Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Książka jest totalnie rewelacyjna! Mamy prostą konstrukcję: facet, dziewczyna, wszystko jasne. Ale dochodzi nam tu jeszcze aspekt duchów a zakończenie przynosi myśl, że autorka zainspirowała się motywem zombie. Wszystko w tej książce jest klarowne i zrozumiale, fabuła prosta jak drut, nawet dla kogoś, kto nie lubi takich rzeczy będzie zrozumiała. Jestem zaskoczona i chcę więcej!

Książka jest totalnie rewelacyjna! Mamy prostą konstrukcję: facet, dziewczyna, wszystko jasne. Ale dochodzi nam tu jeszcze aspekt duchów a zakończenie przynosi myśl, że autorka zainspirowała się motywem zombie. Wszystko w tej książce jest klarowne i zrozumiale, fabuła prosta jak drut, nawet dla kogoś, kto nie lubi takich rzeczy będzie zrozumiała. Jestem zaskoczona i chcę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przypomniało mi się jak za dzieciaka często mówiliśmy tak wiele mówiące "o ciup" będące podsumowaniem zadziwiających sytuacji. Tu też tak jest. Książka ma epickie momenty, opis podwórka czy choroby dziecka, no i hotelu. Ale to, co się tu dzieje to jedno wielkie "o ciup". Szczęka mi opadła. Jakie to jest dobre! A zarazem, ekstremalne. Ale takie ma właśnie być. Gratka dla fanów horroru ekstremalnego!

Przypomniało mi się jak za dzieciaka często mówiliśmy tak wiele mówiące "o ciup" będące podsumowaniem zadziwiających sytuacji. Tu też tak jest. Książka ma epickie momenty, opis podwórka czy choroby dziecka, no i hotelu. Ale to, co się tu dzieje to jedno wielkie "o ciup". Szczęka mi opadła. Jakie to jest dobre! A zarazem, ekstremalne. Ale takie ma właśnie być. Gratka dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

I co ja mam o tej książce napisać, oprócz tego, że dałam jej szansę, mimo odjechanej fabuły? Chciałam innowacyjnego spojrzenia na związki poliamoryczne, a dostałam bajkę dla nastolatek połączoną z:
- nieudaną kopią Greya (niedoświadczona dziewczyna odkrywa świat seksu oraz uczuć, tym razem do dwójki mężczyzn)
- Pamiętników wampirów (chociażby z uwagi na imię bohatera - Stefan. Rozumiem, że gdyby miał na imię Józek, nie byłoby klimatu, ale również z takim imieniem tak czy siak nie było)
- Gry o tron (Królowa wampirów mieszkająca daleko w Islandii)
A może było jeszcze więcej nawiązań... Tak sobie myślę, że te właśnie kwestie powodują, że książka jest banalna. Gdzieś tam można wysunąć wniosek, że dobra historia nie może być do tego stopnia odtwórcza. Wyobraźnia jest bowiem rzeczą bez ograniczeń i możemy sobie budować naprawdę ciekawy świat na jej podstawie. Mam wrażenie, że autorka, niestety, przekombinowała. Warto porzucić przekonanie, że to, co zagraniczne jest lepsze. Liczyłam, że książka na długo pozostanie w mojej pamięci. Miałam momenty na początku, że chciałam porzucić czytanie, ale gdy byłam już na 80 stronie, pomyślałam sobie, że dobra... skończę to. Pod koniec byłam zmęczona, niepocieszona, acz zauroczona językiem powieści. Język jest tutaj pełen delikatności i kunsztu. Niestety, po drodze coś się nie udało, aczkolwiek książka posiada bardzo dobre momenty, wręcz byłam pewna, że to będzie taka perełka, rzecz nieodkładalna.

Ocena aż dobra, bo mam dobre serduszko.
No i lubię trójkąty - na szczęście tylko w książkach.

