rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Upalny dzień, awaria samochodu na odludziu, trójka dzieci w środku, i matka, która zostawia swoje pociechy ruszając w poszukiwaniu pomocy.
Niestety to był ostatni raz kiedy się widzieli...
Mija kilka lat, w niewielkiej miejscowości grasuje tajemniczy włamywacz zwany "Złotowłosym", bowiem lubi zasypiać w łóżkach w domach, które okrada...
Mieszkająca w tym samym mieście Catherine, spodziewa się dziecka. Gdy pewnego dnia po przebudzeniu znajduje obok łóżka kartkę z napisem "Mogłaś zginąć" jest zaniepokojona, jednak nie na tyle, aby zgłosić to na policję.
Czy to była słuszna decyzja?
"Ostrze" Belindy Bauer to książka, która na pewno zapisze się w mojej pamięci.
Bo ta książka jest, dziwna. Dziwne są w niej sytuacje, dziwni bohaterowie, czasem jest dość mocno zaskakująca, ale ma to wszystko ręce i nogi.
W końcu mamy tu do czynienia ze stróżami prawa, którzy nie są superbohaterami. Popełniają błędy, są wręcz zabawni w swoich działaniach, i to sprawiło, że mimo swojej nieudolności zyskali moją sympatię.
Nie było momentów, w których książka by mi się dłużyła, w zasadzie od samego początku mnie zaciekawiła, i chętnie przekręcałam kolejne strony.
Wydarzenia z przeszłości, przeplatają się z teraźniejszością, i to jest bardzo fajne, bo jesteśmy w stanie lepiej poznać bohaterów, i motywy ich działań
"Ostrze" to ciekawy, lekki thriller, z którym spędzicie miło czas.
Polecam.

Upalny dzień, awaria samochodu na odludziu, trójka dzieci w środku, i matka, która zostawia swoje pociechy ruszając w poszukiwaniu pomocy.
Niestety to był ostatni raz kiedy się widzieli...
Mija kilka lat, w niewielkiej miejscowości grasuje tajemniczy włamywacz zwany "Złotowłosym", bowiem lubi zasypiać w łóżkach w domach, które okrada...
Mieszkająca w tym samym mieście...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Inteligencja jest sztuczna, zagrożenie prawdziwe"
To stwierdzenie doskonale opisuje to co znajdziecie w finalnej części trylogii #ukrytasieć - "Gdziekolwiek spojrzysz" Jakuba Szamałka.
Autor nie zwalnia tempa, i serwuje nam świetne napisaną historię, która nie tylko interesuje, ale przede wszystkim skłania do refleksji, czy aby na pewno potrafimy w bezpieczny sposób korzystać z tego co nam udostępnia postęp techniki.
Czy sztuczna inteligencja jest naszym sprzymierzeńcem, a może wręcz przeciwnie?
Całości dopełniają bardzo wyraziści bohaterowie. Julka Wójcicka to kobieta z charakterem, ona zanim pomyśli to już działa, a jej decyzje zazwyczaj są bardzo ryzykowne, co skutkuje niebywałym napięciem.
I choć tematyka może się wydawać dość skomplikowana, Jakub Szamałek w bardzo przystępny sposób przekazuje nam swoją wiedzę i spostrzeżenia, więc nawet taki technologiczny laik jak ja, potrafił się odnaleźć w treści.
Nie będę Wam się rozpisywać na temat fabuły, bo nie chciałabym przypadkiem czegoś  zaspojlerować. Ale z całą odpowiedzialnością mogę Wam polecić tę trylogię, bo jak już zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę, koniecznie sięgnijcie po poprzednie tomy.
Naprawdę warto.

"Inteligencja jest sztuczna, zagrożenie prawdziwe"
To stwierdzenie doskonale opisuje to co znajdziecie w finalnej części trylogii #ukrytasieć - "Gdziekolwiek spojrzysz" Jakuba Szamałka.
Autor nie zwalnia tempa, i serwuje nam świetne napisaną historię, która nie tylko interesuje, ale przede wszystkim skłania do refleksji, czy aby na pewno potrafimy w bezpieczny sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka @ewaprzydryda i kolejny zachwyt.
Dwie linie czasowe, dwie bohaterki i dwie historie.
Ada - dziewczyna o mocnym charakterze. To ona przewodzi grupie nastolatków, ktorzy lubią ekstremalne wyzwania i niebezpieczne zabawy.
Pewnego razu jedno z wyzwań doprowadza do tragedii...
20 lat później...
Lena - artystka, kobieta wychowana przez oschłą i surową ciotkę.
Na wernisażu jej prac, zjawia się mężczyzna w przebraniu klauna. Okazuje się, że nieznajomy wie o kobiecie więcej, niż by się jej mogło wydawać, a jego słowa sprawiają, że Lena zaczyna rozgrzebywać przeszłość, a komuś najwyraźniej jest to nie na rękę...
Świetna historia, świetni bohaterowie i świetna fabuła.
Ewa Przydryga zdecydowanie wie jak budować napięcie i stworzyć intrygę idealną. Genialne portrety psychologiczne bohaterek, które wzbudzały we mnie różne emocje to kolejny plus powieści. Całość czytałam z dużym zainteresowaniem, autorka ma niezwykły dar pisania w taki sposób, że podczas lektury miałam wrażenie, że znajduję się w samym centrum akcji.
Tajemnice, powracające demony przeszłości oraz zaskakujące zakończenie to tylko namiastka tego co znajdziecie w tym wciągającym thrillerze psychologicznym.
Polecam!

