rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Zaczyna się słabo, pierwsze wrażenie sugeruje, że autor ma zamiar gonić za sensacją i czuje się ekspertem w dziedzinie Korei Północnej po kilkudniowej wycieczce na miejsce.

Później jest jednak znacznie lepiej. Choć zdecydowana większość tematów jest znana, to książka jest dobrą kompilacją wielu źródeł napisaną w przystępnym i wciągającym stylu. Nie wszystkie wątki wydają mi się prawdziwe, lecz biorąc pod uwagę skalę promocji, spodziewałem się znacznie gorszej książki.

Zaczyna się słabo, pierwsze wrażenie sugeruje, że autor ma zamiar gonić za sensacją i czuje się ekspertem w dziedzinie Korei Północnej po kilkudniowej wycieczce na miejsce.

Później jest jednak znacznie lepiej. Choć zdecydowana większość tematów jest znana, to książka jest dobrą kompilacją wielu źródeł napisaną w przystępnym i wciągającym stylu. Nie wszystkie wątki wydają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po części moja opinia może wynikać z tego, że nie do końca byłem grupą docelową (książka jest skierowana do kobiet), ale jest to typowy zbiór dobrych rad z nadmierną porcją filozofii. Autorka wszystkie swoje myśli przekazuje jako prawdę objawioną, momentami zaprzeczając samej sobie.

Generalnie, jest to opis, w jaki sposób żyje autorka, szumnie nazwany "Sztuką prostoty".

Na plus - czytając to, wypocząłem. Momentami ze względu na komiczne tytuły rozdziałów ("Poleruj siebie jak rzeka poleruje kamień"), ale i chyba potrzebowałem nieco oderwania od rzeczywistości.

Po części moja opinia może wynikać z tego, że nie do końca byłem grupą docelową (książka jest skierowana do kobiet), ale jest to typowy zbiór dobrych rad z nadmierną porcją filozofii. Autorka wszystkie swoje myśli przekazuje jako prawdę objawioną, momentami zaprzeczając samej sobie.

Generalnie, jest to opis, w jaki sposób żyje autorka, szumnie nazwany "Sztuką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opisy miejsc są bardzo plastyczne, fragmenty opisujące życie miejscowości były naprawdę dobre. Główna historia jednak zupełnie mnie nie zainteresowała, postacie nie miały w sobie dla mnie nic szczególnego, a główny wątek mnie nużył. Dla mnie męcząca książka, ale wielu osobom może się spodobać.

Opisy miejsc są bardzo plastyczne, fragmenty opisujące życie miejscowości były naprawdę dobre. Główna historia jednak zupełnie mnie nie zainteresowała, postacie nie miały w sobie dla mnie nic szczególnego, a główny wątek mnie nużył. Dla mnie męcząca książka, ale wielu osobom może się spodobać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opis życia daleko na północy, w bardzo niesprzyjających warunkach. Wciąga i zaskakuje - nie spodziewałbym się chociażby, że Spitsbergen jest tak dobrze zaopatrzony. Dobry reportaż o życiu niewielkiej społeczności.

Opis życia daleko na północy, w bardzo niesprzyjających warunkach. Wciąga i zaskakuje - nie spodziewałbym się chociażby, że Spitsbergen jest tak dobrze zaopatrzony. Dobry reportaż o życiu niewielkiej społeczności.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dwa wątki, których nic nie łączy. Historia, która ostatecznie jest przewidywalna.

Dwa wątki, których nic nie łączy. Historia, która ostatecznie jest przewidywalna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Hasło "Vonnegut" mnie przyciąga. Przeczytałem dotąd kilka różnych książek pisarza, i choć muszę przyznać, że z poziomem mojego zainteresowania było różnie, to regularnie przyciągał mnie sposób pisania autora. Tym razem nie było inaczej.

"Wampetery, foma i granfalony" to przede wszystkim zbiór tekstów pisanych do czasopism i przemówień. Zdarzają się też tu recenzje książek, a także jedno opowiadanie. Długość tekstów jest różna, niektóre mieszczą się na dwóch stronach, najdłuższy tekst ma stron czterdzieści.

