-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
To jest dziwna książka. Bardzo dziwna. Tytuł to nazwa miasta, ale tak naprawdę obserwujemy splatające się dziwacznie losy kilku bohaterów. Od nich zależą losy rzeczywistości. Nie znają się wzajemnie. Mijają się. I to może niektórych męczyć innym może się podobać. Niektórych losy zostają poprowadzone do końca. Inni bohaterowie stopniowo znikają z oczu. nNie ma kogoś, kto byłby głównym bohaterem.
Książka jednak wciąga. Powoli się rozwija, nigdzie się nie spieszy. Dopiero w drugiej części zaczyna się szybsza pogoń za...
Gdy czytam polską fantastykę mam wrażanie, że jej autorzy piszą od punktu A do punnktu B, C, i tak dalej. Fijałkowski nie chce, a może nie umie poprowadzić narracji w "normalny" sposób. A to moim zdaniem jest ciekawe. Kilka razy w "Antipolis" pojawiają się miejsca tajemnicze, które nie dotykają głównego sensu książki i prowadzą czytelnika w jakieś ślepe korytarze. To zmusza do tego, że zatrzymywałem się i pytałem sam siebie: "Dokąd on mnie prowadzi?"
Dużo niejasności, które dają satysfakcję.
No i na końcu coś, co mnie rozbawiło. Czytałem ostatnio artykuł o lwowskiej szkole matematyków, której mistrzem był Stefan Banach. W "Antipolis" pojawia się też Banach. Jest jasnowidzem i poetą. Posprawdzałem kilka innych nazwisk bohaterów i wyszły mi ciekawe rzeczy.
Dobrze się czytało. Czekam na ciąg dalszy, bo zakończnie zapowiada chyba jakąś drugą część.
To jest dziwna książka. Bardzo dziwna. Tytuł to nazwa miasta, ale tak naprawdę obserwujemy splatające się dziwacznie losy kilku bohaterów. Od nich zależą losy rzeczywistości. Nie znają się wzajemnie. Mijają się. I to może niektórych męczyć innym może się podobać. Niektórych losy zostają poprowadzone do końca. Inni bohaterowie stopniowo znikają z oczu. nNie ma kogoś, kto...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka zaczytana na śmierć. Jedna z tych książek, które wyrobiły mnie jako czytelnika. Opowiadania. Krótkie, krwawe, tajemnicze i... mają to coś, co wciąż czuję na plecach - klimat dziwnego zagrożenia, dzikości i mroku.
Wikingowie, Celci, Piktowie... Dawne wyspy brytyjskie, mgła, puszcze,drzewa...
Nawet nie umiem tego nazwać. Trudno wrócić do dziecięcej wrażliwości. Ale myślę, że bez tej lektury nie chwyciłbym po inne książki.
Po żadne inne książki.
Książka zaczytana na śmierć. Jedna z tych książek, które wyrobiły mnie jako czytelnika. Opowiadania. Krótkie, krwawe, tajemnicze i... mają to coś, co wciąż czuję na plecach - klimat dziwnego zagrożenia, dzikości i mroku.
więcej Pokaż mimo toWikingowie, Celci, Piktowie... Dawne wyspy brytyjskie, mgła, puszcze,drzewa...
Nawet nie umiem tego nazwać. Trudno wrócić do dziecięcej wrażliwości. Ale...