Kolejna książka @ewaprzydryda i kolejny zachwyt.
Dwie linie czasowe, dwie bohaterki i dwie historie.
Ada - dziewczyna o mocnym charakterze. To ona przewodzi grupie nastolatków, ktorzy lubią ekstremalne wyzwania i niebezpieczne zabawy.
Pewnego razu jedno z wyzwań doprowadza do tragedii...
20 lat później...
Lena - artystka, kobieta wychowana przez oschłą i surową ciotkę.
Na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Odkąd założyłam #bookstagram zaczęła się też moja przygoda z polskimi autorami. Już chyba nie zliczę ilu pisarzy z naszego rodzimego podwórka poznałam przez ten czas.
I jak się okazało wielu z nich trafiło na listę moich ulubieńców.
Jednym z nich jest Piotr Borlik.
Zaczęło się od "Boskiej proporcji", następnie z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych części tej serii. Serii, która podbiła moje serce.
Niedawno w moje ręce trafiło najnowsze dzieło autora, czyli "Zapłacz dla mnie" i jak się okazuje, po sukcesie jaki odniosły poprzednie książki autora, ten wcale nie osiadł na laurach, pisząc kolejną bardzo dobrą powieść.

Tym razem pierwsze skrzypce gra Jakub Ramon, indywidualista, postać bardzo wyrazista, bezkompromisowa, i dość tajemnicza. To mężczyzna z krwi i kości nie pozbawiony wad, ale kierujący się swoim kodeksem.
Przyznam, że trochę go polubiłam, a trochę nie.
Nie zmienia to jednak faktu, że historia przedstawiona w książce, jest bardzo interesująca.
Z zaciekawieniem śledziłam poczynania Ramona, a dzieje się tu, oj dzieje.
Akcja nabiera tempa od samego początku, i nawet na moment nie zwalnia. Świetnie skonstruowana fabuła, wielowymiarowi bohaterowie wielowątkowość oraz mistera intryga to wszystki znajdziecie w "Zapłacz dla mnie".
Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji sięgnąć po książki tego autora, to koniecznie musicie to zmienić, a nie pożałujecie.

Odkąd założyłam #bookstagram zaczęła się też moja przygoda z polskimi autorami. Już chyba nie zliczę ilu pisarzy z naszego rodzimego podwórka poznałam przez ten czas.
I jak się okazało wielu z nich trafiło na listę moich ulubieńców.
Jednym z nich jest Piotr Borlik.
Zaczęło się od "Boskiej proporcji", następnie z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych części tej serii....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak jak niemal rok temu, byłam zachwycona debiutem kryminalnym Małgorzaty Oliwii Sobczak, tak teraz, gdy w moje ręce trafiła kontynuacja "Czerwieni",druga część serii- Kolory zła, czyli "Czerń", historia się powtarza.
Chociaż jak teraz sobie myślę nie do końca, bo najnowsza książka autorki wydaje mi się być jeszcze lepsza.
I bardzo mnie to cieszy, bo oczekiwania miałam bardzo duże.
Już sam początek buduje napięcie, a dalej jest tylko lepiej.
Oszczędzę Wam szczegółowego opisu fabuły, bo nie chciałabym niechcący zaspojlerować wydarzeń z poprzedniego tomu.
Zdecydowanym plusem jest klimat jaki panuje w tej części. Kaszuby, wydawać by się mogło, że tu, w niewielkim spokojnym miasteczku nic strasznego nie powinno się zdarzyć, nic bardziej mylnego.
Gdy znika trzynastoletnia dziewczynka, a w niedługim czasie jej zwłoki okaleczone w dość nietypowy sposób zostają znalezione w lesie, nikt nie ma wątpliwości, że trzeba szybko zacząć działać.
A wkrótce znika kolejne dziecko...
Niewielka społeczność, tajemnice i demony przeszłości, które nie pozwalają o sobie zapomnieć. To wszystko składa się na bardzo ciekawą i wciągającą powieść. Autorka wie jak zaciekawić czytelnika, nie tylko fabułą, ale też sposobem w jaki historia została przedstawiona.
Szczerze Wam polecam zapoznanie się z twórczością autorki, a na pewno nie pożałujecie.