Jak można się spodziewać, przemówienia brzmią najlepiej w momencie, gdy są wygłaszane. Recenzje książek, których nigdy na oczy się nie widziało, mogą porywać wyłącznie ciekawymi sformułowaniami. Na szczęście, takich tu nie brakuje. Wśród tekstów zwłaszcza dwa mnie zaciekawiły - reportaż o upadku Biafry i wywiad dla "Playboya" na samym końcu. Pierwszy jest interesujący przede wszystkim ze względu na zrozumienie tematu i ciekawe obserwacje Vonneguta, który znalazł się w Biafrze w momencie, gdy ze wszystkich stron otaczały ją wojska nigeryjskie.

Jedynym, co może przekonać do książki osoby, które nie interesowały się polityką i kulturą amerykańską przełomu lat 60. i 70. jest sposób, w jaki teksty są napisane. Co najmniej kilka razy uśmiechałem się, widząc wyjątkowo trafne moim zdaniem sformułowania.

Książka raczej dla koneserów, osób, których celem jest przeczytanie wszystkich prac Vonneguta. Mimo tego, są w niej interesujące aspekty, które sprawiły, że po jej przeczytaniu nie żałuję tego, że po nią sięgnąłem.

Hasło "Vonnegut" mnie przyciąga. Przeczytałem dotąd kilka różnych książek pisarza, i choć muszę przyznać, że z poziomem mojego zainteresowania było różnie, to regularnie przyciągał mnie sposób pisania autora. Tym razem nie było inaczej.

"Wampetery, foma i granfalony" to przede wszystkim zbiór tekstów pisanych do czasopism i przemówień. Zdarzają się też tu recenzje książek,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszy raz sięgnąłem po twórczość literacką Allena. Zbiór opowiadań początkowo mnie zauroczył. Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy w kolejnych tekstach, była wyraźnie widoczna w nich swoboda operowania tekstem. Opowiadania są humorystyczne, ale w bardzo stonowany i przyjemny sposób. Dostrzegałem też podobieństwa do twórczości Vonneguta, którą bardzo lubię.

Z czasem, forma kolejnych opowiadań zaczęła jednak nużyć. Choć widać w nich było cały czas lekkość i humor, to miałem wrażenie, że każde jest napisane w dokładnie taki sam sposób. Spowodowało to, że dobrnięcie do końca książki stało się dużo trudniejsze, niż myślałem, pomimo niewielkiej jej objętości.

Nie oznacza to, że książka była zła, po prostu nie przemawiała do mnie na tyle, bym chciał wracać do pisarskiej twórczości Allena w najbliższym czasie. Zdecydowanie inaczej będzie ona zapewne odbierana przez fanów Allena, co zresztą widać po innych recenzjach.

Pierwszy raz sięgnąłem po twórczość literacką Allena. Zbiór opowiadań początkowo mnie zauroczył. Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy w kolejnych tekstach, była wyraźnie widoczna w nich swoboda operowania tekstem. Opowiadania są humorystyczne, ale w bardzo stonowany i przyjemny sposób. Dostrzegałem też podobieństwa do twórczości Vonneguta, którą bardzo lubię.

Z czasem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest osadzona w realiach przedwojennego Lwowa. Uwielbiam książki osadzone w rzeczywistości w miejscach, które znam choćby ze spacerowania po danym mieście. Tutaj też potrafiłem przywołać z pamięci niektóre opisywane punkty miasta, które niewiele zmieniły się od 1939 roku. Jest to dla mnie największa zaleta tej publikacji.

Co poza tym? Opowieść momentami trzyma w napięciu, momentami mniej. Zwłaszcza w połowie były chwile, w których ciężko było mi przebrnąć przez kolejne strony. Sama historia nie robi na mnie dużego wrażenia, ale i nie jest to gatunek, który często trzyma mnie w napięciu.

Jest jeszcze jedna rzecz, na którą zwróciłem uwagę. Dialogi są rewelacyjnie opracowane pod względem językowym. Każda z postaci, zależnie od swojego pochodzenia, mówi zupełnie innym dialektem. To bardzo pomaga wciągnąć się w klimat przedwojennego Lwowa.

Krajewski potrafi pisać tak, by czytało się to przyjemnie. Choć sama opowieść nie była dla mnie zbyt ciekawa, to wcześniej opisywany klimat i osadzenie w konkretnych miejscach powoduje, że mam ochotę sięgnąć po kolejną książkę autora.

Książka jest osadzona w realiach przedwojennego Lwowa. Uwielbiam książki osadzone w rzeczywistości w miejscach, które znam choćby ze spacerowania po danym mieście. Tutaj też potrafiłem przywołać z pamięci niektóre opisywane punkty miasta, które niewiele zmieniły się od 1939 roku. Jest to dla mnie największa zaleta tej publikacji.

