-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2019-06-22
2019-02-08
Ależ wyobraźnia! I ile książek! I jakie cudowne wydanie!
Dawno mi się nie zdarzyło czytać baśni z takim pełnym podziwu zachwytem (chociaż jeśli wziąć pod uwagę tempo akcji, jest to raczej thriller sensacyjny niż baśń).
Kiedy próbuję podsumować wrażenia, nasuwa mi się słowo "niesamowita".
Dodatkowe ukłony dla tłumaczki - wyobrażam sobie, że tłumaczenie książki z taką ilością nieistniejących słów jest wyzwaniem nie tylko translatorskim.
Ależ wyobraźnia! I ile książek! I jakie cudowne wydanie!
Dawno mi się nie zdarzyło czytać baśni z takim pełnym podziwu zachwytem (chociaż jeśli wziąć pod uwagę tempo akcji, jest to raczej thriller sensacyjny niż baśń).
Kiedy próbuję podsumować wrażenia, nasuwa mi się słowo "niesamowita".
Dodatkowe ukłony dla tłumaczki - wyobrażam sobie, że tłumaczenie książki z taką...
2018-11-10
Jedna z najmilszych czytelniczych niespodzianek. Podchodziłam do tej książki jak pies do jeża, bo tytuł wydawał mi się kiczowaty, a pochwalne komentarze celebryckie na okładce tym bardziej. Obawiałam się, powiedzmy to wprost, romansidła.
Tymczasem dostałam książkę o książkach (!). I trochę o pierwszych zdaniach (!!). Zabawną, chwilami sarkastyczną, z celnymi obserwacjami i kilkorgiem bohaterów, którzy zachowują się tak, jakby zajrzeli tu na gościnne występy z powieści, w których mieszkają.
Parę fragmentów delikatnie trąci romansem. I chyba przy drugim takim fragmencie dotarło do mnie, że to naprawdę jest żart. W dodatku całkiem zgrabny.
Czułam czytając, że autorka bardzo, bardzo lubi książki. I to właściwie wystarczająca rekomendacja :)
Jedna z najmilszych czytelniczych niespodzianek. Podchodziłam do tej książki jak pies do jeża, bo tytuł wydawał mi się kiczowaty, a pochwalne komentarze celebryckie na okładce tym bardziej. Obawiałam się, powiedzmy to wprost, romansidła.
Tymczasem dostałam książkę o książkach (!). I trochę o pierwszych zdaniach (!!). Zabawną, chwilami sarkastyczną, z celnymi obserwacjami i...
2018-01-21
Po to właśnie są "dziesiątki" na skali. Dla takich książek.
Nie mam pojęcia, według jakich kryteriów tę powieść przypisać do kategorii, gatunku czy rodzaju - kompletnie zgłupiałam i jestem tym zachwycona :)
A najbardziej cieszę się z tego, że nietypowa kompozycja i zaskakujące podejście do konwencji zapisywania np. dialogów (bez interpunkcji, bez w ogóle żadnej wskazówki, kto będzie teraz mówił i kto, w której osobie i z której perspektywy dokończy zdanie, które zaczął narrator. A może zaczął bohater? A może jedno i drugie?), które wydawały mi się na początku ogromnie niewygodne i prawie zniechęcały do czytania, ostatecznie wciągnęły mnie totalnie.
W trakcie czytania czułam się przeróżnie; czasem pełna podziwu dla kunsztu autora i tłumaczki, czasem szalenie ciekawa "co on teraz zrobi z tym całym emocjonalnym śmietnikiem?!", czasem rozbawiona i wzruszona bliskością opisywanych emocji, a czasem smutna do łez. Ze dwa razy również tak rozzłoszczona, że miałam ochotę rzucić książką - w ostatniej chwili do mnie dotarło, że raczej nie da się rzucać w bohaterów, a to przecież oni mnie tak zdenerwowali...
Jakżeż to się cudownie czytało!
Po to właśnie są "dziesiątki" na skali. Dla takich książek.
Nie mam pojęcia, według jakich kryteriów tę powieść przypisać do kategorii, gatunku czy rodzaju - kompletnie zgłupiałam i jestem tym zachwycona :)
A najbardziej cieszę się z tego, że nietypowa kompozycja i zaskakujące podejście do konwencji zapisywania np. dialogów (bez interpunkcji, bez w ogóle żadnej wskazówki,...