Tak jak niemal rok temu, byłam zachwycona debiutem kryminalnym Małgorzaty Oliwii Sobczak, tak teraz, gdy w moje ręce trafiła kontynuacja "Czerwieni",druga część serii- Kolory zła, czyli "Czerń", historia się powtarza.
Chociaż jak teraz sobie myślę nie do końca, bo najnowsza książka autorki wydaje mi się być jeszcze lepsza.
I bardzo mnie to cieszy, bo oczekiwania miałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka "Straszne opowiadania" Karoliny Dygi miała sprawić, że podczas lektury moje serce zabije mocniej, i będę czuć dreszcze na całym ciele.
Czy tak było?
Niestety nie.
Zbiór opowiadań jakie zaserwowała nam autorka, niestety zupełnie mnie nie przeraziły.
Myślę, że mogą bardziej trafić do młodzieży, bo całkiem możliwe, że gdybym miała te kilkanaście lat mniej, wierzyła w duchy, była sama w domu, to podczas tej lektury mogłabym poczuć się trochę nieswojo. A tak, niestety, mnie tu nic nie zaskoczyło, a momentami nawet poczułam się rozbawiona. Zbyt wiele tu przewidywalnych zachowań bohaterów i stereotypowych zderzeń, jednym słowem - nic nowego.
Na plus, są otwarte zakończenia opowiadań, ale to chyba tylko tyle.

Książka "Straszne opowiadania" Karoliny Dygi miała sprawić, że podczas lektury moje serce zabije mocniej, i będę czuć dreszcze na całym ciele.
Czy tak było?
Niestety nie.
Zbiór opowiadań jakie zaserwowała nam autorka, niestety zupełnie mnie nie przeraziły.
Myślę, że mogą bardziej trafić do młodzieży, bo całkiem możliwe, że gdybym miała te kilkanaście lat mniej, wierzyła w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Charlotte Link to jedna z moich ulubionych autorek, wiadomo nie każda z jej książek przypadła mi do gustu w 100%, jednak w większości byłam zadowolona z lektury.
Tym razem w moje ręce trafiła najnowsza powieść autorki "Poszukiwanie" i po raz kolejny Link kupiła mnie napisaną przez siebie historią.
To co uwielbiam w jej powieściach to wielowątkiwość, bardzo dobrze nakreśleni i wyraziści bohaterowie oraz misternie uknuta intryga, którą naprawdę ciężko rozgryźć, i tak też było tym razem.
Tajemnicze zniknięcia nastoletnich dziewcząt stają się głównym tematem w Scarborough. Zbiegiem okolicznosci w samym centrum wydarzeń znajduje się sierżant Kate Linville ze Scotland Yardu, która poznaje rodziców jednej z zaginionych dziewcząt, i mimowolnie zostaje wplątana w śledztwo...
Autorce można zarzucić to, że jej powieści są dość schematyczne, jednak mi to w zupełności nie przeszkadza.
Za każdym razem pochłaniam je z wielkim zainteresowaniem, a to w jaki sposób kreuje postacie przekonuje mnie w stu procentach.
Myślę, że miłośnicy pióra Charlotte Link będą zadowoleni z tej pozycji.

Charlotte Link to jedna z moich ulubionych autorek, wiadomo nie każda z jej książek przypadła mi do gustu w 100%, jednak w większości byłam zadowolona z lektury.
Tym razem w moje ręce trafiła najnowsza powieść autorki "Poszukiwanie" i po raz kolejny Link kupiła mnie napisaną przez siebie historią.
To co uwielbiam w jej powieściach to wielowątkiwość, bardzo dobrze nakreśleni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zastanawialiście się kiedyś jak może wyglądać koniec świata?
Po przeczytaniu książki "Ostatni" Hanny Jameson, pomyślałam sobie, że jej wizja apokalipsy jest dość pokrzepiająca i gdyby tak to wszystko miało wyglądać, to w sumie da się przeżyć 🙈😅
Ale do rzeczy.
John, bierze udział w konferencji naukowej w Szwajcarii, gdy dociera do niego informacja, że właśnie kończy się świat.
W kilku stolicach doszło do ataku nukleranego, a cywilizacja chyli się ku upadkowi. Wraz z dwudziestoma osobami przebywającymi w hotelu walczy o przetrwanie. Jakby tego było mało, w zbiorniku na pitną wodę znajduje ciało dziewczynki, a wszystko wskazuje na to, że zabójca jest wśród mieszkańców...
John postanawia ująć sprawcę i wyznaczyć sprawiedliwość...
Miałam wielkie oczekiwania względem tej książki, i początek zapowiadał się bardzo dobrze, jednak im dalej tym było gorzej, a zakończenie to dla mnie zupełnie nieporozumienie.
Powieść postapokaliptyczna kojarzy mi się przede wszystkim z próbą przetrwania, chaosem, nerwowością i tu mi tego zdecydowanie zabrakło. Dostałam za to grupkę ludzi, którzy w obliczu końca świata np. chodzą pobiegać, mają dostateczny zapas pożywienia i używek, ogólnie sprawiają wrażenie niespecjalnie przerażonych swoim położeniem.
Na minus oceniam również to, że całą sytuację poznajemy tylko z perspektywy jednej osoby. Myślę, że wprowadzenie innych narratorów dodało by emocji i być może finalnie wypadałoby to lepiej.
Chyba jednak jestem przyzwyczajona do bardziej spektakularnych końców świata, chociażby takich jak w "Bastionie" Stephena Kinga i z przykrością muszę stwierdzić, że "Ostatni" niestety w świetle literatury postapokaliptycznej wypada bardzo blado.

