będzie się snuć przez kilka pokoleń. Ale nic bardziej mylnego! Książka ciekawie się zaczyna i nabiera tempa aby wspaniale galopować bez tchu. Poznajemy historie wielu osób i każda jest ciekawsza od drugiej. Tło wydarzeń jest także ciekawe i oryginalne - zasiedlanie dziewiczych terenów Nowej Zelandii. Od książki nie sposób się oderwać! GORĄCO POLECAM!!!
Ta książka to jest moje największe zaskoczenie ostatniego roku. Po opisie od wydawcy myślałam że to saga i będzie się snuć przez kilka pokoleń. Ale nic bardziej mylnego! Książka ciekawie się zaczyna i nabiera tempa aby wspaniale galopować bez tchu. Poznajemy historie wielu osób i każda jest ciekawsza od drugiej. Tło wydarzeń jest także ciekawe i oryginalne - zasiedlanie...
więcej mniej Pokaż mimo toDługo podchodziłam do tej książki, aby ją przeczytać. Ciągle odkładałam na później. Ale wydaje mi się, że dobrze zrobiłam czytając ją na końcu mojego obcowania z prozą sióstr Bronte. Dojrzałam do niej. I tak też polecam zrobić innym. Książka różni się zasadniczo sposobem narracji. Narratorką jest cicha, spokojna i uboga Lucy Snowe. Większość to jej rozmyślania, opisy przyrody, ludzi i sytuacji oraz kiedy będąc zawsze na uboczu jej wnikliwe obserwacje. To takie w pewnym sensie studium psychologiczne i jest to dosyć nowatorskie jeśli chodzi o pisarkę z XIXw. W książce nic się nie dzieje. Jest zwyczajne życie na pensji dla dziewcząt, a mimo to nie można się od lektury oderwać. Lucy jest nijaka - taka zupełnie szara myszka, ale czy każda z nas musi być piękna i przebojowa? Przecież tacy ludzie także są i im także należy się szczęście. Zakończenie jest otwarte i nic nie wiemy na pewno ale jak dla mnie pełne słodyczy. Osoby, które nie cierpią opisów i w książkach je omijają, niech się nie dadzą zwieść wspaniałym opiniom i zachwytom nad książką. Niech po nią nie sięgają bo będą rozczarowani, a tak, być może kiedyś...
Długo podchodziłam do tej książki, aby ją przeczytać. Ciągle odkładałam na później. Ale wydaje mi się, że dobrze zrobiłam czytając ją na końcu mojego obcowania z prozą sióstr Bronte. Dojrzałam do niej. I tak też polecam zrobić innym. Książka różni się zasadniczo sposobem narracji. Narratorką jest cicha, spokojna i uboga Lucy Snowe. Większość to jej rozmyślania, opisy...
więcej mniej Pokaż mimo toWspaniały romans wszechczasów !!! Z wypiekami na twarzy czytałam do 2.30 a rano do pracy... Mam ochotę czytać bez końca i ciągle i ciągle i ciągle. Dawno romans nie wciągnął mnie tak bez reszty a przeczytałam przecież grubo ponad 100. Szkoda tylko, że autor nieznany i nie ma więcej jego książek. Aha, jeszcze tylko jedna uwaga - romans jest retro, nie pisany współcześnie, więc zero sexu ;) Drugie aha: jest to co uwielbiam najbardziej - nienawiść na początku a potem...
Wspaniały romans wszechczasów !!! Z wypiekami na twarzy czytałam do 2.30 a rano do pracy... Mam ochotę czytać bez końca i ciągle i ciągle i ciągle. Dawno romans nie wciągnął mnie tak bez reszty a przeczytałam przecież grubo ponad 100. Szkoda tylko, że autor nieznany i nie ma więcej jego książek. Aha, jeszcze tylko jedna uwaga - romans jest retro, nie pisany współcześnie,...
więcej mniej Pokaż mimo toWspaniały romans wszechczasów !!! Z wypiekami na twarzy czytałam do 2.30 a rano do pracy... Mam ochotę czytać bez końca i ciągle i ciągle i ciągle. Dawno romans nie wciągnął mnie tak bez reszty a przeczytałam przecież grubo ponad 100. Szkoda tylko, że autor nieznany i nie ma więcej jego książek. Aha, jeszcze tylko jedna uwaga - romans jest retro, nie pisany współcześnie, więc zero sexu ;) Drugie aha: jest to co uwielbiam najbardziej - nienawiść na początku a potem...
