rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Siła ambicji. Autobiografia T.J. Andrews, Mo Farah
Ocena 7,3
Siła ambicji. ... T.J. Andrews, Mo Fa...

Na półkach: , ,

Mo, Mo, Mo... kto by się spodziewał, że gdyby nie Alan, nie byłby posiadaczem "podwójnego dubletu" i wielu innych tytułów, tylko kopałby piłkę? Myślę, że każdy powinien przeczytać tę książkę, nie tylko ten, kto interesuje się sportem i bieganie jest całym jego życiem, jak jest właśnie w moim przypadku. Jest to opowieść nie tylko o bieganiu, ale o wszelakich trudnościach, jakie każdy człowiek ma w swoim życiu... Mo 'uczy', jak sobie z tym poradzić, jak z niczego zrobić coś, jak stać się kimś wielkim. Ciężka praca daje efekty - Farah jest tego doskonałym przykładem.

Mo, Mo, Mo... kto by się spodziewał, że gdyby nie Alan, nie byłby posiadaczem "podwójnego dubletu" i wielu innych tytułów, tylko kopałby piłkę? Myślę, że każdy powinien przeczytać tę książkę, nie tylko ten, kto interesuje się sportem i bieganie jest całym jego życiem, jak jest właśnie w moim przypadku. Jest to opowieść nie tylko o bieganiu, ale o wszelakich trudnościach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Katniss, dziewczyna, która igra z ogniem, oraz Peeta - zakochany w niej współzwycięzca Igrzysk - to nadal główni bohaterowie trylogii. Okazuje się, że pomimo zwycięstwa, nadania im tytułu, wybawienia z głodu i biedy - wcale nie będzie lepiej niż przedtem. Próba samobójcza na arenie została odebrana jako bunt przeciwko wszechmocnemu Kapitolowi. Prezydent Snow nie daje sobie rady z opanowanymi powstaniem dystryktami. Tymczasem zbliża się Ćwierćwiecze Poskromienia, czyli szczególne igrzyska, w których wystąpi para wylosowana z dotychczasowych zwycięzców. Tym sposobem "zakochani" Katniss i Peeta ponownie trafiają na arenę, tym razem jednak żywo ma wyjść tylko jeden z nich....

Katniss, dziewczyna, która igra z ogniem, oraz Peeta - zakochany w niej współzwycięzca Igrzysk - to nadal główni bohaterowie trylogii. Okazuje się, że pomimo zwycięstwa, nadania im tytułu, wybawienia z głodu i biedy - wcale nie będzie lepiej niż przedtem. Próba samobójcza na arenie została odebrana jako bunt przeciwko wszechmocnemu Kapitolowi. Prezydent Snow nie daje sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie cierpię fantastyków. Naprawdę, gdy ktokolwiek mówi o świecie fantastycznym, ja dosłownie ucinam rozmowę. I tak się stało, że na urodziny dostałam trylogię Igrzyska śmierci. Opinie wybitne, znajomi zakochani... no cóż, może jednak i mi się uda. Udało się, to mało powiedziane. Książka pochłonięta w zaskakująco szybkim czasie i głód następnej. Niesamowita historia, napisana w pierwszej osobie, co pozwalało dogłębnie wczuć się w rolę Katniss wysłanej do walki na śmierć i życie ze swoimi rówieśnikami. Świat, do którego trafiła jest bezlitosny i pozbawiony wszystkich reguł, a zwycięstwo, jakie odniosła wraz z Peetą, zamiast wybawieniem, okazuje się przekleństwem.
Nadal jednak nie lubię fantastyki typu Harry Potter. "Igrzyska śmierci" posiadają oczywiście elementy fantastyczne, ale akcja dzieje się w przyszłości... a kto wie, czy kiedyś tak właśnie nie będzie?