Zastanawialiście się kiedyś jak może wyglądać koniec świata?
Po przeczytaniu książki "Ostatni" Hanny Jameson, pomyślałam sobie, że jej wizja apokalipsy jest dość pokrzepiająca i gdyby tak to wszystko miało wyglądać, to w sumie da się przeżyć 🙈😅
Ale do rzeczy.
John, bierze udział w konferencji naukowej w Szwajcarii, gdy dociera do niego informacja, że właśnie kończy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka dosyć długo zerkała na mnie z półki, ale szczerze mówiąc trochę się bałam po nią sięgnąć, bo wiedziałam, że jest to dość emocjonalna i przejmująca powieść, a ja strasznie przeżywam takie historie.

W czarnobylskiej zonie Walentyna czeka na powrót córki z Niemiec, która niestety od dłuższego czasu nie daje żadnego znaku życia.
Aby nie tracić nadziei i zająć sobie czas kobieta spisuje historię swojego życia.
Tymczasem w Niemczech Martin Lessmann ukrywa przed prześladowcami młodą dziewczynę wschodnioeuropejskiego pochodzenia. Gdy ta wkrótce podcina sobie żyły, ratuje jej życie po raz drugi - i poznaje przerażające fakty.

"Druga połowa nadziei" to bardzo życiowa, poruszająca historia. Szczególnie duże wrażenie zrobiły na mnie zapiski Walentyny, która wspomina lata swojej młodości, jej dalszego życia, oraz tragedię jaką był wybuch reaktora w Czarnobylu.
Jednak nie tylko ta część powieści jest trudna. Jest tu również poruszony temat handlu żywym towarem. Młode kobiety karmione nadzieją lepszego życia, zostają podstępem zwabione za granicę i zwerbowane do pracy w agencji towarzyskiej.
Były oficer milicji Leonid Kyjan, zawieszony w czynnościach, powoli dociera do rozwiązania tajemniczych zaginięć młodych kobiet.
Każdy ma nadzieję. Nadzieję na lepsze życie, na wymierzenie sprawiedliwości, na szczęśliwe zakończenie. Bo tylko nadzieja daje nam moc i siłę do przetrwania, jednak czasem to niestety za mało...
Szczerze Wam polecam tę książkę.

Ta książka dosyć długo zerkała na mnie z półki, ale szczerze mówiąc trochę się bałam po nią sięgnąć, bo wiedziałam, że jest to dość emocjonalna i przejmująca powieść, a ja strasznie przeżywam takie historie.

W czarnobylskiej zonie Walentyna czeka na powrót córki z Niemiec, która niestety od dłuższego czasu nie daje żadnego znaku życia.
Aby nie tracić nadziei i zająć sobie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzeci tom serii chełmżyńskiej, tak jak poprzednie dwa sprawił, że po raz kolejny nie miałam ochoty robić nic innego jak tylko czytać, czytać i czytać.
Robert Małecki ma niesamowity dar, nie tylko do pisania, ale też do tego, że potrafi w magiczny sposób zaszczepić między czytelnikiem, a bohaterami niewidzialną więź.
W każdym z nas tkwi jakaś zadra. Zadra, która uwiera, nie pozwala o sobie zapomnieć, a pozbycie się jej nie jest proste i niejednokrotnie sprawia ból.
Podobno czas pozwala przyzwyczaić się do tego bólu, jednak droga jest bardzo długa.
Wie o tym Bernard Gross. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, i kładzie się cieniem na teraźniejszość. Mężczyzna próbuje rozwikłać zagadkę odnalezionych w pobliskim lesie kości, śledztwo nie jest proste, a chętnych do pomocy jak na lekarstwo.
Nic nie jest oczywiste.
Jak zwykle wątek kryminalny autor dopracował w każdym szczególe. Jest chłód, mrok, wiele niewiadomych. Dodatkowy plus za tło obyczajowe, które wciąga i wywołuje ogrom emocji.
W "Zadrze" znajdziecie to czego oczekujecie od dobrego kryminału, czyli zbrodnię, zawiłe śledztwo i tajemnice, a dodatkowo w tle rodzące się uczucie i dylematy moralne.

