rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Takie to słabe było... Idiotka podejmuje decyzje,że będzieudawać ciąże żeby... wszyscy byli dla niej mili:) Zakończenie - idylla. Ukochany Tolkien, który jest wspaniałym mężczyzną bezwarunkowo kochającym kobiete nic soba nie reprezentującą - takiego irytującego pustaka.

Takie to słabe było... Idiotka podejmuje decyzje,że będzieudawać ciąże żeby... wszyscy byli dla niej mili:) Zakończenie - idylla. Ukochany Tolkien, który jest wspaniałym mężczyzną bezwarunkowo kochającym kobiete nic soba nie reprezentującą - takiego irytującego pustaka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze to nie lubię głównego bohatera, nie podoba mi się jego sposób myślenia i światopogląd... Za dużo idiotycznych dywagacji. Bardzo przeciętna

Szczerze to nie lubię głównego bohatera, nie podoba mi się jego sposób myślenia i światopogląd... Za dużo idiotycznych dywagacji. Bardzo przeciętna

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ocena b. dobra, ponieważ:
-Sentymentalny wampir z duszą człowieka, ale jednak morderca. Nie ma tu jak w "Zmierzchu" niekończącego się romansu, lecz niebanalna "spowiedź" z wampirzego życia i poszukiwania w nim Boga i Diabła. Jakiż ludzki jest Luis pomimo swojej mocy.
- Minusem jest jak dla mnie nadmiar przemyśleń-opisów, które po prostu zwykłam pomijać.
- oj mam sentyment do filmu, który powstał na podstawie książki z Banderasem, Pittem i Crusem - nie ma co się oszukiwać, że nie zaważyło to na mojej ocenie :)

Ocena b. dobra, ponieważ:
-Sentymentalny wampir z duszą człowieka, ale jednak morderca. Nie ma tu jak w "Zmierzchu" niekończącego się romansu, lecz niebanalna "spowiedź" z wampirzego życia i poszukiwania w nim Boga i Diabła. Jakiż ludzki jest Luis pomimo swojej mocy.
- Minusem jest jak dla mnie nadmiar przemyśleń-opisów, które po prostu zwykłam pomijać.
- oj mam...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wierszyki ćwiczące języki, czyli rymowanki logopedyczne dla dzieci Marta Galewska-Kustra, Elżbieta Szwajkowska, Witold Szwajkowski
Ocena 7,4
Wierszyki ćwic... Marta Galewska-Kust...

Na półkach: ,

Piękne ilustracje.
Fachowe opisy zaburzeń wymowy poszczególnych głosek, które nawet osoba bez wykształcenia logopedycznego może potem "wyłapać" u swojego dziecka.
Wierszyki "rozgrzewają" język coraz trudniejszymi zbitkami wyrazowymi i powtórzeniami aż nieraz na końcu dziecku się udaje wymówić sprawiający zazwyczaj trudność dźwięk.
Podział utworów według wieku - nie każdy kto ma dziecko musi mieć wykształcenie pedagogiczne, więc bardzo dobrze, że autorzy zaznaczają jakie dźwięki dziecko w danym wieku powinno już wymawiać, a jakie nie.

Ta książka to dobra rzecz.

Piękne ilustracje.
Fachowe opisy zaburzeń wymowy poszczególnych głosek, które nawet osoba bez wykształcenia logopedycznego może potem "wyłapać" u swojego dziecka.
Wierszyki "rozgrzewają" język coraz trudniejszymi zbitkami wyrazowymi i powtórzeniami aż nieraz na końcu dziecku się udaje wymówić sprawiający zazwyczaj trudność dźwięk.
Podział utworów według wieku - nie każdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękne to i mądre. Moje przedszkolne dzieci przeżywają te bajki z wypiekami na twarzy. Uczą się morałów i potem je powtarzają.

Piękne to i mądre. Moje przedszkolne dzieci przeżywają te bajki z wypiekami na twarzy. Uczą się morałów i potem je powtarzają.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytanie tej opowieści było bardzo pozytywną rzeczą :) nie przewidzisz czytelniku tego co napisane, wszystko jest przemyślane i dopięte na ostatni guziczek.

Brawo!

Czytanie tej opowieści było bardzo pozytywną rzeczą :) nie przewidzisz czytelniku tego co napisane, wszystko jest przemyślane i dopięte na ostatni guziczek.

