-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać358
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-02-18
Rewelacyjna pozycja nie tylko dla osób zainteresowanych motywacją i psychologią, ale tak naprawdę dla wszystkich! Książka jest świetnie wydana, a jej cena nie aż tak wysoka, dlatego warto ją mieć na własność. Miłosz Brzeziński swoim lekkim piórem świetnie wprowadza nas w świat głaskologii. Książka jest obfita w naprawdę wiele wyników różnych badań, często bardzo świeżych, które niesamowicie zaskakują! Mnie osobiście w książkach psychologicznych fascynuje to, że pozwalają one zrozumieć wiele zdarzeń, działań, gestów, które wcześniej wydawały nam się bez sensu, czynione bez żadnej przyczyny. Tymczasem wszystko można logicznie wytłumaczyć i powiązać z genezą. Pozycja ta ma niesamowitą moc oddziaływania, przynajmniej na mnie wywarła duży wpływ. Z łatwością przejęłam ogląd świata, jakoby każdy człowiek trzymał swój kubeczek, czajnik z gorącą czekoladą i łyżeczkę do jej podjadania... Ludzie dziś są tak mało dowartościowani, zmotywowani… Czy wiesz, że niedostrzeżenie czyjegoś wkładu w wykonane zadanie w kategoriach motywacji postrzegane jest na tym samym poziomie, co wrzucenie jego pracy do kosza?! Przyłapujmy ludzi na sukcesach- małych, dużych- wszystkich!
Rewelacyjna pozycja nie tylko dla osób zainteresowanych motywacją i psychologią, ale tak naprawdę dla wszystkich! Książka jest świetnie wydana, a jej cena nie aż tak wysoka, dlatego warto ją mieć na własność. Miłosz Brzeziński swoim lekkim piórem świetnie wprowadza nas w świat głaskologii. Książka jest obfita w naprawdę wiele wyników różnych badań, często bardzo świeżych,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04-14
Uważam tę książkę za absolutnie niekwestionowany niezbędnik każdego nauczyciela! Gdyż choćbyśmy byli nie wiadomo jak świetnie przygotowalni do lekcji i stawali na głowie, aby każdemu dobrać odpowiednią dla niego metodę nauczania... NIC nie osiągniemy, jeżeli nie będziemy potrafili dzieci ZROZUMIEĆ i z nimi ROZMAWIAĆ. I o tym właśnie jest ta książka. Najbardziej cenię w niej to, że dokładnie k a ż d e słowo w zakresie teoretycznych reguł i podpowiedzi jest podparte praktyką i uwzględnia trudną rzeczywistość. Na dodatek każdy rozdział zwieńczony jest pytaniami, a następnie relacjami rodziców i nauczycieli. Znajdziemy w niej rady, pomysły na to: jak zachęcać uczniów do współpracy, co można zrobić zamiast wymierzać karę, jak rozwiązywać trudne problemy, jak chwalić i krytykować, jak uwalniać naszych uczniów od narzuconych im kiedyś ról oraz jak powinny przebiegać spotkania nauczyciela z rodzicami. Po każdym rozdziale oprócz tego, że robiłam sobie dodatkowe notatki, zaglądałam niepewnie kilka razy do tak zwanego "szybkiego przypomnienia", w którym wymienione są wszystkie rady z całego rozdziału, by na pewno niczego nie zapomnieć. Myślę nawet, że jak już zostanę nauczycielem, na pewno je sobie wszystkie wydrukuję, by w razie czego być pewną, że zrobiłam wszystko, co mogłam. Jeżeli miałabym streścić całą książkę w jednym zdaniu to rzekłabym: Zanim zwrócisz dziecku uwagę, daj mu najpierw do zrozumienia, że jesteś po jego stronie, i że je rozumiesz!!!
"...W dużym stopniu język rodziców (i nauczycieli) determinuje przeznaczenie dziecka."
~Haim Ginott
Uważam tę książkę za absolutnie niekwestionowany niezbędnik każdego nauczyciela! Gdyż choćbyśmy byli nie wiadomo jak świetnie przygotowalni do lekcji i stawali na głowie, aby każdemu dobrać odpowiednią dla niego metodę nauczania... NIC nie osiągniemy, jeżeli nie będziemy potrafili dzieci ZROZUMIEĆ i z nimi ROZMAWIAĆ. I o tym właśnie jest ta książka. Najbardziej cenię w niej...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-03
nextcoolstory.blogspot.com
O tej książce dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, słysząc jak moje koleżanki polecały ją sobie wzajemnie. Oczywiście zainteresowana każdą godną polecenia książką, postanowiłam ją odszukać. Okazało się, iż jest to powieść, której wiele razy widziałam ekranizację. Oczywiście sama podzielam ten pogląd, że najpierw lepiej przeczytać książkę, a dopiero potem oglądać film, ale jeszcze do niedawna nie miałam pojęcia, że jest to właśnie ekranizacja. Wydawało by się, że nie ma sensu czytać historii, którą się już świetnie zna na pamięć (oglądałam ten film co najmniej trzy razy), ale jest to jedna z tych powieści, która zachwyca i do której chętnie będę wracać.
Generalnie znając całą historię wcześniej, wiedząc co będzie po czym i jak się ona zakończy, nie powinnam oceniać jej pod względem, czy jest ona wciągająca, czy też nie, bowiem byłaby to ocena mało obiektywna. Ale ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu okazało się, że ja od tej książki dosłownie- nie mogłam się oderwać! Dzień w którym zaczęłam ją czytać, był też na nieszczęście dniem mojego wyjazdu i generalnie nie planowałam brać nań książki, ale nie tylko ją wzięłam, nawet czas na pakowanie i przygotowanie w większości zajęłam lekturą. I gdyby nie duża ilość zajęć na wyjeździe, jeszcze tego samego dnia byłaby przeczytana, a tak skończyłam dopiero dzień później.
Książkę czyta się bardzo szybko z trzech powodów. Pierwszy i najważniejszy zarazem- jest genialna! Po drugie- autor może się poszczycić wielką lekkością i prostotą w pisaniu, co znacznie ułatwia zrozumienie i czytanie. Po trzecie- ma wielkie litery :))) Więc tak, jak już wyżej pisałam jest to książka nawet na jeden dzień, także jak macie dużo do zrobienia, to się lepiej za nią nie zabierajcie.
Książkę rozpoczyna i kończy narracja pięćdziesięciosiedmioletniego mężczyzny, który na kolejnych kartkach opowiada swoją historię z młodości.
"Kiedy miałem siedemnaście lat, moje życie odmieniło się na zawsze... Nazywam się Landon Carter i mam siedemnaście lat. Oto moja historia; przyrzekam, że niczego nie opuszczę. Najpierw będziecie się uśmiechać, potem zapłaczecie... nie skarżcie się później, że was nie ostrzegałem."