Wielu podejrzanych, wiele mylnych tropów, a gdy docieramy do rozwiązania, myślimy sobie - Panie Małecki to się Panu udało. Brawo 👏

Trzeci tom serii chełmżyńskiej, tak jak poprzednie dwa sprawił, że po raz kolejny nie miałam ochoty robić nic innego jak tylko czytać, czytać i czytać.
Robert Małecki ma niesamowity dar, nie tylko do pisania, ale też do tego, że potrafi w magiczny sposób zaszczepić między czytelnikiem, a bohaterami niewidzialną więź.
W każdym z nas tkwi jakaś zadra. Zadra, która uwiera, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytając blurb tej książki byłam niemal pewna, że to będzie czytelniczy strzał w 10!
Uwielbiam historie, gdzie akcja rozgrywa się między małżonkami, gdzie są tajemnice i sekrety.
I faktycznie, początek bardzo mnie zaciekawił i to zainteresowanie utrzymywało się jeszcze przez kilkadziesiąt stron, aby w pewnym momencie zamienić się w totalne znużenie.
"Nic o mnie nie wiesz" E.G.Scott jest idealnym przykładem na to, w jaki sposób można zmarnować potencjał drzemiący w książce.
Pomysł na fabułę był bardzo ciekawy, niestety sam pomysł nie wystarczy. To co na początku mnie zaciekawiło, w żaden sposób nie zostało rozwinięte w takim stopniu, abym czuła się zaintrygowana, a szkoda.
Nawet główni bohaterowie z dość paskudnymi chatakterami nie dali rady utrzymać napięcia, na które tak bardzo liczyłam.
No i to co postawiło krzyżyk na tej powieści to zakończenie. Nie wiem, ale zupełnie do mnie nie przemówiło, wręcz poczułam się trochę rozbawiona.

Na tą chwilę jest to moje największe rozczarowanie w tym roku.

Czytając blurb tej książki byłam niemal pewna, że to będzie czytelniczy strzał w 10!
Uwielbiam historie, gdzie akcja rozgrywa się między małżonkami, gdzie są tajemnice i sekrety.
I faktycznie, początek bardzo mnie zaciekawił i to zainteresowanie utrzymywało się jeszcze przez kilkadziesiąt stron, aby w pewnym momencie zamienić się w totalne znużenie.
"Nic o mnie nie wiesz"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ach, jak mi się dobrze czytało tę książkę. Shari Lapena znowu kupiła mnie swoją powieścią. "Ktoś kogo znamy" to historia, gdzie znajdziemy małą społeczność, skrzętnie skrywane sekrety, morderstwo i wielu podejrzanych, czyli wszystko to co uwielbiam.
W małym miasteczku wychodzi na jaw, że ktoś niepostrzeżenie wkradł się do kilku domów, i co prawda nic nie ukradł, ale nie oparł się pokusie poszperania w komputerach właścicieli.
Co takiego w nich znalazł, że mieszkańcy zaczynają się bać?
Wkrótce dochodzi do morderstwa, jak dużą wiedzę posiada tajemniczy włamywacz?
Czy wie na tyle dużo, aby wskazać mordercę?

Przyznaję, że ciężko mi było wskazać sprawcę, bo autorka tak wykreowała bohaterów, że każdy wydawał mi się zdolny do morderstwa, a co więcej, każdy mógł mieć motyw.
Nie mam się tu do czego przyczepić, Shari Lapena doskonale wie jak zaciekawić czytelnika, jak sprawić, że po rozłożeniu książki ma się ochotę jak najszybciej do niej wrócić.
No cóż, wychodzi na to, że oficjalnie mogę wpisać tę autorkę na listę moich ulubionych pisarzy.

Ach, jak mi się dobrze czytało tę książkę. Shari Lapena znowu kupiła mnie swoją powieścią. "Ktoś kogo znamy" to historia, gdzie znajdziemy małą społeczność, skrzętnie skrywane sekrety, morderstwo i wielu podejrzanych, czyli wszystko to co uwielbiam.
W małym miasteczku wychodzi na jaw, że ktoś niepostrzeżenie wkradł się do kilku domów, i co prawda nic nie ukradł, ale nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nastawiłam się na thriller, i szczerze mówiąc nie do końca jestem przekonana czy "Piękne zło" Annie Wars nim jest, ale jest to chyba pierwszy raz kiedy nie mam o to żalu, bo ta historia to bardzo, bardzo dobry dramat obyczajowy, który wciąga od samego początku.

Poznajemy historię Maddie, Iana oraz Jo.
Jest ona przedstawiona z kilku perspektyw i umieszczona w różnych ramach czasowych.
Maddie jest dziennikarką i od zawsze chciała ochłonąć życie pełnymi garściami. Gdy opuściła rodzinne Kansas i wyruszyła do Europy Wschodniej była pewna, że właśnie w tych regionach chce spędzić najbliższy czas,
a do tego całkiem blisko miała do swojej najbliżej przyjaciółki Joanny, która zajmowała się niesieniem pomocy dla uchodźców.
I w pewnym momencie na ich drodze pojawia się Ian. Mężczyzna, który służy w brytyjskiej armii i wyjeżdża na niebezpieczne misje. Mężczyzna u którego doświadczenie obecności śmierci, nieustannego strachu i zagrożenia, odbija się na jego psychice.
Mijają lata.
Co takiego wydarzyło się na przestrzeni czasu, że pewnego dnia pracownik centrum ratunkowego odbiera dramatyczny telefon z błaganiem o pomoc?

