-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2021-03-31
Mam nielichy kłopot z tym tytułem. Ciekawa fabuła - jest, wyrazisty główny bohater - odhaczamy, ambitni tropiciele niezwykłych historii - mamy ich nawet dwóch, potencjał - obecny. A jednak czytelnik przedziera się przez kolejne strony jak przez trawę pampasową. Chciałby śmignąć, dać się ponieść, ale nie może, bo koło młyńskie ciężkiego stylu przygniata go do ziemi. Chyba nie jest to jednak kwestia złego tłumaczenia - to autorzy męczyli się z pisaniem, a my im w tej męczarni towarzyszymy. Dlaczego więc trzy gwiazdki? Jestem zdania, że każdy powinien przekonać się na własnej skórze. A nuż może kogoś nie znuży?
Mam nielichy kłopot z tym tytułem. Ciekawa fabuła - jest, wyrazisty główny bohater - odhaczamy, ambitni tropiciele niezwykłych historii - mamy ich nawet dwóch, potencjał - obecny. A jednak czytelnik przedziera się przez kolejne strony jak przez trawę pampasową. Chciałby śmignąć, dać się ponieść, ale nie może, bo koło młyńskie ciężkiego stylu przygniata go do ziemi. Chyba...
więcej mniej Pokaż mimo toNetflix - niewątpliwie i słusznie kojarzony jako firma, która odniosła spektakularny sukces. Kusząco jest więc zajrzeć za kulisy tego sukcesu, sprawdzić od kuchni, jak tworzy się udany biznes. Obowiązkowa pozycja dla przedsiębiorców, ale i dla wszystkich zainteresowanych działką HR. Mimo swojej objętości, książkę czyta się szybko i przyjemnie. Dobry pomysł na nadchodzące Święta :-)
Netflix - niewątpliwie i słusznie kojarzony jako firma, która odniosła spektakularny sukces. Kusząco jest więc zajrzeć za kulisy tego sukcesu, sprawdzić od kuchni, jak tworzy się udany biznes. Obowiązkowa pozycja dla przedsiębiorców, ale i dla wszystkich zainteresowanych działką HR. Mimo swojej objętości, książkę czyta się szybko i przyjemnie. Dobry pomysł na nadchodzące...
więcej mniej Pokaż mimo toZ wielką ciekawością wzięłam do ręki tę książkę. Nie rozczarowałam się, ale też nie do końca zachwyciłam. "Spojrzenie w otchłań" traktuje o ludzkim mózgu w sposób, który lokuje tę pozycję na pograniczu literatury naukowej i popularnej. Ktoś już zauważył, że jak na literaturę fachową - jest zbyt powierzchowna , a jak na literaturę popularmo-naukową - zbyt trudna w odbiorze. Dobra, ale Nobla raczej nie zdobędzie.
Z wielką ciekawością wzięłam do ręki tę książkę. Nie rozczarowałam się, ale też nie do końca zachwyciłam. "Spojrzenie w otchłań" traktuje o ludzkim mózgu w sposób, który lokuje tę pozycję na pograniczu literatury naukowej i popularnej. Ktoś już zauważył, że jak na literaturę fachową - jest zbyt powierzchowna , a jak na literaturę popularmo-naukową - zbyt trudna w...
więcej mniej Pokaż mimo toKtoś kiedy policzył, w ilu opowieściach bohaterami są mężczyźni, a w ilu - kobiety. Role pierwszoplanowe w literaturze przypadają panom, panie błąkają się gdzieś w tle. Tu jest inaczej. Kobiety zmuszone do wyjścia z cienia radzą sobie nie gorzej niż mężczyźni, których pochłonęło morze. Zamiana ról kosztuje je jednak najwyższą cenę. Jest pewien niepokój i napięcie w prowadzeniu fabuły, chociaż narracja wydaje się upodabniać do natury - cechuje ją surowość, pewien minimalizm. Wszystko nieuchronnie zmierza do katastrofy, a bezradny czytelnik może tylko obserwować, jak na niezależnych bohaterkach mści się męskie ego. Bardzo interesujące.
