-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać263
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-04-07
2024-03-09
"Nikt nie wybiera rodziny, w której się rodzi".
Witajcie kochani 🌕
Q: Trafiliście na historię, która dała wam identyczny vibe waszej ulubionej historii i również podbiła wasze serce?
Ja właśnie niedawno na taką serię trafiłam.
Wschodzi Krwawy Księżyc. Opada Krwawa Zasłona. Rozpoczyna się Turniej.
Co pokolenie, gdy wschodzi Krwawy Księżyc, siedem rodzin z odległego miasta Ilvernath wyznacza mistrza, który walczy w Turnieju na śmierć i życie.
Nagroda? Wyłączna kontrola nad tajnym źródłem wysokiej magii. Wygrać może tylko jedna rodzina.
W tym roku, dzięki książce ujawniającej informacje o turnieju, siedmiu mistrzów znalazło się w centrum uwagi całego świata. Każdy z nich ma teraz nowe informacje, nowe sposoby na zwycięstwo, a co najważniejsze, wybór: zaakceptować swój los lub napisać swoją historię na nowo.
Ale jest to historia, która musi zostać spisana krwią.
"Gdyby śmierć była taka straszna, nikt by nie umierał".
Ogólny zarys, jak i niektóre wątki bardzo przypominały mi serię Fate (tak będę o tym wspominać chyba do śmierci 😅😆). Jednakże nie umniejsza to ostatecznej realizacji stworzonej przez autorki "Wszyscy jesteśmy łotrami". Mamy tu podział i rozwijane wątki czterech z siedmiu mistrzów. Poznajemy ich myśli, podejście do samego turnieju, ich charakter, a także poznajemy tradycje przekazywane w każdej z rodzin bohaterów. Jednakże dowiadujemy się wraz z nimi o tajemnicach rodziny, o których woleliby się nigdy nie dowiedzieć.
Miasteczko Ilvernath po ukazaniu się książki stał się turystyczną atrakcją, tłumy przybywają, aby pojawić się w czasie nadchodzącego krwawego księżyca. Jednakże również rodzą się bunty i protesty, aby zaniechać owej tradycji.
"Lękasz się właśnie tych opowieści, które mają uczynić cię silniejszym".
A historia rozpoczyna się przypadkowym spotkaniem dwóch przyszłych mistrzów i rywali na śmierć i życie: Alistaira Lowe, który były skrzętnie ukrywany przed światem i szkolony do roli mistrza od urodzenia - z Isabel Macaslan, uważaną za twarz magicznego turnieju, pierwsza wybrana mistrzyni wytypowana z początku nawet nie przez samą rodzinę, jednakże uznana ostatecznie przez nich za godną tego mianą.
W końcu tylko osoba zbyt pewna siebie wychowana przez rodzinę w sposób, iż jest przekonana o swej wygranie lub pragnąca ochronić przed owym losem o wiele za młodszego kandydata do tego mianą mógłby podjąć taką decyzję, prawda?
"Potwory nie zdołają wyrządzić ci krzywdy, jeśli sam też będziesz potworem".
Każdy z siedmiu mistrzów posiada swój indywidualny charakter oraz historię dołączenia do tej krwawej rywalizacji. Każdy z nich chce wygrać z różnych pobudek. Ale co jeśli okaże się, ... że jest inne wyjście?
Od pierwszych rozdziałów całkowicie pochłonęła mnie na opowieść, na tyle, aby od razu sięgnąć po kolejny i ostatni tom tej serii. A robię to stosunkowo rzadko. Jednakże gdy w grę w chodzą magiczne turnieje na śmierć i życie, które trwają przez całą serię, nie można się powstrzymać od sięgnięcia kolejnego tomu.
Jedna z mroczniejszych, wciągających i intrygujących serii, jakie miałam w ostatnim czasie poznać. Z ręką na sercu polecam ją każdemu, kto chciałby przenieść się na tereny magicznego i okrutnego turnieju.
"Nikt nie wybiera rodziny, w której się rodzi".
Witajcie kochani 🌕
Q: Trafiliście na historię, która dała wam identyczny vibe waszej ulubionej historii i również podbiła wasze serce?
Ja właśnie niedawno na taką serię trafiłam.
Wschodzi Krwawy Księżyc. Opada Krwawa Zasłona. Rozpoczyna się Turniej.
Co pokolenie, gdy wschodzi Krwawy Księżyc, siedem rodzin z odległego...
2023-08-22
"Gdybym przestał...zapomnieliby o mnie. Uwięziono mnie tutaj z nadzieją, że na zewnątrz nie pozostanie po mnie nawet echo. Ale ja wciąż potrafię przeniknąć do ich świata, mogę odebrać im wszystko".
Witajcie kochani 💙
Dziś w końcu przychodzę do was z recenzją pozycji, która na początku nie zdawała się, że będzie posiadać w sobie fragmenty, które długo zapadną mi w pamięci.
Królestwem Lagorii przed laty wstrząsnęła treść straszliwej przepowiedni – książę Rakshan będzie chciał zabić Aruna, brata bliźniaka. Gdy proroctwo nieomal się wypełnia, niedoszły bratobójca zostaje na zawsze zamknięty w więzieniu, którego nie zdoła sforsować nawet własną potężną magią. Jednak książę nadal potrafi dręczyć lagorski lud za pomocą skrzydlatych potworów, zyskując miano Bestii – najbardziej znienawidzonego człowieka w kraju.
Natia została znaleziona w lesie jako niemowlę i przygarnięta przez rodzinę Waldorffów. Gdy dziewczyna podrosła, z każdym dniem coraz bardziej ma dość życia służącej. Marzy, by rozpocząć naukę krawiectwa w stolicy i odmienić swój los. Problem w tym, że gdy nadarza się taka okazja, młoda dziewczyna staje przed trudnym wyborem, który może sprowadzić na nią śmiertelne niebezpieczeństwo.