Podobała mi się ta historia, podobali mi się bohaterowie, bardzo wyraziści, prawdziwi, niepokojący. Jest przyjaźń, morderstwo, są kłamstwa i tajemnice.
Autorka wyśmienicie nakreśliła ich portrety psychologiczne, lęki i oczekiwania.
Do samego końca nie wiedziałam co mam myśleć, komu wierzyć, i przyznaję, że dałam się zaskoczyć.

Nastawiłam się na thriller, i szczerze mówiąc nie do końca jestem przekonana czy "Piękne zło" Annie Wars nim jest, ale jest to chyba pierwszy raz kiedy nie mam o to żalu, bo ta historia to bardzo, bardzo dobry dramat obyczajowy, który wciąga od samego początku.

Poznajemy historię Maddie, Iana oraz Jo.
Jest ona przedstawiona z kilku perspektyw i umieszczona w różnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po tym jak przeczytałam już dziesiątki, jak nie setki różnego rodzaju thrillerów, myślałam, że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, a jednak się myliłam.
Niedawno na horyzoncie pojawił się debiutujący pisarz - Marcel Moss i to właśnie on jest odpowiedzialny za to, że pewnego dnia zaniedbałam wszystkie obowiązki jakie na mnie czekały, na rzecz jego najnowszej książki - "Nie patrz".
Do psychoterapeutki Ewy wracają wydarzenia z przeszłości, o których wolałaby zapomnieć. Niestety oprócz niej jest ktoś jeszcze, kto zna jej mroczną tajemnicę. To Martyna, była pacjentka Ewy, i to właśnie ona przesyła jej nagranie, które może poważnie zaszkodzić kobiecie. Jeżeli Ewa chce, aby jej sekret nie ujrzał światła dziennego musi pomóc Martynie w rozwikłaniu zagadki tajemniczego morderstwa sprzed kilku miesięcy. Kobieta nie może odmówić, jednak im dalej zaczyna grzebać w tej sprawie, uświadamia sobie jak bardzo sama jest w nią wplątana...

Trzeba przyznać, że autor ma głowę pełną pomysłów i to widać, a ja bardzo lubię takie historie, gdzie dzieje się dużo, szybko, a czasami jest wręcz niesmacznie.
Bohaterowie (każdy!) nie dają się lubić, a jednak czytasz i czytasz i nie chcesz tej książki odłożyć nawet na chwilę, bo ma w sobie coś takiego co przyciąga.
Debiut autora był naprawdę mocny, ale tu mamy totalną petardę.
Nie ma przewidywalności, to jest zupełnie inny thriller od tych, z którymi przyszło Wam się do tej pory spotkać, i mam nadzieję, że kolejne książki będą równie mocno, bo prawda jest taka, że Marcel Moss wysoko sobie postawił poprzeczkę.

Po tym jak przeczytałam już dziesiątki, jak nie setki różnego rodzaju thrillerów, myślałam, że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, a jednak się myliłam.
Niedawno na horyzoncie pojawił się debiutujący pisarz - Marcel Moss i to właśnie on jest odpowiedzialny za to, że pewnego dnia zaniedbałam wszystkie obowiązki jakie na mnie czekały, na rzecz jego najnowszej książki -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Już po raz szósty dałam się zaprosić Ann Cleeves na Szetlandy i znów była to bardzo udana podróż, pełna tajemnic, nieoczywistości i wspaniałe wykreowanych bohaterów.

Tym razem Jimmy Perez będzie musiał zmierzyć się z zagadkową śmiercią jednej z kobiet, która przybyła na wesele na wyspę Unst.
Jej ciało wypływa na powierzchnię małego jeziora obok klifu, a tym samym ożywa miejscowa legenda o duchu dziecka, które utonęło w tym samym miejscu przed wielu laty.
Co wspólnego ze śmiercią kobiety mają wydarzenia z przeszłości?

Odnoszę wrażenie, że im dalszy tom serii Szetlandzkiej czytam, tym jest lepiej. Nie potrafię Wam dokładnie powiedzieć co mnie tak do niej ciągnie. Ktoś mógłby zarzucić tej serii brak dynamiki, jednak właśnie to niespieszne tempo, senność szetlandów i niepowtarzalny klimat tak bardzo do mnie przemawiają, że sama jestem w szoku, bo zazwyczaj wolę jak tempo akcji jest dość szybkie. Ale to właśnie pióro Ann Cleeves, to w jaki sposób potrafi stworzyć aurę tajemniczości, oraz sposób nakreślenia postaci jest chyba kluczem do mojej fascynacji tą serią. Bo ją nie tylko się czyta, ale smakuje wszystkimi zmysłami. Autorka potrafi w doskonały sposób oddać panujący tam kapryśny klimat do tego stopnia, że jesteśmy w stanie poczuć smaganie porwistego wiatru na twarzy czy otulającą nas gęstą mgłę.