Ktoś kiedy policzył, w ilu opowieściach bohaterami są mężczyźni, a w ilu - kobiety. Role pierwszoplanowe w literaturze przypadają panom, panie błąkają się gdzieś w tle. Tu jest inaczej. Kobiety zmuszone do wyjścia z cienia radzą sobie nie gorzej niż mężczyźni, których pochłonęło morze. Zamiana ról kosztuje je jednak najwyższą cenę. Jest pewien niepokój i napięcie w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-15
Na szczęście autobiografia Wojciecha Eichelbergera nie jest zbiorem wydumanych złotych myśli z cyklu "jak żyć". Nie jest też auto-peanem. Ani nudnym psychologicznym wywodem. Dla mnie "Wariat na wolności" to spotkanie ze szczerym i wrażliwym człowiekiem, który jest, i owszem - ikoną psychoterapii w Polsce, ale nie stawia siebie przez to na piedestale. Mówi o swoich relacjach z matką, synami, o swoim dojrzewaniu, popełnianych błędach, spojrzeniu na wychowanie dzieci, na religię. W rzeczywistości tytułowy wariat to równy gość, z którym spokojnie można pójść na piwo :-)
Na szczęście autobiografia Wojciecha Eichelbergera nie jest zbiorem wydumanych złotych myśli z cyklu "jak żyć". Nie jest też auto-peanem. Ani nudnym psychologicznym wywodem. Dla mnie "Wariat na wolności" to spotkanie ze szczerym i wrażliwym człowiekiem, który jest, i owszem - ikoną psychoterapii w Polsce, ale nie stawia siebie przez to na piedestale. Mówi o swoich relacjach...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03-21
Przeganiałam, trafiałam gazetą, wyganiałam przez okno nie szczędząc kilku cierpkich słów. Te paskudne owady. Jak się okazuje, grzeszyłam ogromną niewiedzą na ich temat. Dopiero "Terra insecta. Planeta owadów" oświeciła mnie, jak bogaty i ciekawy jest świat, od którego uciekałam. Nigdy nie myślałam, że książka o komarach i karaluchach może tak człowieka wbić w fotel. Rozbawić. Zmienić myślenie. Wielki ukłon w stronę Autorki. Od teraz owady mają we mnie sprzymierzeńca :-)
Przeganiałam, trafiałam gazetą, wyganiałam przez okno nie szczędząc kilku cierpkich słów. Te paskudne owady. Jak się okazuje, grzeszyłam ogromną niewiedzą na ich temat. Dopiero "Terra insecta. Planeta owadów" oświeciła mnie, jak bogaty i ciekawy jest świat, od którego uciekałam. Nigdy nie myślałam, że książka o komarach i karaluchach może tak człowieka wbić w fotel....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03-11
Pewna amerykańska blogerka wszystkie odpady wytworzone w ciągu roku przez swoją czteroosobową rodzinę zdołała zamknąć w jednym słoiku.. . Do niej często odwołuje się autorka książki, wskazując drogę do zredukowania produkcji śmieci. Nie ma się co oszukiwać - słoik odpadów jesteśmy w stanie wygenerować w kilka godzin. Nie należy się jednak zrażać. Dzięki Zero Waste dowiemy się, od czego zacząć walkę z marnotrawstwem, jak nie generować śmieci, robić dania z resztek, a nawet własne kosmetyki. Pora zatroszczyć się o środowisko, traktowane do tej pory przez człowieka jak wysypisko śmieci. Autorka opisuje własne zmagania, publikuje też wywiady z blogerami zaangażowanymi w ruch Zero Waste. Od kiedy przeczytałam tę książkę, patrzę uważnie na to, w co zapakowane są moje zakupy. Dzisiaj nie zapakuję bananów w foliówkę, kupię produkty na wagę, a jutro być może zapiszę się do kooperatywy spożywczej? Ważna i mądra książka, nie raz do niej wrócę.
Pewna amerykańska blogerka wszystkie odpady wytworzone w ciągu roku przez swoją czteroosobową rodzinę zdołała zamknąć w jednym słoiku.. . Do niej często odwołuje się autorka książki, wskazując drogę do zredukowania produkcji śmieci. Nie ma się co oszukiwać - słoik odpadów jesteśmy w stanie wygenerować w kilka godzin. Nie należy się jednak zrażać. Dzięki Zero Waste dowiemy...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-06
Dawno nie miałam do czynienia z równie praktycznym poradnikiem. Konkretnym, z przykładami. Autorka wskazuje korzyści płynące ze sprzedawania w internecie przedmiotów zalegających w zakamarkach naszego mieszkania. Jest naszym przewodnikiem po świecie sprzedaży w internecie. Tłumaczy, jak skonstruować dobre ogłoszenie, jakie są najpopularniejsze serwisy z ogłoszeniami. Kopalnia wiedzy okraszona humorem.