Natia musi wejść w posiadanie unikatowego noża w trakcie wyprawianego przez księcia Aruna hucznego balu, na który zostały zaproszone jej przyszywane siostry i matka.
Jak ma to zrobić bez zaproszenia?
W całym tym zamieszaniu Natia nie ma pojęcia, że stała się celem zemsty, którą książę Rakshan planuje z ukrycia.
Historia łączy w sobie retellingi Kopciuszka i Pięknej i bestii z domieszką... Historii o Rumpelsztyku.
I o ile moje odczucia i stosunek do książki były neutralne do momentu balu, tak akcja, która dzieje się po - dosłownie mnie porwała i z moim pełnym zaangażowaniem śledziłam losy naszych bohaterów.
"- Co to było? - zapytała w końcu.
- Niby co? - Dryfował, nie otwierając oczu.
- Żartujesz sobie? To całe zamieszanie! - wykrzyknęła. - Mogłeś umrzeć!
- Co za różnica, czy bym umarł? - spytał z powagą. - Może ta przeklęta bariera wreszcie by upadła? W końcu, po co więzienie, gdy nie ma więźnia?"
Nie spodziewałam się, że Rakshan trafi do kategorii ulubionych i niesprawiedliwie skrzywdzonych postaci, które ma się ochotę mocno przytulić 🥺 To jak dzięki Natii się powoli otwiera i jak powoli zrzuca swoją maskę potwora, którym pewna osoba przylepiła mu tę, że łatkę i w co jego rodzina uwierzyła dosłownie rozbiło moje serduszko 😭💔
"- Kto ci to zrobił? - spytał ze złością, spoglądając na szpecącą bliznę na jej przedramieniu.
- To tylko pamiątka z dzieciństwa. - Przestraszyła się jego gwałtownej reakcji. Wydawał się znowu wpadać w furię. - Jest ze mną od zawsze. Nie pamiętam, skąd się wzięła.
Spojrzenie Shana nieco zmiękło - Mógłbym kazać zabić tego, kto ci to zrobił - rzekł z powagą. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz.
- Nie, mogłam przecież spaść z drzewa albo upaść na kamień.
- Wtedy spaliłbym drzewo, a kamień skruszył na kawałki. - Niespodziewanie złożył w miejscu blizny krótki pocałunek".
O ile pierwsze niecałe stron oceniałam na 3/5⭐ tak reszta otrzymała zasłużone 5/5⭐, co razem daje nam łączne 4/5⭐💓 Bardzo polecam jeśli chcecie poznać nietuzinkowy retelling stworzony przez naszą polską autorkę.
Ogromnie się cieszę, że tak bardzo zaskoczyła mnie treść tej książki i nie mogę się doczekać, kiedy rozpocznę swoją przygodę z jej drugą powieścią, czyli "Naila z latającej doliny"✨
"Gdybym przestał...zapomnieliby o mnie. Uwięziono mnie tutaj z nadzieją, że na zewnątrz nie pozostanie po mnie nawet echo. Ale ja wciąż potrafię przeniknąć do ich świata, mogę odebrać im wszystko".
Witajcie kochani 💙
Dziś w końcu przychodzę do was z recenzją pozycji, która na początku nie zdawała się, że będzie posiadać w sobie fragmenty, które długo zapadną mi w...
2023-11-13
"Strzyga absolutnie nie mogła dowiedzieć się o lusterku! Zresztą nie tylko Strzyga. Nikt, absolutnie nikt nie powinien się o nim dowiedzieć. Tylko w obecnym stanie, niestety trudno było to ukryć".
Witajcie kochani 🌟
Lubicie historie o magicznych szkołach lub... Akademikach?
Jeśli tak to mam do polecenia dla was pewną intrygującą pozycję.
Lustereczko, powiedz przecie.... kto jest najpiękniejszą dziewczyną na uczelni?
Laura Madej, piękna i rozpieszczona dziewczyna z bogatego domu, zmuszona jest zamieszkać w akademiku, który tylko z pozoru wygląda zwyczajnie. W budynku drzemie magia, a porządku pilnuje czarownica zwana przez studentów Strzygą.
Aby odzyskać utracony status, Laura startuje w wyborach na miss uczelni. Jest tak zdeterminowana, żeby wygrać, że kupuje od koleżanki zaczarowane lusterko, które ma oszpecić jej główną konkurentkę, Zuzę Cieplak.
Jednak następnego ranka to Laura budzi się z nową twarzą.
"- Słyszałam, że ktoś mnie wzywał - [...]. - Znowu jakaś awantura w administracji?"
Bardzo przyjemna, szalona i pełna mojego ulubionego i specyficznego poczuciu humoru historia, która jest moim zdaniem idealna na tę obecną porę, kiedy to coraz szybciej nastaje mrok za oknem. Lektura wręcz idealna dla osób, które potrzebują zrobić sobie przerwę od wielowarstwowych, zagmatwanych i pełnych spisków fantasty, ale dalej pozostając w magicznych zjawiskach i niezwykłych istotach. A osoby lubiące, gdy akcja dzieje się w Polsce nie zawiodą się.
Historia toczy się w Warszawskim akademiku przepełnionym tajemnicami, sekretami i... niecodziennymi regułami. Każdy bohater posiada w sobie unikatowy charakter w opowieści - moją faworytką jest zdecydowanie Barbara, ale i sama Strzyga 😆🫶
"- Ojoj - cmoknęła. - Zatroskany rodzic, rozumiem. Mogę pana zapewnić, że córka nic tutaj nie grozi. O ile będzie ściśle przestrzegać panujących tu reguł.
- Reguł? Jakich reguł? - zmieszał się ojciec.
Laura zaczerwieniła się i powiedziała mu o regulaminie.
- I ty to podpisałaś, tak?
- Nie miałam wyboru - syknęła".