Nie cierpię fantastyków. Naprawdę, gdy ktokolwiek mówi o świecie fantastycznym, ja dosłownie ucinam rozmowę. I tak się stało, że na urodziny dostałam trylogię Igrzyska śmierci. Opinie wybitne, znajomi zakochani... no cóż, może jednak i mi się uda. Udało się, to mało powiedziane. Książka pochłonięta w zaskakująco szybkim czasie i głód następnej. Niesamowita historia,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Siedlisko Robert Cichowlas, Kazimierz Kyrcz jr
Ocena 5,8
Siedlisko Robert Cichowlas, K...

Na półkach: , ,

Nigdy nie przepadałam za czytaniem książek z nutką fantastyki, horrory raczej lubię oglądać niż je czytać, toteż odkładałam wciąż na potem czytanie tej książki, którą dostałam w prezencie gwiazdkowym. W końcu jednak wzięłam ją z półki z zamiarem przeczytania jej. I... zaskoczyłam się bardzo mile. Język, w jakim jest napisana ta książka, bardzo mi się spodobał, żadnych zbędnych opisów, potocznie, bez konieczności wczuwania się i zastanawiania się co też autor miał na myśli...
Wciągająca, to z pewnością cecha, która należy się tej pozycji bez dwóch zdań. Ani się nie obejrzałam, a połowa była już za mną, a ja wciąż byłam głodna i ciekawa, co też dalej, co się wydarzy, jak dalej potoczą się losy bohaterów? Nie mogąc wytrzymać, przeczytałam całą do końca. Zakończenie trochę mnie zaskoczyło, choć w sumie... jakże inaczej mogłaby się zakończyć taka historia? ;)
Polecam ;)

Nigdy nie przepadałam za czytaniem książek z nutką fantastyki, horrory raczej lubię oglądać niż je czytać, toteż odkładałam wciąż na potem czytanie tej książki, którą dostałam w prezencie gwiazdkowym. W końcu jednak wzięłam ją z półki z zamiarem przeczytania jej. I... zaskoczyłam się bardzo mile. Język, w jakim jest napisana ta książka, bardzo mi się spodobał, żadnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie czytałam poprzedniej książki tej autorki, mimo to nie czułam, że "Poślubić Buddę" jest kontynuacją "Szanghajskiej Księżniczki".
Książka pisana potocznym językiem, co bardzo ułatwiło jej czytanie. Dzięki niej zaczęłam bardziej interesować się kulturą chińską i japońską i zastanawiam się nad sięgnięciem po "Szanghajską... " :)

Nie czytałam poprzedniej książki tej autorki, mimo to nie czułam, że "Poślubić Buddę" jest kontynuacją "Szanghajskiej Księżniczki".
Książka pisana potocznym językiem, co bardzo ułatwiło jej czytanie. Dzięki niej zaczęłam bardziej interesować się kulturą chińską i japońską i zastanawiam się nad sięgnięciem po "Szanghajską... " :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Może jestem jakaś nienormalna, ale nic nie rozumiem z tej książki. Koniec kropka bez przecinka:)

Może jestem jakaś nienormalna, ale nic nie rozumiem z tej książki. Koniec kropka bez przecinka:)

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Klaun stanął na nogi".. Słowa te, kończące książkę, są jej niesamowitym zwieńczeniem. Już od pierwszych stron polubiłam osobę Radka i jego wspaniałego kolegi Roberta, dzięki to któremu tamten stał się MARATOŃCZYKIEM.
Książka ta jest dla mnie skarbem, wielkim skarbem. Gdy mi źle, czytam niektóre jej fragmenty, w szczególności gdy podczas maratonu dziewczyna z obsługi podbiegła do Radka i biegła z nim kawałek... czytając to, na ciele pojawiają mi się ciarki. Co prawda nie wiem jeszcze co to znaczy biec maraton, ale wiem co to półmaraton, który przebiegłam miesiąc temu... To naprawdę niesamowity sprawdzian psychiki. Ta książka będzie towarzyszyć mi bardzo długo!