Brawo!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Polecam.
Dobrze napisana, wciąga nas budząc ciekawość - co też się musiało stać, żeby matka z córką nie rozmawiały ze sobą przez ponad 30 lat? Główna bohaterka miała bardzo ciekawe kobiety w rodzinie. Każda rozumiała szczęście inaczej, wszystkie się kochały i pragnęły dobra drugiej z tym, że jak już wspomniałam każda rozumiała je inaczej...
Zakończenie było dosyć cukierkowe i wiecie co - dobrze, że takie było. Czasami właśnie takiego zakończenia nam potrzeba.

Polecam.
Dobrze napisana, wciąga nas budząc ciekawość - co też się musiało stać, żeby matka z córką nie rozmawiały ze sobą przez ponad 30 lat? Główna bohaterka miała bardzo ciekawe kobiety w rodzinie. Każda rozumiała szczęście inaczej, wszystkie się kochały i pragnęły dobra drugiej z tym, że jak już wspomniałam każda rozumiała je inaczej...
Zakończenie było dosyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nabrali mnie!
Książka miała być w klimacie powieści Zafona, a nic oprócz okładki temu nie odpowiada. Dwie postacie (obie "wielkie" na swój sposób) Picasso i Kuba Rozpruwacz, więc powinno się dziać wiele przy takich fundamentach... a tu taki psikus.
Treść to w skrócie: Bla bla Picasso czujący swoją wielkość geniuszu bla bla wszyscy wokoło dostrzegający jego niebanalność bla ble ble i bla bla zmieni kierunek malarstwa o czym już wie malując ptaki w wieku nastu lat. Tak... Potem rozpoczyna się historia Kuby w sumie tu autor niewiele dodał od siebie ot po prostu opisuje serie morderstw, które miały miejsce przed laty w Londynie a potem powtarzają się w Barcelonie i wtedy... pojawia się detektyw ze swoim kolegą i znowu następuje bla bla. Przerzuciłam kolejno 10 stron i zobaczyłam, że jestem już poza połową książki i nie chcę już walczyć ze snem szukając miejsca w którym skończy się bla bla a zacznie się coś dziać.

Nabrali mnie!

P.S. Kto edytował tę książkę? Ciągle jakieś zabłąkane litery, albo miejsca z których uciekły...

Nabrali mnie!
Książka miała być w klimacie powieści Zafona, a nic oprócz okładki temu nie odpowiada. Dwie postacie (obie "wielkie" na swój sposób) Picasso i Kuba Rozpruwacz, więc powinno się dziać wiele przy takich fundamentach... a tu taki psikus.
Treść to w skrócie: Bla bla Picasso czujący swoją wielkość geniuszu bla bla wszyscy wokoło dostrzegający jego niebanalność bla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opowieść o życiu nieszablonowego człowieka i jego największej miłości Apple.
To biografia Jobsa, a równocześnie biografia Apple. Ot takie dwa w jednym :)

Opowieść o życiu nieszablonowego człowieka i jego największej miłości Apple.
To biografia Jobsa, a równocześnie biografia Apple. Ot takie dwa w jednym :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wrażenia po przeczytaniu:
- ,,Bogowie to koniec pewnej epoki" - i ogólny przerost treści nad formą,
- Gdzie i czemu się ten Ziemiański tak śpieszy zamiast ,,dopieścić" tę ostatnią trzecią część trylogii?
Naprawdę mogłabym zaczekać kilka lat na kolejną część Achai, która miałaby szansę dorównać pierwszemu tomowi.

Wrażenia po przeczytaniu:
- ,,Bogowie to koniec pewnej epoki" - i ogólny przerost treści nad formą,
- Gdzie i czemu się ten Ziemiański tak śpieszy zamiast ,,dopieścić" tę ostatnią trzecią część trylogii?
Naprawdę mogłabym zaczekać kilka lat na kolejną część Achai, która miałaby szansę dorównać pierwszemu tomowi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze się zapowiadało. Oryginalny pomysł, żeby poświęcić książkę tematowi dzieciństwa Jezusa, które z jakiegoś tajemniczego powodu zostało przemilczane.
Zabrakło tego "czegoś" jednak drugiej połowie tego dzieła. Pozostał niedosyt.