Książka nie tylko sprawia, że osoby takie jak ja - czyli dawni studenci - dosłownie wracali do momentów lepszych, jak i gorszych przeżytych w tamtym okresie. Skłania również do głębszych refleksji, jak i zwraca uwagę na wiele ważnych problemów, z którymi każdy z nas się zmagał i poszukiwał swej indywidualnego jestestwa w społeczeństwie.
"- To czyta w końcu czy podpisuje? [...] Ludzie czekają za drzwiami!
Wróciła do pisania na klawiaturze litera po literce, a Laura zerknęła na nią spode łba.
- Mam to podpisać go własną krwią jak cyrograf?
- Tu jest długopis".
Jeśli lubicie wspierać polskich pisarzy (w szczególności, którzy zaczynają swoją drogę na ścieżce pisarskiej) to tym bardziej zachęcam was do sięgnięcia po jej książkę, której oficjalna premiera będzie mieć miejsce dosłownie lada dzień.
Jestem bardzo ciekawa kolejnych historii, które przyjedzie Marcie nam przedstawić i opowiedzieć.
Moja ocena to 7/10 lub 3,75/5⭐ i szczerze polecam każdej osobie, która choć raz marzyła, by trafić do magicznego i tajemniczego akademika, w którym nic nie jest oczywiste i sekrety kryją się praktycznie wszędzie.
"Strzyga absolutnie nie mogła dowiedzieć się o lusterku! Zresztą nie tylko Strzyga. Nikt, absolutnie nikt nie powinien się o nim dowiedzieć. Tylko w obecnym stanie, niestety trudno było to ukryć".
Witajcie kochani 🌟
Lubicie historie o magicznych szkołach lub... Akademikach?
Jeśli tak to mam do polecenia dla was pewną intrygującą pozycję.
Lustereczko, powiedz przecie.......
2023-10-01
"Nasza historia to jedno wielkie zatracenie, a nasza miłość to jedno wielkie dopełnienie."
Witajcie kochani 🎶🌟
Dzisiaj to ja trochę was pomęczę na temat „Hold on to me”. Mojego muzycznego, uroczego, tajemniczego i będącego idealną pozycją dla młodzieży - patronatu.
Choć w tym roku zdecydowanie rzadziej sięgam po ten gatunek, bo gdy ostatecznie to robię, to połowa z nich w tym roku niestety mnie rozczarowała. Jednakże bardzo miło mnie zaskoczyła historia Aleksandry Rams, która jest po brzegi przepełniona muzyką. Znajdziecie też w niej wątek pisania piosenki, która ma być częścią przedstawienia. Do tego jest tu bohaterka, która nie lubi śpiewać publicznie. Z początku bardzo nie chce brać w sztuce udziału, ale ostatecznie zgadza się wystąpić, gdyż ma wielką nadzieję, że ten moment będzie jej pierwszym poważnym krokiem w stronę muzycznej kariery.
"Kochałam go, ale ta miłość była tak bardzo niszcząca, że niemal łamała mnie na pół".
Wiley Myles jest córką gwiazdy rocka. On i jego kumple z zespołu wspólnie wychowali ją na silną, niedającą sobie w kaszę dmuchać młodą kobietę. Nadszedł jednak czas, żeby opuścić ochronną bańkę – Wiley i jej rodzina przeprowadzają się, a ona trafia do wymarzonej szkoły, gdzie może zacząć rozwijać muzyczną pasję. Na drodze dziewczyny szybko pojawiają się nowi przyjaciele i wrogowie, jak również pewien utalentowany aktorsko bad boy, który z jakichś powodów czasem ją do siebie przyciąga, a czasem z całej siły odrzuca. Czy Wiley uda się poznać jego tajemnicę? I odkryć sekrety, które kryją przed nią jej najbliżsi?
"Miłość była muzyką, a Hayden? Hayden był moją piosenką, dzięki której czułam, że żyję."
Czytając historię Wiley czułam się, jakbym wróciła do czasów technikum. Choć wiele osób zapewne pomyśli, że przesadzam i skoro nie sięgam po tę literaturę w ilościach hurtowych, to na pewno nie odczuwam tęsknoty za tymi czasami. Choć właśnie tak jest, ale bardzo rzadko trafiam na książki, które dosłownie cofają mnie do czasów i wręcz pozwalają mi wspominać te dobre momenty, a czasem też te szalone lub trochę głupiutkie. Ale w końcu tacy w tamtym momencie jesteśmy.
„Hold On to Me” jest świetną lekturą, która ukazuje bardzo realistyczne zachowania nastolatków. Gdybym była w klasie Wiley, czułybyśmy podobne wibracje i trzymałybyśmy się razem, wraz z Malone i Sawyerem.
Jeśli szukacie zabawnej, odprężającej, czasami szalonej, jak i posiadającej chwytające za serce momenty to myślę, że jest to idealna lektura dla was. Niesamowicie się cieszę, że mogłam poznać tę historię i móc nazywać jedną z tych "moich" książek, które dosłownie otrzymały to miano tylko jeszcze dwie książki z tego gatunku, którym nie patronowałam, ale patronuję im sercem. Tutaj mam to szczęście móc nazywać ten tytuł, swym matronatem, o którym nie raz będę jeszcze wspominać.
Zasłużone 5/5 🌟 a już niedługo szykuję dla was (zarówno tutaj jak na tik toku) małe niespodzianki ☺️🎶
"Nasza historia to jedno wielkie zatracenie, a nasza miłość to jedno wielkie dopełnienie."
Witajcie kochani 🎶🌟
Dzisiaj to ja trochę was pomęczę na temat „Hold on to me”. Mojego muzycznego, uroczego, tajemniczego i będącego idealną pozycją dla młodzieży - patronatu.
Choć w tym roku zdecydowanie rzadziej sięgam po ten gatunek, bo gdy ostatecznie to robię, to połowa z nich...
2023-09-01
2022-03-03
2023-09-01
2021-04-14
Save You – drugi tom Save Me, po którą sięgnęłam pod koniec zeszłego roku. Jako że ostatnimi czasy o wiele bardziej ciągnie mnie do fantastyki, to jednak ta seria jest dla mnie takim idealnym przerywnikiem, aby podładować baterie, przed ponownym zagłębieniem się po jej przeczytaniu w nowe, fantastyczne światy, które są jeszcze przede mną.