Co poza tym? Opowieść momentami trzyma w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki W cieniu Świętej Księgi Kevin Frazier, Arto Halonen
Ocena 6,6
W cieniu Święt... Kevin Frazier, Arto...

Na półkach: ,

Gdy zobaczyłem książkę w bibliotece, stwierdziłem "o, Turkmenistan, super!". Lubię czytać o krajach, którymi mało kto się interesuje, lubię czytać o różnych odmianach totalitaryzmu. Zerknąłem jednak na tył okładki, skąd dowiedziałem się, że książka powstała jako suplement do filmu dokumentalnego, tworzonego właśnie przez Arto Halonena we współpracy z Kevinem Frazierem. W tym momencie zainteresowanie delikatnie spadło, bo nie do końca miałem ochotę czytać o tym, jak powstawał film.

Okazało się jednak, że akurat kulisy powstawania filmu są dla mnie jedną z najciekawszych części tej książki. Poza nimi, autorzy prezentują informacje na temat różnych korporacji, działających na terenie Turkmenistanu, porównując ich projekty z kodeksami etycznymi, próbując uzyskać te informacje od działów PR poszczególnych firm. Opis takich działań nijak nie był w stanie przykuć mojej uwagi.

Moje największe zadziwienie budziło jednak uparte moralizowanie, które kończyło praktycznie każdy rozdział. Za każdym razem Arto dokonuje moralnej oceny działania danej firmy. Żeby było ciekawiej, cała książka jest pisana w trzeciej osobie, by pokazać, że Kevin Frazier miał wpływ na jej kształt. Faktycznie jednak zabieg okazał się dość słaby, bo od samego początku widać, że to Halonen jest jej głównym autorem. Jak można się domyślić, ocena jest zazwyczaj negatywna. Jest to zrozumiałe, ale momentami wynika ona z, na przykład, samego faktu braku publicznego potępienia kraju, z którym prowadzi się biznes. Samo narzucanie czytelnikowi określonego sposobu interpretacji zachowań korporacji również powodowało, że rosła moja niechęć do tej książki.

Pod koniec zdarzył się też opis balu, na którym znaleźli się Halonen i ambasador Chin w Finlandii. Przytaczanie dokładnie całej ich rozmowy i pokazywanie, że Halonen złożył protest przeciwko braku przestrzegania praw człowieka w Chinach może i uwiarygodniało go z punktu widzenia całej opowieści, ale jednocześnie zakrawało na mocną prywatę.

Co mogę więc powiedzieć o tej książce? Dla kogoś, kogo interesuje kwestia przestrzegania wartości etycznych w korporacjach jest to bardzo interesująca publikacja. Mnie jednak "W cieniu Świętej Księgi" bardzo męczyło. Podejrzewam, że film, który był pretekstem do powstania książki, jest dobry, ale rozciągnięcie godzinnego dokumentu na format książkowy zostawiło we mnie niesmak.

Gdy zobaczyłem książkę w bibliotece, stwierdziłem "o, Turkmenistan, super!". Lubię czytać o krajach, którymi mało kto się interesuje, lubię czytać o różnych odmianach totalitaryzmu. Zerknąłem jednak na tył okładki, skąd dowiedziałem się, że książka powstała jako suplement do filmu dokumentalnego, tworzonego właśnie przez Arto Halonena we współpracy z Kevinem Frazierem. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mój pierwszy audiobook. Autor przeprowadza czytelnika/słuchacza przez gamę krajów Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, opowiadając o lokalnych zwyczajach, jedzeniu i ciekawostkach.

Książka powinna spodobać się zwłaszcza tym, którzy marzą o oderwaniu się od szarej codzienności. Nie sławi jednak spędzania całego życia w podróży, co jest ciekawe i uważam, że autor może mieć w tej kwestii rację.

Autor potrafi dobrze opowiadać swoje przygody i sposób, w jaki snuje swoje opowieści, zdecydowanie zachęca.

Mój pierwszy audiobook. Autor przeprowadza czytelnika/słuchacza przez gamę krajów Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, opowiadając o lokalnych zwyczajach, jedzeniu i ciekawostkach.

Książka powinna spodobać się zwłaszcza tym, którzy marzą o oderwaniu się od szarej codzienności. Nie sławi jednak spędzania całego życia w podróży, co jest ciekawe i uważam, że autor może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zbiór czterech minipowieści, z których dwie bardzo mnie wciągnęły, a pozostałe dwie dały radę nie zepsuć mojego odczucia.