"Klaun stanął na nogi".. Słowa te, kończące książkę, są jej niesamowitym zwieńczeniem. Już od pierwszych stron polubiłam osobę Radka i jego wspaniałego kolegi Roberta, dzięki to któremu tamten stał się MARATOŃCZYKIEM.
Książka ta jest dla mnie skarbem, wielkim skarbem. Gdy mi źle, czytam niektóre jej fragmenty, w szczególności gdy podczas maratonu dziewczyna z obsługi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Od zawsze kochałam biegać i od zawsze kochałam czytać. To moje dwie największe pasje w życiu. Nigdy nie umiem ich wartościować, wskazać tej ważniejszej.. Nigdy nie wiedziałam, czy dziś spędzić wieczór z książką, czy też z bieganiem...
A tu, jeden z moich ulubionych pisarzy - Haruki Murakami - ma KSIĄŻKĘ O BIEGANIU. Czyli zestawienie dwóch rzeczy, które kocham!

W swej książce Haruki opisuje przygotowania przede wszystkim do triathlonów i biegów długodystansowych, m.i.n królewskiego dystansu maratonu, a nawet ultramaratonu! Łezka mi się w oku zakręciła, gdy opisywał swój bieg z Aten do legendarnego Maratonu, gdzie to wszystko się zaczęło... (wpisałam już sobie to w listę, które muszę zrobić przed śmiercią:))

"O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" to nie tylko poprowadzenie przez biegową przygodę autora, a także (jak napisane u dołu książki po prawej stronie) PAMIĘTNIK samego Harukiego. :)

Od zawsze kochałam biegać i od zawsze kochałam czytać. To moje dwie największe pasje w życiu. Nigdy nie umiem ich wartościować, wskazać tej ważniejszej.. Nigdy nie wiedziałam, czy dziś spędzić wieczór z książką, czy też z bieganiem...
A tu, jeden z moich ulubionych pisarzy - Haruki Murakami - ma KSIĄŻKĘ O BIEGANIU. Czyli zestawienie dwóch rzeczy, które kocham!

W swej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę tę pożyczył mi mój chłopak, który z czytaniem nie jest za pan brat. Tę jednak przeczytał w dwa dni, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu. Stwierdził, że od pewnego momentu po prostu nie mógł się oderwać... A to jest to, co w czytaniu lubię najbardziej! Także przywitałam się po raz kolejny ze znanym i dość lubianym mi autorem - Nicholasem Sparksem.
Początkowo zaznajomiłam się z bohaterkami - Katie (w rzeczywistości Erin) - kobieta, która przyjechała do małego miasteczka Southport, aby rozpocząć nowe życie po tym, jak uciekła od męża; Alexem - wdowcem, wychowującym samotnie dwójkę przemiłych dzieciaków, prowadzącym sklepik; Kevinem - mężem Katie-Erin, detektywem rozpaczającym po ucieczce żony. Po krótce zapoznałam się z ich życiem, przeszłością, poglądami... I - jak się tego można było spodziewać - nowym związkiem pomiędzy bohaterami.

Co mogę powiedzieć o zakończeniu? Totalna klapa i science-fiction, gorzej niż Harry Potter! Nie mam pojęcia jak mocny musiałby mieć organizm Kevin aby wypić tyle butelek wódki w jeden dzień w tak niewielkim odstępie czasu i na dodatek prowadzić samochód i robić takie rzeczy, jakie wykonywał! Bajeczka jak mało która. Spodziewałam się, że zakończenie to happy end, w którym Katie, Alex, Kristen i Josh będą razem i tak też się stało, toteż nic mnie nie zdziwiło, a jedynie zniesmaczniło. Myślałam, że Sparks choć trochę mnie zaskoczy (jak w "I wciąż ją kocham" gdzie wcale nie było happy endu!), a okazało się, że był bardzo przewidywalny - no cóż, zdarza się też i tym najlepszym! :)