"W tej chwili nie ma słów, które mogłabym wypowiedzieć. Wiem, co w tej chwili czuję, i nie chcę nawet udawać, że jest inaczej".
Ruby po ostatnich wydarzeniach, jakie miały miejsce w jej życiu i szkole, chciałabym ponownie wrócić do czasów, gdy uczniowie Maxton Hall jej nie dostrzegali. Dziewczyna postanawia skupić się na wymarzonych studiach w Oksfordzie, jednak James nie daje tak łatwo o sobie zapomnieć. Choć zdaje sobie sprawę, że będzie to trudna droga, by Ruby na nowo mu zaufała, to jednak zrobi wszystko, co w jego mocy, by ją odzyskać. Intrygująca młodzieżowa, podczas której nie tylko się zrelaksowałam i spędziłam przyjemne wieczory lub popołudnia, to dodatkowo nie czułam przymusu kończenia dokładnie rozdziału, jak to mam ostatnio w zwyczaju przy czytaniu książek z uniwersum Grishów lub trylogii klątwa. Ponadto język był tak jak ostatnio, bardzo przyjemny i wręcz czasami mknęłam przez lekturę. Także na pewno, gdy znowu poczuję, że potrzebuję małą przerwę od fantastycznych światów, to bardzo chętnie sięgnę po trzeci tom i poznam, jak kończy się ta opowieść.
Moja ocena to mocne 7/10
https://www.instagram.com/p/COGH6W3hL0u/
Save You – drugi tom Save Me, po którą sięgnęłam pod koniec zeszłego roku. Jako że ostatnimi czasy o wiele bardziej ciągnie mnie do fantastyki, to jednak ta seria jest dla mnie takim idealnym przerywnikiem, aby podładować baterie, przed ponownym zagłębieniem się po jej przeczytaniu w nowe, fantastyczne światy, które są jeszcze przede mną.
"W tej chwili nie ma słów, które...
2020-11-19
Życie Ruby Bell dzieli się na kolory. Jest zorganizowana, a ostatni rok w prestiżowym liceum Maxton Hall, do którego uczęszcza dzięki swojej pracy i zdobytemu stypendium robi wszystko by nie zwracać na siebie niczyjej uwagi.
A tyn bardziej nie Jamesowi Beafortowi, przywódcy szkolnej elity. Jedynym marzeniem Ruby to skończyć ten rok i dostać się na studia w Oksfordzie.
Jednak pewnego dnia dowiaduje się o pewnej tajemnicy, która zniszczyłaby rodzinę chłopaka, gdyby dostało się do opinii publicznej. Nie może jej dłużej nie zauważać.
***
Save me była to pozycja dobra na zrobienie sobie krótkiej przerwy od fantasy (i pozwoliło mi dłużej się nacieszyć dworami). Można nawet powiedzieć, że polubiłam się z Ruby, a jeśli chodzi o Jamesa, to musiała się chłopak trochę bardziej postać, aby zaczęła go choć tolerować. Choć tak nie miał łatwo w życiu, ale miał ochotę mu co kilkanaście stron ukręcić tą jego główkę. Ale o dziwo zdarzyły się momenty, które sprawiły, że się również zaśmiałam lub chwyciło za moje serduszko. Dodatkowo dla odmiany miło było przeczytać coś, o dawnych normalnych czasach i życiu w czasach szkolonych. I choć mnie jakoś szczególnie nie porwała, to jednak mi się w ostatecznym rozrachunku podobała i na pewno sięgnę po czekające na mnie na półce dwa pozostałe tomy. Miła lektura na wieczór lub dwa (lub jak u mnie to bywa z siedem. Ja bardzo wolno czytam. Taki mój urok).
Moja ocena to +6/10
Życie Ruby Bell dzieli się na kolory. Jest zorganizowana, a ostatni rok w prestiżowym liceum Maxton Hall, do którego uczęszcza dzięki swojej pracy i zdobytemu stypendium robi wszystko by nie zwracać na siebie niczyjej uwagi.
A tyn bardziej nie Jamesowi Beafortowi, przywódcy szkolnej elity. Jedynym marzeniem Ruby to skończyć ten rok i dostać się na studia w...
2022-01-08
2022-01-09
2022-01-17
2021-01-24
2021-11-26
2023-02-27
Q: Czuliście się kiedyś zrozumiani przez tekst cudzego autora?
Mnie towarzyszyły te uczucia przez cały czas podczas lektury powieści graficznej "Klub samotnych duchów" . Powieść o samotności, przepełniony lękami i smutkiem, a także niepewnością. Miałam wrażenie, że w końcu została zrozumiana moja osoba z lat nastoletnich, kiedy to zawsze byłam rozdarta podczas podejmowania decyzji, w szczególności, jeśli chodziło o spotkania przy większej grupie osób niż liczba trzy. Wiele takich spotkań ostatecznie unikałam, ponieważ towarzyszyły mi dokładnie te same myśli co naszym bohaterom - co jeśli będę ignorowana i tak naprawdę będę jedyną osobą, która nie umie się bawić i zapoznać się z kimś oraz utrzymać rozmowę.
To właśnie znajdziecie w tej powieści graficznej.
To był jeden z tych dni – tak złych, że ledwo można wstać z łóżka. Takich, w których nawet wyjście z domu wydaje się najtrudniejszą z walk. A kiedy już uda się wyjść na zewnątrz, absolutnie wszystko sprawia, że od razu tego żałujemy. Ale nawet najgorszego dnia może stać się coś zaskakującego. Coś, co odmieni nasze życie. Na zatłoczonej imprezie, na której czujemy się przeraźliwie samotni, możemy dostrzec po drugiej stronie pokoju duszę podobną sobie. I wspólnie założyć tajne stowarzyszenie dla niespokojnych i samotnych. Klub dla tych, którzy myślą, że nigdzie nie należą.
