-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2023-06-22
2023-05-26
2023-02-27
2023-01-30
2014-08-18
2022-11-01
2022-05-24
2022-04-19
2022-02-11
2021-12-30
2020-01
2014-01-23
2019-01-16
2016-02-10
2015-06-05
Rozdział "Dziesięć powodów, dla których kocham Nowy Jork":
"2. Bo tutaj zasady to bardziej sugestie.
(...)
5. Bo wszyscy nie znoszą biznesmenów. Nawet biznesmeni."
Przypadkowe otwarcie tej książki właśnie w tym miejscu w Biedronce zadecydowało, że jej potrzebuję. I nie żałuję. Ani trochę, nawet tego, że wiem o pewnych rzeczach, które oflagowałabym jako TMI - too much information.
Koniec końców, właśnie takie TMI najwięcej mówią o nas jako ludziach.
O Lenie Dunham wcześniej nie słyszałam, o jej serialu też nie. Może to dlatego, że nie przepadam za telewizją (ale serialowe perełki potrafię decenić!). W związku z tym mocno się zdziwiłam, kiedy podzieliłam się z koleżanką informacją o najnowszej zdobyczy i nazwiskiem jej autorki, a ta wykrzyknęła (parafrazując): "Lena?! Oglądam jej serial! Jest taki, zabrzmi to głupio, ale życiowy.".
O serialu nie napiszę, bo jeszcze nie mam o nim nic do powiedzenia, ale książka - jakkolwiek cliché by to nie zabrzmiało - jest życiowa. Prawdziwa. Bez ogródek i gloryfikacji.
Na dobrą sprawę można powiedzieć, że to zbiór o wszystkim i o niczym - będzie to sama prawda.
Każda z pięciu sekcji książki przesycona jest humorem i dystansem, przez co rechotałam jak nienormalna jakoś przez połowę lektury (śmiałabym się i więcej, ale czytając w miejscu publicznym trochę nie wypada).
Mnogość poruszonych tematów i to, jak bardzo niektóre z nich zostały zgłębione, uniemożliwia mi trochę opisanie tej publikacji, bo nie chcę potem czuć, że powinnam jeszcze wspomnieć o tym, a o tym, no i jeszcze to i tamto, w związku z czym o treści więcej pisać nie będę.
Jedno jest pewne - ta kobieta coś w sobie ma. Przyciąga jak magnes swoim darem opowiadania, który sprawia, że to wszystko, co jest TMI, tylko bardziej zmusza czytelnika do pozostania przy lekturze.
Opłaci się. Bo każda historia, nieważne, czy jesteś gwiazdą czerwonego dywanu, czy fryzjerem, jest warta opowiedzenia i wysłuchania.
Rozdział "Dziesięć powodów, dla których kocham Nowy Jork":
"2. Bo tutaj zasady to bardziej sugestie.
(...)
5. Bo wszyscy nie znoszą biznesmenów. Nawet biznesmeni."
Przypadkowe otwarcie tej książki właśnie w tym miejscu w Biedronce zadecydowało, że jej potrzebuję. I nie żałuję. Ani trochę, nawet tego, że wiem o pewnych rzeczach, które oflagowałabym jako TMI - too much...
2015-01-09
Piszę pod wpływem chwili, bo właśnie skończyłam czytać - ach, co to była za lektura! Świetne książkowe rozpoczęcie nowego roku :)
Niesamowicie zainteresowało mnie wydanie "Wołania kukułki", zapewne przez ogromny sentyment, jakim darzę Rowling, która stworzyła jednych z moich ulubionych za dzieciaka bohaterów w "Harrym Potterze". Pierwsza część bardzo przypadła mi do gustu, nie miałam więc żadnych wątpliwości przed przeczytaniem drugiego tomu serii.
Do agencji Strike'a przychodzi Leonora Quine, żona ekscentrycznego pisarza, który wyszedł z domu (co zresztą zdarzało mu się często) i zbyt długo nie wracał. Chce, aby detektyw przyprowadził jej męża z powrotem. Strike, w ramach urozmaicenia pomiędzy sprawami niewiernych partnerów i partnerek, mężów okradających swe żony i innymi rewelacjami z życia londyńskich wyższych sfer, zgadza się podjąć trop. W końcu pisarza znajduje, niestety, co oznajmia już wydawca na okładce, w stanie rozkładu. Brutalne morderstwo ma mieć związek z ostatnią książką Owena Quine'a, w której okrutnie obraził wszystkich mu bliskich, co sprawia, że każda osoba w jakikolwiek sposób powiązana z jego dziełem będzie podejrzana.