Książkę tę pożyczył mi mój chłopak, który z czytaniem nie jest za pan brat. Tę jednak przeczytał w dwa dni, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu. Stwierdził, że od pewnego momentu po prostu nie mógł się oderwać... A to jest to, co w czytaniu lubię najbardziej! Także przywitałam się po raz kolejny ze znanym i dość lubianym mi autorem - Nicholasem Sparksem.
Początkowo zaznajomiłam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To książka z rzędu tych, które pozostają w naszej pamięci na długo. W mojej pozostanie na pewno; historia Hajime i Shimamoto w dziwny sposób przypomina mi mnie, choć w zupełnie innym świetle. Haruki ukazuje w tej książce obraz miłości prawdziwej - takiej, jaką większość chciałaby przeżyć.
Nie wiem tak naprawdę, co jeszcze mogłabym napisać. Czuję "katharsis" - wewnętrzne oczyszczenie, czuję spokój duszy. Gdy czytałam, nie istniałam dla realnego świata. Wzięłam tę książkę w rękę, upiłam łyk herbaty, założyłam okulary na nos i powiedziałam "Witaj, Haruki". Zatopiłam się w tej lekturze momentalnie, już po pierwszej stronie wiedziałam, że to książka z rzędu TYCH! :) I nie zawiodłam się. Czyta się bardzo szybko, pisarz ma bardzo lekkie pióro...

Będę do niej wracać, niewątpliwie. Nauczyła mnie czegoś, choć jeszcze nie umiem nazwać tego słowami, ale w głębi duszy wiem, że jestem mądrzejsza dzięki niej.
Dziękuję, Haruki!

To książka z rzędu tych, które pozostają w naszej pamięci na długo. W mojej pozostanie na pewno; historia Hajime i Shimamoto w dziwny sposób przypomina mi mnie, choć w zupełnie innym świetle. Haruki ukazuje w tej książce obraz miłości prawdziwej - takiej, jaką większość chciałaby przeżyć.
Nie wiem tak naprawdę, co jeszcze mogłabym napisać. Czuję "katharsis" - wewnętrzne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W końcu przez nią przebrnęłam. Z pierwszą częścią owej książki borykałam się przez bity miesiąc. Muszę przyznać, że zniechęciła mnie od swych pierwszych stron; choć czytałam o niej dobre opinie (jednakże pojawiały się też i takie, które mówiły o tym, że łatwo nie będzie).
Autorka przedstawia bardzo dokładny, wnikliwy i precyzyjny obraz dziewczyny zagubionej w otaczającym ją świecie. Świecie, który całkowicie jej nie odpowiada, nie potrafi się w niego wpasować i poczuć akceptowana. Wstępuje do korporacji (szczerze mówiąc, nie rozumiem za bardzo o co w tym wszystkim chodziło, ale to pewnie uboczny efekt mojego niedokładnego czytania [strasznie mnie nudziło] i tzw. "klepania"), w której jest wykorzystywana przez inne dziewczyny do odrabiania i sprawdzania prac domowych własnym kosztem. Czytelnik bardzo dogłębnie poznaje ową dziewczynę, zna jej całe życie, które było tak właściwie męką, ponieważ nigdy nie czuła się dobrze w swoim ciele, otoczeniu, wśród rodziny - przez którą była nieakceptowana.
Druga część zdaje się być trochę lepsza i bardziej wciągająca, poradziłam sobie z nią nieźle. Nareszcie zaczyna się coś dziać, bohaterka poznaje Vernora, w którym od razu się zakochuje. Szczerze mówiąc, mi też on się spodobał (to przez tę moją słabość do czarnoskórych osób) więc tym bardziej jego postać wniosła moim zdaniem wiele do tej powieści. Czasem nie rozumiałam jego zachowania, ale to taki typ.