Wspaniały romans wszechczasów !!! Z wypiekami na twarzy czytałam do 2.30 a rano do pracy... Mam ochotę czytać bez końca i ciągle i ciągle i ciągle. Dawno romans nie wciągnął mnie tak bez reszty a przeczytałam przecież grubo ponad 100. Szkoda tylko, że autor nieznany i nie ma więcej jego książek. Aha, jeszcze tylko jedna uwaga - romans jest retro, nie pisany współcześnie,...
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo odpowiada mi styl pisarski pani Cygler. Książka nie jest może jakimś arcydziełem ale bardzo przyjemnie się czyta. Wciągnęłam się w uczuciowe rozterki i życiowe zakręty głównej bohaterki Zosi. Jej losy skłaniają do refleksji - jak często życie "nie idzie po naszej myśli". Zosia jest może trochę naiwna i dziecinna, ale młodość ma to do siebie. Klimat lat 80-tych jest dodatkowym atutem, bo są to "moje czasy" :)
Bardzo odpowiada mi styl pisarski pani Cygler. Książka nie jest może jakimś arcydziełem ale bardzo przyjemnie się czyta. Wciągnęłam się w uczuciowe rozterki i życiowe zakręty głównej bohaterki Zosi. Jej losy skłaniają do refleksji - jak często życie "nie idzie po naszej myśli". Zosia jest może trochę naiwna i dziecinna, ale młodość ma to do siebie. Klimat lat 80-tych jest...
więcej mniej Pokaż mimo toCzytając "Lokatorkę...", "Jane Eyre", "Wichrowe wzgórza" mam takie wrażenie jakby pisała ją jedna i ta sama osoba...Ale to nic nie szkodzi, bo książki te lubię, a "Lokatorka Wildfell Hall" podobała mi się bardzo. Choć środek książki (jest to dziennik Helen, w którym opisuje historię swojego małżeństwa) jest wstrętny i zszargał mi nerwy. Zawiązanie akcji jest już od pierwszych stronic, a im dalej tym cały czas jest ciekawie. Pisząc "akcja" mam na myśli oczywiście akcję w stylu wiktoriańskim ;). Mało jest książek z tej epoki, które by tak prawdziwie, bez koloryzowania opisywały małżeństwo z człowiekiem zepsutym, zapatrzonym w siebie i w swoje przyjemności, pałającym nienawiścią do żony i znęcającym się na niej psychicznie. Pod tym względem, książka ta jest wyjątkowa. Ale wątek romansowy też jest i ma się dobrze :)))
Czytając "Lokatorkę...", "Jane Eyre", "Wichrowe wzgórza" mam takie wrażenie jakby pisała ją jedna i ta sama osoba...Ale to nic nie szkodzi, bo książki te lubię, a "Lokatorka Wildfell Hall" podobała mi się bardzo. Choć środek książki (jest to dziennik Helen, w którym opisuje historię swojego małżeństwa) jest wstrętny i zszargał mi nerwy. Zawiązanie akcji jest już od...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka smutna, hmm... nie, to raczej nie to. Nostalgiczna. Tak. Piękna. Tak. O miłości i jej różnych odcieniach. Myślę, że Japończycy inaczej odbierają tę książkę niż Europejczycy i wydaje mi się, że jakichś niuansów nie "złapałam", lub zrozumiałam inaczej. Niemniej jednak książka wywarła na mnie duże wrażenie. Różni się od książek europejskich i amerykańskich. Ma specyficzny klimat tak jak specyficzny klimat mają książki iberoamerykańskie. Wszystko jest takie oszczędne i powściągliwe nawet wyznania. Przed rozpoczęciem czytania puściłam sobie utwór "Norwegian Wood" Beatlesów i wspaniale utwór ten zrobił klimat i wprowadził mnie do historii. Na pewno nabrałam ochoty na inne powieści pana Murakami.
Książka smutna, hmm... nie, to raczej nie to. Nostalgiczna. Tak. Piękna. Tak. O miłości i jej różnych odcieniach. Myślę, że Japończycy inaczej odbierają tę książkę niż Europejczycy i wydaje mi się, że jakichś niuansów nie "złapałam", lub zrozumiałam inaczej. Niemniej jednak książka wywarła na mnie duże wrażenie. Różni się od książek europejskich i amerykańskich. Ma...
więcej mniej Pokaż mimo toNo, no, no tego się po tej książce nie spodziewałam. Owszem miało być czytadło ale TAKIE?! Jest szaleńcza miłość, sensacja, obyczaj, humor, akcja, "momenty". Ani jednej dłużyzny. Książkę dosłownie się połyka w całości. Pisarski styl pani Cygler zauroczył mnie, gdybym pisała książki to właśnie tak! Podpisano: Wierna Fanka.