Mam wrażenie, że jest to jedna z bardziej uniwersalnych pozycji i prawdopodobnie najbardziej potrzebnych na naszym rynku wydawniczym i niesamowicie się cieszę, że coraz więcej pozycji mówiące o rozterkach, z którymi borykają się młodzi ludzie w końcu mają możliwość znalezienie zrozumienia i możliwe również pocieszenia.
Uważam, że takie właśnie książki powinny znajdować się w każdej bibliotece szkolnej, ale nie na jakiejś dalekiej półce, a w najbardziej widocznym miejscu, by każda osoba, która boryka się z takimi uczuciami miała możliwość poznać Klub samotnych duchów i chociaż zdać sobie sprawę - Nie jestem dziwny. Są tacy jak ja. Nie borykam się z tymi uczuciami sam.
Cieszę się, że kolejna powieść graficzna okazała się dla mnie ważna oraz cudowna. Moja ocena to 5+/5 🌟
Q: Czuliście się kiedyś zrozumiani przez tekst cudzego autora?
Mnie towarzyszyły te uczucia przez cały czas podczas lektury powieści graficznej "Klub samotnych duchów" . Powieść o samotności, przepełniony lękami i smutkiem, a także niepewnością. Miałam wrażenie, że w końcu została zrozumiana moja osoba z lat nastoletnich, kiedy to zawsze byłam rozdarta podczas podejmowania...
2023-08-05
Witajcie kochani 🌟
Czy trafiliście w tym roku na książkę, która pomimo upływającego czasu, nie przestaje wam o sobie zapomnieć?
U mnie tak jest z Kirke. Odkąd skończyłam jej lekturę, wielokrotnie wracałam do niej myślami. Do skrywanej w sobie historii, a także poszczególnych fragmentów, które zapadły mi głęboko w pamięci, jak i sercu.
"Przywilejem młodości jest nieświadomość zaciąganych długów."
W domu Heliosa, boga słońca i najpotężniejszego z tytanów, rodzi się córka. Kirke jest dziwnym dzieckiem – nie tak potężnym jak ojciec ani tak bezwzględnym jak matka... Dziewczyna próbuje odnaleźć się w świecie śmiertelników, lecz odkrywa w sobie czarnoksięską moc, dzięki której może zagrozić samym bogom… Z tego powodu zostaje wygnana. Nie zamierza jednak przestać kształcić się w czarach. Jej ścieżki skrzyżują się z Minotaurem, Dedalem, jego synem Ikarem, morderczą Medeą i, oczywiście, z przebiegłym Odyseuszem.
Samotna kobieta zawsze narażona jest na niebezpieczeństwo, a Kirke nieświadomie budzi gniew zarówno w ludziach, jak i w mieszkańcach Olimpu. Aby ochronić to, co kocha, będzie musiała zebrać wszystkie siły i zdecydować, czy należy do bogów, z których się urodziła, czy do śmiertelników, których pokochała.
"Nic to pustka, a powietrze to coś, co wypełnia wszystko inne. Jest tchnieniem, życiem, duchem, słowami, które wypowiadamy."
Przyznam szczerze, że lekturę Kirke odkładałam głównie z powodu jednej opinii, którą kiedyś usłyszałam: że taka sobie, nic szczególnego wnosząca i posiadająca jedynie zbyt nachalne, feministyczne treści. Gdy w końcu sama dałam jej szansę, nie znalazłam nic, przed czym mnie ostrzegano w tamtej opinii.
Kirke to piękna, ale zarazem okrutna historia bogini Kirke — którą przez wielu z nas postrzegana jest jako czarodziejka mogąca zamienić ludzi jedynie w np. Świnki morskie lub zwyczajne świnki. I założę się, że wielu z nas zapomniało o jej pochodzeniu lub rodzeństwu, które mogło z czasem obalić Olimpijczyków, gdyby bogowie nie dowiedzieliby się o ich umiejętnościach, a także gdyby było ich trochę więcej niż łącznie czwórka. Czwórka potężnych, nieśmiertelnych posiadająca czarnoksięskie umiejętności. Kirke - najstarsza z rodzeństwa, posiadała umiejętność transformacji — potrafiła zamienić jedną z nimf w wiecznie nienasyconego potwora — Charybdę, a swego pierwszego ukochanego w nieśmiertelnego boga.
"Mówi się, że kobiety są delikatnymi stworzeniami, jak kwiaty, skorupki jajka, że wystarczy moment nieuwagi, by je zmiażdżyć. Nawet jeśli kiedyś w to wierzyłam, to w tym momencie przestałam."
Książka "Kirke" to swoiste przypomnienie i spojrzenie oczami bogini, która była uważana za słabą pomimo mocy, którą posiadała. Dodatkowo to historia o poświęceniu dla swego dziecka, a także próba odzyskania kontroli nad swym życiem po narzuceniu woli przez innych. To także historia kobiety, która była uważana za nic nie wartą, jednakże wielu bogów oczekiwało od niej pomocy — na przykład jej własne rodzeństwo.
"W samotnym życiu są rzadkie chwile, w których dusza innej istoty pojawia się blisko twojej, jak gwiazdy, które tylko raz w roku muskają niebo."
Dalej nie umiem uwierzyć, ile wątków skrywa w sobie ta jedna niepozorna, choć pięknie wydana książka. A także ile pięknych i bardzo życiowych przemyśleń i cytatów w sobie skrywa. Jak na razie jest to druga książka, którą miałam okazję przeczytać od tej autorki i jestem pewna, że do Pieśni o Achillesie będę musiała się trochę mentalnie przygotować. Także Kirke na końcu zniszczyłam mnie emocjonalnie po całości, także po ostatnim na ten moment tytule u nas wydanym nie spodziewam się niczego innego niż emocjonalnego wewnętrznego kataklizmu.