Tak właśnie rozpoczyna się książka, a zarazem cudowna i zaskakująca opowieść dawnych zdarzeń i przeżyć. Cała historia ma miejsce w Północnej Karolinie, w roku 1958. Landon to miejscowy rozrabiaka, który po nocach wraz z kumplami je chrupki na cmentarzu. Hegbert to miejscowy pastor, znacznie przewrażliwiony na punkcie cudzołóstwa, natomiast Jamie to jego córka- bardzo miła i pomocna, szczególnie uwielbiana przez wszystkich dorosłych w miasteczku, szara myszka. Jak tę trójkę złączy los, tego już dowiecie się podczas lektury. Jak sam tytuł wskazuje to historia niezwykłej miłości, która zdarza się naprawdę rzadko. Jedna na milion. To także powieść o wielkich przemianach, dobroci i bólu.
Podsumowując książka jest bardzo wzruszająca, dotykająca i pozostająca w sercu i myślach na długo. Im bliżej byłam końca, wciąż patrzyłam na te kilka stron, które mi jeszcze pozostały, denerwując się tylko, że jak to, ta historia nie może się już kończyć, za szybko! Ekranizacja nosi tytuł "Szkoła uczuć", film równie piękny, jak książka. Jestem pewna, że będę do obu chętnie powracać z wielkim sentymentem. I na pewno nie będzie to ostatnia książka, jaką przeczytam, tego autora. Bardzo polecam w każdym wieku, o każdej porze i w każdym miejscu!
Kinga Żak
nextcoolstory.blogspot.com
O tej książce dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, słysząc jak moje koleżanki polecały ją sobie wzajemnie. Oczywiście zainteresowana każdą godną polecenia książką, postanowiłam ją odszukać. Okazało się, iż jest to powieść, której wiele razy widziałam ekranizację. Oczywiście sama podzielam ten pogląd, że najpierw lepiej przeczytać książkę, a...
Moim zdaniem jest to obowiązkowa lektura dla każdej pary! Najwspanialej czytać ją razem, nam dała bardzo dużo. Są tu omawiane bardzo istotne tematy, a do tego nikt nie owija w bawełnę. Odziera miłość z wszelkich złudzeń. Bo miłość to nie emocje, czy uczucia, miłość to decyzja! Lektura bardzo rozwija związek, może sprawić, że stanie się on dojrzały i odpowiedzialny, ukierunkowany na ślub. Naprawdę warto, bardzo polecam.
Moim zdaniem jest to obowiązkowa lektura dla każdej pary! Najwspanialej czytać ją razem, nam dała bardzo dużo. Są tu omawiane bardzo istotne tematy, a do tego nikt nie owija w bawełnę. Odziera miłość z wszelkich złudzeń. Bo miłość to nie emocje, czy uczucia, miłość to decyzja! Lektura bardzo rozwija związek, może sprawić, że stanie się on dojrzały i odpowiedzialny,...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka napisana w bardzo dobrym tonie. Traktuje o nowoczesnym nauczaniu które rozpoczyna się od dobrania odpowiednich metod przez nauczyciela, a kończy na twórczej i rozwijającej pracy ucznia, który sam bierze odpowiedzialność za swoją naukę. Książka utytułowana jako niezbędnik dyrektora, jest małą kumulacją podstawowej wiedzy, jaką powinien nabyć już każdy student, chcący w przyszłości nauczać dzieci, szczególnie te z klas początkowych. Książki pedagogiczne cenię najbardziej wtedy, gdy wiedzę, którą poszerzam dzięki lekturze mogę zastosować w praktyce. Taka właśnie jest ta pozycja. Dzięki niej pogłębiłam swoją wiedzę na temat dominacji lateralnej mózgu, preferencji sensorycznych, profilów inteligencji oraz co z takich, a nie innych "skłonności" wynika dla dziecka i nauczyciela. W książce są zawarte nawet gotowe scenariusze do przeprowadzenia lekcji na tematy: O korzyściach z nauki szkolnej oraz o Emocjach, które zainspirowały mnie do ich rozwinięcia. Dzięki tej pozycji dowiedziałam się także o kinezjologii edukacyjnej, metodach prostego diagnozowania profilów dominujących oraz o ćwiczeniach psychoruchowych, o które mam zamiar poszerzyć jeszcze swoją wiedzę i umiejętności. Książkę czytało mnie się bardzo dobrze i szybko. Polecam szczególnie przyszłym nauczycielom!!!
Książka napisana w bardzo dobrym tonie. Traktuje o nowoczesnym nauczaniu które rozpoczyna się od dobrania odpowiednich metod przez nauczyciela, a kończy na twórczej i rozwijającej pracy ucznia, który sam bierze odpowiedzialność za swoją naukę. Książka utytułowana jako niezbędnik dyrektora, jest małą kumulacją podstawowej wiedzy, jaką powinien nabyć już każdy student, chcący...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-01-05
Pierwszy raz (i to jeszcze przypadkiem) zetknęłam się z hasłem "neurodydaktyka", choć jestem już na 2 roku studiów pedagogicznych. Nie rozumiem, jak można w ogóle zajmować się edukacją, nauczaniem... nie zapoznając się wcześniej z podstawowymi faktami jak uczy się mózg!!! Ta książka mnie zafascynowała i całkowicie porwała. Dowiedziałam się mnóstwa nowych rzeczy, szczególnie o mózgu, które wydają mnie się tak istotne w procesie nauczania, że gdyby nauczyciele zdawali sobie z nich sprawę i podjęli trud przeprowadzenia lekcji przyjaznych dla mózgu, to dzisiejsza rzeczywistość wyglądałaby inaczej. Książkę czyta się bardzo dobrze i szybko bo każdy rozdział jest podzielony na małe podrozdziały, opatrzone ciekawymi, często zadziwiającymi (paradoksalnymi) tytułami. Z początku musiałam dość często zaglądać do słowniczka z tyłu, gdy pojawiały się nowe specjalistyczne pojęcia, ale nie jest tego tyle, by skutecznie utrudnić czytanie, albo odstraszyć. Autorka świetnie analizuje także polską rzeczywistość szkolną, która skupia się nie na tym jak uczyć, a na tym jak sprawdzać. Nadzwyczajny paradoks: W dzisiejszej szkole punktuje uczeń, który umie podać najbardziej powszechną i oczywistą odpowiedź, natomiast jutrzejszy student dostanie prace, tylko wtedy gdy będzie umiał myśleć twórczo i kreatywnie... Niesamowita lektura, dla mnie bardzo odkrywcza, z pewnością sięgnę po kolejne podobnej tematyki. Jest to pozycja OBOWIĄZKOWA dla wszystkich nauczających!!!