Generalnie książkę poleciłabym osobom lubiącym baaardzo wnikliwie zagłębiać się w psychikę bohaterów, lubiącym długie opisy (akapity po kilka stron) i monotonną, ciągnąca się akcją ;) Ale każdy lubi co innego ;)

W końcu przez nią przebrnęłam. Z pierwszą częścią owej książki borykałam się przez bity miesiąc. Muszę przyznać, że zniechęciła mnie od swych pierwszych stron; choć czytałam o niej dobre opinie (jednakże pojawiały się też i takie, które mówiły o tym, że łatwo nie będzie).

Autorka przedstawia bardzo dokładny, wnikliwy i precyzyjny obraz dziewczyny zagubionej w otaczającym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nic szczególnego. Nie interesują mnie te starożytne wątki, gdzie każdy z każdym. Fakt, Edyp nie wiedział, że Jokasta to jego matka, ale jednak kazirodztwo miało miejsce w tej sztuce. W sumie dramat bardzo podobny do Antygony, tyle, że akcja nastawiona typowo na Edypa. I na końcu śmierć wszystkich, dlaczego mnie to nie dziwi?

Nic szczególnego. Nie interesują mnie te starożytne wątki, gdzie każdy z każdym. Fakt, Edyp nie wiedział, że Jokasta to jego matka, ale jednak kazirodztwo miało miejsce w tej sztuce. W sumie dramat bardzo podobny do Antygony, tyle, że akcja nastawiona typowo na Edypa. I na końcu śmierć wszystkich, dlaczego mnie to nie dziwi?

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miałam lekkie uprzedzenie do Emily Giffin za książkę "Dziecioodporna", ale postanowiłam dać jej drugą szansę. Dostałam tę książkę na urodziny rok temu, wypadałoby się w końcu za nią wziąć. Zaczęłam ją czytać podczas podróży do stolicy, w gwarnym autobusie, więc początkowo wyniosłam z niej niewiele, ale wiele nie potrzeba było też wynieść, bo fakty z początku powieści są tylko wprowadzeniem, ale po przeczytaniu całości mogę stwierdzić, że i tak nie były jakoś specjalnie potrzebne. Do półmetka trochę się nudziłam, przyznam się bez bicia. To nie książka, przez ktorą nie można spać, to nie książka, która trzyma w napięciu... Dopiero od połowy tak naprawdę zaczęła mi się podobac.. Akcja bardziej się rozkręciła, czasami nawet trzymała w napięciu... Poświęciłam na nią dwa wieczory; gdy byłam już przy końcówce, w jednej z ostatnich scen nastąpił totalny przełom i serce biło mi jak oszalałe!
Zakończenie... hmm, mogłoby być bardziej dopracowane i nieprzewidywalne. Bo gdy Darcy już się dowiedziała, to wiadome było, iż Rachel i Dex zostaną parą! Taki happy end, jak we wszystkich komediach, to zdecydowanie na minus. Jednak widzę dość pochlebne opinie na temat drugiej części pt.: "Coś niebieskiego", także chyba się skuszę, ale na pewno nie od razu.

"Coś pożyczonego" należy do luźnych, niezobowiązujących czytadeł, których treść zatrze się w pamięci po jakimś czasie. Nie wywołuje tych niezapomnianych uczuć podczas czytania, w sumie nie można z niej wynieść żadnego morału.. Jest, bo jest. I tyle ;)

Miałam lekkie uprzedzenie do Emily Giffin za książkę "Dziecioodporna", ale postanowiłam dać jej drugą szansę. Dostałam tę książkę na urodziny rok temu, wypadałoby się w końcu za nią wziąć. Zaczęłam ją czytać podczas podróży do stolicy, w gwarnym autobusie, więc początkowo wyniosłam z niej niewiele, ale wiele nie potrzeba było też wynieść, bo fakty z początku powieści są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To moja pierwsza książka tej autorki, myślę, że sięgnę po następne ;)

Historia małżeństwa - Petera i Gwen. Nagle w ich życiu pojawia się Elliott - dawna miłość Gwen. I wszystko zaczyna się zmieniać...