"- Jesteś mądra - rzekł w końcu. - Jeśli to prawda, to tylko dlatego, że setki razy zachowywałam się jak głupiec."
Kirke trafia u mnie na pierwsze miejsce ulubieńców — i coś czuję, że długo tam pozostanie. Moja ocena to ∞/10⭐
"Jego słowa nie mówią, że nie zaznamy bólu. Że nie zaznamy strachu. Znaczą tylko: jesteśmy tu. Płyniemy z prądem, kroczymy po ziemi, czujemy ją pod stopami. Żyjemy."
Witajcie kochani 🌟
Czy trafiliście w tym roku na książkę, która pomimo upływającego czasu, nie przestaje wam o sobie zapomnieć?
U mnie tak jest z Kirke. Odkąd skończyłam jej lekturę, wielokrotnie wracałam do niej myślami. Do skrywanej w sobie historii, a także poszczególnych fragmentów, które zapadły mi głęboko w pamięci, jak i sercu.
"Przywilejem młodości jest...
2023-09-11
Witajcie kochani🌹
Dziś przychodzę do was z recenzją pozycji, którą niedawno skończyłam, a mianowicie pierwszy tom przygód Luienny od @claudia_pendel ☺️ Dalej pamiętam, jak kupowałam tę książkę w przedsprzedaży, gdy pierwsza tura boxów była prawie wykupiona. Nie zapomnę dnia, kiedy się denerwowałam, że go zabraknie, kiedy w końcu miałam go zamawiać 😂 Ale koniec wspominków, które miały miejsce prawie rok temu (ja nie wiem, gdzie ten czas pędzi 😅).
"Te sny były piękne, zbyt piękne. Dlatego cieszyłam się nimi każdej nocy, zanim znów będą nawiedzać mnie prawdziwe zmory".
Zbuntowana contessa Luienna da’Bourierr, przynosząca hańbę swojej królewskiej rodzinie bezczelnością i ciętym językiem, przez lata miała zakaz udziału we wszelkich uroczystościach. Odsyłana na wyspę koszmarów, tęskniła za wolnością, którą poznała podczas żeglugi na statku ojca – łowcy piratów. Kiedy kolejny raz brak reakcji na jej prorocze sny doprowadza do tragedii, przysięga sobie uwolnić się z pałacu, do którego przykuwało ją jej szlachetne pochodzenie. Wreszcie uzyskuje zgodę na uczestnictwo w trewillskim balu. Jej matka ma nadzieję, że Luienna poprawi na nim swą reputację, królowa zaś tylko czeka na najdrobniejszy błąd. Szansa na ucieczkę z pałacu pojawia się wraz z urzekającym mężczyzną, który próbuje zbliżyć się do Luienny, by ocalić ją przed licznymi spiskami. Ona jednak nie chce słuchać jego ostrzeżeń. Contessa, przerażona senną wizją tego, co może się wydarzyć, jeśli ich losy się połączą, stara się odmienić przeznaczenie, manipulując nadchodzącą przyszłością.
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie spodziewałam się, że podczas czytania tej książki dosłownie zaliczę wszystkie możliwe moje etapy zaznaczanie ulubionych cytatów, począwszy od tych cienkich, dłuższych znaczników, które zastępują nam zakreślacze, a kończąc na ozdabianiu rozdziałów na różne sposoby i nie ukrywam, świetnie się podczas tych czynności bawiłam. Tak samo jak przy lekturze samej książki, którą jednakże na początku odłożyłam na jakiś czas, gdyż czułam, iż jej czas jeszcze nie do końca nadszedł dla mnie. Aż do dnia kiedy ponownie po nią sięgnęłam i już od tamtego czasu ani razu jej nie odłożyłam na poczet innej książki.
Luienna jest bardzo ciekawą postacią, trochę impulsywną i porywczą, ale nie można nie powiedzieć, że nie robi tego z powodu empatii i chęci pomagania, a także stania się pomocną dla swojego królestwa. Przez lata była odtrącana przez swoją ciotkę - królową, zaś z kuzynostwem ma bardzo różny stosunek, jak to w rodzinie bywa. Dodatkowo potrafi obdarzyć czasami zbyt szybko swym zaufaniem osobą, która na to kompletnie nie zasługuje, przez co czasami wpada w nie małe tarapaty. Jednakże nie da się jej nie polubić przy bliższym poznaniu. Dodatkowo na jej temat przez pewne osoby i przez jej odsyłanie z pałacu powstało wiele plotek na jej temat i jej przeszłości, a także na temat jej ojca.
"- Długo już zajmujesz sie poezją? - zapytałam łaskawie.
- Od dziesięciu minut - przyznał".
Przyznam, że na początku trochę nie umiałam połapać się, która zaproszona osoba z nadmorskich wysp jest skąd. Dodatkowo niektóre kwestie, które zostają ujawnione na dalszych kartach historii przyznam szczerze sprawiły, że musiałam przez chwilę się upewnić, czy aby na pewno nie zmyśliłam danej sceny 🤣 Dodatkowo umiejętności, które posiada nasza główna bohaterka - możliwość widzenia przyszłości za pomocą snów. Jako fanka wszelkich wieszczek i wyroczni czułam wręcz obowiązek poznać historię postaci, mający ten dar. A to, że dodatkowo mamy tu dwór, morze, a nawet piratów... to wręcz idealne połączenie dla mojej osoby.
Im dalej, tym bardziej polubiłam kuzyna Luienny - księcia Evana. Ale nie tylko, również Alicja skradła moje serce swoją osobowością i umiejętnościami ❤️
Nie mogłabym nie wspomnieć o polityce, intrygach, a także historiach i legendach, które mamy możliwość poznać w tym tomie. Oczywiście jestem za #ocalićrekinytrewillskie całym sercem 🥹💜 (kto czytał ten wie i rozumie oraz prawdopodobnie wspiera sprawę całym sercem 😆💗).