Pierwszy raz (i to jeszcze przypadkiem) zetknęłam się z hasłem "neurodydaktyka", choć jestem już na 2 roku studiów pedagogicznych. Nie rozumiem, jak można w ogóle zajmować się edukacją, nauczaniem... nie zapoznając się wcześniej z podstawowymi faktami jak uczy się mózg!!! Ta książka mnie zafascynowała i całkowicie porwała. Dowiedziałam się mnóstwa nowych rzeczy, szczególnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tej książki chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Najczęściej sięgają po nią dzieci i młodzież, jednak w większości przypadków nie jest to ich ostatnie spotkanie z tym dziełem. Tak samo było ze mną, wczoraj po raz kolejny przeczytałam Oskara i Panią Różę i to na pewno nie był mój ostatni raz!
Ta króciutka książeczka, której przeczytanie zajmuje tylko godzinę to minimum treści- sto procent przekazu! Jest to wspaniała lektura dla każdego, w każdym wieku, gdyż napisana w sposób bardzo prosty i zrozumiały świetnie dotrze do dzieci, a dzięki temu, że porusza uniwersalne, najważniejsze tematy: życia, śmierci i wiary- jest także świetnie odbierana przez dorosłych. Jest to moja ulubiona, najpiękniejsza powiastka, jaką kiedykolwiek czytałam, niezwykle wzruszająca z cudownym zakończeniem. Nie tylko uważam, że każdy powinien tę książkę przeczytać, ale i mieć ją zawsze pod ręką!
Kinga Żak
Tej książki chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Najczęściej sięgają po nią dzieci i młodzież, jednak w większości przypadków nie jest to ich ostatnie spotkanie z tym dziełem. Tak samo było ze mną, wczoraj po raz kolejny przeczytałam Oskara i Panią Różę i to na pewno nie był mój ostatni raz!
Ta króciutka książeczka, której przeczytanie zajmuje tylko godzinę to minimum...
Jest to przepiękna opowieść o cudownej i bezgranicznej miłości człowieka do drugiej osoby i do Boga. Świetności i unikalności tej historii dodaje miejsce i czas akcji, czyli Rzym za czasów Nerona. Oprócz głównego wątku dwojakiej miłości, jest to powieść historyczna, a więc bogata w autentyczne zdarzenia i postaci, uwzględniająca tamtejszą sytuację polityczną, społeczną i gospodarczą, co razem tworzy znakomitą kopalnię wiedzy o antycznym świecie. Neron zabierze nas w świat uczt, wszelkiego przepychu, matkobójczych zbrodni, "najzacniejszych występów świata", w których on sam jest grajkiem, śpiewakiem i aktorem. To właśnie on- jedynie boski, najjaśniejszy, wszechwładny Rzym poświęci.
Natomiast z Winicjuszem cierpieć będziemy niesłychanie, bo gdy już nam niby nimfa przed oczami stanie, to już nic ze spraw dawnych w naszych duszach i żądzach się nie ostanie. Ligia natomiast zemdlona z miłości, wybrała Chrystusa w pierwszej kolejności...
Powieść choć czasem archaicznym językiem pisana- czyta się bardzo dobrze. Trudny był dla mnie tylko początek (zaledwie kilka pierwszych rozdziałów) z uwagi na liczne przypisy, które trochę jednak wytrącają z lektury. I trzeba przyznać, że nieco mniej doświadczonych czytelników może irytować, czy nudzić spora liczba nowych nazw i nazwisk. Jednak, gdy uda nam się przez to przebrnąć i poczujemy się już dobrze w tym specyficznym klimacie powieści, dalsza lektura będzie czystą przyjemnością. Pisarz bardzo poważnie podszedł do swej powieści zarówno pod względem wierności historycznej, jaki i ogromnego kunsztu literackiego, którym mistrz jeno odznaczać się może.Rozległe i bardzo barwne opisy miejsc, person, zdarzeń pozwalają oczami wyobraźni na bieżąco śledzić całą historię.
Dla mnie jest to powieść szczególna także ze względu na walory chrześcijańskie. Bowiem bardzo duże wrażenie uczynił na mnie opis mąk, którym poddawani byli chrześcijanie, a przede wszystkim ich postawa, wobec nich. Absolutnie niesamowicie mi się czytało szczególnie te fragmenty, bardzo mnie wzruszały, a jednocześnie napełniały radością i odwagą.
"I zaraz poczęli wychodzić z szopy, albowiem pilno już im było do domów, a z nich do więzień i na areny. Umysły ich oderwały się od ziemi, dusze wzięły lot ku wieczności i szli, jakby we śnie lub zachwyceniu, przeciwstawiać tę siłę, która w nich była, sile i okrucieństwu bestii."
Oprócz tego przybliżyłam sobie myślę spory kawał wiedzy na temat Rzymu za czasów Nerona, a przede wszystkim wzbogaciłam swoją listę ulubionych książek o tę jak do tej pory wiodącą! Według mnie absolutnie każdy znać ją winien.
Jest to przepiękna opowieść o cudownej i bezgranicznej miłości człowieka do drugiej osoby i do Boga. Świetności i unikalności tej historii dodaje miejsce i czas akcji, czyli Rzym za czasów Nerona. Oprócz głównego wątku dwojakiej miłości, jest to powieść historyczna, a więc bogata w autentyczne zdarzenia i postaci, uwzględniająca tamtejszą sytuację polityczną, społeczną i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Całość na NextCoolStory.blogspot.com
Jeszcze chyba nigdy nie czytałam, aż tak wciągającej książki! To pierwszy raz kiedy sięgnęłam po powieść kryminalno-sensacyjną i muszę przyznać, że absolutnie się nie zawiodłam.
Wszystko zaczyna się 23 grudnia 1980 roku, airbus 5403 relacji Stambuł-Paryż dwa kwadranse po północy ulega katastrofie. Stu sześćdziesięciu ośmiu ze stu sześćdziesięciu dziewięciu pasażerów i członków załogi zginęło na miejscu albo zmarło uwięzionych w płomieniach. Jedynym cudownie ocalałym pasażerem było trzymiesięczne dziecko wyrzucone z kabiny tuż przed tym, jak samolot stanął w płomieniach. Nie było by tej książki, tyle tajemnic i zagadki, gdyby nie to, że tym samolotem leciało dwoje noworodków. Jak dziecko przeżyło katastrofę? Kim jest? Z jakiej rodziny pochodzi? Jak się nazywa? To wszystko próbuje ustalić czytelnik wraz wynajętym detektywem, który ma osiemnaście lat na rozwiązanie tej tajemniczej zagadki.