Minusem książki jest brak klimatu, aż szkoda. Za dużo opisów scen łóżkowych, co prawda, były te rzeczy ujmowane w sposób subtelny, ale ileż można. Nie jestem pruderyjna, no ale litości. Kolejny minus to fakt, iż głównej postaci, czyli Patricii brak charakteru, dopiero, kiedy przemienia się w wampira, wstępuje w nią inny duch, ale na zasadzie "poszłam w tango z innymi, a Ty jak śmiałaś się zbliżyć do mojego chłopa". Patriszia, rili? Ty możesz a on nie? Następną głupotą jest nadawanie bohaterom zagranicznych imion. I mogłabym tak wymieniać. Nic jednak nie usprawiedliwia głupoty bohaterki. Nie lubię dorosłych kobiet zachowujących się jak nastolatki. W dodatku ten motyw jest strasznie oklepany przez seriale, więc za to duży minus. Brak dojrzałego charakteru głównej bohaterki przyczynił się, że książkę często czytało się ciężko, z pewnym trudem przedzierałam się przez kolejne rozdziały zastanawiając się, czy relacja w trójkącie miłosnym będzie mieć jakiś punkt zwrotny w prawidłowym kierunku. Bo przez całą książkę pokazuje się tylko aspekt fizyczny w tej relacji a to kiepski sposób na ukazanie tego rodzaju kwestii. Zabrakło mi pomysłu na to i byłam rozczarowana, że autorka sięga po oklepane, tanie chwyty.
Z plusów mogę wymienić niebanalną fabułę, ładne opisy chociażby dworku, trochę o historii (akurat to pomijałam, no bo eh, girl...), ładny język, sceny seksu opisane ze smakiem, ale nie podobało mi się, że prawie wszystkie kobiety w tej książce zachowują się jakby je swędziała pewna część ciała. Jeżeli chodzi o plusy, to postacie mają jakiś cel, coś próbują osiągnąć, zjednoczyć się a to sporo, poza tym większość rzeczy jest opisana z sensem, zwłaszcza podobał mi się moment kulminacyjny w książce. Myślę, że książkę oceniłabym wyżej, gdyby nie dziecinność głównej bohaterki, której ktoś ledwo zapodał bolca a ona już wielkie love aż po grób. A zapowiadało się tak pięknie...

Podsumowując, pomysł bardzo fajny, ale nie został on należycie przedstawiony i obroniony.

I co ja mam o tej książce napisać, oprócz tego, że dałam jej szansę, mimo odjechanej fabuły? Chciałam innowacyjnego spojrzenia na związki poliamoryczne, a dostałam bajkę dla nastolatek połączoną z:
- nieudaną kopią Greya (niedoświadczona dziewczyna odkrywa świat seksu oraz uczuć, tym razem do dwójki mężczyzn)
- Pamiętników wampirów (chociażby z uwagi na imię bohatera -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dzieci bez problemu zrozumieją tę książkę, ale te najmłodsze mogą nie wiedzieć kilku rzeczy, z uwagi na to, że książeczka dotyczy mimo wszystko historii. Mogła być lepiej napisana, mogła też być dłuższą lekturą tak o jakieś 30 stron, bo nie wyczerpuje tematu.

Dzieci bez problemu zrozumieją tę książkę, ale te najmłodsze mogą nie wiedzieć kilku rzeczy, z uwagi na to, że książeczka dotyczy mimo wszystko historii. Mogła być lepiej napisana, mogła też być dłuższą lekturą tak o jakieś 30 stron, bo nie wyczerpuje tematu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Naprawdę kocham takie minimalistyczne opowieści z niszowych wydawnictw. Coś wspaniałego. Książka zawiera w swojej fabule mnóstwo przypowieści niemal filozoficznych, mówi o tym na co powinniśmy zwracać uwagę w ciągu życia. Mówi o tym w sposób prosty i zrozumiały. Główną bohaterkę o imieniu Haru poznajemy, gdy ma piętnaście lat i towarzyszymy jej aż do późnej starości. Uwielbiam Haru. Jest taka ludzka i szczera w tym, co robi. Książka zawiera wzruszające, piękne momenty, zwłaszcza, gdy Haru zdaje sobie sprawę z błędów, które popełniła. Odnajduje ukojenie, gdy ktoś uzmysławia jej, że wcale nie postąpiła niewłaściwie. Książka jest tak niesamowita, że właściwie każdemu polecam sięgnięcie po nią. Żałuję, że jest taka krótka, czytanie jej zajęło mi mało czasu i po chwili było już po wszystkim, po lekturze. Mogłabym przeczytać dziesiątki takich książek. Japońskie widzenie świata jest znakomite w swej prostocie. Odnośnie do fabuły, jest ona również prosta. Poznajemy główną bohaterkę podczas kryzysu egzystencjalnego - jej umierająca matka podejmuje decyzję skierować córkę do szkoły w dojo. Nauka w systemie zamkniętym trwa pięć lat, w tym czasie młodzież musi całkowicie poddać się dyscyplinie panującej w szkole. Kiedy Haru kończy edukację, jest mistrzynią strzelania z łuku. Niektórzy ludzie podziwiają te zdolności, zwłaszcza dzieci, które proszą dziewczynę o pokaz strzelania z łuku i jest to moment przełomowy dla Haru, bo poznaje w ten sposób ważną osobę, którą spotyka jeszcze później w ciągu swojego życia. Haru musi nauczyć się samodzielności i cierpliwości, początkowo po szkole mieszka na ulicy i wyciąga ją z tego staruszek nazywający siebie szewskim mistrzem. Dziewczyna mieszka u mężczyzny i pomaga mu w zakładzie szewskim, w zamian za ciepły posiłek i ubranie. Szewc jest ubogi i Haru nie może liczyć na wiele. Dalsze losy dziewczyny są już o wiele bardziej dramatyczne. Polecam książkę.