Na koniec tylko powiem, że znalazłam tutaj postać, którą nienawidzę tak samo mocno jak Tamlina (a to wyczyn 😅). Henley na zawsze trafia do listy postaci, które zasługują na okrutny koniec swej egzystencji (moim zdaniem).
Czekam na drugi tom przygód Luienny i mam nadzieję, że wraz z nim całkowicie ta historia skradnie moje serce już w całości.
A moja ocena tego tomu to 4,5/5🌟
Witajcie kochani🌹
Dziś przychodzę do was z recenzją pozycji, którą niedawno skończyłam, a mianowicie pierwszy tom przygód Luienny od @claudia_pendel ☺️ Dalej pamiętam, jak kupowałam tę książkę w przedsprzedaży, gdy pierwsza tura boxów była prawie wykupiona. Nie zapomnę dnia, kiedy się denerwowałam, że go zabraknie, kiedy w końcu miałam go zamawiać 😂 Ale koniec wspominków,...
2023-08-19
Witajcie kochani 💚
Jak obiecałam tak też czynię, dziś ten jeden raz będę dziękować za dzisiejsze słońce za oknem (po tym dniu może do końca miesiąca padać - autentycznie mam dość lata).
Jakiś czas temu @emilia.kolosa.strona.autorska napisała do mnie z propozycją współpracy i w tamtym momencie nie wiedziałam, że dosłownie przepadnę dla tej historii (oraz że znajdę kolejnego książkowego męża, a nawet siebie - Morrigan - kto czyta lub przeczytał fragmenty jej wypowiedzi, które dodam na story ten zrozumie).
Ścigany przez zabójców szlachetny bohater... Nie, to zupełnie inna historia.
Zacznijmy jeszcze raz:
Cassidy jest pyskata i każdego potrafiłaby doprowadzić do szału, w jej słowniku nie ma słowa "szlachetność", no i najważniejsze... za nic ma ludzkie życie. Mimo to, ceni rodzinne więzi i pragnie spełnić ostatnią wolę swojego ojca. Towarzyszy jej banda zabójców wyklęta z własnej gildii, oraz rycerz, który porzucił swój zakon i złamał śluby. Cała ich historia to wirujące ostrza, szalone pościgi, zdrada, walka o dziedzictwo i życiowe cele. Ale przede wszystkim to opowieść o wiernej przyjaźni, lojalności i miłości, której zasmakują nawet zepsute serca…
Książka, którą zarówno czytałam jak i słuchałam - ludzie w sklepie lub mijający mnie na ulicy musieli mieć niezły ubaw, gdy nagle z neutralnej twarzy, pojawił się im mój grymas powstrzymujący prychanie ze śmiechu. Dosłownie przez większą część książki uśmiechałam się do książki, albo się śmiałam.
~Sugerujesz, że nie powinnam drażnić większych od siebie? – zadrwiła. - To będzie trudne, mniejszych nie znam.~
Z początku sądziłam, że Cassidy i Kyle to wystarczająco idealne duo. Ale gdy w pewnym momencie pojawia się jeszcze Morrigan to sądziłam, że trafiłam do mojego osobistego nieba książkowego. Ich rozmowy były jak miód na moje serce i dosłownie gdy teraz otwieram książkę i czytam daną zaznaczoną ich wspólną scenę, dalej się z niej w duchu śmieję.
~ - Zaręczyny zobowiązują, nie? - zażartowała. - Choć były do dupy. Liczyłam na piękny pierścionek z rubinem.~
Dodatkowo ukazany tutaj motyw found family (czyli znajdywanie/tworzenie rodziny) uważam za coś cudownego, genialnie wykreowanego i spajający całą historię. Osobiście bardzo lubię gdy właśnie ten motyw w fantastyce jest idealnie wyważony i dopracowany, a nie jedynie dodany od niechcenia, byle by był.
Także z czystym sumieniem polecam, jeśli pragniecie odnaleźć polską perełkę z nie tylko w aspekcie przecudownie wykreowanych postaci z charakterem, gdzie każdy ma to coś w sobie, że nie pozwalają o sobie zapomnieć, to również ma się wrażenie, że ożywają na naszych oczach.
Dodatkowo jeśli lubicie Irlandzki klimat, to powiem wam w sekrecie, że książka luźno nawiązuje do starej irlandzkiej legendy: Dzieci króla Lira, ale ciii nie wiecie tego ode mnie.
Moja ocena to 6/5🌟 i czekam przeogromnie na kolejny tom ❤️🔥
~Mówi się, że nienawiść to uczucie zamieszkujące nawet najbardziej miękki i niewinne serce. Stanowi dowód na to, że jest się człowiekiem, żywą, wrażliwą istotą. Uważa się również, że zabójcom emocje są obce.~
Witajcie kochani 💚
Jak obiecałam tak też czynię, dziś ten jeden raz będę dziękować za dzisiejsze słońce za oknem (po tym dniu może do końca miesiąca padać - autentycznie mam dość lata).
Jakiś czas temu @emilia.kolosa.strona.autorska napisała do mnie z propozycją współpracy i w tamtym momencie nie wiedziałam, że dosłownie przepadnę dla tej historii (oraz że znajdę...
Witajcie kochani ❤️🔥
Jakiej kontynuacji nie mogliście lub nie możecie się doczekać?
Cóż jeśli chodzi o książki, których nie mogę się doczekać to z niecierpliwością wypatruję jesienią i trzeci tom Vasharotha 🤭
Jeśli zaś chodzi, o której kontynuację nie mogłam się doczekać to do tego grona zdecydowanie należał drugi tom smoczych kryształów.
I muszę przyznać, że po jego lekturze musiałam odrobinę zmienić ocenę pierwszego tomu. Nie będę ukrywać autorka podniosła poprzeczkę i nie jeden raz roniłam przez nią łzy. A właśnie jednym z moich wyznaczników jest to, czy osobie autorskiej uda się doprowadzić mnie do np. płaczu.