Niezmiernie się cieszę, że przede mną jeszcze dwa tomy, i coś czuję, że ciężko mi będzie pożegnać się z bohaterami z Szetlandów, ale o tym będę myśleć za jakiś czas...

Już po raz szósty dałam się zaprosić Ann Cleeves na Szetlandy i znów była to bardzo udana podróż, pełna tajemnic, nieoczywistości i wspaniałe wykreowanych bohaterów.

Tym razem Jimmy Perez będzie musiał zmierzyć się z zagadkową śmiercią jednej z kobiet, która przybyła na wesele na wyspę Unst.
Jej ciało wypływa na powierzchnię małego jeziora obok klifu, a tym samym ożywa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy może być coś lepszego dla czytelnika, niż fakt, że kontynuacja powieści jest jeszcze lepsza od pierwszej części?
Myślę, że nie, i tak jest w przypadku "Ukrytych ciał" Caroline Kepnes.
Po raz kolejny Joe Goldberg nie zawodzi. Tym razem ogarnięty obsesją na punkcie pewnej dziewczyny wyrusza do Los Angeles, ale teraz jest mądrzejszy, ostrożniejszy, w końcu uczy się na własnych błędach, ale czy na pewno?
W dalszym ciągu, bez mrugnięcia okiem pozbywa się każdego kto stanie mu na drodze w osiągnięciu celu...
Czarujący, bystry i bardzo inteligentny - a jednak morderca, mimo wszystko zaskarbił sobie moją sympatię.
Autorka stanęła na wysokości zadania. Historia jest intrygująca, wciągająca, a zwroty akcji zaskakują. Bardzo dobrze się bawiłam czytając "Ukryte ciała" i teraz nie pozostaje mi nic innego jak zacząć oglądać kolejny sezon serialu, i czekać na kolejną część, bo nie wyobrażam sobie, aby ta historia skończyła się w ten sposób.

Czy może być coś lepszego dla czytelnika, niż fakt, że kontynuacja powieści jest jeszcze lepsza od pierwszej części?
Myślę, że nie, i tak jest w przypadku "Ukrytych ciał" Caroline Kepnes.
Po raz kolejny Joe Goldberg nie zawodzi. Tym razem ogarnięty obsesją na punkcie pewnej dziewczyny wyrusza do Los Angeles, ale teraz jest mądrzejszy, ostrożniejszy, w końcu uczy się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na kolejną część serii Szetlandzkiej czekałam jak na żadną inną. A wszystko to za sprawą zakończenia z jakim zostawiła mnie autorka w poprzednim tomie.
Co ja Wam mogę napisać o "Martwej wodzie"?
Chyba tylko tyle, że Ann Cleeves po raz kolejny stworzyła wspaniałą kryminalną powieść, która pochłonęła mnie bez reszty.
Uwielbiam wracać na Szetlandy by w towarzystwie Jimmiego Pereza, wśród małej społeczności tropić mordercę, jednak tym razem to nie on jest głównym dowodzącym w śledztwie. Willow Reeves - młoda detektyw o dość mocnym charakterze, będzie musiała wgryźć się w lokalną społeczność i z pomocą sierżanta Sandy'ego Wilsona znaleźć zabójcę dziennikarza Jerry'ego Markhama, którego ciało zostaje znalezione w łodzi.
Tajemnice, spekulacje, gęsta atmosfera oraz duszny klimat Szetlandów, gwarantują wspaniałą czytelniczą ucztę. I tak jak wspomniałam już przy poprzednich częściach, nie spodziewajcie się tu akcji pędzącej na łeb na szyję, to jest seria, którą należy się delektować, bo właśnie wtedy najlepiej smakuje.

Na kolejną część serii Szetlandzkiej czekałam jak na żadną inną. A wszystko to za sprawą zakończenia z jakim zostawiła mnie autorka w poprzednim tomie.
Co ja Wam mogę napisać o "Martwej wodzie"?
Chyba tylko tyle, że Ann Cleeves po raz kolejny stworzyła wspaniałą kryminalną powieść, która pochłonęła mnie bez reszty.
Uwielbiam wracać na Szetlandy by w towarzystwie Jimmiego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Już jutro premiera książki, o której słyszeli już chyba wszyscy, mowa tu o "Szeptaczu" Alexa Northa.
Uwielbiam klimatyczne książki, w których czai się zło, mrok, zagadka, które swoją treścią wywołają gęsią skórkę na moim ciele. I właśnie tak zapowiadany był "Szeptacz. Miała być to przerażająca lektura, której nie będę w stanie odłożyć. Nie pozostało mi nic innego jak z wielkim entuzjazmem rozpocząć przygodę z tą historią.
I co ja Wam mogę napisać będąc już po lekturze?
Alex North ze swoim "Szeptaczem" wskakuje na półkę moich ulubionych powieści!
I choć przyznaję, że niestety podczas czytania nie poczułam obiecanych mi emocji, jak się okazało, uczucie lekkiego niepokoju jakie mi towarzyszyło w zupełności mnie usatysfakcjonowało.
Czym więc ta książka tak mnie zadowoliła?
Tym w jaki sposób została napisana. Tym jak zostali wykreowani bohaterowie ( w szczególności Jake) Tym, że były tu momenty które nie tylko mnie zaniepokoiły, ale też wzruszyły. Ja wiem, że oczekując mocnego thrillera, niektórzy mogą poczuć się zawiedzeni, ja do nich nie należę, bo mimo wszystko dostałam naprawdę kawał dobrej historii, która jest utrzymana w takiej konwencji, jaką bardzo lubię. Ktoś powie- dużo tu obyczajówki, może i tak, ale za to w najlepszym wydaniu.