Udana książka. Jest przesycona różnymi aforyzmami, radami, jednak nie wprost do czytelnika, a po prostu w dialogu pomiędzy bohaterami.
Zakończenie troszkę takie hmm... po prostu spodziewałam się czego innego, jakiegoś dłuższego rozwinięcia akcji po zdradzie męża z najlepszą przyjaciółką(!) Ale ogólnie bez zarzutów, polecam każdemu czytelnikowi ;)

To moja pierwsza książka tej autorki, myślę, że sięgnę po następne ;)

Historia małżeństwa - Petera i Gwen. Nagle w ich życiu pojawia się Elliott - dawna miłość Gwen. I wszystko zaczyna się zmieniać...

Udana książka. Jest przesycona różnymi aforyzmami, radami, jednak nie wprost do czytelnika, a po prostu w dialogu pomiędzy bohaterami.
Zakończenie troszkę takie hmm... po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ot, takie czytadełko dla nastolatków, albo i bardziej nastolatek. Co prawda nią jestem - jestem nastolatką - ale wolę nieco poważniejsze książki.

Ot, takie czytadełko dla nastolatków, albo i bardziej nastolatek. Co prawda nią jestem - jestem nastolatką - ale wolę nieco poważniejsze książki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rysiek Riedel. Każdy, kto usłyszy te imię i nazwisko od razu kojarzy również zespół Dżem. W następnej kolejności piosenki typu "Whisky", "Skazany na bluesa", "Czerwony jak cegła". Potem kojarzą się narkotyki, a w następstwie śmierć.
Bo taka jest prawda. Jednak dzięki tej książce można dowiedzieć się wielu innych rzeczy o wspaniałym Ryśku. Czytając tę lekturę, w wielu sytuacjach po prostu nie rozumiałam jego zachowania. Dlaczego tak robił? Jaki instynkt nim kierował? Czy w ogóle nie liczył się z konsekwencjami swoich czynów? "A on po prostu taki był" - opowiadają jego znajomi z dzieciństwa, starsza siostra, matka, koledzy z zespołu, żona - Gola.
Rysiek miał swój świat, w nim on dyktował zasady. Nie liczył się zbytnio ze zdaniem innych. Bardzo chciałabym wiedzieć, co działo się w jego głowie.

Książka opatrzona w rękopisy niektórych z piosenek, które "Rygiel" napisał, jest także wiele zdjęć z jego dzieciństwa, okresu dojrzewania, i - czego pominąć nie można - z życia zespołu.
Polecam każdemu :)

Rysiek Riedel. Każdy, kto usłyszy te imię i nazwisko od razu kojarzy również zespół Dżem. W następnej kolejności piosenki typu "Whisky", "Skazany na bluesa", "Czerwony jak cegła". Potem kojarzą się narkotyki, a w następstwie śmierć.
Bo taka jest prawda. Jednak dzięki tej książce można dowiedzieć się wielu innych rzeczy o wspaniałym Ryśku. Czytając tę lekturę, w wielu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sama nie wiem, co myśleć o tej książce. Nie ma w niej żadnej tajemnicy, wszystko jest podane czytelnikowi na tacy. Nie spodziewałam się, że będzie to książka, która mnie w szczególny sposób zachwyci czy coś w tym stylu, ale z pewnością spodziewałam się czegoś, co choć odrobinę przytrzyma w napięciu, czegoś lepszego po prostu.