Naprawdę kocham takie minimalistyczne opowieści z niszowych wydawnictw. Coś wspaniałego. Książka zawiera w swojej fabule mnóstwo przypowieści niemal filozoficznych, mówi o tym na co powinniśmy zwracać uwagę w ciągu życia. Mówi o tym w sposób prosty i zrozumiały. Główną bohaterkę o imieniu Haru poznajemy, gdy ma piętnaście lat i towarzyszymy jej aż do późnej starości....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po skończeniu książki pobrzmiewała w mojej głowie piosenka Dżemu "Boże mój, czemu bawią się tak? W imię czego niszczą mój świat? I nadzieję na następny dzień i wiarę w sens." Tytuł tej piosenki to Partyzant. Idealnie opisuje to, co spotkało Michała, głównego bohatera, naszego nielata. Bo właśnie wiary w sens tutaj nie ma, ani nadziei na następny, lepszy dzień. Uwaga, książka tylko dla osób pełnoletnich, świadomych tego, po co sięgają. "Nielat" jest powieścią smutną, która nie daje nadziei na lepsze życie dla osób żyjących na ulicy. Opowiada o cierpieniu dzieci, które są krzywdzone przez swoich oprawców a znikąd nie nadchodzi pomoc, gdyż system nie działa prawidłowo, jest w nim korupcja, przekupywanie policji, dorośli zamykają oczy na cierpienie nieletnich, znieczulica jak się patrzy. Książka jest bardzo dobrze napisana, jest mocna, opisuje dokładnie pracę policji, jest przez to naturalna, dialogi są wiarygodne, opisów niewiele, raczej wartka akcja. Jest to książka nieodkładalna, w jeden dzień skończyłam czytanie. Oburzył mnie tutaj system z lat '90, nie miałam świadomości, że tak to kiepsko działało, współczułam dzieciom z ulicy, ale postawa społeczeństwa była wtedy taka, że nie pomagało się dzieciom z biednych rodzin czy z bidula, pozostawiało się ich samych sobie, bo nikogo takie dziecko nie obchodziło. W powieści nie ma nawet iskierki nadziei na happy end. Aż trudno się z tym pogodzić. Nawet praca wolontariuszki jest tu tylko pozorna i szczerze, to właśnie postać Anny najbardziej mnie wkurzała, jej niby pomoc, tak samo postawa skorumpowanej policji na zasadzie róbta, co chceta. Dodam jeszcze, że powieść jest do tego stopnia mocna, że alkoholizm rodziców głównego bohatera to kaszka z mleczkiem przy tym, co dzieje się dalej, ile krzywdy doznaje Michał. Niestety, za sprawą złych ludzi często takie dziecko może zapomnieć o normalnym, dorosłym życiu, już do końca jego trwania będzie nosiło brzemię, które naznacza od początku, uniemożliwiając tworzenie prawidłowych, zdrowych relacji. Zastanawiałam się w trakcie czytania co dalej z takim dzieckiem, jaka przyszłość na to niewinne niczemu dziecko czeka. Czy kiedyś los się do niego uśmiechnie. Porażka systemu. Znieczulica społeczna. Bieda. Bezdomność. I tysiące innych cierpień. Jednym słowem, koszmar. Polecam książkę.