Dawno nie miałam do czynienia z równie praktycznym poradnikiem. Konkretnym, z przykładami. Autorka wskazuje korzyści płynące ze sprzedawania w internecie przedmiotów zalegających w zakamarkach naszego mieszkania. Jest naszym przewodnikiem po świecie sprzedaży w internecie. Tłumaczy, jak skonstruować dobre ogłoszenie, jakie są najpopularniejsze serwisy z ogłoszeniami....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-25
To nie jest poradnik dla każdego. Z pewnością okaże się inspirujący dla wielbicielek mody, indywidualistek, kobiet, które mają czas i pieniądze na zakupy. Może okazać się nudny dla czytelniczek, którym brakuje czasu lub chęci, aby szukać swojego znaku rozpoznawczego w postaci np. zielonej torebki. Dużo teorii, mało konkretów. Dla mnie przegadana i mało przydatna.
To nie jest poradnik dla każdego. Z pewnością okaże się inspirujący dla wielbicielek mody, indywidualistek, kobiet, które mają czas i pieniądze na zakupy. Może okazać się nudny dla czytelniczek, którym brakuje czasu lub chęci, aby szukać swojego znaku rozpoznawczego w postaci np. zielonej torebki. Dużo teorii, mało konkretów. Dla mnie przegadana i mało przydatna.
Pokaż mimo to2018-03-08
Po książkę Karoliny Krauze sięgałam z entuzjazmem i ciekawością, bo z dwóch powodów "Projekt miłość" ma potencjał: autorka jest osobą o bogatym doświadczeniu i rozeznaniu w temacie, a po drugie mamy do czynienia z tematem fascynującym. Relacje damsko-męskie. Związki, zakochanie, miłość. Temat-rzeka. Niestety trzeba napisać, że książka w zasadzie potencjał miała, bo jest on niewykorzystany. Zabieranie się za tematy tak powszechne i wielowątkowe, jak miłość, może być niezłą pułapką i niestety autorka moim zdaniem w nią wpadła. Spostrzeżenia autorki są niestety banalne nawet z perspektywy bardzo młodej osoby. Chyba nie jest szczególnym odkryciem, że warto lubić siebie? Albo dbać o swój wygląd? Że wiązanie się z maminsynkiem lub furiatem nie jest dobrą decyzją? Takie właśnie złote rady można znaleźć w tym poradniku, który mógłby uchodzić za biblię uczennic gimnazjum. A i tak młode kobiety z pewnością zdają sobie sprawę, jak ważne jest np. dbanie o wygląd czy okazywanie uczuć chłopakowi. Autorka grupuje kobiety i mężczyzn w kategorie, które również niestety trącą stereotypem i banałem. Młoda matka jest u niej zafiksowana na dziecku, a kobieta aktywna zawodowo - to "korpolaska". Mężczyźni dzielą się m.in. na cwaniaków, zimnych drani, maminsynków i Casanovy. Opisy poszczególnych typów są dość płaskie, choć poparte przykładami z korespondencji autorki z czytelniczkami jej bloga. Ma się wrażenie, że każda kobieta mogłaby taką książkę napisać. Poza tym wyłaniający się obraz przedstawicielek płci żeńskiej jest raczej smutny: kobiety są zaniedbane, leniwe i naiwne. A przecież powinny pracować nad sobą, aby dogodzić temu jedynemu, jak czyni to autorka. Partnerka idealna. Umalowana, ambitna, gospodarna, świetna w łóżku. Irytująca jest ta książka i w zasadzie szkoda byłoby na nią czasu, gdyby nie fakt, że czyta się ją lekko i momentami nawet przyjemnie ze względu na styl. Kilka razy można się czytając ją uśmiechnąć. I to tyle.