2017-12-23
Historia rodzinna jakich zapewne wiele. A jednak mnie złapała i trzyma do tej pory. Może ze względu na bliskość morza, może z powodu mnóstwa książek, które się przez nią (dosłownie i w przenośni) przewalają, a może w kilkorgu bohaterach znalazłam coś, z czym łatwo mi się (co wcale nie znaczy, że przyjemnie) zidentyfikować.
Dobrze mi się czytało i zdecydowanie jestem zadowolona, że mnie ta książka zawołała z półki.
Historia rodzinna jakich zapewne wiele. A jednak mnie złapała i trzyma do tej pory. Może ze względu na bliskość morza, może z powodu mnóstwa książek, które się przez nią (dosłownie i w przenośni) przewalają, a może w kilkorgu bohaterach znalazłam coś, z czym łatwo mi się (co wcale nie znaczy, że przyjemnie) zidentyfikować.
Dobrze mi się czytało i zdecydowanie jestem...
2017-06-15
Zazwyczaj zapamiętuję z lektury książki przede wszystkim emocje, które wywołała i nastrój, jaki mi towarzyszył. Tym razem trochę się bałam, trochę miałam ochotę pokiwać z politowaniem głową nad tymi biedakami-bohaterami, ale przede wszystkim było mi smutno, chwilami boleśnie. Bo w tej chwili to już nie jest antyutopia ani science-fiction - Farenheit zaczyna brzmieć jak reportaż. Może jeszcze nie z sąsiedniego podwórka, ale niektóre szczegóły (na przykład postawa zagorzałych miłośników kultury popularnej) zgadzają się tak dokładnie, że zakochany w książkach czytelnik zaczyna się czuć jak gatunek skazany na wymarcie. Albo wręcz wyginięcie.
Chodzi za mną ta książka. Chodzi i powtarza pytania: "Co się jeszcze musi wydarzyć, żeby do nas dotarło...?" i "Czy aby na pewno dotarło do mnie? Bo może tylko sobie pochlebiam, że cokolwiek rozumiem?"
Podziwiam i cenię książki, których lektura wierci pilnikiem do paznokci tam, gdzie mi się wydaje, że "wiem i czuję i mam swoje wartości" i potem mnie zostawia wśród rozchwianych elementów. Cenię, choć jest mi przez nie smutno dużo dłużej, niż trwało czytanie.
Zazwyczaj zapamiętuję z lektury książki przede wszystkim emocje, które wywołała i nastrój, jaki mi towarzyszył. Tym razem trochę się bałam, trochę miałam ochotę pokiwać z politowaniem głową nad tymi biedakami-bohaterami, ale przede wszystkim było mi smutno, chwilami boleśnie. Bo w tej chwili to już nie jest antyutopia ani science-fiction - Farenheit zaczyna brzmieć jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-11
Piękny przykład książki, która o rzeczach ważnych (bo prawdziwych) i smutnych opowiada tak, że przy niektórych fragmentach nie sposób zachować powagi ani nawet spokoju. Śmiałam się w głos, choć chwilami niemal przez łzy. W moim czytelniczym świecie to znak, że powieść jest dokładnie tym, czego szukałam.
Ciepła, mądra i pełna szacunku, a przy tym cudownie ironiczna opowieść o stracie i żałobie. O dojmującym smutku i poczuciu osamotnienia, oraz o poszukiwaniu spełnienia.
Zamknęłam książkę z krzepiącym poczuciem, że cokolwiek uważamy za ważne, warto tego szukać tak długo, jak długo będzie trzeba. Bo proces jest tak samo ważny, jak cel.
Jeszcze jedno: to jest książka o pisaniu książek i o ludziach, którzy piszą książki, które potem inny ludzie czytają i coś im to robi - fantastycznie zapętlona spirala pisania-czytania.
Piękny przykład książki, która o rzeczach ważnych (bo prawdziwych) i smutnych opowiada tak, że przy niektórych fragmentach nie sposób zachować powagi ani nawet spokoju. Śmiałam się w głos, choć chwilami niemal przez łzy. W moim czytelniczym świecie to znak, że powieść jest dokładnie tym, czego szukałam.