"Zostawiam wam w spadku wszystkie wskazówki.
Sami musicie określić...
Już wiem co powiecie...
A nauka? Ubrania? Krew? Oczy? Wszystko inne?
Dojdę do tego.
Nie będziecie rozczarowani."
Cała książka niezwykle trzyma w napięciu. Logiczne by było, że im bliżej końca, tym sytuacja staje się coraz bardziej klarowna, jednak nie liczcie na to, nie tym razem. Im więcej przeczytałam, tym więcej nasuwało mnie się pytań, tym więcej niewiadomych. I tak naprawdę pomimo wielu tropów i hipotez, które stawiałam, nie odkryłam rozwiązania, które przyniósł dopiero przedostatni rozdział! I kiedy zdaje Ci się, że masz już rozwiązanie, nie musisz długo czekać, zaledwie kilka zdań i szybko się dowiesz, że to zupełnie ślepy trop.
PS Nie czytaj tej książki, jeśli nie masz czasu! Nie popełniajcie tego błędu co ja i nie czytajcie jej wieczorem- jeśli musisz wcześnie wstać, ani rano- kiedy właściwie musisz już wychodzić. W tej książce nie da się tak po prostu przeczytać jednego rozdziału i odłożyć na później...
Bardzo polecam!
Kinga Żak
Całość na NextCoolStory.blogspot.com
Jeszcze chyba nigdy nie czytałam, aż tak wciągającej książki! To pierwszy raz kiedy sięgnęłam po powieść kryminalno-sensacyjną i muszę przyznać, że absolutnie się nie zawiodłam.
Wszystko zaczyna się 23 grudnia 1980 roku, airbus 5403 relacji Stambuł-Paryż dwa kwadranse po północy ulega katastrofie. Stu sześćdziesięciu ośmiu ze stu...
NextCoolStory.blogspot.com
Kolejną pozycją czołowej literatury klasycznej, którą wzięłam do rąk były Wichrowe Wzgórza Emily Bronte. Bardzo rzadko wyrażam swą opinię już na wstępie, ale nie mogę się powstrzymać, by nie rzec teraz, że jest to najlepsza książka z kanonu klasyki, jaką do tej pory miałam sposobność czytać (dodam jednak, że nie było ich znowu tak wiele, więc wszystko jeszcze może się zmienić).
Powieść Wichrowe Wzgórza z pewnością nie jest dla każdego. A już szczególnie nie polecam jej ludziom szybko się niepokojącym i zbyt wrażliwym. Już od pierwszych stronic niczego niespodziewający się czytelnik zostaje zaskoczony niecodziennym, a nawet specyficznym zachowaniem bohaterów, które ich nie opuści, aż do ostatniej stronicy tej książki. Cała utrzymana jest w konwencji grozy i mroku z nutką brutalności, tylko niekiedy przebijają się promienie radości. Główną tematyką jest miłość, ale nie jest tu ona, zwykłym uczuciem, a prawdziwym szaleństwem.
"Zamiast próbować mnie dosięgnąć, porwał ze stołu kuchenny nóż i cisnął nim, mierząc w moja głowę. Narzędzie trafiło mnie w szyję, przerywając wypowiadane zdanie..."
Jestem zachwycona niezwykłym kunsztem literackim, a przede wszystkim nadziwić się nie mogę genialnej, wielowątkowej fabule, która choć składa się z naprawdę wielu elementów- wszystkie je po mistrzowsku splata. Jak dla mnie ta powieść jest dowodem niesamowitego panowania nad formą, ciągiem zdarzeń i przyczynowością wszystkich nawet najmniejszych szczegółów.
Na samym początku poznajemy dzierżawcę pięknej posiadłości, znajdującej się niedaleko Wichrowych Wzgórz i ich pana. Już po pierwszym spotkaniu z właścicielem i atmosferą panującą w jego domu, dowiadujemy się, że to nie będzie spokojna opowieść, książka taka, jak inne. Pokojówka dzierżawcy rozpoczyna swą opowieść o dawnych losach Wichrowych Wzgórz i o ich mieszkańcach. W zręcznej narracji, przybliża nam całą mroczną historię tragicznej miłości i nienawiści, osnutą na tle dziejów trzech pokoleń dwóch ziemiańskich rodzin...
Najbardziej się przeraziłam, gdy wyczytałam, że powieść ta jest osadzona w dużej mierze na autobiograficznych wątkach pisarki. Z drugiej strony jednak, to chyba zrozumiałe, któż mógłby coś takiego wymyślić, gdyby choć krzty z tej historii nie doświadczył na własnej skórze. Książkę naprawdę bardzo, bardzo polecam, tym bardziej, że jest to jedna z pozycji czołowej literatury światowej. Wyprodukowano także wiele ekranizacji powieści, ale szczerze nie polecam, a przynajmniej nie oglądajcie jej przed książką, bo naprawdę można się zniechęcić!
Kinga Żak
NextCoolStory.blogspot.com
Kolejną pozycją czołowej literatury klasycznej, którą wzięłam do rąk były Wichrowe Wzgórza Emily Bronte. Bardzo rzadko wyrażam swą opinię już na wstępie, ale nie mogę się powstrzymać, by nie rzec teraz, że jest to najlepsza książka z kanonu klasyki, jaką do tej pory miałam sposobność czytać (dodam jednak, że nie było ich znowu tak wiele, więc...
2015-03-10
Rewelacyjna pozycja dla wszystkich mam, nauczycieli i tych, którym los dziecka nie jest obojętny. Książka napisana świetnym językiem, dzięki czemu dobrze i szybko się ją czyta. Mnie to zajęło dosłownie dwa dni. Lektura z jednej strony daje jasny przekaz, iż wszystkie dzieci są zdolne (bez żadnego wyjątku) odwołując się przy tym do coraz obszerniejszej wiedzy o naszym mózgu. Z drugiej natomiast wylicza sposoby, "dzięki którym" my dorośli, my wychowawcy, my nauczyciele marnujemy wrodzone talenty naszych dzieci. Pozycja ta jest także krytycznym, trzeźwym spojrzenie na nowoczesny świat, na nowych rodziców i obecny system edukacyjny. Książka szczególnie przypadła mi do gustu, gdyż dzięki niej nie tylko zyskałam nową wiedzę, ale i napełniłam optymizmem. Pozwoliła mi jeszcze raz spojrzeć na młodego człowieka, takiego jakim naprawdę on jest. Nie na dziecko niegrzeczne, czy usłuchane, ale na dziecko, które ma w sobie już w łonie matki przeogromny potencjał! Autorzy napełniają czytelnika wiarą w to, iż każdy z nas może dokonać zmian, zarówno w sobie, jak i wżyciu innych ludzi. Do dzieła więc!
