rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Dorosłość. Wyznania Lisa Aisato, Linn Skåber
Ocena 7,1
Dorosłość. Wyz... Lisa Aisato, Linn S...

Na półkach:

Piękne wydanie - ilustracje Lisy Aisato zawsze zachwycają. Tym razem temat jeszcze poważniejszy, niż miało to miejsce w przypadku "Młodości". Poruszające historie pozostają długo w pamięci. Pewnie z perspektywy młodych odbiorców to nieco mniej uniwersalna pozycja, bo "Młodość" - i oby tak sądzili jak najdłużej...

Piękne wydanie - ilustracje Lisy Aisato zawsze zachwycają. Tym razem temat jeszcze poważniejszy, niż miało to miejsce w przypadku "Młodości". Poruszające historie pozostają długo w pamięci. Pewnie z perspektywy młodych odbiorców to nieco mniej uniwersalna pozycja, bo "Młodość" - i oby tak sądzili jak najdłużej...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gros młodzieżowych powieści krąży wokół sercowych tematów, zatem już pod tym względem "Stan splątania" wyróżnia się i daje sposobność zastanowienia się nad innymi kwestiami. Co więcej - to na tyle uniwersalne sprawy, że odnajdą siebie w tej lekturze dziewczęta i chłopcy, rówieśnicy młodych bohaterów, ba - także i starsi czytelnicy wyniosą cenną lekcję z tej powieści. Autorka przyzwyczaiła nas do tego, że jej książki skłaniają do refleksji, zastanowienia nad sobą i światem - tak jest i w tym przypadku. Może nieco dziwią portrety średniego pokolenia (rodziców i nauczycieli), ale służy to dobitnemu podkreśleniu przesłania tej książki.

Gros młodzieżowych powieści krąży wokół sercowych tematów, zatem już pod tym względem "Stan splątania" wyróżnia się i daje sposobność zastanowienia się nad innymi kwestiami. Co więcej - to na tyle uniwersalne sprawy, że odnajdą siebie w tej lekturze dziewczęta i chłopcy, rówieśnicy młodych bohaterów, ba - także i starsi czytelnicy wyniosą cenną lekcję z tej powieści....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Gawęda o zwierzętach - ale nie tylko: o nas samych, o ekologii, wartościach, obyczajach, języku... Autorka bazuje na swoim bogatym doświadczeniu, opowiada ciekawe, klarownie wyjaśnia nawet najtrudniejsze kwestie. Bogactwo tematów sprawi, że lektura nie znudzi, choć to oczywiście pozycja przede wszystkim dla rozmiłowanych w przyrodzie najmłodszych odbiorców.
Do tego to - tradycyjnie w przypadku Wydawnictwa Literackiego - bardzo starannie, piękne wydanie. Lektura, którą pochłania się migiem, a potem wielokrotnie do niej wraca.

Gawęda o zwierzętach - ale nie tylko: o nas samych, o ekologii, wartościach, obyczajach, języku... Autorka bazuje na swoim bogatym doświadczeniu, opowiada ciekawe, klarownie wyjaśnia nawet najtrudniejsze kwestie. Bogactwo tematów sprawi, że lektura nie znudzi, choć to oczywiście pozycja przede wszystkim dla rozmiłowanych w przyrodzie najmłodszych odbiorców.
Do tego to -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam, że o chęci posiadania zadecydowały ilustracje - przepiękne prace autorstwa Whooli Chen zachwycają połączeniem realizmu i baśniowości. A jak się okazało - treść dorównuje formie! Książka jest ciekawa i niebanalna, intrygujący dobór miejsc przybliżą różne dziedziny wiedzy, rozmaite tematy. Sposób przedstawienia - klarowny i obrazowy - trafia do młodego odbiorcy.