Obawiałem się przeczytania zwłaszcza "Skazanych na Shawshank". Kiedyś oglądałem film na podstawie tej książki, który mnie nie zachwycił. Sądziłem, że skoro nie przepadam za tematyką więzienną, to i ta minipowieść nie przemówi do mnie. Myliłem się. Przez cały czas czytało się bardzo dobrze.

Kolejna minipowieść - "Zdolny uczeń" - spodobała mi się najbardziej. Zarówno ze względu na tematykę, jak i skomplikowaną relację pomiędzy starzejącym się hitlerowskim zbrodniarzem, a młodym, bystrym nastolatkiem z USA. Kilka razy bardzo zaskoczył mnie kierunek, w jakim podążyła akcja. Podobało mi się też nawiązanie do "Skazanych na Shawshank" przez postać Andy'ego Dufresne, wspomnianą w jednym akapicie.

"Ciało" i "Metoda oddychania" już tak na mnie nie działały, ale zdołały utrzymać poczucie, że czytam zbiór bardzo dobrych minipowieści.

Po przeczytaniu "Czterech pór roku" już bardziej rozumiem, skąd taka popularność Stephena Kinga.

Zbiór czterech minipowieści, z których dwie bardzo mnie wciągnęły, a pozostałe dwie dały radę nie zepsuć mojego odczucia.

Obawiałem się przeczytania zwłaszcza "Skazanych na Shawshank". Kiedyś oglądałem film na podstawie tej książki, który mnie nie zachwycił. Sądziłem, że skoro nie przepadam za tematyką więzienną, to i ta minipowieść nie przemówi do mnie. Myliłem się. Przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna książka, bardzo plastycznie opisująca nieznaną mi dotąd rzeczywistość. Pomimo dużej objętości, niemal do samego końca chciało się pochłaniać Bombaj razem z autorem książki.

Urokiem książki jest to, że opisani ludzie odzwierciedlają strukturę społeczną Bombaju - od wewnętrznych imigrantów z nizin społecznych, przez tancerki z barów, morderców, aż po producentów filmowych, gangsterów i polityków.

Zdecydowanie polecam.

Świetna książka, bardzo plastycznie opisująca nieznaną mi dotąd rzeczywistość. Pomimo dużej objętości, niemal do samego końca chciało się pochłaniać Bombaj razem z autorem książki.

Urokiem książki jest to, że opisani ludzie odzwierciedlają strukturę społeczną Bombaju - od wewnętrznych imigrantów z nizin społecznych, przez tancerki z barów, morderców, aż po producentów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przewodnik po krajach, o których większość osób nawet nie słyszała. Co prawda znam większość z opisywanych państw, ale autor potrafi zainteresować czytelnika swoimi spostrzeżeniami. Można co prawda spierać się z jego definicją niepodległego państwa (w uproszczeniu, jego zdaniem państwem jest każda jednostka, która posiada własną pocztę i wydaje własne znaczki), ale książka jest przyjemnym przerywnikiem, idealnym do poczytania na nudnym wykładzie.

Przewodnik po krajach, o których większość osób nawet nie słyszała. Co prawda znam większość z opisywanych państw, ale autor potrafi zainteresować czytelnika swoimi spostrzeżeniami. Można co prawda spierać się z jego definicją niepodległego państwa (w uproszczeniu, jego zdaniem państwem jest każda jednostka, która posiada własną pocztę i wydaje własne znaczki), ale książka...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kot w stanie czystym Gray Jolliffe, Terry Pratchett
Ocena 6,7
Kot w stanie c... Gray Jolliffe, Terr...

Na półkach: ,

Nie czyta się tej książki źle, ale faktycznie moje odczucia zgadzają się z już tutaj opisywanymi. Kilka razy uśmiech, poza tym nic szczególnego. Zacząłem jednak zauważać, że Pratchett przypisuje postaciom opisane tu metody walk z futrzakami napotykanymi przez bohaterów.

Nie czyta się tej książki źle, ale faktycznie moje odczucia zgadzają się z już tutaj opisywanymi. Kilka razy uśmiech, poza tym nic szczególnego. Zacząłem jednak zauważać, że Pratchett przypisuje postaciom opisane tu metody walk z futrzakami napotykanymi przez bohaterów.