"Dzieci to gatunek orłów, a nie kurczaków" !!!
Rewelacyjna pozycja dla wszystkich mam, nauczycieli i tych, którym los dziecka nie jest obojętny. Książka napisana świetnym językiem, dzięki czemu dobrze i szybko się ją czyta. Mnie to zajęło dosłownie dwa dni. Lektura z jednej strony daje jasny przekaz, iż wszystkie dzieci są zdolne (bez żadnego wyjątku) odwołując się przy tym do coraz obszerniejszej wiedzy o naszym mózgu....
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-08
Na tę książkę natrafiłam zupełnie przypadkiem, przeglądając przypadkowe okładki na przypadkowym regale. Nie często udaje się w ten sposób znaleźć naprawdę dobrą książkę, a jednak- stało się! Rozwijanie twórczego myślenia, kreatywności uczniów to najważniejsze zadanie, jakie stoi przed nauczycielami, rodzicami, a zdaje się jakby wszyscy o tym zapomnieli. Przecież to nie odtwarzanie wiedzy, chodzenie utartymi szlakami cechuje wybitnych i wiadomo o tym nie od dziś! Dlatego dla mnie każda pozycja, która zawiera ćwiczenia na rozwijanie twórczości jest bardzo wartościowa. I ta lektura taka właśnie jest, znalazłam w niej wiele pomysłów dla ludzi w tak naprawdę każdym wieku. A książkę dodatkowo wyróżnia to, iż niektóre z ćwiczeń można przeprowadzić na różnych przedmiotach nauki szkolnej, utrwalając dzięki nim już zdobyte wiadomości, jednocześnie wspomagając samodzielne myślenie. Wiele pomysłów sobie spisałam i już nie mogę się doczekać, by przedstawić je uczniom! Rodzice i nauczyciele, rozwijajmy w naszych dzieciach i nas samych myślenie, kreatywność i twórczość, bo to podstawa!
Na tę książkę natrafiłam zupełnie przypadkiem, przeglądając przypadkowe okładki na przypadkowym regale. Nie często udaje się w ten sposób znaleźć naprawdę dobrą książkę, a jednak- stało się! Rozwijanie twórczego myślenia, kreatywności uczniów to najważniejsze zadanie, jakie stoi przed nauczycielami, rodzicami, a zdaje się jakby wszyscy o tym zapomnieli. Przecież to nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-16
Już od dawna planowałam tę sentymentalną podróż do Avonlea, skompletowałam więc wszystkie tomy o Ani i tak oto właśnie dotarłam na Zielone Wzgórze. Och, jakże jestem szczęśliwa, że jeszcze raz dane mi było poznać sierotkę Anię Shirley, całkowicie mnie oczarowała! Uwielbiam jej osobowość, wygląd, wyobraźnię i skłonność do wpadania w tarapaty. Geniusz tej książki nie polega na trzymających w napięciu, porywających historiach; na niezwykłej fabule; czy na niespotykanej narracji, ale opiera się na samej bohaterce, z którą czytelnik sam chciałby się zaprzyjaźnić. Lektura tej powieści sprawiła mi dużą radość, miejscami wybuchałam szczerym śmiechem. Jestem pewna, że do tej pozycji na pewno jeszcze kiedyś wrócę. Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z Anią! Polecam, szczególnie na wakacje :)
Już od dawna planowałam tę sentymentalną podróż do Avonlea, skompletowałam więc wszystkie tomy o Ani i tak oto właśnie dotarłam na Zielone Wzgórze. Och, jakże jestem szczęśliwa, że jeszcze raz dane mi było poznać sierotkę Anię Shirley, całkowicie mnie oczarowała! Uwielbiam jej osobowość, wygląd, wyobraźnię i skłonność do wpadania w tarapaty. Geniusz tej książki nie polega...
więcej mniej Pokaż mimo to
NextCoolStory.blogspot.com
Na samym końcu książki znajduje się krótka notka 'O Autorce' i to właśnie od niej zacznę swoją recenzję.
Regina Brett to (aktualnie) 58 letnia autorka wielu felietonów. Dorastała w dwunastotysięcznym miasteczku Ravenna w stanie Ohio. Uzyskała dyplom licencjata w zakresie dziennikarstwa oraz tytuł magistra religioznawstwa. Felietony pisze od 1994 roku. Jej artykuły zostały wyróżnione w wieloma stanowymi, krajowymi i lokalnymi nagrodami. 'Bóg nigdy nie mruga' to jej pierwsza książka.
Tak w ogromnym skrócie prezentuje się autorka książki. Notka ta można by powiedzieć świadczy o przeciętnym życiu kobiety, która poświęciła się karierze pisarskiej i zdobyła wiele nagród. O ile uważam, że słowo 'przeciętne' odnosząc je do jakiejkolwiek dziedziny jest bardzo kłamliwe, tak i tu moja teza sprawdza się w stu procentach.
Książka składa się z pięćdziesięciu krótkich felietonów, pisanych w formie lekcji przydatnych na trudniejsze chwile w życiu. Tematy są zazwyczaj poradami, refleksjami i faktami. Wśród nich możemy znaleźć:
lekcja 1: Życie jest niesprawiedliwe, ale i tak jest dobre.
lekcja 16: Życie jest za krótkie, żeby się nad sobą użalać- zajmij się życiem, albo zajmij się umieraniem.
lekcja 24: Zacznij odkładać 10 procent na emeryturę już od pierwszej wypłaty.
lekcja 50: Życie nie jest przewiązane kokardką, ale i tak jest wspaniałym prezentem.
Każda lekcja jest napisana bardzo prostym i przystępnym językiem, więc całą książkę czyta się naprawdę bardzo dobrze, myślę, że będzie ona zrozumiała zarówno dla młodzieży, jaki i ludzi starszych. Dotyczy ona tematów ponadczasowych, szczególnie życia, miłości, przyjaźni i wiary, więc każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Mnie osobiście bardzo zaskoczyła otwartość autorki. Nie wstydzi się ona, ani nie kryje przed czytelnikami swoich bolesnych przeżyć z dzieciństwa, kryzysów, negatywnych doświadczeń i krytyki. A wręcz przeciwnie przyjmuje to wszystko i staje naprzeciw nie zawsze kolorowo ubarwionemu życiu, dając przykład przezwyciężającej wszystkie trudy i cierpienia zawziętości i radości, do której powodów (jak się możemy dowiedzieć) ma każdy, bez wyjątku! Regina Brett w felietonach przeplata własne (często trudne) przeżycia z doświadczeniami ludzi spotkanych na swej krętej drodze.