Przyznam, że o chęci posiadania zadecydowały ilustracje - przepiękne prace autorstwa Whooli Chen zachwycają połączeniem realizmu i baśniowości. A jak się okazało - treść dorównuje formie! Książka jest ciekawa i niebanalna, intrygujący dobór miejsc przybliżą różne dziedziny wiedzy, rozmaite tematy. Sposób przedstawienia - klarowny i obrazowy - trafia do młodego odbiorcy.

Pokaż mimo to

Okładka książki Wytrzyszczka, czyli tajemnice nazw miejscowości Joanna Rusinek, Michał Rusinek
Ocena 7,9
Wytrzyszczka, ... Joanna Rusinek, Mic...

Na półkach:

Tym razem autor nie rymuje - ale w równie sympatyczny sposób przedstawia temat, który jest jego pasją. Językowe poszukiwania źródeł nazw miejscowości rozbudzają apetyt na podróże, zaciekawienie przeszłością, chęć zgłębiania historii swego miasta, miejscowości. Wyjaśnienia są klarowne, pomysłowo pogrupowane zostały nazwy, tandem autorsko-ilustratorski jak zwykle tworzy świetną całość.
Jedyne, czego mi zabrakło, to mapa z umieszczonymi na niej miejscowościami, które przywołano w książce. Choć z drugiej strony - to zachęta do sięgnięcia po atlas i przy okazji odnalezienia innych intrygujących nazw.

Tym razem autor nie rymuje - ale w równie sympatyczny sposób przedstawia temat, który jest jego pasją. Językowe poszukiwania źródeł nazw miejscowości rozbudzają apetyt na podróże, zaciekawienie przeszłością, chęć zgłębiania historii swego miasta, miejscowości. Wyjaśnienia są klarowne, pomysłowo pogrupowane zostały nazwy, tandem autorsko-ilustratorski jak zwykle tworzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obalanie stereotypów wychodzi autorowi genialnie! Już kolejna pozycja (po "Mój cień jest różowy") dodaje najmłodszym otuchy, wskazuje drogę wśród życiowych meandrów, pokazuje, że bycie mężczyzna to nie zaciśnięte zęby i brak emocji, ale odwaga w byciu sobą, dostrzeganie potrzeb innych, siła - ale charakteru.
Jak pokazuje Scott Stuart, nie jest to łatwe, choćby ze względu na wielowiekowe tradycje... Obrazowe ich przywołanie dobitnie dowodzi, że to właśnie my, teraz, tworzymy nową tradycję, nowy sposób wychowywania, nowy model postępowania.
Lektura w duchu tolerancji i otwartości - a do tego miła dla oka.

Obalanie stereotypów wychodzi autorowi genialnie! Już kolejna pozycja (po "Mój cień jest różowy") dodaje najmłodszym otuchy, wskazuje drogę wśród życiowych meandrów, pokazuje, że bycie mężczyzna to nie zaciśnięte zęby i brak emocji, ale odwaga w byciu sobą, dostrzeganie potrzeb innych, siła - ale charakteru.
Jak pokazuje Scott Stuart, nie jest to łatwe, choćby ze względu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mała lektura, a cieszy. Wprawdzie książki o genialnych małych detektywach, którzy wszystko lepiej od dorosłych widzą i wiedzą to znany schemat, ale w tym przypadku spostrzeżenia Tosi są tak intrygujące, a akcja tak ciekawie poprowadzona, że nie mamy uczucia powtarzalności.
Książka intrygująca także wizualnie.

Mała lektura, a cieszy. Wprawdzie książki o genialnych małych detektywach, którzy wszystko lepiej od dorosłych widzą i wiedzą to znany schemat, ale w tym przypadku spostrzeżenia Tosi są tak intrygujące, a akcja tak ciekawie poprowadzona, że nie mamy uczucia powtarzalności.
Książka intrygująca także wizualnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Miło się to czyta, choć porównując choćby do "Basi" - też kultowej bohaterki - jest to takie wygładzone, bardzo poprawne, silące się na idealność (a wielu osobom wydawało się, że to rodzina Basi jest taka...). Rodzice mają masę czasu, nieprzebrane pokłady cierpliwości, pomysły na zajęcie córki pojawiają się migiem.
Pewne niekonsekwencje - Tola jest chora, mają z mamą iść do lekarza, ale biorą się za budowę karmnika (nota bene chyba trochę za wcześnie wystawionego).
Odnosi się wrażenie, że autorka zebrała "jesienne motywy" i pracowicie utkała z nich opowiadania, trochę brakuje w nich życia. Ale docenić należy styl, oczywiście plus za ilustracje.