„Twoje dawne czyny i dobre serce, mamo, właśnie mnie uratowały. Dziękuję”.
Kiedy Arysa i Calypso opuściły pałac królowej Elathy, obie księżniczki zdawały sobie sprawę, że nic nie będzie już takie jak dawniej, jednak nie były świadome tego, z czym przyjdzie im się zmierzyć. Teraz, jeśli chcą przeżyć, muszą odkryć w sobie pokłady siły i wytrwałości, próbując przetrwać w nowym środowisku.
Tymczasem Lorcan kosztuje życia poza pałacowymi murami, choć nie do końca z własnej woli. Odkąd książę wie, że jego los został splątany z kimś innym, dręczą go coraz większe rozterki. W towarzystwie najemnika Baldricka przemierza królestwa, nie tyle po to, aby odnaleźć księżniczkę Arysę, ile zrzucić na nią odpowiedzialność za dalsze losy Verros.
Na stępie chciałabym wspomnieć o samym wydaniu książki, ale nie o pięknych zdobieniach, niesamowitych wyklejkach i twardej oprawie, którą dostajemy, choć nie ukrywam są idealnie dopasowane do fabuły, jak i mimo wszystko świetnie współgra z pierwszym tomem w pierwszym wydaniu, które posiadam. Chodzi mi jednak o kategorię wiekową, którą postanowiło dodać wydawnictwo wraz z autorką z tyłu okładki. I część pewnie powie, że nie potrzebuję na nią zwracać uwagę, skoro +18 mam już od dobrych kilku lat. To jednak ja przyznam całkowicie szczerze, że wolę wiedzieć, na co mam się mentalnie przygotować. Czasem opis może nie wskazywać jak bardzo brutalne mogą być dane opisy, którymi autorka tutaj nas wita.
„Nie jest ważne to, gdzie mieszkam. Zamykam oczy i zawsze jestem w tym samym miejscu. Pozostaję sam ze swoimi demonami”.
To jak bardzo źle są traktowane Arysa i Calypso od samego początku, po tym jak zostały porwane oraz odcięte od swych mocy i smoczych towarzyszy, z którym Arysa dopiero co się połączyła. I jakie psychiczne zagrania stosowała załoga, która je porwała, doprowadzając w ten sposób do złamania ich obu na różnych płaszczyznach. Arysa bojąca się o Calypso, którą piętnowano za każdą jej niesubordynację. Zaś Calypso między innymi łamana każdego dnia, kawałek po kawałku wraz z barkiem dostępu do myśli jej smoczego przyjaciela Szafira i bojąca się, że owa więź mogłaby nigdy nie powrócić z powodu tak długiego noszenia kamieni umocowanych na ich kajdanach.
Poniżane i okrutnie traktowane traciły nadzieję na możliwość ucieczki, póki nie odnalazły je dwie ostatnie osoby oraz ich koci towarzysz, których spodziewały się ponownie zobaczyć na dosłownie drugim końcu Verros.
„Powiadają, że kto je zobaczy, już nigdy nie wróci do domu.
On już na pewno nie wróci”.
„Smocze kryształy Krwawe Przeznaczenie” są dopracowaną i bardzo dobrą kontynuacją historii. Są nam przedstawiane liczne przemyślenia bohaterów, tajemnice, które skrywa sobie Verros, jak i bóstwa. A Lorcan z mojej czarnej list, dostał się na listę "to skomplikowane". Dalej nie wiem, czy bardziej mam ochotę chłopa udusić, czy jednak przytulić z powodu losu, jaki zgotowała jego własna matka.
W tym tomie nie ma chwili na nudę, gdyż w czasie gdy pozornie czytelnik powinien cieszyć się wraz z bohaterami, chwilą oddechu nawiedza bohatera np. taki niepozorny wysłannik... z samego dnia piekieł. Także, jeśli ktoś myśli, że po stu stronach możemy się spodziewać długiego odpoczynku lub lekkich opisów sytuacji, jakie spotykają bohaterów, to lepiej przygotujcie się na coś zgoła odmiennego.
„Wolność... Dlaczego mam wrażenie, że choć jestem wolna, to tak naprawdę wciąż czuję się uwięziona?”
Wraz z tym tomem widać, że autorka zaczęła czuć się w opowiadanej historii jak dosłownie ryba w wodzie (a może bardziej, jak wodny smok w jeziorze?). Jednakże fakt, że dosłownie im dalej czytałam, tym dosłownie trudniej mi było np. nie dokończyć rozdziału pomimo powiedzenia sobie "ostatnia strona i idę spać". O ile miałam tak niekiedy przy pierwszym tomie, tak np. przy tym dosłownie nie miałam pojęcia, kiedy z zaledwie dziewięćdziesiątej strony znalazłam się nagle na sto dwudziestej (a dla mnie czytanie ciągiem trzydziestu stron jest ostatnio — od kilku lat — dosyć ciężkie, chyba że a) fabuła naprawdę mnie wciągnie, b) czytam książkę w autobusie, oraz c) na słuchawkach leci idealnie dobrana melodia, która nie wybija mnie z rytmu).
A przez zakończenie nie mogę się doczekać kolejnego tomu pełnego smoków, odkrywania wraz z bohaterami kolejnych sekretów oraz poznawania coraz dokładniej świata wykreowanego przez autorkę.
Z tego też powodu drugi tom zyskuje 5/5🌟 a pierwszy tom otrzymuje u mnie po ponownym przemyśleniu ocenę 4,4/5🌟
Witajcie kochani ❤️🔥
więcej Pokaż mimo toJakiej kontynuacji nie mogliście lub nie możecie się doczekać?
Cóż jeśli chodzi o książki, których nie mogę się doczekać to z niecierpliwością wypatruję jesienią i trzeci tom Vasharotha 🤭
Jeśli zaś chodzi, o której kontynuację nie mogłam się doczekać to do tego grona zdecydowanie należał drugi tom smoczych kryształów.
I muszę przyznać, że po jego...