Regina Brett była piątą z jedenaściorga dzieci w domu rodzinnym. W wieku 21 lat zaszła w ciążę i samotnie wychowywała swoją córkę, porzucając studia. Przeszła przez bardzo trudne doświadczenia, jak gwałt, czy molestowanie seksualne. Wiele razy doświadczyła porażek na uczelni i w pracy. W wieku czterdziestu jeden lat zachorowała na raka. Było jej tak ciężko, że przez bardzo długi okres życia myślała, że cudotwórca- Bóg przegapił jej narodziny, akurat w tym czasie mrugnął. Po bardzo długim okresie zmagania się z własnym życiem, z doświadczeniami przeszłości, pracy z terapeutami- wygrała, podniosła się i postanowiła stawić czoła. Odnajdując w końcu prawdziwy obraz Boga, przekonała się, że On NIGDY nie mruga!
"Los poprowadził mnie ścieżką, którą nie chciałam iść, na którą nie planowałam trafić. Jednak kiedy się na niej znalazłam odkryłam, że właśnie na tym polega największy sekret: trzeba wybrać życie. Życie jest tak cenne."
Jest to jedna z tych książek, która zmusza do refleksji nad sobą i własnym życiem. Po jednym rozdziale płakałam ze wzruszenia, po kolejnym łzy mi się cisnęły do oczu z rozbawienia. Jest to niezwykle poruszająca i pouczająca książka wobec której na pewno nie można przejść obojętnie. Uważam, że to świetna pozycja na prezent, jeślibyś kiedykolwiek miał/a z tym problem to polecam. Już nie mogę się doczekać, kiedy w swoje ręce dostanę drugą książkę Reginy Brett- 'Jesteś cudem. 50 lekcji, jak uczynić niemożliwe możliwym'. Nieważne ile masz lat i co w życiu przeszedłeś ta książka jest właśnie dla Ciebie! Polecam każdemu.
"Tak wiele można zdziałać każdego dnia. Możesz kogoś rozbawić, wywołać na jego twarzy uśmiech, dać mu nadzieję, albo skłonić go do zastanowienia. Najważniejszym dniem w roku nie jest Boże Narodzenie ani Wielkanoc, twoja rocznica, ani urodziny, tylko ten dzień, który właśnie trwa, więc wykorzystaj każdą minutę. Żeby to zrobić, będziesz się musiał ubrudzić, bo tak działa świat. Owszem życie to prezent, ale nie licz na pudełko z kokardką."
Kinga Żak
NextCoolStory.blogspot.com
Na samym końcu książki znajduje się krótka notka 'O Autorce' i to właśnie od niej zacznę swoją recenzję.
Regina Brett to (aktualnie) 58 letnia autorka wielu felietonów. Dorastała w dwunastotysięcznym miasteczku Ravenna w stanie Ohio. Uzyskała dyplom licencjata w zakresie dziennikarstwa oraz tytuł magistra religioznawstwa. Felietony pisze od...
Wyśmienita pozycja! Pozwala sobie właściwie poukładać mocne rozumne fundamenty wiary chrześcijańskiej. Lewis rozpoczynając od prawd uniwersalnych, z którymi zgodzi się każdy myślący człowiek, powoli, w sposób bardzo logiczny i zrozumiały, krok po kroku przechodzi przez wiarę w bóstwo, aż do osobowego Boga chrześcijańskiego. Autor stosuje wiele porównań, dzięki czemu łatwiej jest nam sobie wyobrazić wiele prawd i odnieść je do własnego życia. Bardzo polecam tę lekturę wszystkim poszukującym prawdy! Ubogacajmy się! ;)
Wyśmienita pozycja! Pozwala sobie właściwie poukładać mocne rozumne fundamenty wiary chrześcijańskiej. Lewis rozpoczynając od prawd uniwersalnych, z którymi zgodzi się każdy myślący człowiek, powoli, w sposób bardzo logiczny i zrozumiały, krok po kroku przechodzi przez wiarę w bóstwo, aż do osobowego Boga chrześcijańskiego. Autor stosuje wiele porównań, dzięki czemu łatwiej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Całość na http://nextcoolstory.blogspot.com/2014/05/czas-tesknoty.html
Książka ta jest generalnie piękną powieścią wielkich miłości z wojną w tle. Po raz kolejny czytając książkę o tematyce II wojny światowej, muszę powiedzieć, że znowu jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Po raz pierwszy mogłam "oglądać" wojnę oczami Polaków z Kresów i samych Ukraińców. Nie jest to książka stricte historyczna, aczkolwiek wiele faktów prawdziwych- osoby, wydarzenia mają w niej swój udział. Czytając widać na prawdę dużą robotę wykonaną przez autora ze strony merytorycznej. I choć różne fakty historyczne w powieści występują, są one bardziej początkiem do dalszego, samodzielnego już zainteresowania danym tematem, aniżeli kopalnią wiedzy. Dlatego jest to książka idealna dla ludzi, którzy może kiedyś uprzedzili się do książek historycznych, w których przesyciła ich ilość faktów, wydarzeń, wiedzy. Tutaj wątki historyczne są bardzo umiejętnie wkomponowane w całość i z pewnością nie zanudzą one czytelnika. Książka ta skupia się głównie na Kresach, ukazuje życie i relacje polsko-ukraińskich sąsiadów, stosunek Ukraińców do wojny, działalność Ukraińskiej Powstańczej Armii. Brutalność, sadyzm, okrucieństwo w powieści nie zostały pominięte, książka nie jest więc dla szczególnych wrażliwców. Autor w taki sposób przedstawia historię bohaterów, opisuje wydarzenia, że nie da się ich czytać bez emocji, radość, ból i łzy, nieustannie mi towarzyszyły w lekturze. W książce świetne jest i to, że bardzo łatwo jest się wczuć czytelnikowi we wszystkie postacie, od Polaka- żołnierza poczynając, przez Ukrainkę- wiejską dziewczynę, po Ukraińca- banderowca, gdyż autor wciela się kolejno w różne postaci, opisując te same wydarzenia z kilku punktów widzenia.
"Jeśli po przeczytaniu książki poczujecie, że chcielibyście wiedzieć więcej na temat kampanii wrześniowej, rzezi wołyńskiej, historii Samodzielnej Brygady Spadochronowej, Cichociemnych, czy zamachu na Kutscherę, to mogę się tylko cieszyć, bo oprócz dostarczenia Wam, Drodzy Czytelnicy rozrywki, chciałem zarazić Was historią i Kresami."
Tak Adrian Grzegorzewski kończy swoje posłowie. W moim przypadku- sprawdziło się idealnie, w trakcie czytania pognałam na strych w poszukiwaniu notatek z lekcji historii w liceum.