A tu... zwykła powiastka o zwykłym małżeństwie, tyle tylko, że żadne z nich - ani Claudia, ani Ben - nie chcieli mieć dzieci. Pewnego dnia jednak Ben zmienia zdanie i stwierdza, że jednak pragnie potomka. Z chwili na chwilę biorą rozwód. To wydawało mi się chyba najbardziej absurdalnym punktem tej książki. Po wymienieniu słów "pieprz się, Ben" oraz "pieprz się, Claudio", kobieta wychodzi z domu i zamieszkuje u swojej najlepszej przyjaciółki, z którą znała się od czasów collegu. Bardzo przypadła mi do gustu postać Jess - była taka stanowcza, taka otwarta, pomysłowa, szalona! O wiele bardziej wolałabym historię o jej życiu, niż o życiu głównej bohaterki. Na pewno nie byłoby w nim tyle monotonii. Bo przez pierwsze 40-50 stron, właśnie taka wydawała mi się ta powieść - strasznie monotonna. Bohaterka opowiadała (bo jest to napisane w pierwszej osobie), że nigdy nie chce mieć dzieci i tak w kółko! Odbiegłam jednak od tematu - następnie Claudia żąda rozwodu. Wszystko stało się tak szybko, że obydwie strony nawet nie zdążyły przemyśleć tej decyzji. W dalszym ciągu Claudia rozumie swój błąd, pragnie Bena, ale twierdzi (i Jess również ją do tego przekonuje), że może żyć bez niego i że to życie będzie również dobre. Spotyka się z kolegą z pracy - Richardem. Szalenie przystojnym, trochę od niej starszym, mężczyzną. Po kilku randkach, przespanych razem nocach, Claudia stwierdza, że to nie mężczyzna nie dla niej i za wszelką cenę chce odzyskać Bena; jest gotowa nawet na to, żeby urodzić mu dziecko (jednak i tak nie była do tego do końca przekonana, mimo, że jej obydwie siostry miały własne rodziny i dzieci, które bardzo kochała.. jednak ona sama twierdziła,że nie będzie dobrą matką). Ku jej wielkiej rozpaczy, dowiedziała się, że Ben przebiegł maraton ze swoją koleżanką Tucker (którą Claudia spotkała wcześniej z Benem podczas treningu - jak łatwo można było się domyślić - od razu ją znienawidziła; była ładna "i z pewnością płodna") w tym samym czasie, co wskazywało na to, że razem musieli wbiec na linię mety. Było to dla niej tym bardziej druzgocące, ponieważ Ben zawsze obiecał jej to samo. Pewnego dnia jej siostrzenice zdarzył się wypadek i pojechała z Claudią na pogotowie, gdzie pracowała właśnie Tucker. Claudia zauważyła na jej serdecznym palcu pierścionek zaręczynowy i pogratulowała. Była pewna, że zaręczyła się z Benem. I na końcu tej żmudnej opowieści CLaudia i Ben wrócili do siebie, bo jednak okazało się, że Tucker jest zaręczona z innym mężczyzną...
Typowa powieść prowadząca do niczego. Jak dla mnie nic szczególnego się tu nie zdarzyło... Nic mnie nie zaskoczyło, nie zmartwiło, nie rozśmieszyło... Zero emocji. Niestety. Może kolejne książki tej autorki okażą się czymś więcej niż tylko owijaniem w bawełnę tematu o tym, jak to pewna kobieta (straszna, według mnie, egoistka) nie chce mieć dzieci za nic w świecie!

Sama nie wiem, co myśleć o tej książce. Nie ma w niej żadnej tajemnicy, wszystko jest podane czytelnikowi na tacy. Nie spodziewałam się, że będzie to książka, która mnie w szczególny sposób zachwyci czy coś w tym stylu, ale z pewnością spodziewałam się czegoś, co choć odrobinę przytrzyma w napięciu, czegoś lepszego po prostu.

A tu... zwykła powiastka o zwykłym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szczerze mówiąc spodziewałam się trzymającej w napięciu i mrożącej krew w żyłach opowieści o prawdziwej miłości, bolesnym rozstaniu i ciężkim przebaczeniu, które nie przychodzi z łatwością... O chwilach namiętności, przeplatanej zakazaniem... Nie wiem jak to opisać, ale spodziewałam się czegoś innego... Powieść dosyć dobra, czasem zdarzy się, że trzyma w napięciu.