Po skończeniu książki pobrzmiewała w mojej głowie piosenka Dżemu "Boże mój, czemu bawią się tak? W imię czego niszczą mój świat? I nadzieję na następny dzień i wiarę w sens." Tytuł tej piosenki to Partyzant. Idealnie opisuje to, co spotkało Michała, głównego bohatera, naszego nielata. Bo właśnie wiary w sens tutaj nie ma, ani nadziei na następny, lepszy dzień. Uwaga,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka bardzo mi się podobała, jest naprawdę dobrze napisana, przystępnym językiem, pod względem bohaterów także jest w porządku. Niesamowity klimat, aż nie umiem tego opisać, czułam się jakbym oglądała serial z lat '90. Przyjemnie spędziłam ten czas. Polecam, ale uwaga na pikantne sceny.

Książka bardzo mi się podobała, jest naprawdę dobrze napisana, przystępnym językiem, pod względem bohaterów także jest w porządku. Niesamowity klimat, aż nie umiem tego opisać, czułam się jakbym oglądała serial z lat '90. Przyjemnie spędziłam ten czas. Polecam, ale uwaga na pikantne sceny.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Antonina ma czternaście lat, jej rodzice nie są już razem, a matka wyjeżdża do Niemiec w celu podniesienia swoich kwalifikacji zawodowych. Z tego powodu dziewczyna zamieszkuje u dziadków i zmienia szkołę - przeprowadza się na Górny Śląsk do Katowic z dobrze już znanej sobie Opolszczyzny. Jakby tego było mało, wydarzenie to ma miejsce w maju, co oznacza, że w nowej szkole będzie tylko przez miesiąc do odebrania świadectw a później, podczas wakacji, odwiedzi matkę, która ją zaprosiła do Dortmundu, w którym przebywa. Pozostawiam ocenę dobrą, bo tam, gdzie mogło być bardziej konkretnie, było miałko, więc liczę na więcej w przyszłości od tej autorki.

Antonina ma czternaście lat, jej rodzice nie są już razem, a matka wyjeżdża do Niemiec w celu podniesienia swoich kwalifikacji zawodowych. Z tego powodu dziewczyna zamieszkuje u dziadków i zmienia szkołę - przeprowadza się na Górny Śląsk do Katowic z dobrze już znanej sobie Opolszczyzny. Jakby tego było mało, wydarzenie to ma miejsce w maju, co oznacza, że w nowej szkole...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Powiedzieć o tej książce, że jest niesamowita to jakby nic nie powiedzieć. Dopiero przekraczając trzydziesty rok życia polubiłam się ostatecznie z filozoficznymi wynurzeniami w lekturach a "Dżuma" jest totalną filozofią. W tej kameralnej powieści z ledwie paroma bohaterami kryje się niezwykła specyfika ich osobowości oraz różnych etapów egzystencji. Nigdy nie spotkałam się z tak idealną narracją, pochłonęłam książkę niczym ciepłe bułeczki z cynamonem. Wspaniale, że narrator próbuje być łącznikiem między postaciami obecnymi na kartach powieści i po jakimś czasie zdajemy sobie sprawę, z czego wynika jego chłodna postawa wobec świata. O "Dżumie" będę pamiętać jeszcze długo, chętnie wracając do tego, co się dowiedziałam o życiu. Świat epidemiczny mamy już za sobą, więc książka powinna być w tych czasach bardziej zrozumiała. Mój ulubiony moment to ten, gdzie dżuma już, zdawało się, całkowicie odpuściła, ludzie witają się po wielu miesiącach rozłąki a tymczasem choroba gdzieś tam się jeszcze czai, zabierając z sobą jeszcze jedno istnienie. Camus idealnie oddał świat przedstawiony, gdzie z pozoru zwykłe, nudne miasteczko bez roślinności i bez gołębi, jak to opisał, zmaga się z potężnym zagrożeniem, które zachwiało niepozornym Oranem i jego mieszkańcami. Mimo kameralności powieści, mam wrażenie, że jest, z powodu swojego geniuszu, monumentalna. Powieść bardzo mi się podobała. Polecam się zapoznać.