Miło się to czyta, choć porównując choćby do "Basi" - też kultowej bohaterki - jest to takie wygładzone, bardzo poprawne, silące się na idealność (a wielu osobom wydawało się, że to rodzina Basi jest taka...). Rodzice mają masę czasu, nieprzebrane pokłady cierpliwości, pomysły na zajęcie córki pojawiają się migiem.
Pewne niekonsekwencje - Tola jest chora, mają z mamą iść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wciągająca opowieść o wielkich zmianach, które przewracają świat do góry nogami i choć zniszczone zostaje to, co wydawało się najlepsze, los otwiera nowe drzwi, a za nimi czeka wielka, pozytywna odmiana.
Autorka przybliża nam trudne losy Mazurów, wojenny dramat, który stał się ich udziałem. Opisane zdarzenia w dużym stopniu opierają się na relacji uczestniczki tej tragedii.
Choć wiele tu zbiegów okoliczności, mnóstwo dobrych przypadków składa się na zmiany w losach bohaterki, to jednak nie sprawia to niekorzystnego wrażenia - miło jest poznać tę na poły baśń pokazującą, jak dobro zwycięża, przekonującą, że warto otworzyć się na innych, dzielić się, pomagać...

Wciągająca opowieść o wielkich zmianach, które przewracają świat do góry nogami i choć zniszczone zostaje to, co wydawało się najlepsze, los otwiera nowe drzwi, a za nimi czeka wielka, pozytywna odmiana.
Autorka przybliża nam trudne losy Mazurów, wojenny dramat, który stał się ich udziałem. Opisane zdarzenia w dużym stopniu opierają się na relacji uczestniczki tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykła lektura - pełna symboli, z ilustracjami równie oryginalnymi. Piękna opowieść o otwarciu na innego człowieka, podjęciu wysiłku, by poznać go, nie uprzedzać się, odnaleźć w sobie zrozumienie i empatię. Choć to niełatwy temat, to sposób przedstawienia sprawia, że trafia do młodych odbiorców i każe zastanowić się nad tymi ważnymi kwestiami.

Niezwykła lektura - pełna symboli, z ilustracjami równie oryginalnymi. Piękna opowieść o otwarciu na innego człowieka, podjęciu wysiłku, by poznać go, nie uprzedzać się, odnaleźć w sobie zrozumienie i empatię. Choć to niełatwy temat, to sposób przedstawienia sprawia, że trafia do młodych odbiorców i każe zastanowić się nad tymi ważnymi kwestiami.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na poły oniryczna, na poły dokumentalna/historyczna opowieść o odmienności, miłości, przyjaźni, niespodziewanie pojawiającej się nici porozumienia, więzach, które nie pozwalają na przyjęcie opinii ogółu, ale każą poznać, by zrozumieć.
Akcja toczy się współcześnie, przenosi do lat drugiej wojny światowej, różne plany czasowe przeplatają się, kobiece bohaterki w zetknięciu z wrogim otoczeniem muszą walczyć o swoje miejsce, bronić swoich racji, pokazują, że wierność sobie pozostaje wartością nie do przecenienia.
Opowieść gorzka, ale jednocześnie krzepiąca.