No, no, no tego się po tej książce nie spodziewałam. Owszem miało być czytadło ale TAKIE?! Jest szaleńcza miłość, sensacja, obyczaj, humor, akcja, "momenty". Ani jednej dłużyzny. Książkę dosłownie się połyka w całości. Pisarski styl pani Cygler zauroczył mnie, gdybym pisała książki to właśnie tak! Podpisano: Wierna Fanka.
Pokaż mimo toKsiążka fantastyczna! Historia kobiety - Saszeńki, jej rodziny i dzieci opowiedziana na przestrzeni 78 lat. Książka podzielona na 3 części: Piotrogród, 1916; Moskwa, 1939; Kaukaz, Londyn, Moskwa, 1994. W książce jest tajemnica, prawdziwa miłość, wiara w ideały i ideę bolszewicką, także smutne i wstrząsające czasy stalinowskie. Ogromne, zasłużone brawa dla autora za wspaniałe przygotowanie merytoryczne i historyczne do książki. Tło historyczne jest opisane w najdrobniejszych szczegółach bardzo wiernie i rzetelnie. Książka przyciąga jak magnes. Nie ma dłużyzn, jest ciekawa od pierwszej do ostatniej strony. To nie jest romans. POLECAM, POLECAM, POLECAM !!!
Książka fantastyczna! Historia kobiety - Saszeńki, jej rodziny i dzieci opowiedziana na przestrzeni 78 lat. Książka podzielona na 3 części: Piotrogród, 1916; Moskwa, 1939; Kaukaz, Londyn, Moskwa, 1994. W książce jest tajemnica, prawdziwa miłość, wiara w ideały i ideę bolszewicką, także smutne i wstrząsające czasy stalinowskie. Ogromne, zasłużone brawa dla autora za...
więcej mniej Pokaż mimo toCudowna, wspaniała książka zawierająca opowiadania o miłości: "Marzycielka z Ostendy", "Zbrodnia doskonała", "Kobieta z bukietem", "Odette Jakkażda", "Piękny deszczowy dzień", "Bosa księżniczka", "Wszystko, czego potrzeba do szczęścia", "Tektonika uczuć". Książkę dostałam w prezencie, sama nigdy bym jej nie kupiła, ponieważ nigdy nie lubiłam opowiadań. Książka mnie zauroczyła. Opowiadania nie są długie ale zawierają dokładnie to co potrzebne w historii. Od tej książki polubiłam opowiadania. Schmitta dodałam do ulubionych autorów.
Cudowna, wspaniała książka zawierająca opowiadania o miłości: "Marzycielka z Ostendy", "Zbrodnia doskonała", "Kobieta z bukietem", "Odette Jakkażda", "Piękny deszczowy dzień", "Bosa księżniczka", "Wszystko, czego potrzeba do szczęścia", "Tektonika uczuć". Książkę dostałam w prezencie, sama nigdy bym jej nie kupiła, ponieważ nigdy nie lubiłam opowiadań. Książka mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Gdzie ja się uchowałam nie czytając tego dzieła? Przecież dla miłośniczki XIX wieku to pozycja obowiązkowa. Książka świetna, przypominająca prozę Jane Austen, Elizabeth Gaskell oraz sióstr Bronte jednak akcja rozgrywa się na angielskiej prowincji i nie ma tam zupełnie sytuacji salonowych. Autor pisze wspaniałym, literackim językiem. Dokładne, szczegółowe opisy bohaterów, miejsc, angielskiej przyrody oraz prac przez okrągły rok na folwarku. Wielka miłość (nie jedna), pogmatwane losy i cały czas coś się dzieje. Świetnie "skrojone" postacie. Nie sposób się nudzić. Jestem oczarowana.
Gdzie ja się uchowałam nie czytając tego dzieła? Przecież dla miłośniczki XIX wieku to pozycja obowiązkowa. Książka świetna, przypominająca prozę Jane Austen, Elizabeth Gaskell oraz sióstr Bronte jednak akcja rozgrywa się na angielskiej prowincji i nie ma tam zupełnie sytuacji salonowych. Autor pisze wspaniałym, literackim językiem. Dokładne, szczegółowe opisy bohaterów,...
więcej Pokaż mimo to