-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2022-12-28
2022-11-24
2022-09-17
Książka ta skupia na sobie wszystkie problemy trawiące współczesną literaturę.
Jest infantylna i skrajnie niesubtelna.
Po raz kolejny, tak jak w przypadku Sally Rooney np. widzimy jak wydawca przed napisaniem książki kazał powiedzieć autorowi coś w stylu "na okładce ma się znaleźć wrzutka, zejest to oda do przyrody". No i dlatego w co drugim zdaniu mamy: metaforę, porównanie, epitet, jakikolwiek inny środek stylistyczny nawołujący do przyrody. Przez wieki autorzy próbowali przemycić nacisk na jakieś drugie dno powieści poprzez np. rozbudowany opis jak u Orzeszkowej, ale tutaj mamy doczynienia z jakimś wydawniczo-korporacyjnym targetem na ilość nawiązań do przyrody. Tak, wiem że akcja dzieje się na bagnach, ale czy to jakaś ucieczka czy scena seksu - nie wszystko kręci się wokół Gęsi.
Postacie są płytkie, raz zachowują się tak, raz całkowicie inaczej, ich dynamizm jest opisywany gorzej niż w pierwszych opowiadaniach jakie się pisze w podstawówce - wszystko wiadomo z góry dokąd zmierza.
O logicznych niespójnosciach nie wspominam, bo tłumaczę je sobie magią prozy - jak chociażby to, że dziewczynka wychowana sama na bagnach nagle po zakochaniu się rozumie i marzy o koncepcji tańca na balu w sukni, która jest konstruktem społecznym, czymś całkowicie obcym dla kogoś odizolowanego. To tak jakby Indianina z najgłębszych zakamarków Jungli posądzać o to, że marzy zostać DJem.
Nie wiem co się dzieje z literaturą, jeśli coś takiego jest oceniane tak wysoko na całym świecie, to znaczy że tyle lat wydawania bezwartościowych pozycji przyczyniło się do uwsteczniania czytelników. Co ciężko pojąć jeśli mówimy o czymś takim jak Książka
Książka ta skupia na sobie wszystkie problemy trawiące współczesną literaturę.
Jest infantylna i skrajnie niesubtelna.
Po raz kolejny, tak jak w przypadku Sally Rooney np. widzimy jak wydawca przed napisaniem książki kazał powiedzieć autorowi coś w stylu "na okładce ma się znaleźć wrzutka, zejest to oda do przyrody". No i dlatego w co drugim zdaniu mamy: metaforę,...
2022-05-01
Dla polskiego kibica jest to zdecydowanie najlepsza książka o F1 jaka wyszła i jaka jeszcze długo nie wyjdzie.
Wszystko to co najważniejsze w jednym miejscu, piękna pigulka, dzięki której można wiele zrozumieć, nawet jeśli się miało rozbrat z królową motorsportu przez jakiś czas.
Dla polskiego kibica jest to zdecydowanie najlepsza książka o F1 jaka wyszła i jaka jeszcze długo nie wyjdzie.
Wszystko to co najważniejsze w jednym miejscu, piękna pigulka, dzięki której można wiele zrozumieć, nawet jeśli się miało rozbrat z królową motorsportu przez jakiś czas.
2022-02-06
Trochę chaotyczna, autor czasami powinien właśnie wejść w bardziej specjalistyczne tematy by uchylić rąbka tajemnicy jak wygląda latanie.
Trochę chaotyczna, autor czasami powinien właśnie wejść w bardziej specjalistyczne tematy by uchylić rąbka tajemnicy jak wygląda latanie.
Pokaż mimo to2022-01-28
Historia bezwarunkowej miłości, przywiązania, z historia lat 80tych w tle. Jej najwieksza zaleta jest chyba autentycznosc, tutaj czytajac ma sie poczucie, ze jest sie wolnym od literackiej fantazji.
Najlepiej przeczytać od deski do deski + pierwszy rozdział raz jeszcze. Wtedy historia nabiera innych barw. Gorszych.
Historia bezwarunkowej miłości, przywiązania, z historia lat 80tych w tle. Jej najwieksza zaleta jest chyba autentycznosc, tutaj czytajac ma sie poczucie, ze jest sie wolnym od literackiej fantazji.
Najlepiej przeczytać od deski do deski + pierwszy rozdział raz jeszcze. Wtedy historia nabiera innych barw. Gorszych.
2022-01-20
Można o tej książce pisać sporo. Na pewno nie jest jedną z najbardziej inteligentnych książek ostatnich lat, chociaż nie stroni od ciekawych sentencji, które powtarzane mogą wzbudzić podziw u co poniektórych.