Na poły oniryczna, na poły dokumentalna/historyczna opowieść o odmienności, miłości, przyjaźni, niespodziewanie pojawiającej się nici porozumienia, więzach, które nie pozwalają na przyjęcie opinii ogółu, ale każą poznać, by zrozumieć.
Akcja toczy się współcześnie, przenosi do lat drugiej wojny światowej, różne plany czasowe przeplatają się, kobiece bohaterki w zetknięciu z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Samochód w zasięgu naszym możliwości?;) Nie do końca, bo jednak sporo potrzeba części, wiele wiedzy, ale z kolei tej ostatniej dostarczy nam - i to w ciekawy sposób - niniejsza pozycja. Rysunki są przejrzyste, wyjaśnienia - klarowne, a jeśli i to nie przykuje naszej uwagi, to wciągnie nas na pewno opowieść o Arnim i Zenku, o ich nowym przyjacielu, wspólnym celu i determinacji, by go osiągnąć, mimo różnych przeciwności. Techniczna historyjka pozwoli poznać tajemnice budowy auta, tego, co sprawia, że samochód jeździ i jak wiele skrywa on w swoim wnętrzu;)

Samochód w zasięgu naszym możliwości?;) Nie do końca, bo jednak sporo potrzeba części, wiele wiedzy, ale z kolei tej ostatniej dostarczy nam - i to w ciekawy sposób - niniejsza pozycja. Rysunki są przejrzyste, wyjaśnienia - klarowne, a jeśli i to nie przykuje naszej uwagi, to wciągnie nas na pewno opowieść o Arnim i Zenku, o ich nowym przyjacielu, wspólnym celu i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dwa dni - tyle zajęło mi czytanie. Pierwszego dnia przeczytałam pięćdziesiąt stron, kolejnego - resztę książki. Choć jeśli już mam być szczera, to się lektura przeciągnęła na dzień trzeci, bo grubo po północy dotarłam do ostatniej strony. Można zatem bez wahania stwierdzić, że jest to wciągająca, przykuwająca, intrygująca historia.

Wprawdzie te pierwsze zetknięcie z lekturą pozostawiło mieszane odczucia - bo narracja pierwszoosobowa, a nagle trzecioosobowa, jakiś felieton o przyłapanym na dopingu biegaczu, na razie nic nie wiąże się ze sobą, główna bohaterka zachowuje się irracjonalnie, niesprecyzowane poczucie zagrożenia irytuje - to jednak okazało się, że dalsza część tej historii rekompensuje to początkowe "zamieszanie". Choć od razu warto uprzedzić - nic się tu łatwo nie wyjaśnia, mnóstwo tropów w sprawie zagadkowego morderstwa przeplata się, bliżej poznajemy Nicki Clements, na pozór zwykłą panią domu w wieku średnim, niepracującą matkę dwojga dzieci. Im więcej się o niej dowiadujemy, tym bardziej budzi ona współczucie: jest osobą reagującą impulsywnie, pragnącą mocnych przeżyć, jej poczynania balansują na granicy, są często nieprzemyślane, chaotyczne. Mogą denerwować, ale jak się okazuje, ich źródła są zakorzenione w dzieciństwie, w wieku nastoletnim bohaterki. Traumatyczne przeżycia z domu rodzinnego rzutują na jej obecne zachowanie, do dziś relacje z rodzicami i bratem są trudne, problematyczne.

Cóż taka osoba jak Nicki może mieć wspólnego z morderstwem błyskotliwego, a jednocześnie bardzo krytycznie oceniającego wiele osób felietonisty Damona Bludy’ego? On obraca się w innych sferach, atakuje w swych tekstach osoby będące na świeczniku - polityków, duchownych, dziennikarzy, literatów, sportowców... Jego bezpardonowe uwagi są niezwykle celne i rzadko pozostają bez echa. W komentarzach pod internetowymi tekstami prowadzone są prawdziwe wojny zwolenników i przeciwników autora, a ważką rolę przez pewien czas odgrywa w tych sporach właśnie Nicki! Zastanawiających faktów jest więcej - kobieta wraz z rodziną kupiła dom niedaleko felietonisty - i to w bardzo krótkim czasie po jego przeprowadzce w to miejsce...