Pokaż mimo to

Okładka książki Sztuka infiltracji, czyli jak włamywać się do sieci komputerowych Kevin Mitnick, William L. Simon
Ocena 7,1
Sztuka infiltr... Kevin Mitnick, Will...

Na półkach: , ,

Jeśli liczysz na to, że w książce znajdziesz gotowe przepisy na włamanie się do czyjejś sieci, nawet nie zaczynaj czytać. Słowa "jak włamywać się do sieci komputerowych" i "biblia hakerów" są jedynie chwytem marketingowym.

"Sztuka infiltracji" mnie zaskoczyła. Spodziewałem się opowiastek Kevina Mitnicka, czego to nie dokonał zanim został aresztowany i wsadzony za kratki na kilka lat, lecz o nim samym nie ma tu zbyt wiele. Są za to opowieści nadesłane mu przez inne osoby zajmujące się włamywaniem do różnego rodzaju sieci komputerowych.

Na początku duża część opisywanych historii jest zrozumiała (i ciekawa!) dla osoby nie mającej większej wiedzy o bezpieczeństwie systemów (choć przynajmniej podstawowa wiedza informatyczna jest przydatna do zrozumienia niektórych terminów). W kolejnych rozdziałach autorzy raczą nas coraz większą dawką szczegółów technicznych, czyniąc opowieść ciężkostrawną dla osób, które nie mają pojęcia, co to na przykład exploit.

Skupiono się na pokazaniu schematu myślenia hakerów i ciekawszych metod przechytrzenia ludzi stojących po drugiej stronie firewalla - często kompletnie bez użycia komputera, jedynie za pomocą sztuczek socjotechnicznych. Każda opowieść jest też zakończona wartościowym podsumowaniem i wyjaśnieniem metod radzenia sobie z tym podobnymi atakami, co czyni książkę ciekawą dla tych, którzy są odpowiedzialni za bezpieczeństwo informacji lub systemów.

Książka zdecydowanie nie dla wszystkich, ale osoby, które posiadają już choćby niewielką wiedzę z zakresu sieci komputerowych i administracji systemów raczej nie będą zawiedzione.

Jeśli liczysz na to, że w książce znajdziesz gotowe przepisy na włamanie się do czyjejś sieci, nawet nie zaczynaj czytać. Słowa "jak włamywać się do sieci komputerowych" i "biblia hakerów" są jedynie chwytem marketingowym.

"Sztuka infiltracji" mnie zaskoczyła. Spodziewałem się opowiastek Kevina Mitnicka, czego to nie dokonał zanim został aresztowany i wsadzony za kratki na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dla studentów iranistyki i osób zainteresowanych kwestiami politycznymi Bliskiego Wschodu książka może być ciekawa. Na jej stronach znajduje się rozbudowany opis systemu politycznego i procesów zachodzących we władzach Iranu w ciągu ostatnich 50 lat.

Dla laika zainteresowanego bardziej kwestiami społecznymi była to jednak bardzo trudna do przebrnięcia publikacja. Oczekiwałem większego skupienia się na przemianach zachodzących w społeczeństwie Iranu, nie wszystkich niuansach polityki państwa, stąd niska jak na mnie ocena.

Dla studentów iranistyki i osób zainteresowanych kwestiami politycznymi Bliskiego Wschodu książka może być ciekawa. Na jej stronach znajduje się rozbudowany opis systemu politycznego i procesów zachodzących we władzach Iranu w ciągu ostatnich 50 lat.

Dla laika zainteresowanego bardziej kwestiami społecznymi była to jednak bardzo trudna do przebrnięcia publikacja....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dla studentów informatyki na wydziale ETI Politechniki Gdańskiej książka nieoceniona. Dużo zadań z zakresu podstaw analizy algorytmów z zazwyczaj zrozumiałymi rozwiązaniami i wstawkami z teorii. Bardzo pomogła w zdaniu Podstaw Analizy Algorytmów.

Dla studentów informatyki na wydziale ETI Politechniki Gdańskiej książka nieoceniona. Dużo zadań z zakresu podstaw analizy algorytmów z zazwyczaj zrozumiałymi rozwiązaniami i wstawkami z teorii. Bardzo pomogła w zdaniu Podstaw Analizy Algorytmów.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę dorwałem praktycznie przypadkowo na Jarmarku Cysterskim za jedyne 10 zł. Nazwisko autora zobaczyłem po raz pierwszy, opisywana tematyka również była mi kompletnie nieznana.