Pogmatwane, fascynujące śledztwo. Niesamowicie oryginalny pomysł na motyw i akt morderstwa. A do tego wzbogacenie bohaterów o życie osobiste, sprawienie, że są naprawdę ludźmi jak każdy z nas, w każdym tego słowa aspekcie, rozbudowane osobowości. Duża doza poczucia humoru, co bardzo sobie cenię. Wybuchowa mieszanka kryminału i obyczajówki.
Znów okropnie bolały mnie "lancze", "mejle" i inne tego typu rewelacje. Choćbym nie wiem, jak się starała, to takie spolszczone wyrazy w angielskiej rzeczywistości są dla mnie jeszcze bardziej groteskowe, niż w rzeczywistości polskiej.
Lubię poczytać kryminały, ale nie jest to mój ulubiony gatunek i absolutnie nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Może jestem kiepska w rozszyfrowywaniu zagadek, a może ta zagadka była po prostu nie do rozwiązania. Nie wiem, jak książkę oceniłby ktoś z większym zapleczem kryminalnym - mnie czytało się świetnie i zdecydowanie uważam, że warto tę książkę polecić.
Piszę pod wpływem chwili, bo właśnie skończyłam czytać - ach, co to była za lektura! Świetne książkowe rozpoczęcie nowego roku :)
Niesamowicie zainteresowało mnie wydanie "Wołania kukułki", zapewne przez ogromny sentyment, jakim darzę Rowling, która stworzyła jednych z moich ulubionych za dzieciaka bohaterów w "Harrym Potterze". Pierwsza część bardzo przypadła mi do gustu,...
2015-01-21
2013-12
Nie miałam jeszcze okazji sięgnięcia po „Trafny wybór”, więc to moje pierwsze spotkanie z nie-Potterową Rowling. Było dokładnie takie, jak mówią gwiazdki – rewelacyjne.
Fantastycznie nakreślony, nietuzinkowy detektyw Cormoran Strike z włosami łonowymi na głowie i błyskotliwa asystentka Robin Ellacott to duet, z którym chętnie spotkam się jeszcze nie raz, nie dwa.
(pozwolę sobie opuścić streszczenie fabuły, które było w poprzedniej wersji opinii; niestety jakiś błąd większość opinii skasował, a i tak wątek jest znany, więc nie będę się powtarzać)
Okropnie raziły mnie polskie wersje wyrazów angielskich: "lancze", "mejle" i "dżetlagi" są dla mnie nie do zniesienia. Osoby wyczulone muszą mocno zagryzać zęby, bo spolszczeń podobnych do tych jest dużo, zbyt dużo.
Fabuła świetna, ciekawi bohaterowie, fascynująca intryga - wszystko to, co powinno znaleźć się w kryminale, tutaj jest. Koniecznie trzeba dodać do tego jeszcze wspaniałe poczucie humoru, bo tego nie brakowało!
Mogę z czystym sumieniem polecić, bo bardzo mi się podobało.
Nie miałam jeszcze okazji sięgnięcia po „Trafny wybór”, więc to moje pierwsze spotkanie z nie-Potterową Rowling. Było dokładnie takie, jak mówią gwiazdki – rewelacyjne.
Fantastycznie nakreślony, nietuzinkowy detektyw Cormoran Strike z włosami łonowymi na głowie i błyskotliwa asystentka Robin Ellacott to duet, z którym chętnie spotkam się jeszcze nie raz, nie dwa.
(pozwolę...
2013-06-01
Książka jest tak ciepła, rodzinna i śmieszna, że bardziej chyba być nie mogła. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że przyjaciółka miała rację wciskając mi ją do przeczytania.