Ciepła, mądra i pełna szacunku, a przy tym cudownie ironiczna opowieść...
2017-02-12
Gdybym wynotowała z powieści wszystkie tytuły i wzmianki dotyczące innych książek, miałabym listę lektur na co najmniej kilka lat (a gdyby z kolejnych wynotowywać nawiązania, zapewne życia by mi na czytanie zabrakło).
Lubię książki o książkach. Lubię książki, których bohaterowie potrafią opowiadać o tym, dlaczego książki są dla nich ważne, co im dają, co z nimi robią, dlaczego nie wyobrażają sobie życia bez czytania - to klasyczny przykład zachwytu czytelniczego z kategorii "ja też, ja też tak mam!".
Powieść mnie zaskoczyła i ujęła podejściem do magii i rytuałów. Miałam przyjemne poczucie, że narratorka pozwala mi zajrzeć do swojego świata ze spokojnym poczuciem, że mój świat zapewne wygląda inaczej (wierzę bardziej/mniej/inaczej/wcale/cokolwiek) i to jest w porządku. Ona jednak wie swoje i będzie się tego trzymała. Niech się trzyma i niech jej się dobrze wiedzie - jednym z nietypowych dla mnie wrażeń z lektury jest to, że myślę o Mor i dobrze jej życzę.
Z pewnego punktu widzenia prawie wszystko, co robimy, jest rytuałem. Lubię o tym pamiętać. I może między innymi dlatego nabrałam sentymentu do powieści i do bohaterki.
Gdybym wynotowała z powieści wszystkie tytuły i wzmianki dotyczące innych książek, miałabym listę lektur na co najmniej kilka lat (a gdyby z kolejnych wynotowywać nawiązania, zapewne życia by mi na czytanie zabrakło).
Lubię książki o książkach. Lubię książki, których bohaterowie potrafią opowiadać o tym, dlaczego książki są dla nich ważne, co im dają, co z nimi robią,...
2015-07-02
O książkach opisanych w felietonach wiem niewiele (żeby nie powiedzieć "nic"), ale nie o to chodzi.
Chodzi o to, żeby się zachwycić mieszanką sarkazmu i krytycznoliterackiego wyczucia, w przyrządzaniu której Barańczak był i pozostanie mistrzem tego i kilku innych światów.
O książkach opisanych w felietonach wiem niewiele (żeby nie powiedzieć "nic"), ale nie o to chodzi.
Chodzi o to, żeby się zachwycić mieszanką sarkazmu i krytycznoliterackiego wyczucia, w przyrządzaniu której Barańczak był i pozostanie mistrzem tego i kilku innych światów.
2015-03-16
To jest książka o książkach - ogromnie lubię takie książki, to jeden z moich ulubionych "gatunków".
Czerpię przyjemność z poznawania świata innych czytelników i ze śledzenia opowieści o tym, jak czytanie i odbiór literatury może wpłynąć na czytelnika.
To jest książka o książkach - ogromnie lubię takie książki, to jeden z moich ulubionych "gatunków".
Czerpię przyjemność z poznawania świata innych czytelników i ze śledzenia opowieści o tym, jak czytanie i odbiór literatury może wpłynąć na czytelnika.
Grisham o książkach - prawie za piękne, żeby było prawdziwe :)
Tymczasem całość działa aż miło, mimo że właściwie nie ma w tej książce prawników... (sprawdzić, czy to na pewno Grisham... owszem tak!)
Lubię książki o książkach, ze dwa tytuły nawet wynotowałam. I ciekawa jestem, czy ta powieść była dla autora pretekstem, żeby przemycić informacje o własnych preferencjach czytelniczych.
Grisham o książkach - prawie za piękne, żeby było prawdziwe :)
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTymczasem całość działa aż miło, mimo że właściwie nie ma w tej książce prawników... (sprawdzić, czy to na pewno Grisham... owszem tak!)
Lubię książki o książkach, ze dwa tytuły nawet wynotowałam. I ciekawa jestem, czy ta powieść była dla autora pretekstem, żeby przemycić informacje o własnych preferencjach...