Opinie użytkownika
Moja ulubiona powieść Kinga.
Kapitalnie poprowadzony zwłaszcza wątek obyczajowy.
Kolejny dowód na to że najlepsze powieści króla horroru wcale horrorami nie są.
Ostatni tom najwspanialszej sagi fantasy w historii.
Dziesięć długaśnych powieści które składają się na zachwycającą opowieść o wojnie, honorze i śmierci.
Niebywała wyobraźnia Eriksona powołała do życia niezwykle bogaty świat który zaludniają dziesiątki bohaterów których możemy uwielbiać lub nienawidzić ( moi ulubieńcy to Rake, Kaptur, Seren Pedac czy choćby pani...
Absolutnie niepodważalne arcydzieło.
Wszystko co zachwyciło mnie w Drodze Królów tu jest dwa razy lepsze.
Ilość momentów powodujących szybsze bicie serca powala.
Ostatnie dwieście stron to nawałnica akcji po której można tylko bić brawo Brandonowi Sandersonowi.
Póki co najlepsza książka jaką dane mi było przeczytać.
Mistrzowski prolog wprowadzający czytelnika w zupełnie nowy, fantastyczny świat.
Kapitalni bohaterowie, nowy system magii i wciągająca fabuła która obiecuje coś wielkiego.
Tavore Paran prowadzi Łowców Kości na ostatnią wojnę z nieznanym przeciwnikiem w obcym kraju.
Nim to jednak nastąpi do gry wejdą pradawni bogowie.
A na horyzoncie czeka jeszcze jedna armia która nie oszczędzi nikogo.
Zdecydowanie najbardziej okrutny tom sagi a jeden z wątków zdecydowanie nie dla ludzi o słabych nerwach.
Jeden z najtrudniejszych do przebrnięcia tomów.
Mnóstwo melancholii i przemyśleń nad naturą świata niejako przygotowuje nas do tego co dzieje się pod koniec.
Bo ostatanie 150 stron to najczystsza masakra.
Darudżystan czeka konwergencja mocy na niespotykaną skalę.
Kto wyjdzie z niej żywy a kto zginie?
Tego nie sposób przewidzieć i za to wielkie brawa dla autora.
Połączenie wątków z tomów 5 i 6.
Łowcy Kości przybywają do Letheru by położyć kres tyranii Rhulada Sengara. Podobne plany mają Karsa i Icarium.
Takie spotkanie gwarantuje niesamowite widowisko.
A Erikson niczym Kaptur nie oszczędza nikogo.
Trzeba pożegnać wiele ulubionych postaci.
Ten tom ma jedno z najsmutniejszych zakończeń.
Jedna z moich ulubionych postaci kończy...
Najdłuższa i jedna z najlepszych części sagi.
Armia przybocznej ściga niedobitki armii sha'ik.
To oznacza kolejną krwawą bitwę z której nikt nie wyjdzie już taki sam.
A to dopiero początek, bo mamy szalejącą zarazę, zdradę, bunt i epickie zakończenie w Malazie.
Czuć że saga powoli zmierza do brzegu.
Po raz kolejny Erikson testuje cierpliwość czytelnika wprowadzając około 80 nowych postaci i dodaje do nich epizodyczną do tej pory postać Trulla Sengara.
Poznajemy rasę Tiste Edur, kuzynów Andii.
Nowy kontynent, nowa historia i nowa wojna.
W tle knuje Okaleczony Bóg.
Przygotowanie gruntu pod kolejne części.
Erikson nadal w formie.
Kontynuacja wątków z tomu drugiego.
Apokalipsa jest coraz bliżej i konfrontacja sióstr Paran jest nieunikniona.
Rozwiązanie ich historii mnie zasmuciło i zachwyciło.
Na scenę na dobre wchodzi też jeden z najbardziej kozackich bohaterów Eriksona - Karsa Orlong.
Teraz czas na nowe otwarcie.
Bez dwóch zdań jedna z moich ulubionych książek w ogóle.
Jedna wielka kampania wojenna, powrót wielu bohaterów z części pierwszej i pojawienie się masy nowych którzy są nie mniej intrygujący.
Ostatnie 200 stron to porywająca nawałnica akcji które pochłonąłem na jednym wdechu.
Absolutne mistrzostwo.
Część druga nie rozczarowuje a wręcz przebija poprzedniczkę.
Galeria nowych bohaterów na czele z charyzmatycznym Colataine'em.
Ta część jest dużo pełniejsza niż Ogrody Księżyca i coraz pewniej można poruszać się po Eriksonowym świecie choć do lądu jeszcze daleka droga.
Początek epickiej sagi Eriksona.
Autor nie oszczędza czytelnika i od razu wrzuca go na głęboką wodę.
Nie zmienia to faktu że Ogrody Księżyca mają ciekawą fabułę i intrygujących bohaterów.
Przede wszystkim są obietnicą czegoś wielkiego.