Główną bohaterką książki jest Weronika - singielka z niewielką nadwagą, dziennikarka nienawidząca swojego marudzącego, chodzącego w kapciach po biurze szefa, której matka i najlepsza przyjaciółka są wróżkami. Weronika została porzucona przez wyjątkowego drania i stwierdziła, że daje sobie spokój z facetami. Akurat tego dnia, będąc podczas przejażdżki rowerowej w ramach planu zrzucenia paru kilo, spotyka Szarlotkę - oszałamiającego mężczyznę w czerwonym samochodzie poszukującego właśnie tego ciasta.
Powieść jest strasznie pogmatwana, pokręcona we wszystkie możliwe strony, ale nie jest to absolutnie jej wadą - w tym przypadku to ogromna zaleta! Nawet ja, czytelnik literatury "ciężkiej", dałam się wciągnąć i nie mogłam przez 7 godzin oderwać się od tej książki, a przerwałam tylko dlatego, że była już 1 w nocy. Śmiałam się jak szalona prawie przez cały czas czytania, książka jest napisana typowym, zwyczajnym, nieco wulgarnym językiem polskich singielek, z którymi utożsamia się większość z czytelniczek. W książce doskonale widać kobiece niezdecydowanie, wielkie dylematy, załamania nerwowe odnośnie błahostek (brak czerwonej róży w bukiecie pomimo niechęci do tych kwiatów), które, tak myślę, pozwoliłyby mężczyznom zrozumieć niektóre nasze zachowania.
Z osławioną Bridget Jones nie będę jej porównywać, bo po prostu jeszcze się z nią nie poznałam, aczkolwiek mam to w planach.
Książka naprawdę jest rewelacyjna, a stwierdza to osoba, która nienawidzi lekkich książek, więc opinia na pewno nie jest subiektywna z racji priorytetów książkowych. Zdecydowanie muszę ją dołączyć do swojej biblioteczki.
Książka jest tak ciepła, rodzinna i śmieszna, że bardziej chyba być nie mogła. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że przyjaciółka miała rację wciskając mi ją do przeczytania.
Główną bohaterką książki jest Weronika - singielka z niewielką nadwagą, dziennikarka nienawidząca swojego marudzącego, chodzącego w kapciach po biurze szefa, której matka i najlepsza przyjaciółka są...
2014-04-01
Zakochałam się w filmie z Jennifer Aniston i Owenem Wilsonem. Po prostu coś wspaniałego. Przez dość długi czas nie miałam pojęcia, że jest to film oparty na książce, a gdy wreszcie się dowiedziałam, natychmiast zapragnęłam ją przeczytać. I mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że książka stoi u mnie na równi z tym przepięknym filmem, a w niektórych aspektach nawet go przewyższa.
Co się pierwsze rzuca w oczy - warsztat pisarski. Aż czuć podczas czytania, że autor ma swój warsztat rozwinięty i dopracowany, że po prostu ma doświadczenie w pisaniu. Po drugie - przepiękna historia. Wywołuje zarazem mnóstwo śmiechu oraz łzy (Tak jest! Nawet przy mojej gruboskórności się pojawiły!) i nostalgię. Niesamowicie porusza, dotknie zwłaszcza serducha takich psich maniaków, jak ja, a jeszcze bardziej precyzując - tych, którzy już kiedyś stracili swojego czworonożnego przyjaciela. Jest to pozycja idealna dla ludzi, którym się wydaje, że mają najbardziej nieznośnego, upierdliwego i denerwującego psa na świecie. W porównaniu z tytułowym Marley'em nawet mój urwis wydał mi się aniołkiem. Opowieść przesycona miłością, ciepłem i zrozumieniem.
Jedna z książek, w których każdy znajdzie coś dla siebie - śmiech, pies, rodzina, miłość i przemyślenia o swoim wewnętrznym "ja". Wszystko to razem tworzy z tej książki lekturę doskonałą.
Gorąco polecam, zarówno książkę, jak i film!
Zakochałam się w filmie z Jennifer Aniston i Owenem Wilsonem. Po prostu coś wspaniałego. Przez dość długi czas nie miałam pojęcia, że jest to film oparty na książce, a gdy wreszcie się dowiedziałam, natychmiast zapragnęłam ją przeczytać. I mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że książka stoi u mnie na równi z tym przepięknym filmem, a w niektórych aspektach nawet go...
więcej Pokaż mimo to