Po książkę Karoliny Krauze sięgałam z entuzjazmem i ciekawością, bo z dwóch powodów "Projekt miłość" ma potencjał: autorka jest osobą o bogatym doświadczeniu i rozeznaniu w temacie, a po drugie mamy do czynienia z tematem fascynującym. Relacje damsko-męskie. Związki, zakochanie, miłość. Temat-rzeka. Niestety trzeba napisać, że książka w zasadzie potencjał miała, bo jest on...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-16
Pewnie autorka za tę książkę Nobla nie dostanie, ale czyta się ją z przyjemnością. Rady dotyczące zdrowia, urody i ogólnie pojętego szczęścia podzielone są na cztery pory roku, na 365 dni. Można więc sięgać do "Eat pretty..." codziennie, traktując jak swojego rodzaju kalendarz, albo przeczytać całą książkę od deski do deski. O ile jednak dietetyczne rady czy podpowiedzi dotyczące urody są ciekawe i warte wdrożenia, tak filozoficzne spostrzeżenia w stylu "przebywaj z osobami, dzięki którym czujesz się piękna i zdrowa", raczej nie wnoszą niczego nowego. Zwyczajnie trącą banałem. Książka nie imponuje głębią, ale nie o to tu chyba chodzi. Chodzi o to, żeby zafundować sobie upiększającą maseczkę albo zrobić smaczny koktajl. Książka obroniłaby się i bez tej "filozoficznej" otoczki.
Pewnie autorka za tę książkę Nobla nie dostanie, ale czyta się ją z przyjemnością. Rady dotyczące zdrowia, urody i ogólnie pojętego szczęścia podzielone są na cztery pory roku, na 365 dni. Można więc sięgać do "Eat pretty..." codziennie, traktując jak swojego rodzaju kalendarz, albo przeczytać całą książkę od deski do deski. O ile jednak dietetyczne rady czy podpowiedzi...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-25
Absolutny must have dla wszystkich planujących ślub. Autorki w wyczerpujący sposób omawiają każdy szczegół tej wyjątkowej ceremonii, prowadząc narzeczonych za rękę. Nie ma chyba kwestii, która umknęłaby uwadze autorek. Z przyjemnością przeczytałam ten poradnik, mimo że mój Marsz Mendelssohna wybrzmiał kilka lat temu. Żałuję, że nie trafiłam wtedy na równie pomocną, rzetelną (i przy okazji pięknie wydaną) książkę na temat organizacji ślubu i wesela.
Absolutny must have dla wszystkich planujących ślub. Autorki w wyczerpujący sposób omawiają każdy szczegół tej wyjątkowej ceremonii, prowadząc narzeczonych za rękę. Nie ma chyba kwestii, która umknęłaby uwadze autorek. Z przyjemnością przeczytałam ten poradnik, mimo że mój Marsz Mendelssohna wybrzmiał kilka lat temu. Żałuję, że nie trafiłam wtedy na równie pomocną, rzetelną...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-08
Kobieta z punktu widzenia mężczyzny to temat, który nigdy się nie znudzi. Główny bohater książki oprowadza czytelnika jak po albumie ze zdjęciami, opowiadając o swoich miłościach i miłostkach, wywołując na przemian wzruszenie i rozbawienie. Powieść jest świetnie napisana, czyta się jednym tchem. Obserwacje na temat kobiet, przemijania, sensu nie trącą banałem. Z punktu widzenia kobiety-czytelnika świetna lektura, a myślę, że i panowie znaleźliby w niej dla siebie wiele trafnych spostrzeżeń.
Kobieta z punktu widzenia mężczyzny to temat, który nigdy się nie znudzi. Główny bohater książki oprowadza czytelnika jak po albumie ze zdjęciami, opowiadając o swoich miłościach i miłostkach, wywołując na przemian wzruszenie i rozbawienie. Powieść jest świetnie napisana, czyta się jednym tchem. Obserwacje na temat kobiet, przemijania, sensu nie trącą banałem. Z punktu...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-02
I ode mnie gwiazdki za mądrą, spokojną rozmowę o życiu, książkach, dzieciach, emocjach. Mamy tu zarówno mikrokosmos - świat uczuć pisarki Magdaleny Tulli, jak i makrokosmos - jej obserwacje na temat sytuacji politycznej, kwestii uchodźców. Niektóre rozdziały, jak ten o wychowaniu dzieci, przeczytałam jednym tchem. Inne, jak ten o pisaniu książek, mniej mnie porwały, ale pewnie dlatego, że niestety nie przeczytałam dotychczas żadnej książki pani Magdaleny Tulli, co trzeba niezwłocznie nadrobić. Z książki bije niezwykła wrażliwość obu kobiet, ich uważność na otaczający świat. Nic tu nie jest powierzchowne, każde zdanie ma swoje miejsce i swój sens. Warto, warto, warto.