Mnie książka się bardzo podobała, polecam, bo warto!
Kinga Żak
Całość na http://nextcoolstory.blogspot.com/2014/05/czas-tesknoty.html
Książka ta jest generalnie piękną powieścią wielkich miłości z wojną w tle. Po raz kolejny czytając książkę o tematyce II wojny światowej, muszę powiedzieć, że znowu jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Po raz pierwszy mogłam "oglądać" wojnę oczami Polaków z Kresów i samych Ukraińców. Nie jest to...
2014-12-19
Już na pierwszej stronie zapoznajemy się z siedmioletnim Ahmadem, który gładko przeprowadzi nas przez Palestynę z 1955, aż po Państwo Izraelskie 2009 roku. Trwa stan wojenny, właśnie skończyła się godzina policyjna. Najmłodsza Amal wypadła z domu w pogoni za pięknym motylem. Kiedy tylko to dostrzegliśmy wybiegliśmy za nią z okrzykami, by się zatrzymała. Jeden mały krok za dużo i Amal znalazła się na diabelskim polu. Huk nas powalił. A potem już tylko dało się słyszeć rozpaczliwe wrzaski mamy...
Czytelnik poznaje Ahmada, gdy ten ma zaledwie siedem lat, jest wybitnym uczniem, ma genialny umysł ścisły. Za każdym razem, gdy w książce pojawiały się różne matematyczno-fizyczne przemyślenia lub zadania czułam się naprawdę głupia. Następnie towarzyszyć mu będziemy w walce, smutku i radości, żałobie i weselu, aż po siedemdziesiąte lata jego życia.
Tłem historycznym powieści jest konflikt palestyńsko-izraelski. Nigdy wcześniej jakoś szczególnie nie interesowałam się historią państw azjatyckich, a już na pewno nie zatargami żydowsko-arabskimi. Niezwykłe jest dla mnie to, jak książki potrafią pobudzić do pogoni za wiedzą. I to jeszcze w taki sposób, jakim jest dla mnie bardzo dobrze napisana powieść, którą się świetnie czyta jest wciągająca, pobudza różne emocje, sprawia, że w pełni identyfikuję się z głównym bohaterem i oprócz tego ma świetnie zarysowane tło historyczne (mogę na dany temat nic nie wiedzieć, a po przeczytaniu książki jakiś obraz ogólny już się w głowie zarysowuje, co więcej prowokuje do dalszego samodzielnego już poszukiwania odpowiedzi na rodzące się pytania i zagwozdki.) To jest dla mnie ideał książki, z której chcę się dowiedzieć czegoś nowego o polityce lub historii, jako laik w ich temacie. Myślę, że takie podanie wiedzy jest niezwykle trudne, dlatego bardzo cenię sobie książki tego typu. Muszę przyznać, że zanim przeczytałam tę historię żyło mnie się z pewnością lżej. Bo im więcej się dowiadujemy, tym więcej dostrzegamy ile jeszcze nie wiemy. Co zawsze wprowadza mnie w przykry nastrój, bo w takich chwilach namacalnie czuję swoją jakże rozległą niewiedzę. Stąd wolne chwile w trakcie czytania i już po wykorzystywałam na rozmowy, wydrukowałam sobie nawet mapy Azji w wielu różnych przybliżeniach, bo nagle w godzinę chciałam pojąć o co w tym wszystkim chodzi, kto na tych ziemiach był pierwszy Arab, czy Żyd? Kto ma do niej prawa? Kto jest najeźdźcą w tym konflikcie? Kto jest winny? Kto ma rację...?
Książka porusza także ważny temat przebaczenia, który jest dla mnie niezwykle trudny jeśli chodzi o wojny. O ile konflikt palestyńsko-izraelski jest dla nas dość odległy, o tyle polsko-niemiecki już zupełnie inaczej nam się rysuje. Nie widząc może większego problemu w poślubieniu przez Araba- Żydówki, z pewnością od razu dostrzegamy go w małżeństwie Polki z Niemcem np. w trakcie powstania warszawskiego. A przecież chodzi o ten sam stosunek człowieka do narodu najeżdżającego jego państwo. Kiedy zaczyna nam się wydawać, że każdy Żyd- Żydowi jest równy i każdy Niemiec to nazista. Jest to temat dla mnie niezwykle trudny, ale myślę że dzięki takim lekturom kiedyś choć trochę go zrozumiem.
"Jeśli będziemy się mścić, staniemy się tacy jak oni, ale jeśli im wybaczymy, będziemy od nich lepsi. Nienawiść to karanie samego siebie."
Oprócz tego powieść obfituje w wiele mądrych i cennych cytatów, co zawsze jest dla mnie cenne.
"Nie możesz cofnąć czasu i zacząć wszystkiego od nowa, ale możesz od tej chwili tworzyć nowe zakończenie."
Aa i myślę, że dość ciekawym jest także fakt, iż pisarka jest Amerykanką z polsko-żydowskimi korzeniami. Mieszkała we Francji, Hiszpanii, Egipcie i Anglii. Spędziła również siedem lat w Izraelu. Wychowała się w żydowskim domu, w którym więzi z Izraelem były mocno podkreślane. Dopiero studia na Uniwersytecie Hebrajskim otworzyły jej oczy na dramatyczny los Palestyńczyków. Swoją powieść traktuje jako manifest nadziei na zgodne życie Izraela i Palestyny.
Bardzo polecam!
Kinga Żak
NextCoolStory.blogspot.com
Już na pierwszej stronie zapoznajemy się z siedmioletnim Ahmadem, który gładko przeprowadzi nas przez Palestynę z 1955, aż po Państwo Izraelskie 2009 roku. Trwa stan wojenny, właśnie skończyła się godzina policyjna. Najmłodsza Amal wypadła z domu w pogoni za pięknym motylem. Kiedy tylko to dostrzegliśmy wybiegliśmy za nią z okrzykami, by się zatrzymała. Jeden mały krok za...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka autorstwa Anny Herbich jest zbiorem jedenastu historii- jedenastu bohaterek, które same opowiadają o tym co przeżyły i o tym jak przeżyły powstanie warszawskie 1944 roku. Mimo bardzo popularnego tematu, jakim jest powstanie i wielu książek na jego temat, chyba w żadnej do tej pory nie spotkałam się z tak dużym naciskiem na kobiety, występowały co prawda jako sanitariuszki, łączniczki, czy czynnie walczący żołnierze, ale nigdy się nad nimi ani autor, ani czytelnik bardziej nie rozwodził. Do tej pory właściwie się nie zastanawiałam, jak to powstanie wyglądało, patrząc z punktu widzenia kobiet, które w sierpniu 1944 roku także miały mężów, dzieci, domy, pracę, oczekiwały na dziecko, zakochiwały się... aż tu nagle na ulicy słychać huk wybuchających granatów, wypadających szyb z okien...