Na początku związek między tymi dwiema osobami jest niejasny, ale następne wydarzenia, kolejne informacje jeszcze bardziej gmatwają sytuację. Czy rzeczywiście czterdziestodwuletnia kura domowa byłaby zdolna do morderstwa? O dziwo - jej rodzina tak właśnie podejrzewa i ochoczo dzieli się swymi domniemaniami z policją. Śledztwo jest prowadzone wielotorowo, zatem poznajemy sporo osób, którym naraził się felietonista. Nie wszystkie mają alibi, a i nie zawsze zeznania, które słyszą policjanci, są zgodnie z prawdą, bo przecież choć wydaje się nam czasem, że nie robimy nic złego, to przyznanie się do niektórych spraw wręcz przekracza możliwości - wydaje się, że łatwiej będzie nieco zmodyfikować prawdziwą wersję. Jednak mały "błąd w zeznaniach" może pociągnąć za sobą lawinę wydarzeń, które sprawią, że jego autor może znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji...

Kolejne rozdziały to małe kroki w śledztwie na drodze do ustalenia prawdy, to możliwość poznania bliżej Nicki Clements, dostrzeżenia, że jej irytujące czasem zachowanie jest sposobem radzenia sobie z rzeczywistością. Ciekawym pomysłem jest umieszczenie między tymi rozdziałami felietonów autorstwa zamordowanego Bludy’ego. Są one swego rodzaju kontrapunktem do poczynań policji, pokazują, jaką osobą był ich twórca, jakie miał poglądy, a przy okazji są to rzeczywiście interesujące teksty: wnikliwe, ostre, ale i wywołujące uśmiech. Nic dziwnego, że przyciągały takie grono czytelników - czy zatem ktoś skrytykowany w jednym z tekstów zapałał żądzą zemsty i wymierzył - w swoim mniemaniu - sprawiedliwość?

Pomysłowo skonstruowana i drobiazgowo opracowana historia do końca trzyma w napięciu - dopiero po lekturze pojawiają się pewne (drobne - dodajmy) zastrzeżenia. Może się wydawać, że opisany świat jest nam obcy - wszak bohaterowie to dziennikarze poczytnych, wyskonakładowych tytułów, politycy, znane osobistości. Ale jednocześnie ciekawie sportretowani zostali policjanci zajmujący się tą sprawą (w tym niebanalny Proust zwany Bałwanem), a do w tej historii znaczną rolę odgrywa tak obecny w naszym życiu Internet - znajomości zawierane w sieci, często toczące się właściwie tylko tam, waga, jaką przywiązujemy do tych relacji, przedkładając je nad realne kontakty... Istotny i bardzo poruszający jest także wątek głównej bohaterki, Nicki Clements, a jej problemy każą spojrzeć uważnie na stosunek do dzieci, na kwestie ich wychowania.


http://www.kobietnik.pl/2015/05/bad-w-zeznaniach-sophie-hannah-recenzja.html

Dwa dni - tyle zajęło mi czytanie. Pierwszego dnia przeczytałam pięćdziesiąt stron, kolejnego - resztę książki. Choć jeśli już mam być szczera, to się lektura przeciągnęła na dzień trzeci, bo grubo po północy dotarłam do ostatniej strony. Można zatem bez wahania stwierdzić, że jest to wciągająca, przykuwająca, intrygująca historia.

