-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2020-10-06
2020-09-24
2020-09-18
Swoją opinię piszę na szybko, zaraz po lekturze, gdyż, niestety, Star Daughter to jeden z tych tytułów, które przyjemnie się czyta, ale już po godzinie nic z niego nie zostaje. Powieść zachwyca pięknie wykreowanym światem okraszonym mitologią indyjską, ale napisana jest bez refleksji nad losem bohaterów, ich przemianą wewnętrzną, rozterkami czy skomplikowanymi relacjami. Fabuła jest bardzo prosta, pozbawiona zwrotów fabularnych oraz większej brutalności (są dosłownie dwie takie sceny, z czego jedną z nich widzimy we wspomnieniach). To jednak nie przeszkadza, gdyż razem z bogatym i pięknym światem potrafią przyciągnąć czytelnika na dłużej. Niestety, rozczarowuje brak większej głębi, np. motyw matki-córki, który autorka bardzo wyraźne zarysowuje na początku historii, dalej gdzieś ginie i widzimy tylko jego strzępki. Zamiast niego na drugi plan wychodzi romans, który sam w sobie zły nie jest, ale śmieszy trochę patetycznością (bohaterowie są nastolatkami i trzy miesiące ze sobą w związku). Postacie w książce również nie należą do ciekawie napisanych: Sheetal jest w porządku, nie irytuje, ani nie zachwyca, natomiast cała reszta (może z wyjątkiem babci i chłopaka bohaterki) jest zwyczajnie nijaka. Najbardziej oberwało się przyjaciółce protagonistki, na którą autorce skończyły się pomysły już w drugim akcie i służy ona praktycznie tylko jako reprezentacja pewnej grupy społecznej. Mam również mieszane uczucia odnośnie zakończenia; mimo iż opowieść jest zamknięta i autorka oficjalnie potwierdziła, iż nie planuje sequelu, ma się poczucie, że nie wszystkie wątki zostały domknięte i zagrożenie dalej się gdzieś czai.
Podsumowując, powieść wydała mi się trochę płytka i naiwna. Gdyby nie romans, tak naprawdę mogłaby trafić na półkę z książkami dla dzieci. Mimo to, czytało mi się ją przyjemnie; szczególnie zachwyciły mnie bogactwo świata i nawiązania do kultury oraz mitologii indyjskiej. Czytałam gorsze debiuty, a ten, choć nie bez wad, świeci na ich tle niczym tytułowa gwiazda.
Swoją opinię piszę na szybko, zaraz po lekturze, gdyż, niestety, Star Daughter to jeden z tych tytułów, które przyjemnie się czyta, ale już po godzinie nic z niego nie zostaje. Powieść zachwyca pięknie wykreowanym światem okraszonym mitologią indyjską, ale napisana jest bez refleksji nad losem bohaterów, ich przemianą wewnętrzną, rozterkami czy skomplikowanymi relacjami....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-10
2020-09-07
2020-09-01
2020-08-23
2020-08-16
2020-08-08
2020-08-04
2020-07-26
2020-07-19
2020-07-09
2020-06-14
2020-05-31
2020-05-10
2020-04-25
2020-04-12
2020-04-09
2020-04-04
Bardzo rozczarowałam się książką Blood & Honey, tym bardziej, że z częścią pierwszą, Serpent & Dove, mam praktycznie same dobre wspomnienia.
Gdy Serpent & Dove potrafił zaintrygować i rozbawić dynamiką relacji głównej pary, tu jest po prostu mrocznie, wręcz patetycznie. Bohaterowie od pierwszych stron zachowują się idiotycznie i czuć, iż jest to tylko zabieg autorki, by wprowadzić do historii trochę akcji i zagrożenia. Ich zachowania i dialogi wydają się nienaturalne i wymuszone i dopiero gdzieś bliżej końca byłam w stanie ponownie uwierzyć w tę relację. Pozostałe postacie prawie w ogóle nie rozwijają się względem poprzedniczki. Jedynie Ansel dostał swój mały wątek, ale, jak się tak zastanowić, nic z niego naprawdę nie wynika.
W momencie, gdy drużyna wyrusza na poszukiwania sojuszników, opowieść staje się bardzo chaotyczna i podziurawiona fabularnie jak ser szwajcarski. Niektóre poboczne postacie zaczynają nagle znikać (pan na literę B) bez żadnego wyjaśnienia. O innych autorka przypomina sobie dopiero po kilku rozdziałach (pani na L). Dodatkowo, na początku książki kilkukrotnie podkreślana jest waga wspomnień i to, jak niebezpieczne jest ich poświęcanie w zamian za magię. Motyw bardzo interesujący i pasujący do wykreowanego świata, ale, niestety, pojawia się on jedynie na początku i już nigdy nie wraca. Szkoda, bo autorka mogła zbudować na nim całą opowieść, a tak wyszło zwyczajnie nijako.
Nie chcę zabrzmieć homofobicznie, ale bardzo zdziwił mnie wysyp postaci nieheteronormatywnych. Wydało mi się bardzo sztuczne to, że każdy nowy bohater, którego orientacja została wyjawiona (czyli niemal każdy), jest gejem, lesbijką, lub bi. Dodatkowo, powracające postacie nagle zaczęły się lubować w osobach tej samej płci. W większości przypadków niczego to nie zmienia i nie ma żadnego wpływu na fabułę, ale "coming outy" są zwyczajnie fatalnie napisane, może poza jednym, bardzo subtelnym (natomiast ten z przywódcą watahy to istna porażka).
Mimo iż tak cały czas narzekam, w sequelu znalazł się jeden plus. Autorka bardzo fajnie napisała i wytłumaczyła zasady funkcjonowania magii. Niestety, z jakiegoś powodu te wydają się obowiązywać jedynie główną parę bohaterów.
Niestety, mimo mojej sympatii do serii, nie mogę wystawić pozytywnej oceny sequelowi, gdyż ten jest po prostu odtwórczy i nieciekawy. Bardzo zirytowały mnie dziury fabularne i porzucone wątki. Co jednak gorsza, o ile zakończenie nie należy do najgorszych, tak epilog nie nastraja mnie pozytywnie do tomu trzeciego.
Bardzo rozczarowałam się książką Blood & Honey, tym bardziej, że z częścią pierwszą, Serpent & Dove, mam praktycznie same dobre wspomnienia.
więcej Pokaż mimo toGdy Serpent & Dove potrafił zaintrygować i rozbawić dynamiką relacji głównej pary, tu jest po prostu mrocznie, wręcz patetycznie. Bohaterowie od pierwszych stron zachowują się idiotycznie i czuć, iż jest to tylko zabieg autorki, by...