I ode mnie gwiazdki za mądrą, spokojną rozmowę o życiu, książkach, dzieciach, emocjach. Mamy tu zarówno mikrokosmos - świat uczuć pisarki Magdaleny Tulli, jak i makrokosmos - jej obserwacje na temat sytuacji politycznej, kwestii uchodźców. Niektóre rozdziały, jak ten o wychowaniu dzieci, przeczytałam jednym tchem. Inne, jak ten o pisaniu książek, mniej mnie porwały, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-26
Książka dla wielbicieli filmu, teatru i mądrych kobiet - a może raczej w odwrotnej kolejności. Wywiady Łukasza Maciejewskiego nie przypominają z reguły powierzchownych wynurzeń celebrytów w prasie kolorowej. Czytając poszczególne wypowiedzi, ma się wrażenie osobistej rozmowy z przyjaciółką. Autor uważnie wybrał bohaterki - te, które przez swoją twórczość i życie "zakulisowe" wiele ciekawego do przekazania. W większości są to aktorki dobrze mu znane, lubiane przez niego i szanowane, co nie pozostaje bez wpływu na klimat książki. Chętnie sięgnę po dwie poprzedniczki "Odkryć".
Książka dla wielbicieli filmu, teatru i mądrych kobiet - a może raczej w odwrotnej kolejności. Wywiady Łukasza Maciejewskiego nie przypominają z reguły powierzchownych wynurzeń celebrytów w prasie kolorowej. Czytając poszczególne wypowiedzi, ma się wrażenie osobistej rozmowy z przyjaciółką. Autor uważnie wybrał bohaterki - te, które przez swoją twórczość i życie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-15
Książkę czyta się jednym tchem z kilku powodów. Po pierwsze, jeśli 4 procent populacji to socjopaci, to znaczy, że każdy z nas zetknął się z jednym z nich osobiście lub pośrednio. Po drugie, socjopaci to fenomen, który większości z nas nie mieści się w głowie. To ludzie bez sumienia, łamiący wszelkie zasady współżycia społecznego. Zdradzają, kłamią, ranią innych bez jakiegokolwiek poczucia winy. Po trzecie, autorka przekazuje naukowe fakty w ciekawy i przystępny sposób, podaje przykłady żywcem wzięte ze swojego gabinetu. Dzięki temu czytelnik otrzymuje podbudowę teoretyczną razem z praktycznymi wskazówkami, jak postępować z socjopatami w życiu codziennym. Interesująca lektura.
Książkę czyta się jednym tchem z kilku powodów. Po pierwsze, jeśli 4 procent populacji to socjopaci, to znaczy, że każdy z nas zetknął się z jednym z nich osobiście lub pośrednio. Po drugie, socjopaci to fenomen, który większości z nas nie mieści się w głowie. To ludzie bez sumienia, łamiący wszelkie zasady współżycia społecznego. Zdradzają, kłamią, ranią innych bez...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-31
Powieść na wysokim poziomie i nie tylko dla rusofilów. Ciekawa, wciągająca, zmuszająca do myślenia. Świetna propozycja na długie jesienne wieczory.
Powieść na wysokim poziomie i nie tylko dla rusofilów. Ciekawa, wciągająca, zmuszająca do myślenia. Świetna propozycja na długie jesienne wieczory.
Pokaż mimo to2017-05-19
Na plus: w końcu poradnik O CZYMŚ. Nie o wydumanych problemach, ale o życiowych rozterkach rodem z windy, przyjęcia, placu zabaw i sprzed monitora. Mamy tu przydatne w codziennym życiu zasady savoir vivre'u, podane w dowcipny i lekki sposób. Na minus: część porad jest zbyt oczywista. Przeciętny czytelnik z reguły wie np., jakich odgłosów nie wypada wydawać przy stole. Mimo to przeczytać warto.