Wprawdzie te pierwsze zetknięcie z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Tappi to wymarzony sąsiad, druh i sprzymierzeniec;) Wprawdzie wikingowie nie mają zbyt dobrej opinii, ale - przyznajmy - uogólnianie nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków. Zatem w tym przypadku warto zaznajomić się z tym nietuzinkowym bohaterem i dostrzec, jaki jest naprawdę. A jeśli to zrobimy, to okaże się, że z niecierpliwością będziemy wypatrywać kolejnej części przygód, bo chyba tak możemy rozumieć ostatnie zdanie powieści: "Ale to już zupełnie inna historia".
Jaki jest Tappi? Niesamowicie serdeczny, pomocny, wrażliwy na krzywdę innych, do tego ma jednak coś z prawdziwego wikinga, czyli zamiłowanie do podróży, przygód. Ci, którzy mieli okazję zetknąć się z Tappim przy okazji pierwszej powieści o jego perypetiach - "Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu", na pewno bez wahania sięgną po kolejną część. Powód jest prosty: niezwykle sympatyczne są te historie, radosne i pogodne, mimo czasem dość ponurych bohaterów. Bo też roi się w powieści od przeróżnych, czasem dziwnych postaci: są czarodzieje, trolle, wodniki, elfy, mówiące zwierzęta, pradawne duchy lasu... Na szczęście zawsze następuje szczęśliwe zakończenie, krzepiące rozwiązanie problemów.
Pomoc udzielana potrzebującym przez Tappiego owocuje zyskaniem grona sprzymierzeńców, wiernych przyjaciół, którzy staną za nim murem. Dzięki takiej postawie zdobył też przyjaźń renifera Chrobotka - tę historię młodzi czytelnicy mieli okazję poznać w pierwszej części przygód. To właśnie z tym pomysłowym, nieco bojaźliwym, ale i bardzo oddanym towarzyszem wyrusza Tappi w podróż po Szumiących Morzach. Wiele się może zdarzyć podczas takiej wyprawy - i oczywiście - mnóstwo się dzieje. Znowu dzielny wiking będzie przychodził w sukurs potrzebującym, znów rozprawi się z paroma gagatkami, zyska nowe sympatie, rozbawi czytelników, no nauczy małych pasjonatów jego przygód paru ważnych rzeczy. Niektórzy uważają ten aspekt lektury za sztuczny (czytałam takie opinie) - na mnie jednak te bezpośrednie zwroty do młodych czytelników czy też "słuchaczy" zrobiły dobre wrażenie. Są pomysłowe, nienachalne, zatem taki zamysł uważam za udany.
Warto też wspomnieć o ilustracjach. Jedynie okładka jest tak barwna, wewnątrz znajdziemy biało-czarne rysunki, jednak nie jest to wada: doskonale wpasowują się one w klimat lektury zarówno pod względem formy, jak i treści. I jeszcze stylowe winiety - razem - pomysłowo opracowana całość.
Przygody Tappiego przypominają mi nieco perypetie Wiedźmina w wersji dla najmłodszych czytelników. Świetna lektura, polecam!

Tappi to wymarzony sąsiad, druh i sprzymierzeniec;) Wprawdzie wikingowie nie mają zbyt dobrej opinii, ale - przyznajmy - uogólnianie nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków. Zatem w tym przypadku warto zaznajomić się z tym nietuzinkowym bohaterem i dostrzec, jaki jest naprawdę. A jeśli to zrobimy, to okaże się, że z niecierpliwością będziemy wypatrywać kolejnej części...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Marek Kochan jest prozaikiem i dramatopisarzem. Najchętniej sięga po formę opowiadania, choć jest też autorem dwóch powieści: „Franquizea” (którą debiutował) oraz „Plac zabaw” (WAB, 2007). Zainicjował powstanie tomu opowiadań „Mówi Warszawa” – to zbiór 21 tekstów pisarek i pisarzy stanowiący razem – jak to określono – „pierwszą wielogłosową powieść na temat miasta”.

Jego utwory tłumaczono na język niemiecki, angielski, francuski, węgierski, włoski, serbsko-chorwacki, hiszpański oraz hebrajski.

„Fakir z Ipi” to trzecia powieść Marka Kochana. Autor długo kazał czekać na nią czytelnikom, bo od wydania poprzedniej minęło sześć lat. Zapewne wielbiciele talentu Kochana sięgną po nią bez wahania. A ci, którzy go nie znają? Czego mogą się spodziewać?