Dla mnie ta książka sprowadza się do prostej myśli. Istniejemy i "jesteśmy" tylko teraz, w danej chwili i sekundzie. A skoro to przemija, pytanie, czy w takim razie kiedykolwiek istniejemy?
Można o tej książce pisać sporo. Na pewno nie jest jedną z najbardziej inteligentnych książek ostatnich lat, chociaż nie stroni od ciekawych sentencji, które powtarzane mogą wzbudzić podziw u co poniektórych.
Dla mnie ta książka sprowadza się do prostej myśli. Istniejemy i "jesteśmy" tylko teraz, w danej chwili i sekundzie. A skoro to przemija, pytanie, czy w takim razie...
2021-10-14
2021-10-10
2021-10-06
2021-09-25
Jestem ciekawy jak na książkę (I film, który premierę miał wczoraj) zareagują wszyscy fani Tygodnika Nie. Tego Tygodnika, którego głową jest niejaki Jerzy Urban, który w tej książce jest postacią tak samo negatywna jak milicjanci i Kiszczak.
Jestem ciekawy jak na książkę (I film, który premierę miał wczoraj) zareagują wszyscy fani Tygodnika Nie. Tego Tygodnika, którego głową jest niejaki Jerzy Urban, który w tej książce jest postacią tak samo negatywna jak milicjanci i Kiszczak.
Pokaż mimo to2021-07-26
Mam spory problem z oceną tej książki.
Z jednej strony jest ona świetnie napisana, porusza bardzo ważne tematy, które personalnie ciekawią mnie najbardziej w literaturze, czyli relacje między ludźmi. Takie najzwyklejsze. Autorka ma oko i kest świetną obserwatorką życia, bo któż z nas nie otarł sie chociaż o podobne sytuacje w życiu. Jej bohaterów się rozumie i stara analizować co jest bardzo ważną funkcją literatury jako tako.
Jednakże mam olbrzymi problem z tym, że Autorka jest troszkę za bardzo dzieckiem swoich czasów. Jesteśmy rówieśnikami, więc mniej więcej wiem o czym mówię - o braku w naszym pokoleniu jakiejkolwiek umiejętności do subtelności i nakręcaniu się na problem w naszej ocenie najważniejszy. Tutaj tym problemem jest "kapitalizm". Żeby nie było, nie chcę tutaj poruszać spraw czy ma rację czy nie (nota bene ja się z nią generalnie zgadzam), ale cel jaki sobie obrała przed pisaniem książki czyli "obyczajówka, która trafnie punktuje kapitalizm" jest tu trochę na siłę pakowana. Bo co ma ustrój gospodarczy do tego, że ktoś jej sie spodobał lub nie? Co miały znaczyć te nagłe i nachalne wątki o tym, w ogóle niezwiązane w skali mikro do bohaterów? Wygląda to trochę tak jakby dostała od wydawcy wymaganie w postaci "trzy wzmianki o wadach kapitalizmu na rozdział". Dla mnie krytyka zawarta w "drugim dnie" powieści musi byc subtelna. Mistrzostwem jest coś skrytykować nie wspominajac o tym ani razu. Natomiast tutaj "krytyka kapitalizmu" to zdania "miała depresje, bo kapitalizm". Czy jest wyjaśnione przez jakie jego cechy? Czy czytelnik dostaje konstruktywną krytykę pokazująca np dlaczego w innych systemach spoleczno-gospodarczo-politycznych byłoby inaczej? Nie, z prostego powodu - ta historia jest bardzo uniwersalna (olbrzymia zaleta) jednakże została popsuta przez usilne wprowadzenie tu "czegoś dodatkowego". Za to -4
Mam spory problem z oceną tej książki.
Z jednej strony jest ona świetnie napisana, porusza bardzo ważne tematy, które personalnie ciekawią mnie najbardziej w literaturze, czyli relacje między ludźmi. Takie najzwyklejsze. Autorka ma oko i kest świetną obserwatorką życia, bo któż z nas nie otarł sie chociaż o podobne sytuacje w życiu. Jej bohaterów się rozumie i stara...
2021-02-28
2021-01-10
2020-12-09
2020-11-17
2020-10-25
Romantyczny Houllebecq - kto to słyszał.
Jest jakaś magia w tych jego książkach. Też tylko on potrafi tak opisać smutek i bezsens.
Romantyczny Houllebecq - kto to słyszał.
Pokaż mimo toJest jakaś magia w tych jego książkach. Też tylko on potrafi tak opisać smutek i bezsens.