Na plus: w końcu poradnik O CZYMŚ. Nie o wydumanych problemach, ale o życiowych rozterkach rodem z windy, przyjęcia, placu zabaw i sprzed monitora. Mamy tu przydatne w codziennym życiu zasady savoir vivre'u, podane w dowcipny i lekki sposób. Na minus: część porad jest zbyt oczywista. Przeciętny czytelnik z reguły wie np., jakich odgłosów nie wypada wydawać przy stole. Mimo...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-16
Spośród ogromu poradników, "Potęga kiedy" wyróżnia się tym, że jest naprawdę ciekawa. Autor twierdzi, że lata analizy snu i praca z rzeszami bezsennych pozwoliła mu wyodrębnić cztery typy ludzi ze względu na ich zegar biologiczny: niedźwiedzie, wilki, lwy i delfiny. Największy procent populacji stanowią niedźwiedzie, najmniejszy - delfiny. W pierwszej części książki dzięki pytaniom testowym można zidentyfikować swój chronotyp, aby w dalszej części poznać bardzo szczegółową charakterystykę każdego typu i odpowiedzi na pytania, kiedy najlepiej spać, jeść, pracować, świętować, rozmawiać przed telefon, negocjować.Hitem książki jest dla mnie tabelka z podziałem na pary hetero- homoseksualne, podająca najlepszy czas na seks u każdej kombinacji chronotypów... Książka obfituje również w masę ciekawostek na temat spożywania posiłków, wychowania dzieci, itp. Czyta się przyjemnie i lekko, pewna wiedza zostaje w głowie, ale trudno wcielić w życie wszystkie rady autora. Nie wyobrażam sobie umawiania spotkań, randek czy rozmów z dziećmi kierując się optymalną dla każdego chronotypu porą. Zdrowy rozsądek powinien przyświecać czytelnikom również tego poradnika.
Spośród ogromu poradników, "Potęga kiedy" wyróżnia się tym, że jest naprawdę ciekawa. Autor twierdzi, że lata analizy snu i praca z rzeszami bezsennych pozwoliła mu wyodrębnić cztery typy ludzi ze względu na ich zegar biologiczny: niedźwiedzie, wilki, lwy i delfiny. Największy procent populacji stanowią niedźwiedzie, najmniejszy - delfiny. W pierwszej części książki dzięki...
więcej mniej Pokaż mimo to
Na nasze codzienne bolączki, frustracyjki, nerwówkę, ból niewymownej części ciała - nie masz jak stoicki spokój. Bije on z książki w każdym z 45-ciu maleńkich rozdzialików. Narrator bierze na tapetę najpopularniejsze wkurzajki typu zła pogoda, nieuprzejma ekspedientka, remont u sąsiada. Po opisie denerwującej sytuacji następuje sentencja jednego z topowych stoików (Marka Aureliusza, Seneki). Kolejno następuje zwięzłe jej objaśnienie, a na koniec oswojenie sytuacji czyli praktyczna rada stoika. Ciekawy pomysł na książkę i bardzo zgrabne jego wykonanie. Filozoficzne zawiłości zasługują na swoją przystępną, uliczną wersję. Słowa uznania należą się twórcy za zachowanie złotego środka umiaru (i znowu ta antyczna Grecja, ach!): ani nie jest "Stoicyzm uliczny" zbyt trudny w odbiorze, nie odstraszając naukowym slangiem, a jednocześnie nie spłyca tematu - inteligencja czytelnika nie zostaje ani trochę obrażona. Miła odmiana w świecie impulsu, żądzy posiadania, niepohamowania. Odrobina stoicyzmu wszystkim nam wyszłaby na dobre.
Na nasze codzienne bolączki, frustracyjki, nerwówkę, ból niewymownej części ciała - nie masz jak stoicki spokój. Bije on z książki w każdym z 45-ciu maleńkich rozdzialików. Narrator bierze na tapetę najpopularniejsze wkurzajki typu zła pogoda, nieuprzejma ekspedientka, remont u sąsiada. Po opisie denerwującej sytuacji następuje sentencja jednego z topowych stoików (Marka...
więcej Pokaż mimo to