Trzeba przyznać, że książka jest wielopłaszczyznowa, porusza mnóstwo tematów, sięga po aktualne problemy, definiuje też w pewien sposób literaturę i jej wartość.

A z drugiej strony… Jeśli pomyślimy o wszystkich okropnych doniesieniach, jakie nierzadko przedstawiane są w mediach, to w tej książce znajdziemy pewnie znakomitą większość tego typu zdarzeń – choć nie obawiajmy się epatowania drobiazgowymi relacjami.

Książka rozpoczyna się opisem brutalnego morderstwa, poprzedzonego zbiorowym gwałtem, którego świadek nie zrobił nic, by zapobiec tej tragedii. Ów świadek – występujący pod pseudonimem-przezwiskiem Kwiatek to główny bohater powieści. Oprócz tego zdarzenia znajdziemy w „Fakirze z Ipi” kazirodztwo, molestowanie seksualne, patologiczną rodzinę, w której naczelną zasadą wychowania jest przemoc, na dodatek – maskowana przez rzekomą troskę o moralność dziecka. Są tu i echa głośnych spraw, które wstrząsnęły niedawno krajem i nie tylko – w opisywanych wydarzeniach znajdziemy analogie do rzekomego porwania Madzi – córki Katarzyny W., do losów Nataschy Kampusch.

Kwiatek przedstawia siebie jako jedynego świadka zdarzeń, które doprowadziły do zaginięcia Weroniki N., a śledztwo w tej sprawie utknęło w martwym punkcie, zatem jedna ze stacji telewizyjnych proponuje mu cykl programów, w których opowie, co wie. Dlaczego nie w jednym programie? To ważne pytanie – jak wyjaśnia to Kwiatek – on sam musi dojść do prawdy, odnaleźć ją w zakamarkach pamięci. Kolejne programy jednak przynoszą zaskakujące zmiany tej pierwszej wersji zdarzeń, akcja się gmatwa, jest coraz mroczniejsza, świadek staje się głównym podejrzanym; a Kwiatek, choć z jednej strony przez wielu nazywany jest psychopatą i kanalią, dla innych urasta na gwiazdę mediów. I to właśnie ten temat jest także niezwykle istotny w powieści „Fakir z Ipi”. Autor pokazuje czytelnikom pewne mechanizmy tworzenia „gwiazd medialnych”, celebrytów, którzy choć ich zachowanie jest kontrowersyjne, potrafią przyciągnąć tłumy zaciekawione sensacyjnymi szczegółami. Co więcej – Kwiatek dzięki swej wiedzy zaczyna szachować otoczenie, nie tylko otrzymuje sowite wynagrodzenie, ale też komfortowe warunki do pisania pracy habilitacyjnej, a poza tym to, co dla niego najważniejsze – zainteresowanie tłumów. Z osoby dziwnej, żyjącej nieco na marginesie, staje się kimś, kogo oglądają setki tysięcy osób. Ale czy jest tego wart?

Powieść ma oryginalną formę, bo kolejne rozdziały to jakby zapis monologów wygłaszanych w tym cyklicznym programie telewizyjnym. Lwia ich część należy do Kwiatka, choć pojawia się jego ukochana – Basia, przyjaciel z instytutu – specjalista od psychologii behawioralnej.

To na pewno nie jest „lekka lektura na lato”, ale jeśli kogoś te informacje zaintrygowały, to warto może sięgnąć po „Fakira z Ipi”.

Marek Kochan jest prozaikiem i dramatopisarzem. Najchętniej sięga po formę opowiadania, choć jest też autorem dwóch powieści: „Franquizea” (którą debiutował) oraz „Plac zabaw” (WAB, 2007). Zainicjował powstanie tomu opowiadań „Mówi Warszawa” – to zbiór 21 tekstów pisarek i pisarzy stanowiący razem – jak to określono – „pierwszą wielogłosową powieść na temat miasta”.