Już jutro premiera książki, o której słyszeli już chyba wszyscy, mowa tu o "Szeptaczu" Alexa Northa.
Uwielbiam klimatyczne książki, w których czai się zło, mrok, zagadka, które swoją treścią wywołają gęsią skórkę na moim ciele. I właśnie tak zapowiadany był "Szeptacz. Miała być to przerażająca lektura, której nie będę w stanie odłożyć. Nie pozostało mi nic innego jak z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Psychoza" Alfreda Hitchcocka, i słynna scena pod prysznicem to już klasyka gatunku. A dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper, w moje ręce trafiła papierowa wersja tej powieści.

Mary Crane, pracująca w biurze kobieta pewnego dnia postanawia ukraść że swojego miejsca pracy 40 tysięcy dolarów i uciec do ukochanego, z którym planuje przyszłość. Długa i wyczerpująca podróż oraz fatalne warunki do jazdy wymusiły na niej odpoczynek. I tym sposobem trafia do motelu prowadzonego przez Normana Batesa i jego matkę.
Okazuje się, że ta dwójka to najgorsze co mogło ją spotkać podczas tej ucieczki...

Byłam bardzo ciekawa co zrobi na mnie większe wrażenie: kultowa już ekranizacja czy książka?
I po lekturze ciężko mi się zdecydować, bo obie wersje mają ten niepowtarzalny klimat, który uwielbiam w thrillerach.
Robert Bloch stworzył świetną historię. Brak tu zbędnych opisów, udziwnień jest konkretnie i na temat, co wpływa na wiarygodność przedstawionych wydarzeń. Na dużą uwagę zasługuje postać Normana, która wcale nie jest taka oczywista jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Autor w znakomity sposób przedstawia nie tylko jego poczynania, ale też myśli jakie mu towarzyszą.
Jak dla mnie jest to bardzo dobry thriller (zważywszy na to, że swoją premierę miał 60 lat temu)
A dodatkowym smaczkiem jest ciekawe posłowie Wiesława Kota.
Naprawdę warto przeczytać.
A kto nie oglądał filmu na pewno będzie zaskoczony i usatysfakcjonowany zakończeniem.

"Psychoza" Alfreda Hitchcocka, i słynna scena pod prysznicem to już klasyka gatunku. A dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper, w moje ręce trafiła papierowa wersja tej powieści.

Mary Crane, pracująca w biurze kobieta pewnego dnia postanawia ukraść że swojego miejsca pracy 40 tysięcy dolarów i uciec do ukochanego, z którym planuje przyszłość. Długa i wyczerpująca podróż oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ktoś pyta: nawiedzony dom?
Pierwsza moja myśl - Amityville.
Pamiętam, że horror z 1979 roku, o takim samym tytule zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Teraz dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper w moje ręce trafiła książka "Amityville horror", która opowiada historię rodziny Lutz.
Wprowadzili się oni do domu przy Ocean Avenue 112, 18 grudnia 1975 roku i spędzili w nim dokładnie 28 dni...
Ta książka, to niejako wspomnienie/odtworzenie zdarzeń, na podstawie opowieści Georga, Kathleen Luz, oraz innych świadków jakie miały miejsce w tym domu.
Nie należę do specjalnie strachliwych osób, jednak fakt, że ta historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach sprawił, że podczas czytania niejednokrotnie przechodziły mnie dreszcze.
To co przeżyła ta rodzina jest przerażające i nie życzę nikomu, aby doświadczył kiedykolwiek podobnych przeżyć.

To zdecydowanie obowiązkowa lektura dla miłośników literatury grozy, i po raz kolejny się powtórzę, ale ta książka jest tak przepięknie wydana, że nie mogę się na nią napatrzeć 🙈😍

Ktoś pyta: nawiedzony dom?
Pierwsza moja myśl - Amityville.
Pamiętam, że horror z 1979 roku, o takim samym tytule zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Teraz dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper w moje ręce trafiła książka "Amityville horror", która opowiada historię rodziny Lutz.
Wprowadzili się oni do domu przy Ocean Avenue 112, 18 grudnia 1975 roku i spędzili w nim dokładnie...

więcej Pokaż mimo to