Dobrze się zapowiadało. Oryginalny pomysł, żeby poświęcić książkę tematowi dzieciństwa Jezusa, które z jakiegoś tajemniczego powodu zostało przemilczane.
Zabrakło tego "czegoś" jednak drugiej połowie tego dzieła. Pozostał niedosyt.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytała wszystkie części i czuje się zawiedziona. Czekałam na "coś" co nie nadeszło. W Glidii Magów postać Soneii była świetna, do tego Akkarin i tajemnica czarnej magii, niebezpieczna Sachaka, budzący zaintrygowanie świat złodziei... a tu brakuje mi wszystkiego. Sonea pojawia się, ale w sumie nic nie robi. Jest taka... nijaka. Martwi się, zastanawia nad tym, co o niej myślą inni i tłumaczy czemu nie wyszła za mąż, a i jeszcze chodzi w czarnych szatach a wszyscy się na nią patrzą. :) Szczerze oczekiwałam dużo więcej chociażby po jej postaci. Ponadto śmieszyły mnie homoseksualne wątki miłosne, bo ciągle podkreśla się w książce, że tylko mniejszość kocha w ten sposób i to w tajemnicy bo wielu potępia takie uczucie, a tu proszę Dannyl ma dwóch chłopców i pojawia się też Lilia, która raz przeżywa nieszczęśliwą lesbijską miłość, a później spełnioną. Do tego Lorkin - syn Akkarina i Sonei, znany z bycia ich dzieckiem. Chyba powinnam go uznać za interesującego ze względu na ten fakt, bo niczego innego ciekawego w nim nie dostrzegam. W drugim tomie miałam nadzieje i złudzenia, że - w skrócie ujmując - zacznie się dziać, ale się myliłam... a w trzeciej części ta - bitewka, bitewkunia - Zdrajców z Sachakanami była nudna i szybciej się skończyła niż zaczęła. Opowieść zapowiadała się dobrze, ale zabrakło pomysłu na realizację. Brakuje mi dobrze zakreślonej akcji, intrygii, nieprzewidzianych zwrotów akcji, a przecież w Glidii Magów Canavan wszystkiego tego mi dostarczyła, więc wiem że potrafi. Dlatego też pytam: Dlaczego? Może autorka jeszcze przemyśli tę historię, zobaczy że jest dobrym "szkieletem" i doda tam wszystko czego zabrakło? Ach pomarzyć można:) Oceniam tę trylogię na dobrą ze względu na sentyment do wspaniale napisanej Glidii.

Przeczytała wszystkie części i czuje się zawiedziona. Czekałam na "coś" co nie nadeszło. W Glidii Magów postać Soneii była świetna, do tego Akkarin i tajemnica czarnej magii, niebezpieczna Sachaka, budzący zaintrygowanie świat złodziei... a tu brakuje mi wszystkiego. Sonea pojawia się, ale w sumie nic nie robi. Jest taka... nijaka. Martwi się, zastanawia nad tym, co o niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie da się opisać i wyjaśnić złożoności uczuć jaka jest między dwójką ludzi po przeżyciu wielu wspólnych lat. Emocjonalne zamotanie polegające na przenikaniu się granic miłości i nienawiści jest niewypowiadalne, ale możemy to poczuć dzięki ,,Małym zbrodnią małżeńskim".

Nie da się opisać i wyjaśnić złożoności uczuć jaka jest między dwójką ludzi po przeżyciu wielu wspólnych lat. Emocjonalne zamotanie polegające na przenikaniu się granic miłości i nienawiści jest niewypowiadalne, ale możemy to poczuć dzięki ,,Małym zbrodnią małżeńskim".

Pokaż mimo to


Na półkach:

To książka idealna na niedzielne popołudnie. Jest miła lekka i zabawna. Bridget jest takim "wesołym grubaskiem" a nie wymalowaną, plastikową lalą. Pewnie dlatego tak ją (my kobiety) lubimy. Chcesz poprawić sobie humor - to śmiało czytaj! :)

To książka idealna na niedzielne popołudnie. Jest miła lekka i zabawna. Bridget jest takim "wesołym grubaskiem" a nie wymalowaną, plastikową lalą. Pewnie dlatego tak ją (my kobiety) lubimy. Chcesz poprawić sobie humor - to śmiało czytaj! :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Też bym nie potrafiła wybaczyć. W pewnym momencie książki (chyba) każdy solidaryzuje się z tymi matkami, zaczyna pragnąć zemsty i daje im "rozgrzeszenie".

Też bym nie potrafiła wybaczyć. W pewnym momencie książki (chyba) każdy solidaryzuje się z tymi matkami, zaczyna pragnąć zemsty i daje im "rozgrzeszenie".

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Oceniłam tylko jako dobra, ponieważ domyśliłam się zakończenia :)

Oceniłam tylko jako dobra, ponieważ domyśliłam się zakończenia :)

Pokaż mimo to