"Gdy byłam mała, babcia powtarzała mi, że kobieta ze Wschodnich Ziem musi urodzić dużo dzieci. Bo jedno zginie podczas powstania, drugie zostanie rozstrzelane, a trzecie wywiezione na Sybir. Dopiero kolejne być może będzie miało więcej szczęścia i przetrwa. Jako dorosła kobieta przekonałam się, że babcia miała rację."
Ogrom tych wszystkich działań i decyzji podjętych przez te kobiety nie mogę inaczej nazwać, niż bohaterstwem. One z dnia na dzień wyszły w letnich sukienkach, by walczyć z bronią w ręku, by opatrywać i transportować rannych, by roznosić rozkazy, ale oprócz tego zrobiły znacznie więcej. To One: często na zawsze- rozdzielały się ze swoimi najbliższymi, ratowały swoje ledwo narodzone dzieci, ukrywały Żydów... To One z tak niewyobrażalnie wielkim bagażem trudnych doświadczeń żyją i opowiadają o swojej determinacji, o cudach, których często do dziś nie rozumieją, a dzięki którym przeżyły.
Książkę czyta się niezwykle dobrze pod względem świetnej pracy redakcyjnej, jednak nie są to często łatwe opisy. Nie jest to lektura na dwa, trzy dni, gdyż każda z historii, prócz głębokiej treści, niesie także nieprosty ładunek emocjonalny, z którym trzeba się zmierzyć.
Książka jest bardzo profesjonalnie wydana, każdą historię ubogacają zdjęcia pochodzące nie tylko z różnych Archiwów, ale przede wszystkim ze zbiorów własnych każdej z bohaterek. Bardzo podziwiam autorkę Annę Herbich, gdyż przeprowadzenie tylu wywiadów, następnie ich zredagowanie i dopięcie wszystkiego na ostatni guzik na pewno wymagało ogromu pracy, co zresztą widać, bo książkę czyta się świetnie. Mimo, że są to historie opowiadane przez jedenaście różnych osób, to wszystkie stanowią pewną spójną całość.
Bardzo polecam!
Książka autorstwa Anny Herbich jest zbiorem jedenastu historii- jedenastu bohaterek, które same opowiadają o tym co przeżyły i o tym jak przeżyły powstanie warszawskie 1944 roku. Mimo bardzo popularnego tematu, jakim jest powstanie i wielu książek na jego temat, chyba w żadnej do tej pory nie spotkałam się z tak dużym naciskiem na kobiety, występowały co prawda jako...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-20
Ta pozycja jest absolutnym niezbędnikiem dla wszystkich nauczycieli nauczania początkowego! Żałuję, że nie ma tak skonstruowanych książek o edukacjach polonistycznej i przyrodniczej. Pozycja ta w sposób bardzo przejrzysty przedstawia kolejne treści edukacji matematycznej znajdujące się w podstawie programowej takie jak np. liczenie, rachowanie, orientacja w przestrzeni, rytmy, umiejętność mierzenia, pieniądze... Najpierw opisując psychologiczne podstawy kształtowania się danej umiejętności, a dopiero później przechodząc do praktycznych etapów, jak po kolei wprowadzać wiadomości z danego zakresu. Każdy rozdział zwieńczając poradami na temat tego, jak korzystać z Naszego Elementarza. Bez takiej wiedzy metodycznej nauczyciel nie jest w stanie optymalnie poprowadzić kształcenia matematycznego. Książka ukazuje wiele sprzeczności w zaplanowanym przez ministerstwo nauczaniu i podręcznikach. Nie da się, czegokolwiek dobrze zrozumieć, gdy nie możesz tym swobodnie manipulować, ot co, to jest podstawa i reguła nr 1! Jedyne, co mi przeszkadzało, to dość obszerne odsyłacze, które znajdowały się na prawie każdej stronie. Niekiedy bardzo fajnie dopełniały tekst, jednak, ciągłe przerywanie czytania głównej treści przeszkadza. Bardzo Polecam wszystkim nauczycielom!
Ta pozycja jest absolutnym niezbędnikiem dla wszystkich nauczycieli nauczania początkowego! Żałuję, że nie ma tak skonstruowanych książek o edukacjach polonistycznej i przyrodniczej. Pozycja ta w sposób bardzo przejrzysty przedstawia kolejne treści edukacji matematycznej znajdujące się w podstawie programowej takie jak np. liczenie, rachowanie, orientacja w przestrzeni,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ten dzienniczek dostałam z okazji swego chrztu św., a więc dobre dwadzieścia lat spokojnie przeleżał na mojej półce, aż do teraz. Kilka dni temu po niego sięgnęłam i już odkładam z powrotem, bo mimo, iż jest to dość długa lektura, to niezwykle wciąga. Jest niesamowity z dwóch powodów. Pierwszym jest Jezus Chrystus, a drugim Faustyna. To w jaki sposób Jezus dał się poznać Faustynie, a dzięki temu i nam, to że możemy czytać Jego słowa, poznać choć trochę to co dla nas niezauważalne jest wspaniałe. A z drugiej strony sama Faustyna niezwykle inspiruje do naśladowania, jestem pod wielkim podziwem jej pokory, zaufania, mocy i samozaparcia. Jest to najlepszy typ literatury, czyli ten, który wpływa na czytelnika i go pozytywnie przemienia. Dzięki tym objawieniom zupełnie inaczej przeżywam Eucharystię i modlę się koronką. Choć nie ukrywam, że niektóre momenty są bardzo trudne, głównie te dotyczące cierpienia, którego ludziom na ziemi chyba nigdy nie będzie dane do końca pojąć. Aczkolwiek pociągnęłam temat i zakupiłam już sobie list JP II o sensie ludzkiego cierpienia, zobaczymy... Szczerze polecam!
Św. s. Faustyno wstawiaj się za nami!!!
"Staraj się o to, ażeby ktokolwiek się zetknie z tobą, odchodził uszczęśliwiony. Rozsiewaj wokół siebie woń szczęścia, boś od Boga wzięła wiele, a więc i dawaj innym wiele."
Ten dzienniczek dostałam z okazji swego chrztu św., a więc dobre dwadzieścia lat spokojnie przeleżał na mojej półce, aż do teraz. Kilka dni temu po niego sięgnęłam i już odkładam z powrotem, bo mimo, iż jest to dość długa lektura, to niezwykle wciąga. Jest niesamowity z dwóch powodów. Pierwszym jest Jezus Chrystus, a drugim Faustyna. To w jaki sposób Jezus dał się poznać...
więcej Pokaż mimo to