Do książki miałam dwa podejścia. Być może pierwszym razem gdy po nią sięgnęłam nałożyło się to z nieodpowiednim momentem mojego życia i dlatego przebrnięcie przez jej karty było dla mnie niemożliwe. Drugim razem odkryłam ją na nowo. Poczułam się tak, jakb do moich rąk trafiła całkiem inna książka. Po raz pierwszy od dawien dawna, a może po raz pierwszy " w ogóle" płakałam przechodząc przez kolejne stronice. Niby zwyczajna książka a potrafi idealne zagrać na ludzkich emocjach.
Kobieta wraz ze swoją córką prowadzi tułacze wręcz życie , po tym jak pewnego dnia opuściła "swoje " miejsce na ziemi. Po pierwsze do decyzji o tułaczce zmusiło ją tragiczne wydarzenie.Później o ironio , przez kolejne niesprzyjające wydarzenia w jej życiu powraca. I nie jest to łatwy powrót. Jak wytłumaczyć dziecku , że ma dziadka skoro przez tyle lat wychowywało się je w przeświadczeniu , że prócz matki nie ma nikogo?! Czy dziewczynka odnajdzie się w nowej sytuacji i czy odnajdzie się w niej też dziadek? Książka to przede wszystkim opis powolnego oswajania się z tą zaskakującą informacją , wzajemnego oswajania się i ustalania granic. W to wszystko wplecione są też poboczne , wcale nie mniej dramatyczne wątki.
Zawsze uważam,że zanim zechce się obejrzeć film który jest ekranizacją jakieś powieści powinno się najpierw sięgnąć po książkę.Niestety w tym przypadku nie zdawałem sobie sprawy ,że jest jakaś książka która stałaby się podporą do napisania scenariusza.Dlaczego?Dlatego ,że filmowi nie wystawiłbym aż tak wysokiej oceny,nawet jeśli kreacje aktorskie wydawałyby mi się naprawdę po mistrzowsku zagrane.Wraz z Griff,Einarem,Mitchem,Jeany i Royem odbyłem naprawdę wspaniałą podróż .Tak zwykłą,jak i niezwykłą.Wyraziste postaci,piękno natury,i siłą drzemiąca w zwykłych na pozór ludziach zmagających się z ciężkimi przeżyciami które zapewnił im los.