Szczerze mówiąc spodziewałam się trzymającej w napięciu i mrożącej krew w żyłach opowieści o prawdziwej miłości, bolesnym rozstaniu i ciężkim przebaczeniu, które nie przychodzi z łatwością... O chwilach namiętności, przeplatanej zakazaniem... Nie wiem jak to opisać, ale spodziewałam się czegoś innego... Powieść dosyć dobra, czasem zdarzy się, że trzyma w napięciu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę pożyczyłam od kolegi, który bardzo ją zachwalał, mówił, że nie mógł momentami wytrzymać ze śmiechu i ludzie w pociągu dziwnie na niego patrzeli... Poza tym na okładce napisane jest, że to wielki bestseller i niezwykle śmieszna książka.
Zraziłam się do niej po opinii czytelników.. Do ok. 150 strony bardzo mi się dłużyło... Aby w pełni zrozumieć sens niektórych felietonów trzeba albo być Anglikiem, albo dobrze orientować się w sytuacji tego państwa jak i całego świata... Ale jakoś dałam radę, mimo, że niektóre felietony całkiem mi się nie podobały. Owszem, było kilka momentów, kiedy się uśmiechnęłam, raz się roześmiałam.. Ale nie udzieliło mi się tyle humoru, co mojemu koledze...
Jedna rzecz, która jeszcze bardzo mi się nie spodobała, to nastawienie Clarksona do Ameryki i Amerykanów. Typowo ich obraża. Odebrałam to bardzo źle, może dlatego, że ja sama baaaardzo lubię Amerykę.
Książka ta ma też swój duży plus. Nie ma w niej żadnej fabuły, jest niezobowiązująca, można ją wybrać do przeczytania, gdy chce się "odpocząć" od jakiejś porządnej książki z trzymająca w napięciu fabułą.
Myślę, że sięgnę po kolejne książki Jeremy'iego, ale dopiero gdy będę chciała "odskoczyć" od tych lektur, które czytam normalnie :-)

Książkę pożyczyłam od kolegi, który bardzo ją zachwalał, mówił, że nie mógł momentami wytrzymać ze śmiechu i ludzie w pociągu dziwnie na niego patrzeli... Poza tym na okładce napisane jest, że to wielki bestseller i niezwykle śmieszna książka.
Zraziłam się do niej po opinii czytelników.. Do ok. 150 strony bardzo mi się dłużyło... Aby w pełni zrozumieć sens niektórych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oczywiście film oglądałam już x razy... Więc postanowiłam sięgnąć po książkę. Ekranizację uważam za świetną i jest to jeden z moich ulubionych filmów, jednak książka bardziej mi się podobała, choćby z tego względu, że widzimy tą wojnę oczami samego Szpilmana. Razem z nim możemy przeżywać kolejne łapanki, razem z nim niepokoimy się o życie, ratujemy się w każdy możliwy sposób, nie damy wygrać śmierci.
Poza tym, w lekturze tej dowiadujemy się więcej o Wilmie Hosenfeldzie, Niemcu, który pomógł tytułowemu pianiście i, jak się okazuje, wielu innym Żydom. I jeszcze jedna kwestia, której w filmie nie ukazano - Hosenfeld stwierdził: "Niestety, jestem Niemcem." Książka ta opatrzona jest w jego pamiętnik, który prowadził w czasie wojny. Był zdruzgotany tym, co jego naród wyczynia z Polakami, ale przede wszystkim z Żydami.

Przejmująca lektura... Polecam, nawet pomimo obejrzenia filmu - bo on nie zawsze odzwierciedla to, co jest zawarte w książce :-)

Oczywiście film oglądałam już x razy... Więc postanowiłam sięgnąć po książkę. Ekranizację uważam za świetną i jest to jeden z moich ulubionych filmów, jednak książka bardziej mi się podobała, choćby z tego względu, że widzimy tą wojnę oczami samego Szpilmana. Razem z nim możemy przeżywać kolejne łapanki, razem z nim niepokoimy się o życie, ratujemy się w każdy możliwy...

więcej Pokaż mimo to