Jego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Stuck Rubber Baby" można by nazwać komiksem "dla dorosłych", z powszechnie przyjętym podtekstem takiego określenia, bo tematem jest odkrywanie własnej seksualności, precyzyjniej - homoseksualizmu. Ale to nie wszystko, to nie jedyny temat. Ta "dorosłość" wynika chociażby także z poruszonego problemu walki o własne prawa, międzyludzkiej solidarności, gotowości do obrony wartości, w które się wierzy. Komiks porusza problemy ważkie, niezwykle istotne, zatem i jego forma jest adekwatna: liczący ponad dwieście stron, precyzyjnie pokazujący portretowaną rzeczywistość - i to dzięki wnikliwym poszukiwaniom i drobiazgowej faktografii, jest doskonałym i przekonującym obrazem dorastania i życia w małomiasteczkowej społeczności amerykańskiego miasteczka na południu w latach sześćdziesiątych.
To czas, gdy dochodzą do głosu propagujący hasła równości, praw dla czarnoskórych - choć ich inicjatywy spotykają się nadal raczej z niewielkim odzewem. Wciąż raczej "normą" są przejawy rasizmu. Fikcyjne miasteczko Clayfield staje się areną aktów przemocy, prześladowań, ostracyzmu. Główny bohater - Toland Polk, choć sam jest biały, także przekona się, jaką cenę trzeba zapłacić za "nieprzystosowanie". Toland "niewłaściwie" lokuje sympatie - staje się "czarnolubem", choć trzeba przyznać, że ta sytuacja jest poniekąd przypadkowa, jest wynikiem jego homoseksualnych skłonności, które choć ukrywane, każą mu pozostawać w orbicie osób, które takich deklaracji się nie boją. Zatem zaczyna on wspierać aspiracje wolnościowe Afroamerykanów. Szukanie własnej tożsamości czy też ucieczka/ukrycie się przed nią wprowadzą Tolanda w rejony, gdzie prawa silniejszych - w tym przypadku władzy - pokazują, jak trudno jest być "innym".
"Stuck Rubber Baby" jest nazywany powieścią graficzną - ze względu na objętość, poruszane tematy, sposób przedstawiania zdarzeń.
Wydany w 1995 roku komiks jest nadal ważnym głosem w temacie wszelkiej "odmienności", to prawdziwi bohaterowie i poruszająca historia - warto po nią sięgnąć!

„Stuck Rubber Baby" można by nazwać komiksem "dla dorosłych", z powszechnie przyjętym podtekstem takiego określenia, bo tematem jest odkrywanie własnej seksualności, precyzyjniej - homoseksualizmu. Ale to nie wszystko, to nie jedyny temat. Ta "dorosłość" wynika chociażby także z poruszonego problemu walki o własne prawa, międzyludzkiej solidarności, gotowości do obrony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Garść ciekawych obserwacji/spostrzeżeń i mnóstwo komercji... Masa reklam, w tym kontrowersyjnego banku komórek macierzystych:/ Niektórzy rozmówcy z tak rozbuchanym ego, że tylko współczuć (artysta od pieczątek dla dzieci:P). Ale większość sensownych, nieźle też "wypadają" kawałki samej autorki - bo jest to historia Luśki przeplatana rozdziałami-wywiadami. I jeszcze "smaczek" - w jednej z reklam, "kartce pocztowej" od Luśki - pojawia się "Popracki (sic!) Park Krajobrazowy"...

Garść ciekawych obserwacji/spostrzeżeń i mnóstwo komercji... Masa reklam, w tym kontrowersyjnego banku komórek macierzystych:/ Niektórzy rozmówcy z tak rozbuchanym ego, że tylko współczuć (artysta od pieczątek dla dzieci:P). Ale większość sensownych, nieźle też "wypadają" kawałki samej autorki - bo jest to historia Luśki przeplatana rozdziałami-wywiadami. I jeszcze...

więcej Pokaż mimo to