Powiedzieć o tej książce, że jest niesamowita to jakby nic nie powiedzieć. Dopiero przekraczając trzydziesty rok życia polubiłam się ostatecznie z filozoficznymi wynurzeniami w lekturach a "Dżuma" jest totalną filozofią. W tej kameralnej powieści z ledwie paroma bohaterami kryje się niezwykła specyfika ich osobowości oraz różnych etapów egzystencji. Nigdy nie spotkałam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mimo że nie zawsze nadążałam za akcją, musiałam wielokrotnie korzystać z wyjaśnień co do poszczególnych słów, to stwierdzam, że był to dobrze spędzony czas. Co prawda, niektóre dialogi odbierałam jako zbyteczne, ale w fajny sposób określały mentalność tamtejszej społeczności. Końcowa scena z Chochołem naprawdę ciekawa i zapada w pamięć.

Mimo że nie zawsze nadążałam za akcją, musiałam wielokrotnie korzystać z wyjaśnień co do poszczególnych słów, to stwierdzam, że był to dobrze spędzony czas. Co prawda, niektóre dialogi odbierałam jako zbyteczne, ale w fajny sposób określały mentalność tamtejszej społeczności. Końcowa scena z Chochołem naprawdę ciekawa i zapada w pamięć.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nigdy bym nie przypuszczała, że mogę tak dobrze się bawić podczas czytania. "Zemsta" to książka warta uwagi, świetnie napisana, ponadczasowa, totalny "must read". Fajnie tak po latach wrócić do lektur szkolnych i podejść do sprawy nieco inaczej. Uśmiechałam się, gdy czytałam kwestie Rejenta, to mój ulubiony bohater, a końcowa intryga to coś niesamowitego. Polecam przeczytać.

Nigdy bym nie przypuszczała, że mogę tak dobrze się bawić podczas czytania. "Zemsta" to książka warta uwagi, świetnie napisana, ponadczasowa, totalny "must read". Fajnie tak po latach wrócić do lektur szkolnych i podejść do sprawy nieco inaczej. Uśmiechałam się, gdy czytałam kwestie Rejenta, to mój ulubiony bohater, a końcowa intryga to coś niesamowitego. Polecam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niestety, książka, mimo swojego potencjału, nie spełniła moich oczekiwań. Może nie jestem grupą docelową, ale spodziewałam się czegoś więcej ze względu na feministyczną nutę powieści. Ciężko się czytało, zakończenie prawie całkowicie pominęłam, nie umiałam dobrnąć do końca i męczyłam się, a nie lubię tak się czuć. Książka ma niesamowicie staroświecki wydźwięk, jakby bohaterowie żyli tysiąc lat temu. Pozostał niesmak po tym, co udało mi się przeczytać... To, co się wydarzyło na dwóch ostatnich stronach to jakiś nonsens. Pominęłam około dziesięć stron lektury.

Niestety, książka, mimo swojego potencjału, nie spełniła moich oczekiwań. Może nie jestem grupą docelową, ale spodziewałam się czegoś więcej ze względu na feministyczną nutę powieści. Ciężko się czytało, zakończenie prawie całkowicie pominęłam, nie umiałam dobrnąć do końca i męczyłam się, a nie lubię tak się czuć. Książka ma niesamowicie staroświecki wydźwięk, jakby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie, dziękuję. Mam małą tolerancję na około filozoficzno - religijne ogólniki, które nijak się mają do naszej rzeczywistości

Nie, dziękuję. Mam małą tolerancję na około filozoficzno - religijne ogólniki, które nijak się mają do naszej rzeczywistości

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdy miałam 10 lat zaczęłam czytać tę książkę i wydała mi się nieciekawa. Po latach do niej wróciłam i nic się nie zmieniło. Nie doczytałam ostatnich stron, bo męczyłam się strasznie. Papierowe postaci nie ułatwiały zadania. Książka do połowy jest o czymś, później postać Komety i jej siostry to jakieś nieporozumienie a główny bohater traci autentyczność. Nie bawiłam się dobrze podczas czytania. Tematyka książki to wcale nie narkotyki, uzależnienia to tylko pretekst, by oddać cierpienie Jacka w wyniku tego, co przydarzyło się bratu. Jak już jesteśmy przy narkotykach, książka brzydko się zestarzała.