Tym milsze było zaskoczenie, gdy otworzyłem książkę. Autor potrafi świetnie opowiedzieć historię swoich przygód uzbieraną przez ponad 10 lat podróży do Mongolii. Opisuje przy tym zwyczaje, wierzenia, pożywienie lokalnej ludności, pokazuje piękno otaczającej natury.

Po odwiedzeniu przed przeczytaniem strony autora, obawiałem się o przeładowanie tekstu szczegółami i technicznymi terminami dotyczącymi łowienia ryb. Jak się okazało, kompletnie niesłusznie. "Boleebaatar", jak jest nazywany w Mongolii, również tu nie nudzi laika.

Zdjęcia są dokładnie tam, gdzie są potrzebne i wpływają pozytywnie na odbiór książki. Jedynie teksty przy nich mogły być czymś innym, niż cytatem sprzed paru stron.

Książkę dorwałem praktycznie przypadkowo na Jarmarku Cysterskim za jedyne 10 zł. Nazwisko autora zobaczyłem po raz pierwszy, opisywana tematyka również była mi kompletnie nieznana.

Tym milsze było zaskoczenie, gdy otworzyłem książkę. Autor potrafi świetnie opowiedzieć historię swoich przygód uzbieraną przez ponad 10 lat podróży do Mongolii. Opisuje przy tym zwyczaje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Był to mój pierwszy kontakt z twórczością Tony'ego Halika. Niestety, przygody opisywane w tej akurat książce szczególnie do mnie nie przemówiły.

Nie oznacza to jednak, że czytało się źle. Opisy selwy (lasu równikowego) rozbudzają wyobraźnię, przywodząc na myśl piękne filmy przyrodnicze, realizowane w tamtej okolicy. Autor przybliża nam też parę plemion z okolicy, dzieląc się interesującymi spostrzeżeniami.

Podsumowując, nie zachwyciło mnie, ale też nie odrzuciło.

Był to mój pierwszy kontakt z twórczością Tony'ego Halika. Niestety, przygody opisywane w tej akurat książce szczególnie do mnie nie przemówiły.

Nie oznacza to jednak, że czytało się źle. Opisy selwy (lasu równikowego) rozbudzają wyobraźnię, przywodząc na myśl piękne filmy przyrodnicze, realizowane w tamtej okolicy. Autor przybliża nam też parę plemion z okolicy, dzieląc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka jest kompilacją wpisów z bloga prowadzonego przez mieszkańca Bagdadu w okresie przygotowań i w trakcie inwazji wojsk koalicji na Irak w 2003 r. Zawarte są wpisy z okresu od września 2002 r. do czerwca 2003 r. z dodanymi przypisami.

Zasiadając do czytania, warto pamiętać, że jest to typowy blog - dużą część treści książki stanowią komentarze jedynie częściowo przytoczonych artykułów i odpowiedzi na maile od czytelników, wyrażających swoje opinie na temat tożsamości autora i zbliżającej się inwazji wojsk koalicji.

Autor na bieżąco opisuje sytuację z perspektywy Irakijczyka, który dużą część życia spędził za granicą. Pojawiają się zatem odniesienia do zachodnich wykonawców, komentarze artykułów z "Guardiana" (dla którego później zaczyna pisać felietony) czy nawiązania do MTV. W dyskusjach z czytelnikami często tłumaczy, że nie podobają mu się zarówno obecne władze, jak i możliwa śmierć w amerykańskich nalotach.

Dla kogoś, kto lubi czytać blogi i jest przyzwyczajony do blogowego stylu pisania, do tego interesuje go tematyka Iraku albo lubi po prostu czytać o życiu ludzi w obliczu zbliżającej się wojny i w jej trakcie, "Blog z Bagdadu" będzie interesującą lekturą. Książka ma jednak jeden minus - została wydana stanowczo zbyt wcześnie i nie zawiera interesujących wpisów z kolejnych miesięcy. Zostawia więc po sobie wrażenie urwanej nagle historii.

Książka jest kompilacją wpisów z bloga prowadzonego przez mieszkańca Bagdadu w okresie przygotowań i w trakcie inwazji wojsk koalicji na Irak w 2003 r. Zawarte są wpisy z okresu od września 2002 r. do czerwca 2003 r. z dodanymi przypisami.

Zasiadając do czytania, warto pamiętać, że jest to typowy blog - dużą część treści książki stanowią komentarze jedynie częściowo...

więcej Pokaż mimo to