Gdy miałam 10 lat zaczęłam czytać tę książkę i wydała mi się nieciekawa. Po latach do niej wróciłam i nic się nie zmieniło. Nie doczytałam ostatnich stron, bo męczyłam się strasznie. Papierowe postaci nie ułatwiały zadania. Książka do połowy jest o czymś, później postać Komety i jej siostry to jakieś nieporozumienie a główny bohater traci autentyczność. Nie bawiłam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Basia ma zaledwie dwanaście lat, talent plastyczny, lekceważącą jej potrzeby starszą siostrę oraz rodziców, którzy wg mnie powinni startować w konkursie na najgorszych opiekunów świata. Ojciec, który palcem nie kiwnie, by pomóc żonie w domowych obowiązkach oraz robiąca awantury matka to dopiero wstęp dramatu dziecka. Wspaniała książka, wciąga od pierwszej linijki do ostatniej a przy tym (przynajmniej tak było w moim przypadku) nie pozostawia z niedosytem. Bulwersująca treść, jak zawsze, gdy czytam coś, co dotyczy przemocy wobec dzieci. Czułam złość względem matki dziewczynek, która pozwalała na przemoc. Sama książka świetna, na długo pozostaje w pamięci. Teraz wiem jakie to uczucie nie umieć sięgnąć po kolejną książkę, bo w głowie siedzi to, co przeczytałeś/aś. Wielokrotnie łapałam się za głowę nad poczynaniami matki i myślałam: "kobieto, czy ty jesteś taka ślepa? Co Ci to dziecko zawiniło?". Okrutne to... Nie rozumiem jak można biernie przyglądać się przemocy wobec dziecka. To niepojęte do czego może człowiek doprowadzić. Chociaż książka jest krótka, ma w sobie tak wielki ładunek emocjonalny, że każdy rodzic powinien przeczytać jakim rodzicem nie być dla swoich dzieci. A takim "matkom", wszystkiego, co najgorsze, niech was piekło pochłonie. I nie, nie tłumaczy jej nic, ani wymagająca szefowa, ani brak wsparcia u męża. Jest dorosła i nic jej nie tłumaczy. Basia to niewinne dziecko, które jest całkiem samo w swoim dramacie. Polecam wszystkim przeczytać "Wrony". Doskonale napisana książka, realistyczne postaci, dobra fabuła.

Basia ma zaledwie dwanaście lat, talent plastyczny, lekceważącą jej potrzeby starszą siostrę oraz rodziców, którzy wg mnie powinni startować w konkursie na najgorszych opiekunów świata. Ojciec, który palcem nie kiwnie, by pomóc żonie w domowych obowiązkach oraz robiąca awantury matka to dopiero wstęp dramatu dziecka. Wspaniała książka, wciąga od pierwszej linijki do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moje pierwsze spotkanie z Jozefem Kariką. Obłędna powieść, niby kameralna, a zarazem fundująca zjazd kolejką górską z wysokości siódmego piętra, jeżeli o wrażenia chodzi. Połączenie podhalańskiej mitologii z potęgą przyrody okraszone filozoficzną niespodzianką. Dowiemy się tu co nieco na temat filozofii Kanta, jak i czym jest zjawa pojawiająca się wraz z halnym. Bohaterów mamy łącznie trzech, dochodzi nam jeszcze jeden, który tworzy klamrę dla naszego tria: ratowniczki medycznej, policjanta oraz księgowego
którzy wyruszają w podróż samochodem, a zjawa siedzi im co i rusz na ogonie. Fajnie poprowadzona fabuła, napięcia co nie miara, a od książki nie da się oderwać. Gdyby nie ta wydłużona końcówka, śmiało dałabym ocenę 8, ale w którymś momencie autor za bardzo kombinuje.

To moje pierwsze spotkanie z Jozefem Kariką. Obłędna powieść, niby kameralna, a zarazem fundująca zjazd kolejką górską z wysokości siódmego piętra, jeżeli o wrażenia chodzi. Połączenie podhalańskiej mitologii z potęgą przyrody okraszone filozoficzną niespodzianką. Dowiemy się tu co nieco na temat filozofii Kanta, jak i czym jest zjawa pojawiająca się wraz z halnym....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przepiękna opowieść o potędze marzeń, o sile miłości oraz nadziei. Chętnym polecam czytanie na raty. Tylko w ten sposób poczujecie prostotę i wyjątkowość tej książki. Dawkujcie to sobie a nie pożałujecie.

Przepiękna opowieść o potędze marzeń, o sile miłości oraz nadziei. Chętnym polecam czytanie na raty. Tylko w ten sposób poczujecie prostotę i wyjątkowość tej książki. Dawkujcie to sobie a nie pożałujecie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Fał­szy­wy czło­wiek nigdy nie uro­dzi praw­dzi­we­go dia­men­tu". Książkę czyta się szybko, czytałam z napięciem i gęsią skórką.

"Fał­szy­wy czło­wiek nigdy nie uro­dzi praw­dzi­we­go dia­men­tu". Książkę czyta się szybko, czytałam z napięciem i gęsią skórką.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tematy tabu mają to do siebie, że z jednej strony wprowadzają w stan obrzydzenia, z drugiej ciekawią powodując, że chcesz pogłębić temat a z trzeciej serwują gamę pozytywnych odczuć od dobrotliwego zadowolenia po zachwyt. W moim przypadku wszystkie te emocje były obecne, a do scenek, które miały być szokujące i niesmaczne podeszłam na chłodno. Towarzyszył mi przede wszystkim dystans oraz względny obiektywizm. Bardzo chciałam od dawna sięgnąć po taką właśnie opowieść: niejednoznaczną, niełatwą do analizy, dziwną, dostarczająca różnych emocji. Obok "Wybornego trupa" wg mnie nie da się przejść z kamienną miną. Warto przed lekturą zdefiniować czym powieść jest a czym na pewno nie jest, mianowicie nie jest to rozprawa filozoficzna ani egzystencjalna, pewne rzeczy zostały tu przedstawione metaforycznie. Czy owa dystopia jest skandaliczna? Trochę tak, choć to może zależeć od wieku czytelnika i innych czynników. Jeśli ktoś częściej sięga po takie tematy, omawiana książka okaże się bułką z masłem i niewiele będzie kwestii istotnie szokujących. Nie doszukiwałabym się tutaj jakiejs szczególnej analizy społeczeństwa ani ostrzeżenia przed rozpasaniem człowieka. Jak dla mnie, jest to luźna propozycja przyszłości, która może być obecna w niektórych kręgach, lecz nie sądzę, aby dotyczyło to całego globu ziemskiego. Możemy być spokojni. Ta skrajność się nie wydarzy. Jeśli zdamy sobie z tego sprawę, niektóre tematy będą łatwiejsze do zrozumienia. Życzę każdemu czytelnikowi powodzenia oraz ostrożności. Tego nigdy dosyć.

Tematy tabu mają to do siebie, że z jednej strony wprowadzają w stan obrzydzenia, z drugiej ciekawią powodując, że chcesz pogłębić temat a z trzeciej serwują gamę pozytywnych odczuć od dobrotliwego zadowolenia po zachwyt. W moim przypadku wszystkie te emocje były obecne, a do scenek, które miały być szokujące i niesmaczne podeszłam na chłodno. Towarzyszył mi przede...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Co jak co, źle się czytało. Odczuwam niesmak i pewien rodzaj wstrętu za to, co przeczytałam
Co za padlina. Ciągłe wynurzenia co do perfidnych manipulatorów. Nie umiałam znieść toku myślenia autorki. Może pisanie to nie jest jej mocna strona? Autorka uważa, że jakiekolwiek naciski i oczekiwania co do zmiany naszego wnętrza wynikają z prób manipulacji. Karani są wszyscy ci, którzy mają skłonność do prostej oceny rzeczywistości.

Następną lekturę, poproszę...

Co jak co, źle się czytało. Odczuwam niesmak i pewien rodzaj wstrętu za to, co przeczytałam
Co za padlina. Ciągłe wynurzenia co do perfidnych manipulatorów. Nie umiałam znieść toku myślenia autorki. Może pisanie to nie jest jej mocna strona? Autorka uważa, że jakiekolwiek naciski i oczekiwania co do zmiany naszego wnętrza wynikają z prób manipulacji. Karani są wszyscy ci,...

więcej Pokaż mimo to